Rexile wolnym krokiem szedł w stronę stacji kolejowej, czekając na jego pociąg. Czekając słuchał EMP3 z jego ulubionego albumu, przy którym się relaksował. Nagle rozległ się huk, przyjechał pociąg, Rexile z zniesmaczoną miną udał się w stronę pociągu który przerwał słuchanie jego muzyki. W przedziale głównie patrzył za okno lub głaskał jego przyjaciela - Zorue.
-*Ciekawe jak potoczy się ta podróż, już nie mogę się doczekać* - pomyślał
Przestał głaskać swojego pupila, popatrzył się na niego i lekko uśmiechnął.
Offline
Pociąg wlókł się powoli poprzez majestatyczny region Unova, panowała wiosenna pora i przez szybę co raz miałeś okazję zaobserwować przelatujące Pidove'iwy czy pasące się na polanie Deerling'i. Wiedziałeś już że twoja podroż będzie należała do tych znacznie ciekawszych. Niem jednak mogła by ona się zacząć musiałeś wpierw dojechać do właściwej stacji co mogło niestety trochę potrwać. Po chwili usłyszałeś pukanie i do twojego przedziału weszła blond-włosa dziewczyna mniej więcej w twoim wieku. Na jej ramieniu siedziała Purrloin.
- Przepraszam tu wolne - spytała i nie czekając na odpowiedź zajęła miejsce na przeciwko ciebie. Zorua jak przystało na stosunki kotowatych z psami nie był zbyt zadowolony z tego towarzystwa
- Jesteś trenerem tak - zainteresowała się nowo-przybyła - Ja dopiero co zaczynam i jeszcze nie wiem jaką drogę wybrać, tak ogólnie to jestem Lucy - przedstawiła się na koniec.
Offline
-Ja jestem Rexile. - przedstawił się chłopak. Zamierzam być trenerem i jeśli nie zostać mistrzem regionu, to pokonać liderów i elite. Powiedział, po czym nadal patrzył zamyślony, podziwiał piękno natury której nie miał w swoim małym mieście. Myślał też nad tym czy w ogóle uda mu się osiągnąć cel misji.
-Skąd jesteś? - zapytał Rexile dziewczynę, poczym spojrzał na nią i spojrzał mile.
-Ja jestem z Tuzu Town*.
*Czy można wymyślić nazwę miasta w którym się mieszkało?
Offline
[Nazwe można wymyślić - dziwnie by było gdyby istniało tylko te kilka miast z gier/anime]
- Ja pochodzę z Jotho z miasta Violet jednak niedawno przeprowadziliśmy się tu z rodziną - powiedziała również wyglądając przez okno - teraz zamierzam spotkać się z tutejszą panią profesor. Dr. Jupiter. - po czym spytała - masz jakieś pokemony poza Zaurą ja mam jeszcze dwa ale z mojego rodzinnego regionu.
Nie mogliście jednak do reszty cieszyć się rozmową ponieważ stało się to co stać się musi kiedy w jednym wagonie przebywają nieznani sobie kot z psem. Zaura rzucił się niespodziewanie w stronę Purrion, a ta nie pozostała mu dłużna i w waszym wagonie rozpętała się mała walka. I wyglądało na to że żadna ze stron nie zamierza odpuścić.
Offline
-Zorua! - krzyknął próbując uspokoić jego kompana.
-*Wiedziałem że w końcu rzuci się na nią* - myślał
Nadal próbował ją uspokoić, z krzywą miną, ponieważ znalazł się w złej sytuacji.
-Przepraszam za niego...-powiedział dziewczynie
Offline
Pokemon jednak cię nie słuchał. Widocznie instynkt drapieżnika wziął w niem górę i nie przestawał atakować to samo dotyczyło też kota twojej towarzyszki z tym że on puki co był lepszy.
- Ariados zatrzymaj ich - zawołała dziewczyna a chwile później gigantyczny czerwony pająk za pomocą kilku strzałów siecią uwięził w bez ruchu oba pokemony - tak chyba będzie trochę spokojniej - zaśmiała się blondynka po czym zaczęła rozplątywać swojego pupilka.
Offline