Zapraszam do czytania mojego "drugiego" FF. Tym razem akcja rozgrywa się w krainie wzorowanej na grze Monster Hunter Freedom 3. Miłego czytania
Zainteresowani dołączeniem do mojego FF swoich postaci zapraszam na zapisy, które stworzę niedługo.
-------------------------------------------------
Rozdział 1
Po jednej z leśnych dróg powoli przemieszczał się niewielki drewniany powóz z przyczepą, na której znajdowały się worki z żywnością. Zaprzężony był on w niegroźną ptasią wywernę przypominającą z wyglądu przerośniętą kaczkę nazywaną Gagua, zaś kierowany przez podróżnego kupca. Krępy mężczyznę podeszłego już wieku miał na sobie białą brudna koszule, zniszczone sandały oraz stare postrzępione spodnie. Jego ubranie więc wskazywało na to że jest on raczej z niższej warstwy społecznej. Celem jego podróży jest miasto znajdujące się po drugiej stronie tak zwanego Baso, czyli lasu , w którym obecnie się się znajduje. Tam ma zamiar sprzedać żywność przewożoną w workach. Podróż ta jest raczej mało niebezpieczna, wszystko dzięki łagodnemu nastawieniu stworzeń żyjących w tym miejscu. Mężczyzna więc jechał spokojnie nucąc sobie jakieś dziwne melodie, podskakując przy tym radośnie od czasu do czasu. Po dwóch, bądź też trzech godzinach drogi był już przy rozwidleniu. Ścieżka w prawo prowadziła w głąb lasu, zaś ta w lewo do miasta. Jako że to już praktycznie koniec jego podróży postanowił zrobić postój. Zsiadł z powozu i udał się na pobocze w poszukiwaniu odpowiedniego kamienia, który posłużyłby mu do zablokowania kół. Kiedy już takowy znalazł podszedł do powozu i nachylił się by go użyć. Kątem oka zauważył jakiś cień o odcieniu fioletu przebiegający za drzewami. Gagua, który najwyraźniej zauważył co to było natychmiast zareagował charakterystycznym dla niego skrzeczeniem. Staruszek natychmiast zaprzestał czynność i wyrzucił kamień jak najdalej, a następnie w pośpiechu wszedł na powóz, chwycił lejce i machnął nimi by ptak ruszył pojazd z miejsca, ale niestety było już za późno. Stworzenie, które zauważyli wskoczyło na miejsce kierującego i ciałem powaliło staruszka na ziemię. Z wyglądu przypominał fioletowo-kremowego raptora. Ciało pokryte miał twardymi, ale drobnymi łuskami. Jego głowę otaczał kołnierz jak u Agamy, zaś ogon spore kolce. W pysku posiadał dwa rzędy ostrych jak brzytwa zębów wielkości połowy palca przeciętnego dorosłego człowieka. Miał on silne tylne nogi, dzięki którym mógł skakać na dosyć duże odległości, zakończone pokaźnej wielkości pazurami. Mężczyzna był tak przestraszony że nie miał nawet siły wstać. Zaczął czołgać się w tył cały czas patrząc na potwora. Jaggi, bo tak nazywał się ten mięsożerny stwór zeskoczył z powozu i powoli się do niego przybliżał.
-Zostaw mnie ! Zostaw mnie w spokoju ! - krzyknął starzec, po czym zamknął oczy przygotowując się na śmierć. Fioletowy raptor tak jak myślał kupiec nie miał zamiaru tak łatwo rezygnować z posiłku. Przygotował się więc i skoczył na swoją ofiarę by rozerwać ją na strzępy. Kiedy już miał zatopić w niej swoje pazury otrzymał silny niespodziewany cios w korpus rękojeścią miecza i odleciał z impetem w pobliskie krzaki. Staruszek słysząc “pisk” potwora spowodowany uderzeniem otworzył oczy by zobaczyć dzięki czemu, bądź komu zawdzięcza ratunek. Nie widząc nikogo przed sobą spojrzał w górę. Wtedy zobaczył mężczyznę stojącego nad nim. Trzymał on oburącz miecz, a raczej katanę długą, na około dwie ręce. Ubrany był w granatowe luźne spodnie, oraz kamizelkę, spod której widać było umięśnione ciało. Twarzy jednak nie dostrzegł gdyż miał założony kaptur.
- Wstawaj starcze i idź jak najszybciej schować się za powóz ! - krzyknął nieznajomy. - Oczywiście jeśli nie chcesz zginąć przecięty przez przypadek moim mieczem... - dodał następnie. Kupiec nie myśląc o niczym zrobił to co mu nakazał jego “zbawiciel”. Po chwili był już za swoim pojazdem i stamtąd zaczął obserwować walkę. Nieznajomy przygotowawszy się na atak raptora postawił jedną nogę do przodu i pochylił się lekko, a następnie podniósł miecz na wysokość twarzy trzymając ostrze w poziomie. Nie czekał tak długo gdyż po chwili z krzaków wyskoczył Jaggi. Zaczął biec w stronę wojownika , a następnie skoczył by ugryźć go w ramię. Mężczyzna ze spokojem wyczekał jednak aż potwór będzie dostatecznie blisko i obrócił się z mieczem, a następnie zadał potężne cięcie w bok potwora przebijając się przez część jego naturalnego opancerzenia. Zadał mu w ten sposób jeszcze nie śmiertelną, ale dosyć dużą ranę. Jaggi wiedząc że z taką raną nie podoła w walce uciekł w zarośla. Nieznajomy odetchnął i powoli włożył miecz do rękojeści na plecach, będąc nadal czujnym, gdyż te stworzenia zazwyczaj polują w stadzie. Kupiec zobaczywszy wynik walki wyskoczył z za powozu i uszczęśliwiony pobiegł w stronę wojownika.
- Udało ci się chłopcze, udało ! Pokonałeś to stworzenie. Chłopcze jesteś wielkim wojownikiem. Zawdzięczam ci życie, nie wiem jednak jak mogę ci się odwdzięczyć. Proś mnie o co tylko zechcesz, jednak wiedz że nie nie śmierdzę groszem.
- Spokojnie – przerwał mu nieznajomy. - Nie mam zamiaru brać za ratunek żadnej nagrody, jednak jeśli tak bardzo nalegasz to zabierz mnie do miasta, bo wnioskując po zawartości przyczepy tam właśnie się udajesz. - dodał wskazując na worki z żywnością. - Mam tam pewną sprawę do załatwienia. - dodał po chwili.
- Taką zapłatę jestem w stanie ci dać. Wejdź na przyczepę i się rozgość. – staruszek wskazał wolne miejsce na jej środku. Zakapturzony chłopak nie czekał długo. Wskoczył na przyczepę i położył się na jej środku.Kupiec usiadł na ławeczce z przodu powozu, chwycił za lejce i pogonił nimi ptasią wywernę, która była już na tyle spokojna by bez przeszkód ciągnąć pojazd. Gagua ruszył powolnym krokiem w kierunku miasta...
Ostatnio edytowany przez Inad (2013-02-02 19:15:01)
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Eee... tak, pierwszy rozdział więc jak to bywa najczęściej małe wprowadzenie do świata i przedstawienie bohatera... standard. Szkoda tylko, że jak zwykle bohater nie wziął nagrody -,- Mógłby być oryginalny i czegoś zarządzać... bo tag xD Ogólnie nie jest tak źle, w końcu to 1 rozdział więc o akcji nie będę wspominał, bo ona i tak rozwinie się później. Tak jak powiedziałem pierwsze rozdziały zazwyczaj skupiają się na świecie i bohaterze.
Masz, skomentowałem... znaj łaskę pana xD
Offline
Z wyglądu przypominał fioletowo-kremowego raptora. Ciało pokryte miał twardymi, ale drobnymi łuskami. Jego głowę otaczał kołnierz jak u Agamy, zaś ogon spore kolce. W pysku posiadał dwa rzędy ostrych jak brzytwa zębów wielkości połowy palca przeciętnego dorosłego człowieka. Miał on silne tylne nogi, dzięki którym mógł skakać na dosyć duże odległości, zakończone pokaźnej wielkości pazurami.
Offline
hę ? XD
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline