Jest to mój fick, o tematyce Anime/Mangi Pokemon. Akcja rozgrywa się w regionie Hoenn, pokemony z każdej można tu spotkać (łącznie z V). Zapisy znajdują się w O Wszystkim.
Rozdział I - Pierwszy Pokemon
W Littleroot panowała pogoda słoneczna, było koło 26 Stopni, wiatr wiał dosyć spokojnie. Shadow, wstał około godziny 10.30. Wiedział, że dziś być może, jego najważniejszy krok w karierze trenerskiej. Pościelił łóżko i udał się do łazienki, aby się odświeżyć. W toalecie patrzył się na swoje lustrzane odbicie.
- To będzie trudny wybór, jakiego pokemona mógłbym wybrać. - rzekł Shadow wycierając umytą twarz.
- Tak ... wezmę go. - nagle zadzwonił budzik, wybił godzinę 11 a o 11.30 miało być rozdawanie starterów. Kashiku słysząc swój niezawodny zegarek/budzik postanowił pójść wybrać pokemona wcześniej niż inni. Chłopak ubrał się, wziął plecak, zapakował niezbędne rzeczy, które muszą znaleźć się podczas podróżowania oraz pożegnał się ze swoją matką. Ta widząc piętnastoletniego chłopaka, nie kryła zadowolenia gdyż, w końcu stał się męszczyzną.
- Mam nadzieję, że wpadniesz niedługo. - powiedziała matka widząc odchodzącego Shadow'a.
- Raczej. - mruknął chłopak coraz bardziej oddalając się od domu. W końcu nie było już go na horyzoncie. Kashiku szedł dosyć długo, ponieważ chodził skrótami takimi, które przedłużały mu drogę. Myślal o swojej przygodzie, a głównie o tym kogo wziąć na pierwszego pokemona. W końcu po około 40 minutach drogi doszedł do laboratorium prof. Birch'a.
- To tutaj. - rzekł Shadow wchodząc do laboratorium. W siedzibie naukowca widział jego uczniów, jakieś specjalne maszyny oraz dostrzegł samego profesora.
- Witam ... - powiedział młody Kashiku.
- Ah tak witam ... ty zapewne jesteś Shadow. - odpowiedział Birch odwracając się do bohatera.
- Zdecydowałeś się przyjść wcześniej, a więc powiedz mi jakiego pokemona chciałbyś wziąć ze sobą jako startera. - nagle profesor podczas mówienia, kliknął w przcisk na maszynie i pojawiły się na niej 3 Pokeball'e.
- Tak, zdecydowałem się ... - Odpowiedział niepewnie Shadow. - Wezmę .... Treecko. - rzekł spokojnie, lecz niepewnie młodzieniec.
- Czułem, że go wybierzesz ... - Odrzekł profesor wypuszczając z ball'a pokemona Gekona. - Oczywiście do twojego użytku, daję również 5 pokeball'i i pokedex.
- Dobrze. - odpowiedział Kashiku chowając swojego startera do pokeball'a. - Muszę już ruszać ... - mruknął niepewnie bohater i udał się w stronę wyjścia, po kilku sekundach był już na zewnątrz. Chłopak wyciągnął ball'a ze swoim pokemonem i wypuścił osobnika który był w środku tego przedmiotu.
- Nie będziesz się tam gniótł ... - powiedział młody Kashiku.
- Treecko ... Treecko. - odpowiedział na to młody Gekon.
- A więc, udajmy się w podróż. - rzekł spokojnie nowy trener pokemon ...
Ciąg Dalszy Nastąpi ...
Rozdział II - Afera z Raltsem, niespodziewana podróż
Pogoda była w dalszym ciągu odpowiednia, Shadow wraz ze swoim pierwszym pokemonem zmierzali do miasta Oldale skąd Kashiku ma udać się do Rustboro po pierwszą odznake. Po kilku chwilach droga miastem Littleroot skończyła się, przed naszym bohaterem pojawił się las, w którym zapewne znajdują się dzikie pokemony. Szli powolnym krokiem, rozglądając się za kieszonkowymi stworkami, gdy nagle niespodziewanie zaczepiła ich pewna dziewczyna.
- Przepraszam, nie widziałeś może małego Ralts'a ? - pyta podróżniczka nowo upieczonego trenera.
- Nie ... - odpowiedział Shadow, niewzruszony sytuacją.
- Aha ... szkoda. - smutno mruknęła dziewczyna.
- A co ... zgubił się ? - spytał Kashiku patrząc na dziewczynę.
- Tak, a szukam go już dobre 30 minut. - odrzekła z wyglądu dwunastoletnia panna.
- To może ... mógłbym ci jakoś pomóc? - zaproponował Kashiku, z żadnymi emocjami w głosie.
- O tak, bardzo by mi się w tej sytuacji pomoc przydała. A tak przy okazji, jestem Ajana ... Ajana Kazama. - rzekła dziewczyna podając rękę Shad'owi.
- Super ... - odpowiedział pogardliwie piętnastolatek, nie wyciągając ręki do nowej znajomej.
- A ty jesteś ... ? - spytała Kazama.
- Shadow ... - odrzekł młody Kashiku odwracając wzrok w stronę lasu. - Lepiej chodźmy go szukać, bo nie mam chęci na gadanie. - chłopak włożył ręce do kieszeni i udał się w stronę lasu. Podróż trwała kilka minut, bohaterowie mijali różne pokemony, ale jednak żadne nie wyglądały jak ten, który się zgubił. Nagle Kashiku i Kazama zobaczyli pokemona, który ugrzązł w małym dole, jak nie trudno było się domyślić był to ten sam Ralts, jaki zgubił się młodej trenerce.
- Asz ... tu jesteś ! - wykrzyczała Ajana wyciągając pokemona z dołu, ten w geście, że mu pomogła przytulił ją. - Nigdy więcej masz nie oddalać się tak. - powiedziała dziewczyna nadal radując się z sytuacji.
- Dlaczego tak się cieszysz ? - spytał zdziwiony Kashiku.
- Bo odnalazłam swojego pokemona, którego bardzo kocham. - odpowiedziała Kazama.
- To znaczy ... ? - mruknął Shadow.
- To znaczy, że pomiędzy mną a nim istnieje swego rodzaju więź przyjaźni. - odmruknęła Ajana.
- Więzi ... są dla przegranych i słabych. - rzekł piętnastolatek.
- Wcale nie ! - wykrzyczała dziewczyna. Wstała ze swoim pokemonem i zaczęła wrzeszczeć na Shad'a, który w ogóle jej nie słuchał. Nagle bohaterowie usłyszeli jakiś głos.
- Kto tu tak wrzeszczy !? Nie można nawet spokojnie pokemonów łapać ! - zza rogu wyszła postać, która przypominała znajomą twarz.
- Skąś cię znam. - mruknął Kashiku odwracając się w stronę postaci.
- Nie sztuką jest znać syna Prof. Birch'a frajerze. - odpowiedziała postać, podchodząca bliżej do bohaterów.
- Frajerze ? ... hmm, spójrz na siebie a potem na mnie, zobaczysz różnicę pomiędzy takimi frajerami jak ty, a takimi chłopakami jak ja. - rzekł Shadow czując lekką niechęć do nowego znajomego.
- Ej chłopaki przestańcie ... - wtrąciła się Ajana. - Cześć, jestem Ajana. - powiedziała i wyciągnęła rękę do nowej postaci.
- Cześć, jestem Tony. - odmruknął chłopak ściskając rękę młodej dziewczynie. - A ty jesteś ... ?
- Shadow ... - odpowiedział Kashiku.
- A więc super, wszyscy się już znamy. - rzekła wesele Kazama.
- Taaa ... ale nie wszyscy są z tego zadowoleni. - odrzekł Tony, patrząc na Shadow'a.
- Yyyy ... mówiłeś coś ? - powiedział niezbyt zoorientowany w całej sytuacji piętnastolatek.
- Co robisz w tych gęstwinach tak daleko od drogi ? - spytała łagodząc sytuację Ajana.
- Ogólnie szukam pokemonów, bo dopiero co zaczynam bycie trenerem pokemon. - mruknął syn Birch'a.
- Aha. - odrzekła niezbyt zaciekawiona Ajana.
- A więc ... co macie zamiar robić ? - spytał ciekawy Tony.
- Ja nie wiem ... - Odpowiedziała Ajana.
- A ty Shadow czy jak cię tak zwą.
- Ja ... mam zamiar powiedzieć ci abyś się bujał frajerze.
- Osz ty ! - wykrzyczał Birch powoli szykując pięści.
- Ej spokojnie ... jeżeli macie się lać to tylko na pokemony ! - uspokoiła sytuację Kazama.
- Dobra, walka jeden na jeden. Łapiesz. - spytał Tony szykując ball'a.
- No brawo ... - odpowiedział Shadow również szykując ball'a.
- A więc ... Mudkip wybieram ciebie ! - wykrzyczał Birch rzucając pokeball w dal.
- Treecko idź. - odpowiedział z małym impetem Kashiku. Shadow wyjął pokedex i przeskanował Mudkip'a.
- Mudkip pokemon błotna ryba. Duże skrzela, które ma na policzkach pozwalają mu na oddychanie pod wodą. Dzięki płetwie na ogonie jest znakomitym pływakiem. Uwielbia bawić się w błocie.
- Zapewne tak jak jego właściciel. - rzekł Shadow sam do siebie.
- Mudkim teraz pchnięcie, a potem wodna broń !!
- Treecko unik i ziarno pocisk. - pokemony wymieniały ataki nawzajem, aż w końcu Treecko dostał wodną bronią, lecz ta nie wyrządziła mu większych szkód.
- Treecko teraz zamarkuj klaps i użyj ziarno pocisku. - Treecko zamarkował cios klaspem i Mudkip dostał pociskiem, z kolei walka została przerwana przez małego niesfornego stworka ...
Ciąg Dalszy Nastąpi ...
Rozdział III - Oko w Oko, Treecko vs. Kibago
- ... ? - zdzwiony Shadow przygląda się pokemonowi, wyciąga pokedex i skanuje go.
- Kibago pokemon kieł, typ smoczy, z wyglądu zielony dinozaur z dwoma podłużnymi kośćmi w policzkach. - pokedex wyświetlił również zdjęcie pokemona, Kashiku schował go i przyjżał mu się.
- Treecko ziarno pocisk i klaps w Kibago. - rzekł Shadow z obojętnością w głosie. Pokemon Dinozaur zaskoczony atakiem nie zdążył go uniknął i otzymał obrażenia, potrulał się w stronę małego głazu odbił się od niego, oraz wykonał atak drapaniem, który Treecko niestety nie uniknął. Gekon złapał się gałęzi i przyczepił się do niej. Odczepił się i stał już na ziemi.
- Treecko użyj chytrego spojrzenia i ziarno pocisku. - pokemon wykonał atak, lecz tym razem Kibago uniknął spojrzenia a ziarno pocisk kontrował smoczą furią. Oba pokemony stały pewne siebie.
- Teraz użyj ziarno pocisku i klapsa. - Shadow pewnie wydał komendę, Dinozaur skontrował ziarno pociski smoczą furią, ale nie był przygotowany na klaps. Treecko uderzył mocno i Kibago poleciał na kilka metrów.
- Dobrze ... teraz zakończ to ziarno pociskiem i klapsem. - rzekł Shadow patrząc na małego smoczego pokemona.
- Ja bym to zrobił lepiej. - powiedział Tony siedząc na kamieniu i przyglądając się całej walce.
- Ja zrobiłabym podobnie jak Shad. - odpowiedziała Ajana, również przyglądając się walce. Młody pokemon Kibago nie miał szans na uniknięcie ataków Treecko i w ten sposób dostał.
- Pokeball .... leć. - Kashiku rzucił pokeball'a, z lekkim zadowoleniem patrzył na kołyszącego się ball'a. Sprzęt do łapania pokemonów, po chwili przestał się kręcić i stanął w miejscu.
- Patrz złapał go ! - wykrzyczała zadowolona Ajana.
- Pff ... co w tym takiego fajnego, łapanie pokemonów to prosta rzecz. - odrzekł Tony z arogancją w głosie. Tym czasem Shadow podszedł to miejsca, w którym przestał się turlać ball i podniósł go.
- Zobaczymy kim jesteś. - piętnastolatek wyrzucił w górę Pokeball, z którego wyleciał mały pokemon Smok. Wyglądał już dobrze, był zapewne w pełni sił. Treecko już odpoczątku czuł niechęć do nowego znajomego, ponieważ nie specjalnie lubi typ smoczy. Gekon wlazł na drzewo i położył się na gałęzi z małą gałązką w ustach.
- Jakbym widział siebie ... - rzekł Shadow sam do siebie. Nagle Ajana i Tony podeszli do Shad'a.
- Gratulacje złapania nowego pokemona. - powiedziała Ajana z zadowoleniem w głosie.
- Taa, też mi sztuka. - odpowiedział Tony, znowu z pogardą w głosie.
- Coś cię gryzie ? - zapytała Ajana.
- Tak ... a mianowicie, to z drugiej strony wolę podróżować w pojedynkę, bo nie chcę patrzeć na takich cieniaków jak Shadow, który męczy się ze złapaniem nowego pokemona 15 minut.
- Sorry ... mówiłeś coś ? - odrzekł Shadow do tej pory nie odzywający się, spowodu tego iż przyglądał się swoim pokemonom.
- Widzisz Ajana jaki z niego tempak ? - powiedział Tony patrząc na dziewczynę. Kazama zachihotała się.
- Jak ja lubię jak wy się kłócicie. - odpowiedziała z zadowoleniem w głosie.
- Wiesz ... myślę że czas się już rozstać. - rzekł Tony. - Nie chcę podróżować grupą, wolę udać się w podróż sam.
- Dobrze, rób jak chcesz. - Ajanie było to obojętne.
- No to narazie, mam nadzieję, że zobaczymy się w Rustboro. - Tony powoli odszedł od grupy, aż w końcu go nie było widać.
- No i poszedł ... - rzekła Ajana.
- A czegoś się po nim spodziewałaś ? - odpowiedział Shad.
- Nie ... raczej nie.
- Idźmy dalej. - powiedział Shadow jednocześnie udając się w drogę z rękami w kieszeniach.
- Poczekaj ! - wykrzyczała trochę zamyślana Ajana i podbiegła do Kashiku. Podróż trwała dosyć długo, bohaterowie minęli miasto Oldale i ruszyli dalej w drogę, pokemonów nie było zbyt dużo, lecz trenerów była dosyć spora ilość. Ajana znudzona rutyną w końcu wykrzyczała.
- Zróbmy postój !! Nuda i Nuda !! Caly czas to samo !! Tylko Idziemy i Idziemy !! - Ajana usiadła na skale wielce obrażona na Shad'a.
- Rób jak chcesz ... - odrzekł i szedł dalej.
- Nie no ja go zaraz P^(@*&)*& ! - Kazama znowu podbiegła do młodego Kashiku. Szli dalej tą samą drogą, zamierzali zahaczyć o miasto Petalburg i następnie udać się do Rustboro, tam gdzie Shadow i Ajana mają stoczyć pierwszą walkę z liderem sali w lidze Hoenn.
Ciąg Dalszy Nastąpi
Rozdzial IV - Czas na Ajanę, witam cię Chimchar
Bohaterowie kontynuują podróż z miasta Oldale do Rustboro gdzie Shad i Ajana stoczą pierwszą walkę z liderem tutejszej sali. Dzień nadal był ten sam, było już dosyć późno więc oboje postanowili przenocować w lesie. Każdy wyciągnął śpiwór, schował pokemony do ball'i i już po kilku minutach oboje spali. Rankiem gdy Shadow jeszcze spał, Ajana została nie mile złagodzona jakimś owocem w twarz.
- Co się stało ... ? - zadała pytanie retoryczne Ajana spoglądając w górę. Zobaczyła tam kilka Monkey'ów, które śmieją się z niej i rzucają w nią berry. - Łachudry !! Jak was dorwę to normalnie nogi z dupy powyrywam !! - krzyczała Kazama budząc przy tym Kashiku. Poke-Małpy zaczęły uciekać po drzewach, a Ajana zaczęła je gonić. Wypuściła Ralts'a a on za pomocą hipnozy uśpił skaczące Monkey'e, a te spadły z drzew uśpione. - A teraz spełnię moją obietnicę. Dziewczyna już podchodziła do "biednych", uśpionych małpek. Nagle rękę młodej Terrorystki zatrzymał "ktoś". Był ubrany w dziwny strój, był to chłopak ubrany w czarne spodenki i czerwoną kurtkę. Na rękach miał dziwne urządzenie.
- Co robisz ? Nie zamierzasz skrzywdzić tych pokemonów ... prawda ? - spytał chłopak.
- Nie chcę ich skrzywdzić, chcę ich POWIESIĆ !!! - wykrzyczała wyrywając się. Po chwili sytuacja została złagodzona, gdyż szesnastoletni chłopak wypuścił z pokeball'a Charmander'a.
- Odejdź od tych pokemonów. - rzekł chłopak, a jednocześnie Ajana uspokoiła się. - A więc ... nie specjalnie wyszedł nam początek, ale pora się przedstawić. Nazywam się Jaremih. A ty ? - szesnastolatek wyciągnął rękę do nowej znajomej.
- Cześć, jestem Ajana. - bohaterka wysunęła rękę i uścisnęła ją nowo poznanemu bohaterowi. Po około kilku chwilach gawędzenia Ajana zaprosiła Jaremih'a do "oboziku" bohaterów, gdzie tam miał poznać Shadow'a.
- Dobrze. Chodźmy. - rzekł Jaremih udając się w stronę obozu. Ajana szła przodem. Po około kilku minutach doszli do miejsca gdzie Shad i Kazama nocowali. Zastali tam zgaszone ognisko i chłopaka stojącego na skalę, który przygląda się swoim pokemonom. Jak nie trudno było się domyślić, był to oczywiście Kashiku.
- Dobrze, Treecko ziarno pocisk, Kibago smocza furia. - rzekł nie wiedząc, że Ajana już wróciła.
- Hej Shad ! Już jestem ! - wykrzyczała zadowolona.
- Ta ... i co z tego ? - odpowiedział pogardliwie Shadow dalej patrząc na swoje pokemony.
- Ej spójrz ... spotkałam go w lesie, obronił stadko Monkey'ów przede mną. - Ajana podeszła bliżej i kierowała wzrok na nowego znajomego. Shad odwrócił się i patrzył na nowego, jak to on było mu wsio rybka czy przywita się czy nie. Po prostu olał go i dalej dawał komendy swoim pokemonom.
- Dobra ... starczy. - Kashiku schował pokemony do ball'i, podszedł do Ajany i Jaremih'a oraz przyjrzał się chłopakowi.
- Cześć, jestem Jaremih Alepchamgo. - chłopak wyciągnął rękę do piętnastoletniego Shad'a.
- Fajnie, PokeRanger. - odpowiedział bez emocji Shadow, odwracając się i nie podając ręki.
- Skąd wiedziałeś ? - spytał szesnastolatek.
- Widzę po twoim stylerze na prawej dłoni. - odpowiedział.
- Nie martw się Jaremih on zawsze taki jest, ale nie spodziewałabym się, że jesteś Ranger'em.. - złagodziła sytuację Ajana. Shadow jak to on, nie przywykł do obecności nowej osoby, nie rozmawiał ani z Ajaną, ani tymbardziej z Jaremih'em. Za to Kazama ględziła z Alepchamgo w najlepsze. W końcu dowiedziała się, że jego zadaniem jest chronić pokemony i zdobywać odznaki. Nagle rozmowę przerwał berry lecący w Ajanę. Dziewczyna dostała w głowę, była tak wkurzona, że aż Jaremih musiał ją trzymać, żeby nie zabiła tego pokemona.
- ZABIJĘ TEGO, KTÓRY TO RZUCIŁ NORMALNIE POWIESZĘ ZAKOPIĘ I NASRAM DO GROBU !! - krzyczała wściegła, gdy nagle złagodniała. - Jaki piękny Chimchar. Wszyscy byli zdziwieni, że nagle się uspokoiła. Shadow wyjął w tym czasie dex'a i przeskanował pokemona.
- Chimchar pokemon szympans, typ ognisty. Wygląda dokładnie tak jak szympans, tylko że na samym dole jego pleców, zamiast ogona ma palący się żar. Dzięki gazowi, który ma w sobie jego ogon pali się nawet gdy jest wystawiony na ulewę. - Kashiku schował pokedex i przyjżał się bardziej stworkowi.
- Muszę go złapać ! - wykrzyczała Ajana wysyłając do walki swojego jedynego pokemona Ralts'a.
- Ralts użyj hipnozy i konfuzji ! - Poke Szympans szybko odskoczył od ataku i skontrował to żarem, Ralts nie zdążył uniknąć i był poparzony. - Nie łam się !! Teraz Hipnoza i Konfuzja !! - pokemon Ajany uśpił Chimchar'a i zaatakował go konfuzją, była to jedna z lepszych okazji żeby go złapać. - Nie mogę marnować okazji ... Pokeball leć !! - ball zaczął się turlać aż po chwili ustał. - Jupi złapałam Chimchar'a !!!!!!!!!! - krzyczała radośnie bohaterka. Kazama chciała jak najszybciej zobaczyć swojego pokemona, wypuściła go a ten od razu wskoczył na drzewo.
- Hej Chimchar, zejdź na dół i przywitaj się ze swoją nową trenerką ! - wykrzyczała spokojnie. Szympans pokiwał głową na znak tego, że nie ma zamiaru się witać. Nagle Jaremih wypuścił Charmander'a. Shad ponownie wyjął pokedex.
- Charmander, pokemon jaszczurka, typ ognisty. Ogień na jego ogonie symbolizuje jego zdrowie, im jest większy to znak, że jest lepiej przygotowany kondycyjnie. Na końcach palców posiada ostre pazury. - Kashiku schował ball'a, a Jarem mówił coś do ucha swojemu pokemonowi. Ten wspiął się na drzewo i powiedział coś na ucho Chimchar'owi. Szympans po chwili namysłu zszedł na dół i wskoczył na ramię Ajanie.
- Co twój Charmander powiedział Chimchar'owi, że ten nagle zmienił zdanie.
- Powiedziałem mu, aby przekazał Chmcharowi, że Ajana w tym wypadku ty zrobisz z niego Infernape, to zawsze działa na ogniste poki, ewolucja to ich priorytet. - rzekł PokeRanger z uśmiechem drapiąc sie po głowie.
- No to super !! - wykrzyczała wesoła Kazama. - Shadow, mam prośbę ... może podróżować z nami Jaremih ? - spytała niepewnie.
- Mi to obojętne i tak nie będe z nim rozmawiać. - opowiedział Kashiku.
- No to spowrotem jest nas trójka !! - wykrzyknęła radośnie Ajana, tak, że aż Spearow spadł z drzewa.
Ciąg Dalszy Nastąpi
Rozdział V - Jaremih vs. Team Magma, umiejętności PokeRanger'a
Podróż zostaje wznowiona po akcji z Chimchar'em. Bohaterowie idą po leśnej polanie, już wieczorem, dzień nadal był ciepły lecz powoli zapadał zmrok wszyscy postanowili zrobić postój na małej polance za lasem. Shadow jak zwykle osamotniony, przyglądał się nocnemu niebu, Jaremih i Ajana konwersowali ze sobą w najlepsze. W końcu zapadła noc, bohaterowie postanowili już nie oddalać się od miejsca obozu.
- Trzeba skołować drewno na opał. - Jaremih wstał już, ponieważ chcial iść.
- Ja pójdę, chcę się rozejrzeć po okolicy oraz pójdę po drewno. - Kashiku oddalił się i znikł z pola widzenia, Jarem i Ajana siedzieli przy swoich śpiworach i rozmawiali.
- Powiedz co musi robić Pokeranger ? - spytała niepewnie Kazama wypusczając pokemony z pokeball'i.
- Co robi Ranger .... hmm, Naszym zadaniem jest chronić żadkie pokemony i zwalczać organizacje przestępcze takie jak Team Magma, Aqua, Rocket. Ale zazwyczaj udajemy zwykłych trenerów pokemon, żadko interweniujemy bo organizacje są dosyć tajemnicze i nie wychylają się aż tak bardzo. - ranger położył się w śpiworze i powoli przyglądał się swojemu Pokeball'owi, był zapewne w nim Charmander. Bohaterowie konwersowali ze sobą, gdy nagle zobaczyli małą eksplozję na terenie leśnym, oboje natychmiast zwrócili na to uwagę i pobielgi w miejsce pożaru. Biegli ile sił w nogach i w końcu dobiegli na miejsce, gdzie widzieli chłopaka w dziwnym stroju była to czerwona bluza z kapturem i czarne dresy, miał czarno-czerwone rękawice. Widać było przestraszonego Beautifly'a, który był atakowany przez Numel'a człowieka w dziwnej bluzie.
- Dalej Beautifly, nie opieraj się i dołącz do Team Magma !! Numel żar i pchnięcie ! - Beautifly dostał atakami i był już strasznie słaby. Jarem widząc to wypuścił od razu swojego Charmander'a i kazał mu zaatakować drapaniem. Tak też się stało i Numel niespodziewanie dostał atakiem.
- Masz czelność atakować członka Team Magma !! Policzymy się, Numel atakuj żarem i pchnięciem !!
- Charmander ty również Żar i potem drapanie. - pokemony skutecznie wymienieły się atakami, lecz powoli Charmander zyskiwał przewagę nad pokemonem z Hoenn, Ajana po kryjomu zdołała zabrać Beautifly'a z zasięgu ataków członka Magmy.
- Charmander teraz twoja specjalność atak Miotaczem Płomieni !!! - gdy męszczyzna usłyszał to, był lekko zdziwiony, ponieważ nie możliwe było to, żeby tak wcześnie nauczyć się tego ataku.
- Numel kontrój to 2x żarem ! - miotacz płomieni przebił dużo większy żar i Numel dostał, został pokemony przez Charmander'a. Członek Teamu Magma odleciał Helikopterem z miejsca zdarzenia.
- Następnym razem ... dorwę go. - rzekł Jaremih odwołując Charmander'a. Na miejscu pojawiła się ekipa strażaków razem ze swoimi wodnymi pokemonami, po około godzinnej interwencji uporali się oni z płonącą częścią lasu. Mniejsza jego część została spalona, ekipa strażaków odeksortowała ranne pokemony do Pokecenter, Beautifly'a również wzięto. Jarem i Ajana zostali dokładnie przesłuchani przez Officer Jeny, ta sporządziła raport i odjechała do Petalburg.
- Jaremih zauważyłeś ... ten Beautifly był inny niż wszystkie, wyglądał zupełnie inaczej.
- Tak, zdaje mi się, że był to Shiny Beautifly. - rzekł Jaremih.
- Hmm, możliwe.
- Wiesz co, powinniśmy już wracać bo Shadow się pewnie już zastanawia gdzie jesteśmy. - Ajana zaczęła iść powolnym krokiem w stronę obozu.
- Masz rację, chodźmy. - Jarem również ruszył do obozu. Szli kilka minut, na miejscu zastali zgaszone ognisko, 2 śpiwory zamiast 3 i kartkę. Kazama od razu podniosła kawałek papieru i zaczęła czytać na głos.
- Nie będę wam się tłumaczył bo to będzie bez sensu, udałem się do Petalburg wcześniej, ponieważ mam tam ważną sprawę do załatwienia, zobaczymy się już tam na miejscu. O godzinie 12.00 bądźcie w miejscowym PokeCentrum.
Shadow.
- No nie, ten to jak zwykle musiał coś odpier***** - Ajana zdenerwowana porwała kartkę.
- No cóż, trzeba do tego przywyknąć. - odpowiedział Jaremih, ranger ułożył się już do snu i po kilku minutach odpłynął. Ajana również po kilku chwilach udała się na spoczynek.
Ciąg Dalszy Nastąpi
Rozdział VI - Petalburg, Ogień kontra Woda
Dzień był piękny, nie było ani jednej chmurki na niebie, front atmosferyczny dawał ciepło, a wiaterek chłodził. Bohaterowie powoli przygotowywali się do śniadania, Ajana robiła kanapki, a Jaremih nakrywał do stołu.
- Ale jestem głodny, zjem chyba ze 200 tych kanapek. - rzekł Jaremih kończąc przygotowania.
- Ta, pocieszę cie, zrobiłam tylko 6 to te 190 ileś będziesz se musiał sam zrobić. - odpowiedziała Ajana śmiejąc się, tuż po zakończeniu przygotowań Jaremih wyjął karmę dla swojego Charmander'a, Kazama również wyjęła pofinki i karmę dla Chimchar'a i Ralts'a. Pokemony po wypuszczeniu jadły z pewnym zapałem wiedząc, że niedługo dotrą do Petalburg.
- Spokojnie mamy czas. - Jarem zjadł swoje kanapki i powoli zaczął pakować do swoje rzeczy do plecaka. Pokemony zjadły, Ajana również, dziewczyna spakowała się i tym sposobem wznowili swoją wędrówkę. Bohaterowie szli spokojnie nie zwalniając tempa, po kilku minutach podróży w końcu zobaczyli upragnione miasto Petalburg. Przy odnowionej drodze stał znak z napisem:
Witamy w Petalburg Town, mamy nadzieje, że zawitacie tu na dłużej.
- No pewnie. - rzekła Kazama patrząc z podziwem na miasteczko. Dwójka podróżników udała się do miasta, aby znaleźć Shad'a i dowiedzieć się o najkrótszej drodze do Rustboro. Udali się wprost do Pokecenter, gdzie miał czekać Kashiku. Tak więc po kilku chwilach stali już przed wejściem. Bohaterowie weszli do Pokecenter gdzie siedział rozluźniony Shadow.
- Ale żeś numer odwalił. - rzekł Jaremih widzący Shad'a. Chłopak dosiadł do niego.
- No ... - dodała Ajana siadając koło Jarem'a.
- Wiecie co, jeden dzień spędzimy tu w mieście i już jutro w południe ruszamy do Rustboro. A więc tak, Jaremih pójdziesz po zapasy do sklepu bo musimy mieć coś do żarcia, Ajana popytasz ludzi o najkrótszą drogę do Rustboro, a ja muszę odwiedzić pewnego znajomego, ponieważ ma on coś dla nas. A więc widzimy się tu o godzinie 15:30.
- Dobrze. - Kazama od razu ruszyła do najbliższego domu.
- Ja również idę. - Jarem również udał się do najbliższego sklepu aby uzupełnić zapasy.
[Postać: Jaremih]
- A więc, trzeba znaleźć sklep, może najlepiej popytam. - zaczął a po chwili skończył swój denny monolog Poke Ranger. - Przepraszam. - zaczepił pewną dorosłą kobietę Jarem.
- Tak słucham ? - kobieta zastopowała i spojrzała na Jarem'a.
- Wie pani może gdzie znajdę tu miejsce gdzie uzupełnie zapasy, jedzenie dla pokemonów, jedzenie dla trenerów i takie tam.
- Tak, widzisz tam taki mały domek.
- Tak - odrzekł Ranger.
- Tak więc idziesz do niego, potem skręcasz w lewo w uliczkę i idziesz do najbliższej większej drogi, potem skręcasz w prawo i sklep jest tuż na końcu tej nawiększej ulicy. - kobieta wytłumaczyła całą drogę Jaremih'owi. - Przepraszam ale śpieszę się, dowidzenia.
- Dowidzenia. - Chłopak od razu udał się do wyznaczonego miejsca, doszedł do domku, skręcił w lewo i szedł uliczką. Następnie skręcił w prawo i widział już sklep. Po chwili wędrówki Jarem stał już przed sklepem.
- No i jestem. - chłopak wszedł do sklepu.
- Dzień dobry. - powiedział i rozejrzał się po sklepie.
- Witam. - odpowiedział sprzedawca.
- Mam tu listę, chciałbym się dowiedzieć czy tu to kupię. - chłopak wyciągnął kartkę i podał ją ekspedientowi.
- Tak, wszystko jest. Poczekaj minutę. - Jaremih zrobił tak jak mówił i wyciągnął se książkę.
- Poke Ranger amator, stań się profesionalistą. Autorstwa ... ??? - po około 3 minutach dostał cały wór zakupów.
- Należy się 120$.
- Dobrze, proszę. - chłopak podał pieniądze i wyszedł ze sklepu. Udał się tą samą drogą do pokecenter. Był najwczesniej.
[Postać: Ajana]
- No to tak. - dziewczyna rozgląda się, w końcu dostrzega domek. - Idę tam. - rzekła i podbiegła czym prędzej do chatki, zapukała i czekała z nadzieją, że ktoś tam jest.
- Proszę. - odpowiedział nieznajomy głos na pukanie Trenerki.
- Przepraszam, chciałam się zapytać, wie pan może gdzie ...
- No pewnie. - rzekł chłopak ubrany w zielone moro, czarną koszulkę i granatowy bezrękawnik. - Pewnie szukasz skrótu do Rustboro, tak więc znam go ... ale muszę cię zmartwić. Nie udzielam rad za darmo.
- Dobrze ... ile chcesz ? - spytała nurzącym głosem Ajana.
- Tu nie chodzi o pieniądze, chodzi o to, że chcę się z tobą zmierzyć w walce pokemon ! - wykrzyczał pewny siebie Pirato-podobny chłopak.
- Zgadzam się, co powiesz 2 na 2 dwuwalka ? - Ajana patrzyła na chłopaka.
- Dobrze, wyjdźmy na dwór tam zawalczymy. Postacie wyszły z domku i stały na mało zakorkowanej ulicy, chodziło tędy mało ludzi. - A więc, Poliwag, Purotooga wyłaźcie ! A tak przy okazji, jestem John "Major"
- A ja Ajana. Ralts, Chimchar pokażcie się ! - wykrzyczała dziewczyna wyrzucając ball'e ze swoimi pupilami.
- Purotooga wodna broń w Chimchar'a, Poliwag Klaps w Ralts'a !
- Chimchar odskocz i zaatakuj żarem, Ralts zastopuj ataki za pomocą Konfuzji i natychmiast atak pchnięciem ! Pokemony na wzajem skontrowały swoje ataki. Nikt nie oberwał.
- Zobaczymy co powiesz na to ...
Ciąg Dalszy Nastąpi
Rozdział VII - Pierwsza porażka, niezłomność dziewczyny
[Postać: Ajana]
Walka Ajany z Majorem cały czas trwa, ataki zderzyły się ale żaden z pokemonów nie odniósł większych obrażeń.
- Sprytnie, ale to jest nie do uniknięcia ! - wykrzyczał Major. - Poliwag użyj Serfera, a ty Purotooga użyj Wodospadu ! - pokemony Ajany oberwały, najbardziej ucierpiał Małpiszon, w końcu wiadomo, ogień przeciwko wodzie nie ma szans. Drogę zalała fala wody, lecz po chwili woda wsiąkła w ziemię.
- Wygrałem ! - Major podniósł rękę do góry i cieszył się z wygranej.
- Pewnie, wygrałeś. - Ajana schowała poki do ball'i. - Nie mam czasu na gawędzenie, powiedz mi jak iść tym skrótem, i gdzie on jest.
- Dobra, ale będę mógł się zabrać z Tobą. - odrzekł chłopak.
- Hmmm, raczej z Nami. - odpowiedziała.
- To jest ktoś jeszcze ? Nie mów że jesteś w ciąży ! W wieku 14 lat !! - wykrzyczał robiąc gały na 30 cm.
- Nie, coś ci się powaliło. Miałam na myśli moich towarzyszy, z resztą choć, poznasz ich. - dziewczyna odwróciła się i poszła w strone poke Center, John był tuż za nią. Po chwili byli już w nim.
[Postać: Shadow]
- Dobra, wezmę to ze sobą, przyda nam się. - rzekł Shadow rozmawiając z kimś. Otrzymał jakąś paczkę i od razu wyszedł nie żegnając się. Po drodze zaszedł do sklepu kupić sobie coś do picia, wziął Mountain Dew i poszedł dalej. W końcu był już w Poke Center, oczywiście był ostatni. Spokojnie wszedł i poszukał wzrokiem swoich przyjaciół, gdy już ich znalazł podszedł.
- Witajcie, przepraszam za spóźnienie ale "Zbłądziłem na ścieżce życia." Wszyscy łącznie z John'em upadli na ziemię.
- Gdzie ty to wyczytałeś. - spytał podnoszacy się Jaremih.
- Nie muszę ci nic mówić. - odpowiedział Kashiku i popatrzył na zegarek.
- No dobra, czas się zbieeee .... Kto to ? - Shad spojrzał na Majora.
- Ah tak, to John Major, zna skrót przez Las Petalburg i chce iść do Rustboro, więc go zagarnęłam. - dziewczyna wstała i wzięła plecak.
- A więc ty jesteś Shadow ? - spytał retorycznie Major jednocześnie wyciągając rękę do nowego znajomego.
- No. - odpowiedział i odwrócił się. - Czas się zbierać. Bohaterowie ruszyli w stronę zachodniego końca miasta. Szli około 15 minut i już stali przed lasem Petalburg.
- No to co wchodzimy. - rzekł Jaremih wchodząc jednocześnie pierwszy, tuż za nim Ajana, Major i Shadow. Po chwili Shad zatrzymał się, i zaczął wyciągać coś z plecaka.
- Co ty robisz lebiedziu ? - spytała Ajana lekko zirytowana całą sytuacją.
- Jeszcze mi za to podziękujesz czarownico. - odrzekł spokojnie chłopak. Wyjął z plecaka 3 dziwne urządzenia.
- Co to ? - spytał Jarem.
- To Pokenav, służy do komunikacji na odległość, jak również zawiera mapę i informacje o pokemonach, oczywiście jeżeli je wpiszesz. - Shad od razu schował to do kieszeni.
- Przyda się. - odezwała się Ajana, która schowała przedmiot do plecaka. Bohaterowie, poszli dalej przed siebie ...
Ciąg Dalszy Nastąpi
Rozdział VIII - Las Petalburg, Jaremih łapie pokemona
Bohaterowie kontunuują podróż po regionie Hoenn, do ekipy dołączył John, który niedawno wygrał walkę pokemon z Ajaną. Znajomy Shadow'a podarował grupie Pokenav'y, czyli futurowskie urządzenia zastępujące Telefon, mapę i skrzyknę Mail'ową. Przeprawa przez las Petalburg trwa, a bohaterowie niespodziewanie dzięki Super Podróżnikowi Majorowi gubią się w lesie.
- To napewno w tamtą stronę. - rzekł Majtkowo-podobny chłopak.
- Pewnie, mówisz tak od 40 minut. - Jarem dosyć ironicznie spojrzał na całą tę sytuację. Shadow szedł spokojnie, jakby nie miało dla niego różnicy to, że zamiast w 20 minut, dojdą do Rustboro w 3 godziny. Ajana nie mogła wytrzymać i w końcu wykrzyczała.
- ILE JESZCZE DO KUR*** NĘDZY !?!?! - wszyscy spojrzeli dosyć bezuczuciowym wzrokiem na dziewczynę.
- Mnie się nie pytaj. - rzekł Jarem w tym samym czasie spoglądając na John'a. - Ja pierdziele my to jesteśmy Banda Debili, nie ma co. Przecież w Pokenav'ie jest mapa ! - wykrzyczał Jaremih. - Shad przecież mówił, a my nawet nic nie pomyśleliśmy. - wszyscy przewrócili się jak to w anime bywa (nogami do góry, z minami niedowierzania).
- Co racja to racja. - wtrącił się Major wstając.
- Ja to sprawdzę, bo mnie zaraz krew zaleje ! - Ajana wyciągnęła szybko z plecaka Pokenav, lecz coś się zepsuło. - Ja to naprawie w morde je**** ! - wykrzyczała. Jaremih spojrzał na nią jak na dziecko niedorozwinięte.
- Zapomniałaś, najpierw trzeba włączyć to. - rzekł poważnym głosem. Ajana wybuchła śmiechem.
- A no tak ! Zapomniałam. - rzekła.
- Nic dziwnego, dziś często nam się zdaża. - Shadow wtrąciwszy się do dialogu przysiadł na trawce, czakając na odpowiedź Ajany.
- Dobra, jesteśmy gdzieś na wschodzie lasu, więc zostało nam około 30 min drogi do wyjścia od strony Miasta Rustboro. - rzekła chowając sprzęt.
- Bosko. - Jaremih od razu wstał i udał się z Ajaną, która wiedziała gdzie mają iść. Bohaterowie szli około 25 minut i w końcu doszli do wyjścia, lecz pewne stado pokemonów zagrodziło im drogę.
- Shrooomish, Shromish. - pokemony wyraźnie były wrogo nastawione. Trenerzy od razu wypuścili swoje pokemony, Shroomish'e od razu uciekły, został tylko jeden.
- On jest mój. - Jaremih od razu stanął na przód trenerów. - Charmander atakuj Żarem i Drapaniem ! - Shromish oberwał i był to cios efektowny (ogień na trawę). Przeciwnik Charmander'a użył Absorbcji, ale to nie dodało mu sił. Charmander natomiast za komendą Jaremih'a oddał miotaczem płomieni. Było już po walce.
- Pokeball leć ! - ranger rzucił ball'a licząc, że złapie owego pokemona. Pokeball kołysał się, aż w końcu przestał. - Złapałem go !!! - wykrzyczał radośnie trener. Od razu wypuścił go. W tym czasie Shadow go przeskanował.
- Shroomish, pokemon grzybo-podobny. Mieni się kolorami brzoskwiniowym z zielonymi łatkami na kapeluszu i zielonym tułowiem. Typ Trawiasty. Jego kapelusz zawiera duże ilości trującego pyłu. - pokedex przestał mówić, a Shadow go schował.
- Witamy w team'ie. - powiedział Ranger ciesząc się ze złapania grzybka. Shroomish również się bardzo cieszył.
- Dobra, czas ruszać. - Major ruszył w stronę wyjścia z lasu.
- Nareszcie ... - rzekł Shadow ....
Ciąg Dalszy Nastąpi
Ostatnio edytowany przez Shadow (2010-10-07 12:53:01)
"Za lepsze życie, za siłę, którą chcemy w duszy mieć
Ten świat uczy mnie być skurwysynem
Nic nie wzruszy mnie mnie dziś już..."
Offline
Gość
Bardzo Fajny Początek Czekam Na Ciąg Dalszy ^^
Fajnie się zapowiada ^^ Czekam na dalsze rozdziały
Buka
Team : Zespół R
Pokemony :
Combusken :
Ataki : żar,dziobanie,akcja, miotacz płomieni, krąg ognia, ognista spirala
Bayleef (samica)
Ataki;ostry lisc,dzikie pnącze,słodki zapach,słoneczny promień, trujący proszek, burza liści, paraliżujący proszek, straszna twarz
Electabuzz [samica]
Ataki: Piorun, Łamacz Murów, Akcja, Mach Cios, Elektryczna Pięść, Elektro szok, atak ciałem, drapanie
Gengar
Ataki: Kula cienia, Mroczny puls, Klątwa, Lizanie, Hipnoza, Zjadanie snów, Koszmar, Cieniste cięcie, Psychika, Telekineza, Cieniste Uderzenie, Mylący Promień, Złość
Cloyster
Ataki : Wodna Broń, Lizanie, Bąbelki, Lodowy Promień, Lodowa Skorupa, Hydro Pompa, Bąbelki
Wartortle
Ataki: Wodna Broń, Bąbelkowy Promień, Machanie Ogonem, Armatka Wodna, Akcja, Hydro Pompa, Schowanie się, Wodny Ogon
Ekwipunek :
Poke Ball [4]
Pokedex
Pokenav
Strój zespołu R
2800 $
Odznaki :
Kanto Kliknij w jajo ;D
/\ Klik
Offline
Uee.. Mudkip na startera? Wolałbym Torchica, ale mniejsza z tym xD
Ogólnie za dużo dialogów, za mało opisów[choć sam robiłem niemal to samo w Sinnoh Adventure Saga, w Isshu jest już nieco lepiej, przynajmiej moim zdaniem]. Praktycznie poza peirwszym akapitem cały czas toczy się rozmowa, poza wbiciami "powiedział, mruknął" itd.
Ale spodobało mi się wprowadzenie mojej postaci, bo właśnie taka miała być. Ale ostro zaskoczyło mnie to, jak przedstawiłeś Shadowa. Wyobrażałem go sobie bardziej jako całkowicie obojętnego na zaczepki gościa[głównie przez twoje zapisy do ficków], a tu niezły zaskok i jest choc troche pyskaty. Choć do niewyparzonej gęby Toma mu daleko;) Dobra, czekam na dalsze potoczenie się spraw.
Offline
Tom ... w rozdziale nr. 2 miało właśnie tak być, że więcej dialogów niż walki bo w końcu dopiero sie poznaliśmy w następnych rozdziałach kończę z dialogami a zaczynam z akcją.
Zapowiedzi najnowszych rozdziałów:
Rozdział III - Oko w Oko, Treecko vs. Kibago.
Walka Shad'a i Tony'ego kończy się wraz z wejściem, nietypowego na te tereny smoczego pokemona. Shadow postanawia nie marnować okazji i postanawia go złapać, Tony ustępuje mu gdyż nie interesuje go akurat ten pokemon. Jest to pierwszy poważny test Shad'a, czy przejdzie go pomyślnie, o tym w następnym rozdziale ...
Rozdział IV - Czas na Ajanę, witam cię Chimchar.
Ajana, jako ostatnia z trójki bohaterów łapie swojego 2 pokemona, jak się okazuje jest nim Chimchar, lecz on ... niezbyt interesuje się dołączeniem do dziewczyny. Czy uda się jej przekonać małpkę do wspónej podróży ? O tym już później.
Ostatnio edytowany przez Shadow (2010-10-06 20:21:30)
"Za lepsze życie, za siłę, którą chcemy w duszy mieć
Ten świat uczy mnie być skurwysynem
Nic nie wzruszy mnie mnie dziś już..."
Offline
Kolejna zapowiedź:
Rozdział V - Jaremih vs. Team Magma, umiejętności PokeRanger'a
Jak każdemu powszechnie wiadomo, zadaniem PokeRanger'a jest ochrona rzadkich pokemonów, oraz zwalczanie organizacji przestępczych typu Team Magma, Aqua, Galactic. W tym rozdziale przyjdzie się z nimi zmierzyć Jaremih'owi, który odziwo pokazuje, że ma nie jednego asa w rękawie ...
Rozdział VI - Petalburg, Ogień kontra Woda
Drużyna po potyczce z Team Magma, w końcu dociera do Petalburg, tam dochodzi do konfrontacji między Ajaną a tzw. "Majorem", który odziwo posiada tylko wodne pokemony. Walka 2 vs. 2 odbędzie się ciekawie, ponieważ 2x Woda kontra 1x Ogień i 1x Psycho. Kto wygra ?? ...
"Za lepsze życie, za siłę, którą chcemy w duszy mieć
Ten świat uczy mnie być skurwysynem
Nic nie wzruszy mnie mnie dziś już..."
Offline
Gość
Shad to jest git ale nie musisz być taki Samolub
Na tym polega mój Charakter ... każdy swoją postać zbudował na swoje upodobania.
"Za lepsze życie, za siłę, którą chcemy w duszy mieć
Ten świat uczy mnie być skurwysynem
Nic nie wzruszy mnie mnie dziś już..."
Offline
Gość
Świetny rozdział wreszcie pokazałem na co mnie stać
Pora na kolejne rozdziały:
Rozdział VII - Pierwsza Porażka, niezłomność dziewczyny
Walka była z góry na przegranej pozycji dla Ajany. Major ma przewagę typów, a przy tak małym doświadczeniu typ pokemona odgrywa ważną rolę. Dziewczyna jednak zbytnio się tym nie przejmuje, gdyż to była jej pierwsza walka. John wskazuje drogę bohaterom, jak również na jakiś czas chce podróżować z nimi, ponieważ sam udaje się w podróż do Rustboro.
Rozdział VIII - Las Petalburg, Jaremih łapie pokemona
Bohaterowie ruszają do Rustboro pełną parą, dowiadują się, że "znajomy" Shad'a dał im coś w prezencie. Przeprawa przez las trwa długo, gdyż bohaterowie gubią się w lesie, jak się okazuje w lesie rządzić gang Shroomish'ów, lider ucieka lecz prawa ręka walczy z Poke Ranger'em. Czy złapie go, czy zostawi ? Odpowiedź zostanie ujawniona niedługo.
Rozdział IX - Koniec Lasu, dwuwalka obojga trenerów
Grupa ludzi kończy przeprawę przez Las Petalburg i kierują się polną drogą do miasta Rustboro. Na drodze staje im dwójka trenerów pokemon, którzy chcą się sprawdzić walcząc w dwuwalce, na walke decyduje się Shadow oraz Jaremih. Oboje wystawiają po jednym pokemonie, tak jak i ich przeciwnicy. Czy Shad i Jarem zgrają się i dadzą popalić dwójce pyszałków ? O tym niebawem.
"Za lepsze życie, za siłę, którą chcemy w duszy mieć
Ten świat uczy mnie być skurwysynem
Nic nie wzruszy mnie mnie dziś już..."
Offline
Może być ale fajnie by było gdybyś zamieścił sygny bohaterów.
Offline