Ogłoszenie

1. Pokemon dnia to: Bisharp


Każdy kto ma go przy sobie niech dopisze sobie 2500$. Dziś jest większa szansa na schwytanie jego, jak i jego poprzednich/następnych ewolucji.


#1 2010-09-16 19:10:42

Kanuri

http://i55.tinypic.com/2vjpo4k.png

Zarejestrowany: 2009-09-01
Posty: 1487
Punktów :   

A power of moon

Ok, skończyłam z pisaniem MM [brak pomysłów >.>]. Jednakże mam tak, że muszę coś pisać, inaczej mi się nudzi i całe życie traci sens. A więc oto nowy fick, opowiadający o kotołakach- A power of moon!

Prolog: Księżyc- źródło wszelkich nieporozumień i kłopotów.



   Sylvanas siedziała na skraju lasu, wpatrując się w ciemność; czekała. Sama nie wiedziała w jakim celu tutaj stoi, kto i czy w ogóle się pojawi. Po prostu siedziała i wypatrywała czegoś, co mogło się dla niej wydać niezwykłe.
   Niestety, nic takiego nie zauważyła. Mimo tego kocica cały czas siedziała na trawie, obserwując. Nie chciała się odwracać, nie chciała patrzeć na kogoś, albo raczej coś, przez co była taka, jaka była.
   Na księżyc.
   Taak, tego dnia była pełnia, a ona musiała zmienić się w zwykłą, bezlitosną maszynę do zabijania...
   - Kuso - syknęła. Jak mogła przegapić coś tak oczywistego- było cicho. Zbyt cicho.
   Nawet wiatr, w dzień wiejący jak szalony, teraz przestał wiać.
   Arashi pomyślała, jeszcze intensywniej wpatrując się w las. Tym razem musiała wiedzieć, o co chodziło jej przyjaciółce, dlaczego znowu bawi się swoją mocą.
   Sylvanas przygarbiła się lekko i spuściła głowę.
   No tak, specjalne moce, pomyślała. Czemu ona potrafi władać pogodą, a ja nie? Dlaczego ona jest tak cenna dla Etooma, dlaczego los zechciał, żebym to ja jej pilnowała?!
   W tej samej chwili, zerwał się bardzo silny wiatr. Wierzchołki drzew kołysały się niebezpiecznie, jakby zaraz miały zamiar spaść prosto na przerażoną, a zarazem przygnębioną, jasnobrązową kocicę.
   I wy ciągu jednej, krótkiej chwili wszystko po prostu ucichło. Jedyne, co pozostało niezwykłe, to srebrna kocica stojąca na środku drogi między lasem a miastem. Wpatrywała się w Sylvanas.
   - Czekałam na ciebie - powiedziała, patrząc na jasnobrązowego kota.
   - Co-o?! To ja czekałam na ciebie! - warknęła Sylvanas. Po chwili zrozumiała, że Arashi wcale nie mówiła do niej.
   W tym samym momencie poczuła na karku czyiś spokojny oddech. Odwróciła się instynktownie, a to, co zobaczyła, niemal zwaliło ją z nóg.
   Tuż za nią siedział Horace, we własnej osobie. Władca kotołaków. Niesamowity wojownik. Wyśmienity łowca. Zwycięzca niejednej bitwy, a w dodatku jaki młody... Od Sylvanas był starszy może o rok, może o dwa.
Mimo groźnego wyglądu tak naprawdę był miły i towarzyski, miał wielu przyjaciół, w tym Sylvanas.
   - Horace! - powiedziała, uśmiechając się. Kotołak odwzajemnił uśmiech i spojrzał na Arashi.
   - Dlaczego mnie wzywałaś? - spytał; w tym samym momencie zerwał się silny wiatr. Futro Arashi najeżyło się, kotołaczka syknęła cicho, a wokół jej ciała pojawiła się czarna energia, kontrastująca ze srebrnym futrem.
   - Ponieważ taką miałam zachciankę - odparła. Sylvanas z przerażeniem spojrzała w jej oczy- były białe i puste, a sama kocica zupełnie nie przypominała dawnej 'ja'.
   - Arashi, czyżbyś chciała mnie zaatakować? - zapytał Horace, patrząc na srebrnego kota.
   - Tak - warknęła; nagle padł na nią cień. Chmura musiała zasłonić księżyc... Ciemna energia wokół ciała Arashi zniknęła, oczy przybrały dawny, zielony kolor. - C-coś się stało? - zapytała.
   - Roku - mruknął, a Arashi przytaknęła mimo woli.
   - Muszę się schować. Byle jak najdalej od światła księżyca - szepnęła i pobiegła w las. Zaraz za nią skoczył Horace, a za nimi, nieco zdezorientowana Sylvanas.

***


   - Gdzie my właściwie jesteśmy? - spytała, kiedy stanęli przed czymś w rodzaju domku na drzewie. 'Budowla' nie wyglądała na stabilną; okna były pozabijane deskami, drzwi odpadały z zawiasów, a cały dom najwidoczniej był świadkiem wielu bitew; tu i ówdzie widać było krew, ściany były zadrapane.
   - Chodź, potem ci wytłumaczymy - powiedziała szeptem Arashi i zgrabnie wskoczyła na najniższą gałąź, z której odbiła się na kolejną i tak, aż doskoczyła do domku. Sylvanas wskoczyła tuż za nią, a Horace na końcu. To, co zobaczyli, całkowicie ich zaskoczyło.
   Domek od środka wyglądał jeszcze gorzej. Ponurą atmosferę tworzył zapach gnijących ciał, oraz sam ich widok. Wszędzie było widać krew- zaschniętą bądź jeszcze świeżą.
   Nagle zobaczyli, jak jeden kot, którego uważali za zmarłego, poruszył się niespokojnie. Natychmiast skoczyli ku niemu.
   Kot był rudy, Sylvanas dopiero teraz to zauważyła. Po braku ogona i lewego ucha można było sądzić, że brał udział w niejednym starciu.  Oprócz tego, jakieś zwierze zostawiło mu pamiątkę na całe życie- pionową ranę na prawym oku...
   - Mark! - krzyknął Horace, pomagając kotu wstać. Ich futro było niemal tego samego koloru.
   - Horace... Oni tu są... To pułapka... - wyszeptał Mark.
   - Co? Jaka pułapka?
   - Najzwyklejsza, bracie... Właśnie wpakowaliście się w pułapkę! - krzyknął ktoś za nimi, a Mark wydał z siebie zduszony okrzyk.
   Sylvanas i Horace odwrócili się i zobaczyli wysokiego bruneta, trzymającego za kark Arashi, która wyrywała się w rozpaczliwej próbie ucieczki. Prychała, drapała, jednak to na nic się nie zdawało.
   - Co-o?! Jak to możliwe, że ty.. Przecież jest pełnia! Powinieneś być teraz kotem, tak jak my wszyscy! - krzyknęła Sylvanas.
   - Ale nie jest - szepnął Mark, a Horace syknął cicho, patrząc na bruneta. Po chwili jego ciało owinęła pomarańczowa energia, w której widać było tylko powoli powiększającą się sylwetką kota, zmieniającego się w najzwyklejszego człowieka- najpierw zniknęły uszy i ogon, potem łapy zastąpiły nogi i ręce. Nie stał przed nimi już kot, a na oko szesnastoletni chłopak o rudych włosach i zielonych oczach. Na nogach miał adidasy i czarne jeansy, klatkę piersiową zasłoniła czarna bluza.
   - Horace? - zapytała Sylvanas; teraz już nic nie rozumiała.
   W tym samym momencie zauważyła, że Mark również przemienił się z kota w człowieka. Tylko ona i Arashi, teraz siedząca w kącie domku, były pod kocią postacią.
   - Mark, Horace, jestem wielce zaszczycony, że mnie pamiętacie - powiedział z chytrym uśmiechem brunet i wyciągnął z buta wąski sztylet, idealny do pchnięć między żebra i w szyję. W tym samym momencie Horace i Mark również wyciągnęli sztylety, jednak umknęło uwadze Sylvanas, gdzie je chowali.
   A po chwili Horace rzucił się na bruneta, wymachując groźnie nożem...

Rozdział I: Królewskie łzy



   Jednakże, jak się później okazało, brat Horace'a nie potrafił nawet w najmniejszym stopniu obsługiwać się sztyletem. Cały czas wypadał mu z ręki; nie umiał nim blokować uderzeń i ledwo unikał pchnięć. Jedynymi jego atutami była siła i szybkość, dzięki którym jeszcze żył.
   Mimo największych chęci, Horace i Mark nie potrafili zabić przeciwnika- właśnie dzięki jego szybkości i sile. Jeśli nie blokował ataków sztyletem, blokował je czymś, co akurat miał w zasięgu ręki, bądź po prostu przyjmował ciosy na umięśnione ręce, śmiejąc się.
   Po około dziesięciu minutach takiej walki, obie strony ledwo mogły unieść sztylet. Jedyną deską ratunku były dwie kocice, które siedziały w kącie i patrzyły na wszystko przerażonymi oczami.
   Sylvanas! Arashi! usłyszały w głowie głos Horace'a i natychmiast wstały. Nie chciały lekceważyć rozkazu, który jasno określił ton głosu władcy- atak.
   Więc skoczyły na plecy przeciwnika, powalając go; w tym samym momencie Mark chciał zadać mu ostateczny cios w serce, jednak Horace powstrzymał go kiwnięciem ręki.
   - Nie zabijaj - warknął; obszedł chłopaka i położył mu stopę na plecach, aby nie mógł wstać. Kocice odskoczyły i stanęły koło głowy rywala, gotowe w każdej chwili zaatakować. - Kim jesteś?!
   - Przecież wiesz - odwarknął.
   - Ale oni nie wiedzą - powiedział Horace.
   - Jestem... Bill... - odpowiedział z wyraźnym trudem- Horace coraz mocniej przyciskał jego klatkę piersiową do podłogi.
   - Kontynuuj - mruknął Mark.
   - Bill... Brat... Horace'a... I... Marka...
   - Dalej.
   - Co... Mam... Mówić...?
   - Kto cię przysłał?!
   - Zgadnij! - warknął. W tym samym momencie najwyraźniej nie wytrzymał- zmienił się w kota i uciekł przez otwarte drzwi.
   - Kuso! - krzyknęła Sylvanas.
   - Nie ma się co denerwować, Sylvanas - mruknął Mark.
   - Jak to nie?! Bill nam uciekł!
   - Tak, ale nie zapomnij, że to nasz brat. Wiemy o nim niemal wszystko.
   Sylvanas spojrzała na niego dziwnie.
   - Dratta jest daleko stąd.
   - Ale on nie pracuje dla elfów - wtrącił się Horace. - Tylko dla wilkołaków.
   - Tak, czy owak, to cholernie daleko stąd! Musieli mu dużo zapłacić, skoro przebył taki kawał drogi...
   - Racja. Jednak, chyba nie sądzisz, że przybył tutaj na koniu czy przypłynął łodzią? - spytał z niedowierzaniem Mark, a Sylvanas zwiesiła głowę.
   - Przyleciał na smoku - powiedział Horace.
   - No, chyba że tak... To co, wracamy do Takail?
   - Jasne - odparł Mark, zmienił się w kota i wyskoczył przez okno. Za nim skoczyła reszta.

***


   - Mark, a właściwie, daleko stąd jest do Takail? - spytała następnego dnia Sylvanas, jadąca na karym rumaku.
   - Przecież byłaś tam już nie raz - mruknęła Arashi, dosiadająca brązowego wierzchowca.
   - Ale to było dawno!
   - Pół dnia drogi stąd - wtrącił się Mark; jego koń był kasztanowy.
   - Czyli nie tak daleko... - szepnęła Sylvanas, jednak w duchu załamała się. Pół dnia...
   - Tia... Można tak powiedzieć... Hej, Horace, powiedz coś wreszcie! - krzyknęła Arashi, sprowadzając na ziemię młodego władcę. Ten, wybudzony z 'transu' krzykiem, podskoczył i spadł z białego wierzchowca na ziemię. Jego towarzysze zaśmiali się, a po chwili zobaczyli, że Horace również się śmieje. Dobry humor przerwało uderzanie skrzydeł dochodzące z daleka do czujnych uszu kotołaków.
   - Płonąca Strzała! - krzyknął Horace, wstając i otrzepując się. Szybko wskoczył na konia i pognał galopem w stronę, z której dobiegło ich uderzanie skrzydeł.
   Po niecałych pięciu minutach, zobaczyli orła, nurkującego w ich stronę. Sylvanas czekała, w każdej chwili mogąc wyciągnąć zza pleców łuk i ustrzelić ptaszysko, jednak Horace powstrzymał ją ruchem ręki, na której po chwili usiadł orzeł.
   - Panie mój, wybacz - szepnął; jego głos przepełniony był smutkiem i rozpaczą, ale zarazem strachem. Najwyraźniej niósł złe wieści i wiedział, że król, gdyby miał taką zachciankę, mógłby go zabić.
   Jednak Horace ani myślał i uśmierceniu orła. Był ich najszybszym posłańcem.
   - Coś się stało? - spytał władca kotołaków, poważnym i zupełnie do niego nie podobnym tonem.
   - Panie mój, przykro mi, że dowiedziałeś się tego, w taki sposób, ale... - powiedział Strzała, tym samym smutnym tonem co wcześniej i wyciągnął łapę, aby Horace mógł odwiązać list, przywiązany do niej.
   - Nie rozumiem... - szepnął król, a orzeł zwiesił głowę.
   - To również złe wieści dla sir Marka, panie.
   Na te słowa młodzieniec wyprostował się i spojrzał na swojego brata.
   - No już, Horace, zobacz, co się stało w zamku - powiedział tonem niemalże uroczystym; Sylvanas ledwo powstrzymała się od parsknięcia śmiechem.
   - Oczywiście, bracie - mruknął Horace; powoli i drżącymi palcami odwiązywał liścik od łapy orła.
   - I co? Co tam jest napisane? - spytała Arashi, kiedy władca zaczął czytać list. Po chwili zbladł, w jego oku błysnęła łza.
   - Ja... Przepraszam... Zostawcie mnie... Chcę być sam! - krzyknął i popędził w stronę Takailu, stolicy kotołaków.
   Płonąca Strzała, zaskoczony zachowaniem króla, wzleciał w powietrze i złapał w dziób list, wyrzucony przez niego, z wyraźną ulgą. Król go nie zabił!
   - No, gadaj, Strzało, co tam jest napisane? - zapytał Mark, a orzeł podał mu liścik. Reakcja młodzieńca była podobna do reakcji władcy- chłopak zbladł, po jego policzku spłynęła samotna łza.
   - Coś nie tak? - spytała troskliwym tonem Sylvanas, kładąc dłoń na ramieniu Marka. Jednak ten natychmiast ją strącił i odwrócił konia w ich stronę.
   - Same... Przeczytajcie - załkał i podał Arashi list.
   - No dobra... Przeczytam na głos...

Witaj czcigodny królu Cabenu!


   Z wielką przykrością składamy naszemu wspaniałemu władcy kondolencje.
   Zeszłej nocy zmarł pański ojciec, sir Felis.
   Dzisiaj, przez następny tydzień, jak również przez całe życie
   jesteśmy połączeni z panem w żałobie.
   Wszyscy czujemy ból przez stratę naszego wspaniałego króla.

Harold, doradca królewski

Rozdział II: Ostatni 'Zersy Kian'



   Bill biegł, nie zważając na nic. Nie, nie biegł, uciekał, w panicznym strachu. Bo któż by nie uciekał przed rozwścieczonym smokiem i kilku setkom krasnoludów?
   - Kuso... - szepnął; skoczył i w następnej chwili był już w postaci kota.
   Nie próbuj dalej uciekać, Bill. Przecież wiesz, że w końcu i tobie skończy energia., zahuczał w jego głowie głos. Głos jego smoka.
   Prawda, ale nie zapomnij, że twoja energia, jest również moją energią. Czerpię z ciebie siłę, a jeśli ja padnę ze zmęczenia, ty również padniesz, a krasnoludy nie będą chciały kontynuować pościgu bez pomocy smoka. Nie będą chcieli nawet mnie schwytać... Te krasnoludy to stały się jakieś dziwne... odparł beznamiętnie.
   Racja... Tutaj masz rację... Krasnoludy stały się wyjątkowo dziwne.
   Tak jakby krasnoludy i elfy zamieniły się charakterami. Krasnoludy płaczą, kiedy lekko się zranią, są... mądre... biegają tak zwinnie... A elfy...? Szkoda gadać...
   Prawda. Ale... Nie uda ci się nie tym uspokoić!, smoczyca zionęła ogniem, który lekko musnął ogon kotołaka.
   Ray, proszę, uspokój się. Nic ci nie zrobiłem!
   ZDRADZIŁEŚ NAS! krzyknęła smoczyca, a z jej paszczy ponownie trysnął ogień. Tym razem Bill postanowił zagrać inaczej.
   - Loua! Ig tinr! - zawołał i skoczył. W powietrzu szybko odwrócił się i stanął twarzą w twarz z ogniem. Nadzieja w jego sercu zaczęła gasnąć, pomyślał, że mógł źle wypowiedzieć jedno słowo... Jednak, w ostatniej chwili strumień ognia skręcił w lewo, i znów w lewo, aby po chwili trafić zdziwione krasnoludy. Większość z nich zaczęła krzyczeć, w popłochu uciekając przed śmiercią poprzez spalenie. Jednak Bill, w zaklęcie przełożył niewyobrażalną moc, przez której zwykły człowiek za nic by nie wygenerował.
   Skorzystał oczywiście z pomocy swojej szmaragdowołuskiej smoczycy, dzięki temu udało mu się za jednym zamachem zniszczyć wszystkich goniących go krasnoludów.
   Nagle poczuł wszechogarniający smutek. Każdy z tych krasnoludów miał przecież swój dom, swoją rodzinę, przyszłość, marzenia... A on im to wszystko odebrał...
   Ray opanowała złość i powoli poszybowała do Billa.
   Wszystko w porządku, Bill? spytała, okrywając go skrzydłem.
   T-tak. Ja tylko... Nie lubię zabijać... Oni wszyscy... Mieli rodzinę, marzenia, przyszłość... A ja im to wszystko odebrałem...
   Mój drogi, taka jest kolej rzeczy. Jedni żyją, aby inni nie mogli. Rozumiesz? To twoi wrogowie, tak samo jak moi wrogowie. To ja ciebie zdradziłam, przyłączając się do nich... A nie ty, przyłączając się do wilkołaków...
   Nie, Ray. To tylko i wyłącznie moja wina...
   Przestań zadręczać się wyrzutami sumienia! Zapomniałeś, po co tutaj jesteśmy!
   Nie zapomniałem. Jesteśmy tutaj po to, aby znaleźć ostatniego Zersy Kiana.

***



   - Zersy Kian... Co to do jasnej cholery jest?!
   Sylvanas łatwo było zdenerwować, jednak teraz nawet najmniejszy ruch mógł wprowadzić ją w szał.
   - Spokojnie, Sylvanas...
   - JAK MOGĘ BYĆ SPOKOJNA, SKORO NIE WIEMY, CO TRZEBA ZROBIĆ, ABY POMÓC NASZEMU KRAJOWI? NASZEMU ŚWIATU, MARK?! - wrzasnęła, siadając na krześle i rozglądając się po pokoju.
   Był to skromniutki pokoik, jak na zamek w Takail. Było w nim jedno łóżko, ledwo stojące na trzech nogach, obok niego szafka nocna, stolik przykryty brudnym obrusem, pięć krzeseł naokoło niego i szafka na rzeczy. Żyć nie umierać.
   - Sylvanas, Mark ma rację. Pomyślmy spokojnie, gniewem nic nie zdziałamy... Zersy Kian... - mruknęła Arashi, stukając nerwowo paznokciami o kant stołu.
   - A może zapytamy czarodziei z Takail? Oni powinni wiedzieć, co to to całe Zersy Kian. - szepnął Horace. Wszyscy natychmiast spojrzeli na niego zdziwieni. Od ponad tygodnia, od kiedy dowiedzieli się, że król Dratty zginął, Horace nie odezwał się ani słowem.
   - Dobry pomysł, Horace! Ale kto wie, czy to jest z pradawnej mowy... Au! - ostatnie słowa Arashi wypowiedziała bardzo szybko... Jednak nie była zbyt szybka, aby uniknąć uderzenia pięści Marka w tył jej głowy. - Co jest? - szepnęła.
   - Nie dołuj go teraz, go znowu się w sobie zamknie - warknął, a Arashi przytaknęła.
   - A więc chodźmy! Jak się nazywa i gdzie mieszka najlepszy czarodziej w zamku?
   - Jak się nazywa, to nie wiem, ale wiem, gdzie mieszka.
   - O, serio? Gdzie?
   - Na Takailskim cmentarzu.

***



   - Ray, jeszcze raz cię przepraszam. Nie chciałem cię urazić... - szepnął do niej Bill, a z nozdrzy smoczycy wypłynął kłąb dymu.
   Jeśli jeszcze raz mnie przeprosisz, żywcem zedrę z ciebie skórę.
   - Hej, ale wtedy stracisz najlepszego przyjaciela!
   Nie prawda, mam jeszcze Louę.
   - Ogień nie może być przyjacielem, Ray. Tylko istoty, które żyją i czują mogą być przyjaciółmi.
   I znów kłamiesz. Czyżbyś już zapomniał o naszej drogiej koleżance, ostatniej 'normalnej' elfce? O Loue i jej smoku, o tym samym imieniu?
   - No tak.. A może ona wie, gdzie jest Zersy Kian!
   Dobra myśl. A więc do Retec! ryknęła Ray i wzbiła się wysoko w powietrze, aby zaraz odbić na północ, ku zimnym krainom elfów i magii...

***



   - Horace, żartujesz sobie. Czy tutaj nie ma żadnych czarodziejów, którzy przekazali by nam swoją mądrość?
   - Nie, Sylvanas, nie ma.
   - A może ktoś, kto zna elfią mowę...?
   - Hm... Taki znajdzie się prędzej. Chodźcie - mruknął i wyszedł z komnaty. Reszta poszła za nim i już po chwili stanęli w najdalszym zakątku lochów, gdzie podobno ukrywał się ostatni czarodziej w Takail...
   - Dif! - krzyknął Horace i zapukał w drzwi.
   - Moje kondolencje, młody królu - usłyszeli głos dochodzący z pokoju, a już po chwili w drzwiach stanął drobnej postury mag. Miał na sobie krwistoczerwoną szatę, oraz tej samej barwy kapelusz.
   - Przyszliśmy tylko na chwilę, Difarze. Potrzebujemy rady i pomocy.. Czy możemy jej od ciebie oczekiwać? - zapytał Mark.
   - Ależ oczywiście, wejdźcie - powiedział uradowany Difar, jednak Horace zatrzymał towarzyszy ruchem dłoni.
   - Chcemy tylko zapytać, gdzie można znaleźć i co to jest Zersy Kian - powiedział, a uśmiech spełzł z twarzy czarodzieja.
   - Otóż, Zersy Kian to... Najłatwiej wyobrazić go sobie jako wielkiego, lodowego feniksa. Każdy, kto złapie w posiadanie jednego z Zersy Kianów, może zapanować nad częścią świata, której feniks miał chronić. Aktualnie na świecie żyje tylko jeden, ostatni Zersy Kian, a nazywa się on Ceai Kahi, po elfickiemu Lodowy Płomień. Jest wolnym feniksem, jednak najczęściej można go spotkać na dalekiej północy, w kraju elfów- w Retec... Jeśli ktokolwiek oswoi tego feniksa, ten zdobędzie władzę nad całym światem.
   - A więc musimy go złapać, zanim zrobi to Bill... Dziękujemy, Difarze.
   - Ależ nie ma za co - odparł i zamknął drzwi. Wtedy Horace rzucił się biegiem przez korytarz.
   - Horace, gdzie teraz się udajemy? - zapytała Sylvanas.
   - Jak to gdzie? Jedziemy do Retec!
_______
*R I: ten król, był 'niezdolny' do rządzenia wyspą, albowiem był głuchy i chory.

Ostatnio edytowany przez Kanuri (2010-09-27 19:54:17)


http://img811.imageshack.us/img811/7696/jolteons.png http://img822.imageshack.us/img822/2935/gyaradosw.png http://img406.imageshack.us/img406/637/blastoise.png http://img409.imageshack.us/img409/6839/umbreonl.png http://img832.imageshack.us/img832/4471/pidgeotz.png http://img12.imageshack.us/img12/8409/riolug.png
BOX
Kanuri Stransi <Kani>
MISTRZYNI LIGI SINNOH
http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto1.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto2.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto3.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto4.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto5.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto6.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto7.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto8.png
http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh1.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh2.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh3.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh4.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh5.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh6.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh7.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh8.png
http://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/7/74/Trio_Badge.png/50px-Trio_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/8/85/Basic_Badge.png/50px-Basic_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/8/8a/Insect_Badge.png/50px-Insect_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/5/5b/Bolt_Badge.png/50px-Bolt_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/2/29/Quake_Badge.png/50px-Quake_Badge.png

Liderka Pokemon Rangers.

Team:

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/e/e7/Ani135OD.png Jolteon
Kula Cienia, Akcja, Niski Cios, Piorun, Szybki Atak, Elektroszok

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/6/60/Ani130ODS.png Gyarados http://archives.bulbagarden.net/media/upload/6/6f/ShinyGSStars.png
Hiper Promień, Wodny Bicz, Wściekłość Smoka, Wodospad, Bąbelki, Owinięcie, Miotacz Płomieni

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/1/15/Ani009OD.png Blastoise
Bąbelkowy Promień, Bańka, Akcja, Schowanie Się, Wodna Pompa, Wodospad, Wodna Broń, Czekanie, Lodowy Promień, Orzeźwienie, Wodny Bicz, Ukryta Siła, Wodny Ogon, Bomba Błotna, Hydro Pompa, Taniec Deszczu

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/b/be/Ani197OD.png Umbreon
Gryzienie, Atak Piaskiem, Kula Cienia, Akcja, Nocne Cięcie, Ukryta Moc, Iluzja

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/9/98/Ani018OD.png Pidgeot
Dziobanie, Akcja, Atak Pazurami, Tornado, Szybki Atak, Stalowe Skrzydło, Ukryta Siła, Podwójna Drużyna, Dzielny Ptak, Wichura, Powietrzny As, Wściekłe Drapanie

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/7/78/Ani447OD.png Riolu
Akcja, Kula Aury, Centro Cios


http://mobmg.photobucket.com/albums/v103/Coronis/Pokemon/Items/PokedexIV.png?t=1255190923, Poke-karma, Telefon, 2xhttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/e/e1/Bag_Hyper_Potion_Sprite.png [+60HP], http://archives.bulbagarden.net/media/upload/a/a3/Bag_Super_Potion_Sprite.png [+50 HP], styler, 4.900$, 1 jajo Riolu, 1x MasterBall, 3x PokeBall
_________
http://img409.imageshack.us/img409/6839/umbreonl.png http://img14.imageshack.us/img14/1790/umbreon2.png
I'm Umbreon, queen of darkness!

Offline

 

#2 2010-09-19 14:50:57

 Tom

http://i55.tinypic.com/2vjpo4k.png

Zarejestrowany: 2010-06-20
Posty: 20
Punktów :   
Cel:

Re: A power of moon

No, dość oryginalny pomysł: kotołaki;]

Szczerze powiedziawszy, gdy po raz pierwszy ujrzałem tą nazwę, sądziłem, że koty przemieniają się w jakieś groźne bestie, a tu okazuje się, że to ludzie zmieniają się w koty! Niezły zaskok;]
Co dalej... Ogólnie fabuła niczego sobie, ale jakoże nie wiem dlaczego te osoby zostały kotołakami, a mam nadzieję się tego dowiedzieć, to czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział.

Offline

 

#3 2010-09-19 17:18:24

Kanuri

http://i55.tinypic.com/2vjpo4k.png

Zarejestrowany: 2009-09-01
Posty: 1487
Punktów :   

Re: A power of moon

Wow, jestem zaszczycona, że ktoś przeczytał te wypociny. xD
Bo na początku miało być tak, że to koty będą się zamieniać w demony, jednak potem zmieniłam zdanie. Uwielbiam kotołaki. *w*
Jasne, dowiemy się. Może już w pierwszym rozdziale, który będzie dość smutny.
Już prawie narysowałam mapę kawałka świata [w którym będzie się dziać akcja] do tego opowiadania. Powiem tylko tyle, że będą i kotołaki, i wilkołaki, i wampiry, i ludzie i elfy. Oraz to, że na razie wszystko dzieje się na wyspie kotołaków.


http://img811.imageshack.us/img811/7696/jolteons.png http://img822.imageshack.us/img822/2935/gyaradosw.png http://img406.imageshack.us/img406/637/blastoise.png http://img409.imageshack.us/img409/6839/umbreonl.png http://img832.imageshack.us/img832/4471/pidgeotz.png http://img12.imageshack.us/img12/8409/riolug.png
BOX
Kanuri Stransi <Kani>
MISTRZYNI LIGI SINNOH
http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto1.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto2.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto3.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto4.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto5.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto6.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto7.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/kanto8.png
http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh1.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh2.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh3.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh4.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh5.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh6.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh7.png http://www.mapletowers.com/trainercards/images/badges/sinnoh8.png
http://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/7/74/Trio_Badge.png/50px-Trio_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/8/85/Basic_Badge.png/50px-Basic_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/8/8a/Insect_Badge.png/50px-Insect_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/5/5b/Bolt_Badge.png/50px-Bolt_Badge.pnghttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/2/29/Quake_Badge.png/50px-Quake_Badge.png

Liderka Pokemon Rangers.

Team:

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/e/e7/Ani135OD.png Jolteon
Kula Cienia, Akcja, Niski Cios, Piorun, Szybki Atak, Elektroszok

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/6/60/Ani130ODS.png Gyarados http://archives.bulbagarden.net/media/upload/6/6f/ShinyGSStars.png
Hiper Promień, Wodny Bicz, Wściekłość Smoka, Wodospad, Bąbelki, Owinięcie, Miotacz Płomieni

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/1/15/Ani009OD.png Blastoise
Bąbelkowy Promień, Bańka, Akcja, Schowanie Się, Wodna Pompa, Wodospad, Wodna Broń, Czekanie, Lodowy Promień, Orzeźwienie, Wodny Bicz, Ukryta Siła, Wodny Ogon, Bomba Błotna, Hydro Pompa, Taniec Deszczu

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/b/be/Ani197OD.png Umbreon
Gryzienie, Atak Piaskiem, Kula Cienia, Akcja, Nocne Cięcie, Ukryta Moc, Iluzja

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/9/98/Ani018OD.png Pidgeot
Dziobanie, Akcja, Atak Pazurami, Tornado, Szybki Atak, Stalowe Skrzydło, Ukryta Siła, Podwójna Drużyna, Dzielny Ptak, Wichura, Powietrzny As, Wściekłe Drapanie

~http://archives.bulbagarden.net/media/upload/7/78/Ani447OD.png Riolu
Akcja, Kula Aury, Centro Cios


http://mobmg.photobucket.com/albums/v103/Coronis/Pokemon/Items/PokedexIV.png?t=1255190923, Poke-karma, Telefon, 2xhttp://archives.bulbagarden.net/media/upload/e/e1/Bag_Hyper_Potion_Sprite.png [+60HP], http://archives.bulbagarden.net/media/upload/a/a3/Bag_Super_Potion_Sprite.png [+50 HP], styler, 4.900$, 1 jajo Riolu, 1x MasterBall, 3x PokeBall
_________
http://img409.imageshack.us/img409/6839/umbreonl.png http://img14.imageshack.us/img14/1790/umbreon2.png
I'm Umbreon, queen of darkness!

Offline

 
Toplista gier - RPG, MMORPG, Fantasy, Gry Online Toplista gier PBF

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.020 seconds, 9 queries executed ]