Był przepiękny sierpniowy poranek, gdy Goku zdecydował się razem z nowym przyjacielem Charmanderem, wyruszyc w świat. Całe życie gnił w domku pośrodku lasu amazońskiego i trenował sztuki walk lecz gdy jego dziadek w podejrzany sposób zginął, Son postanowił wyruszyc w poszukiwaniu przygody.
Charmander ! Zaraz będziemy na skraju lasu i wyjdziemy z tego więzienia. Pierwszy raz w życiu ujrzę coś innego niż drzewa i zwierzęta. Chodźmy ! - i ruszyli w strone granicy lasu z cywilizacją.
Offline
- Charchar! - pokemon podskoczył ochoczo i ruszył za Tobą.
Jak po chwili zrozumieliście - dość długa będzie przed wami droga. Pokemonowi po chwili znudziło się to chodzenie i zaczął Ci się wspinać po nogawce, potem boku, by w końcu zasiąść na Twoim ramieniu. Charmander zamachał łapkami i wyglądał na bardzo zadowolonego.
Offline
Charmander ile ty ważysz ziomeczku. - rzekł Goku który już zaczął odczuwać zmęczenie po dość dłuższej przechadzce.
Charula rozglądaj się za jakimiś pokemonami jak już tam siedzisz. - rzekłem do swojego pokemona i również zacząłem oglądać się we wszystkie strony.
Offline
Pokemon zamachał znowu łapkami i zaczął się rozglądać. Po chwili to siedzenie na ramieniu chyba mu się znudziło, bo zsunął się na ziemię i zaczął sobie dreptać wokoło. Zbliżało się południe, jednak w cieniu koron drzew nie było to zbytnio odczuwalne. Charmander znalazł jakieś jagody, które po chwili zaczął sobie najzwyklej w świecie wcinać. Z tego co pamiętałeś te nie były trujące.
Offline
Wcinaj chłopaku, te chyba trujące nie są. W sumie odpocznijmy sobie pod tym drzewem - wskazałem na pobliskie drzewo i usiadłem po czym oparłem się o nie.
Bardzo tu wygodnie ... robie się senny ...
Offline
Charmander po jakimś czasie był już najedzony, miał tylko pyszczek lekko umazany w soku z tych jagód. Podreptał do Ciebie i wskoczył Ci na kolana. Po chwili spał zwinięty w kulkę. W końcu sen dopadł także Ciebie. Śniło Ci się coś bardzo przyjemnego, lecz nie pamiętałeś zbytnio co. Nagle... BUM! Coś spadło Ci na głowę i się budzisz z guzem na głowie. Przyczyna Twojej pobudki wpadła w krzaki, które okazały się mieć ciernie. Po chwili usłyszałeś stamtąd jakieś popiskiwanie.
Offline
Ałaaa ku%^# $@#$ - po wypowiedzeniu swoich myśli, złapałem się za głowę i zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu tego czegoś co sprawiło mi ból.
Charmander co to było ... W krzakach ? To weź sprawdź co to, tylko uważaj bo się pokaleczysz. - coraz bardziej zdenerwowany przyglądałem się krzewom by nie ominąć jakiegokolwiek ruchu.
Może to pokemon ! Uważaj ! - powiedziałem słysząc jakieś piski.
Ostatnio edytowany przez Goku (2013-06-11 14:31:41)
Offline
Pod dłonią poczułeś sporego rozmiarów guza i Cię to bardzo bolało. Charmander nie był zbytnio w stanie wejść w te krzaki, lecz po chwili nawet nie musiał, ponieważ wyskoczył z nich taki oto mały i porządnie poobijany oraz pokłuty pokemon:
Offline
(wiedziałem ;p)
Co to za orzech. Charmander zjedz sobie go jak chcesz - rzekłem do swojego pokemona lecz po chwili zauważyłem że ''orzech'' się rusza.
Co jest k**** Charmander spal go Żarem
Offline
Jak poke-żołądź zobaczył, że Charmander rusza na niego z atakiem to podskoczył przerażony i coś pisnął, próbując uciekać. Żar go dosięgnął i mocno poparzył. W pewnej chwili Twojego Charmendera powalił taki pokemon:
Zaczął coś na Ciebie wykrzykiwać, jakbyś... dostawał ochrzan? Po chwili wziął ze sobą Seedota i moment późniejobydwóch pokemonów nie było.
Offline
O nie, to chyba jego ojciec. - jęknąłem przerażony, lecz gdy zauważyłem że nagle odeszli, to odetchnąłem z ulgą.
Szczęście że nie przyszło mi z nim walczyć, bo mój Charmander jeszcze nie jest dość doświadczony, chociaż ma przewagę pod względem typu. - pomyślałem przez chwilę.
Charo, chyba najwyższy czas na jakiś trening. Poćwiczmy tu chwilę - powiedziałem i kazałem swojemu pokemonowi aby podrasował swój atak żarem.
Offline
Charmander potrzebował chwili odpoczynku po tym jak został powalony przez dzikiego Shiftry jednym ciosem. W końcu zabrał się za trenowanie. Przez prześwitujące gałęzie drzew zauważyłeś, że jest już popołudnie. Charmander ćwiczył, a Ty teraz masz chwilę dla siebie.
Offline
Dobrze, tyko tak dalej ! NIE ! Nie tak ... Może być, no dalej dalej, jeszcze trochę. Prawie ci się udało !!! - oglądając postępy Charmandera, nie obyło się bez asekuracji z mojej strony, no może trochę poniosły mnie emocje ale ... Taki już jestem Po chwili usiadłem znów pod tym samym drzewem, i zacząłem przygotowywać jedzenie dla Charmiego.
Ziomeczku, jeśli się nie nauczysz lepszego ataku niż Żar to nie dostaniesz jedzenia ! - zacząłem szantażować swojego pokemona, oczywiście dla jego dobra xD. Spojrzałem w pokedex na stronę ataku - Miotacz płomieni i przekazywałem Charuli instrukcje.
Ostatnio edytowany przez Goku (2013-06-12 11:43:13)
Offline
Pokemon starał się dobrze używać Żaru, by sprostać Twoim oczekiwaniom. A później groza nie dostania od Ciebie jedzenia zmotywowała pokemona, by zaczął się pilnie i z całych sił uczyć ataku Flamethrower. W końcu po długim czasie prób udało mu się... Jednak nie obeszło się bez tego, że omal nie trafił Cię w czuły punkt, lecz w porę zmienił kierunek ataku. Po tym popatrzył się na Ciebie z swoimi słodkimi oczkami niewiniątka, przepraszając za to.
Offline
Świetnie chłopie, mimo tego że omal mnie nie spaliłeś to jestem z ciebie dumny. - powiedziałem do swojego pokemona, i ucieszony że tak szybko mój pupil nauczył się ataku, podałem mu dwie porcje poke-jedzenia.
Wcinaj ile chcesz, zasłużyłeś ciężką pracą. Ja też coś wszamie i od razu lecimy dalej w poszukiwaniu pokemonów. - gdy zjedliśmy, spakowałem się i ruszyłem w stronę najbliższego miasta by stoczyć walkę z liderem sali a przy okazji po drodze złapać nowych kompanów.
Offline