Tom - 2010-07-24 11:55:16 |
BOHATEROWIE
TOM JOHNSON to trzynastoletni chłopiec, który przybył do Sinnoh, by odnaleźć jak się okazuje w czasie trawanie przygody nie zmarłego, lecz porwanego przez zespół G dziadka. Poznajemy go już w pierwszym rozdziale i jest głównym bohaterem opowieści. Pochodzi jak się okazuje z Wertani w regionie Kanto. Jak się okazuje wziął już udział w lidze Hoenn, gdzie doszedł aż do półfinałów. Dowiadujemy sie, że podróż do Hoenn była już jego trzecią podróżą, więc prawdopodobnie wziął już udział w ligach Kanto i Johto. Do Sinnoh przybył też w celu zdobycia ośmiu odznak, które pozwolą mu na wystąpienie w zawodach lokalnej ligi. Tom z natury jest przyjaznym, szanującym swoje pokemony chłopcem. Mimo to bywają chwile wybuchów, w których Tom ukazuje, że jest wybuchowym, pewnym siebie trenerem, który nie spocznie, póki nie zdobędzie upragnionego tytułu Mistrza Pokemon.
Pokemony:
 Grumpig to jedyny złapany przez Toma pokemon, którego zabrał do Sinnoh. Wygrał turniej psychicznych pokemonów. Ataki: Psychika, Zamęt, Psycho Promień, Stalowy Ogon, Ochrona, Podwójny zespół, Hipnoza, Odbicie, Tajna Moc
 Lairon to pokemon, którego odstał od dziadka w spadku. Tom postanowił zabrać go do Sinnoh. Ataki: Stalowy Ogon, Rozpryskany Kamień, Stalowa Obrona, Trzęsienie Ziemi, Walec, Hiper Promień, Podstępna Skała, Kamienny Grob
 Tom złapał Turtwiga po tym jak ten go przewrócił dwa razy w drugim rozdziale. Ewoluował podczas walki z Leafeon Ricka w dziesiątym rozdziale. Przemienia się w Torterrę podczas pełnej waki z Lucasem. Ataki: Ostry Liść, Burza Liści, Nasionko Mocy, Gryzienie, Synteza, Podwójny zespół, Kula Energii, Giga Odpływ
 Tom złapał Chimchara w dwunastym rozdziale dzięki Master Ballowi. Chimchar jest bardzo silnym pokemonem. Pokonał Toxicroaka Saturna i trzy pokemony Aarona. Ewoluował podczas walki z Fantiną, gdzie pokonał jej dwa pokemony. Ewoluował podczas walki z Johnem. Opanował Ogniste Bombardowanie, co czyni z niego naprawdę potężnego pokemona. Ataki: Miotacz Płomieni, Krąg Ognia, Podwójny Zespół, Cios Pioruna, Tunel, Ognisty Wir, Mach Cios, Ognista Pięść, Ogniste Bombardowanie
 Pierwotnie, jako Shellos miał być złapany dla Aarona, jednak Tom zostawił go dla siebie. Podczas walki z Aaronem ewoluował w Gastrodona. Ten pokemon nie chce walczyć. Z czasem staje sie nieco lepszym wojownikiem. Ataki: Wodny Puls, Podwójny Zespół, Bomba Błotna, Przygniatanie, Cios Ciałem, Świecące Lustro, Lodowy Promień
 Tom łapie Absola na krótko przed spotkaniem z Johnem. Absol bardzo dobrze sprawdza się w walce. Ataki: Wodny Puls, Burza Piaskowa, Kula Cienia, Światło, Cienisty Puls, Stalowy Ogon, Cieniste Cięcie
LUCAS to pierwszy poznany przez Toma rywal w regionie Sinnoh. Poznajemy go w trzecim rozdziale. Sądząc po zbliżonym wzroście do Toma jest też w podobnym do niego wieku. Tak jak Tom jest bardzo wybuchowy i nie wyszukuje w słowach podczas ich kłótni. Jest również bardzo waleczny i pewny swego, tak jak i Tom. Wkrótce chłopcy znajdują wspólny język i stają się przyjaciółmi. Pochodzi z miasta Celestic. Tak jak Tom również jest bardzo troskliwy w stosunku do swoich pokemonów.
Pokemony:
 Empoleon debiutuje w trzecim rozdziale. W walce Toma z Lucasem zremisował z Grumpigiem. Ataki: Hydro Działu, Stalowe Skrzydło, Hiper Promień, Pnełmatyczne Dziobanie, Metalowy Pazur, Hydro Pompa
 Elekid debiutuje w trzecim rozdziale. W walce Toma z Lucasem pokonał Turtwiga, a przegrał z Laironem. Ewoluował podczas walki z Laironem. Po ewolucji z łatwością pokonał Lairona i po ciężkiej walce przegrywa z Grumpigiem Ataki: Piorun, Ochrona, Łamacz Murów, Podwójny zespół, Cios Pioruna, Ognista Pięść, Piorun Kulisty
 Snorunt debiutuje w trzecim rozdziale. W walce Toma z Lucasem zremisował z Laironem. Ewoluuje w Froslass przed trzydziestym piątym rozdziałem, choć pojawia się dopiero w trzydziestym szóstym. Ataki: Lodowy Promień, Kawałki Lodu, Mroźny Wiatr, Lodowa Kula, Kula Cienia
 Ninjask debiutuje w siódmym rozdziale. Jest bardzo szybki. W czasie walki z Turtwigiem został wrócony do pokeballa, nim walka się skończyła. Ataki: Szybki Atak, Wstrząs Sejsmiczny, Strzał Siecią, Giga Wstrząs, Cięcie
 Ten Roserade należał do Gardenii. Pierwszy raz pojawia się w walce Toma z Gardenią. Pokonuje Turtwiga, lecz przegrywa z Laironem. Później przegrał z Laironem podczas walki o Chimchara. Ataki: Węzeł Trawy, Trujące Ukłucie, Słoneczny Promień, Magiczny Liść, Kula Wiatru, Węzeł Trawy
 Staraptor po raz pierwszy pojawia się w dwudziestym trzecim rozdziale, gdzie bierze udział w walce z Tomem. Ataki: Powietrzny As, Dzielny Ptak, Powietrzny Atak, Pnełmatyczne Dziobanie
KATE to dziewczyna, która pomogła Tomowi, podczas gdy Zespół G chciał go zabrać do ich głównej bazy. Już w piątym rozdziale, gdzie ją poznajemy możemy zaobserwować, że to walcząca o dobro innych, odważna dziewczyna. Zdobyła już jedną odznakę[informacja z piątego rozdziału] i może być kolejną rywalką głównego bohatera. Pochodzi ze Snowpoint.
Pokemony:
 Magmortar debiutuje w piątym rozdziale. Prawdopodobnie on popsuł helikopter zespołu G, a później pomógł w pokonaniu niecnego gangu. Trenuje przez chwilę w jedenastym rozdziale Ataki: Smog, Miotacz Płomieni
 Gliscor debiutuje w piątym rozdziale. Wydostał Toma z helikoptera, a później pomógł mu uwolnić się z obręczy. W jedenastym rozdziale widać go jak trenuje. Ataki: Burza Piaskowa, Nożyce
 Noctowl debiutuje w jedenastym rozdziale podczas turnieju psychicznych pokemonów. Przegrywa dopiero w finale z Grumpigiem Toma. Ataki: Powietrzne Cięcie, Powietrzny As, Przewidywanie
 Debiutuje w trzynastym rozdziale, gdzie próbuje walczy z zespołem G przez chwilę Ataki: Wodna Broń, Smoczy Puls, Smoczy Oddech, Ściskanie
 Starter Kate. Jest bardzo silnym pokemonem. Debiutuje w dwudziestym czwartym rozdziale. Ataki: Giga Odpływ, Hiper Promień, Burza Liści
 Luxio zostaje złapany przez Kate w dwudziestym czwatrym rozdziale. Wziął udział w pokazach. W walce Kate z Wake'iem przegrał z Gyaradosem. Ataki: Fala Szoku, Stalowy Ogon, Piorun, Akcja
JADE po raz pierwszy pojawia się w szesnastym rozdziale, gdzie uderza Toma za to, że próbował złapać jej pokemona[choć oczywiscie on nie był tego świadom]. Już w tym rozdziale możemy zobaczyć jej wybuchowy charakter. Wydaje się, że może być też bardzo przyjazna. W kolejnym rozdziale wygrywa pokazy miasta Soleceon i postanawia zostać koordynatorką. Wraz z Tomem wyrusza w dalszą podróż. Ma piętnaście lat i jest wyższa od Toma o pół głowy.
Pokemony:
 Floatzel debiutuje w szesnastym rozdziale, gdy Tom myśląc, że jest dziki, próbuje go złapać. Ataki: Wir Wodny
 Lucario w siedemnastym rozdziale zapewnia Jade awans z rundy apelowej. Atai: Kula Aury, Kościopęd
 Pokemon użyty w finale pokazów. Potrafi robić wspaniałe pokazy. Być może to starter Jade. Ataki: Prędkość, Podwójna drużyna, Żar, Powietrzny As
 Pokemon złapany przez Jade w dwudziestym rozdziale. Dzięki niemu Jade zdobyła drugą wstążkę. Ewoluował podczas pokazów w Snowpoint, gdy uaktywnił swoją zdolność. Wtedy bez problemu pokonał Togekisa i Kricketune'a. Ataki: Liściaste Ostrze, Burza Liści, Nasienny Pocisk, Kula Energii, Szybki Atak
 Z początku Honchkrow był nieposłuszny. Zaczął jednak odczuwać szacunek do Jade, gdy walczył z nią z Glaceonem Lucy. Ataki: Dzielny Ptak, Powietrzny Atak, Mroczny Puls, Pnełmatyczne Dziobanie
ANDREW to pierwszy poznany przez Jade rywal. Jest dość dobrym koordynatorem. Dotąd zdobył cztery wstążki. Jest zapatrzony w siebie i arogancki w stosunku do Jade.
Pokemony:
 Prinplup po raz pierwszy występuje w dwudziestym pierwszym rozdziale. Wykonuje apel podczas pokazów w mieście Soleceon. Jego ewolucję widać w rozdziale "Zaskakujący Wynik" Ataki: Wir Wodny, Świecące Działo, Pnełmatyczne Dziobanie, Hydro Działo
 Po raz pierwszy, Rapidash występuje w dwudziestym pierwszym rozdziale. Wykonuje apel i przegrywa w finale z Jade. Ataki: Wirujący Róg, Ognisty Wir, Miotacz Płomieni
 Glameow po raz pierwszy pojawia się w dwudziestym pierwszym rozdziale. W finale przegrywa z pokemonami Jade. Ataki: Stalowy Ogon, Cienisty Pazur
 Raz Gallade wykonywał apel Andrewa. Nic więcej o nim nie wiadomo. Ataki: Prędkość, Psychika
 Pomógł Andrewowi wraz z Stunkym pokonać Jade Ataki: Kawałki Lodu, Mroźny Wiatr, Lodowy Promień
 Wydzielając odór ze swojego ogona, powalił oba pokemony Jade. Ataki: Trujący Gaz
RICK to podróżujący chłopak, odznaczony wyjątkową inteligencją. To właśnie on pomógł Tomowi odgadnąć, czemu Zespół G porwał jego dziadka, a następie domyślił się, że prawdopodobnie ten zespół będzie chciał porwać Uxie, Mesprit i Azelf. Pochodzi z miasta Celestic, tak jak Lucas, którego zna od piaskownicy. Często daje dobre rady. Ubrany w zieloną koszulkę i czarne spodnie. Prawdopodobnie jest nieco starszy od Toma i Lucasa, bo jest nieco bardziej rozważny od nich.
Pokemony:
 Często podróżuje obok Ricka. Nie był pokazany w walce.
 Raichu jest bardzo silnym pokemonem. Walczył z zespołem G Ataki: Hiper Promień
 Leafeon jest płci żenśkiej. Dzięki walce z nią Turtwig ewoluował. Ataki: Ostry Liść, Kula Energii, Cios Ciałem
 Swellowa widać przez chwilę, gdy Rick pojawia się po raz pierwszy.
 Psyduck tak jak Swellow jest pokazany tylko podczas poznania Ricka przez Toma.
 Sneasela widać przez chwilę, gdy Rick go łapie.
JOHN to nieco arogancki chłopak, trener mrocznych pokemonów. Jest jednym z rywali Toma i zdobył już minimum siedem odznak. Nie polubił Jade, prawdopodobnie z powodu rywalizacji między nią, a jego przyjacielem, Andrewem. Do Toma również nie czuje specjalnego respektu, jednak ma z nim nieco lepsze stosunki.
Pokemony:
 Honchkrow jest jednym z głównych pokemonów Johna. Jest silny i szybki. Ataki: Zły wygląd, Mroczny Puls, Pnełmatyczne Dziobanie, Dzielny Ptak, Powietrzny Atak
 Najpierw pojawia się jako Eevee. Już przy następnym spotkaniu okazuje się, że ewoluował w Umbreona. Zdołał pokonać Lairona. Ataki: Szybki Atak, Mroczny Puls
 Crawdaunt to jeden z silniejszych pokemonów Johna. Znając Gilotynę, może szybko pokonywać przeciwników. Ataki: Gilotyna, Sekator
 Myghtyena pojawiła się tylko podczas pełnej walki między Tomem, a Johnem. Szybko przegrała z Monferno. Ataki: Chrupanie, Miotacz płomieni
 Dusknoir jest bardzo silnym pokemonem. Podczas pełnej walki z Tomem pokonał Torterrę i zadał dużo obrażeń Grumpigowi. Ataki: Zły wygląd, Cios Cienia, Ognista Pięść
 Shiftry zdołał pokonać zmęczonego Grumpiga i po ciężkiej walce powalił Infernape'a, nim sam padł. Ataki: Giga Odpływ, Giga Wstrząs
LUCY to pierwszy koordynator płci pięknej poznany przez Jade. Jest bardzo miła, od początku polubiła się z Jade. Wierzy w siebie, jednak nie lubi przegrywać[gdy przegrała walkę w pokazach z Jade popłakała się]. Mimo to jest bardzo radosną postacią. Ostatecznie występuje na Wielkim Festiwalu, dzięki pomocy Lily. Pierwszy raz pojawia się w czterdziestym rozdziale.
Pokemony:
 Glaceon to zapewne jeden z pierwszych i najsilniejszych pokemonów Lucy. Pomógł jej pokonać Honchkrowa Jade. Ataki: Zamieć, Bomba Dźwięku, Lodowy Promień, Tajna Moc, Stalowy Ogon, Lodowa Kula
 Kricketune pierwszy raz pojawił się w apelu Lucy w czterdziestym pierwszym rozdziale. Później wraz z Togekissem przegrał walkę z Honchkrowem i Sceptile'm Jade. Ataki: Śpiew, Nożyce, Cięcia Furii, Podwójny Zespół, Cięcie, Cięcie X, Promień Dezorientacji
 Togekiss pierwszy raz pojawia się na pokazach w Snowpoint, gdzie zostaje pokonany przez Sceptile'a. Ataki: Miotacz Płomieni, Powietrzny As, Słoneczny Promień
 Buizel wziął udział w apelu pokazów w Snowpoint. Ataki: Wodna Broń, Bomba Dźwięku
 Flareon wziął udział w apelu pokazów w Snowpoint. Ataki: Miotacz Płomieni, Bomba Dźwięku
LILY to świetna koordynatorka, która po raz pierwszy pojawia się w sześdziesiątym rozdziale tuż przed Wielkim Festiwalem. Jak się okazuje, to dzięki niej Lucy mogła wystąpić na tej imprezie- podarowała jej jedną ze swoich wstążek. Udało jej się dojść aż do finału Wielkiego Festiwalu po drodze pokonując Andrewa[w drugiej rundzie] i Jade[w półfinale]. Później pojawia się na wyspie Suzuran, gdzie okazuje się, że będzie występować w Lidze Sinnoh.
Pokemony:
 Bayleef pojawia się podczas walki z Andrewem oraz Jade. Jest jedną z ulubienic Lily. Ataki: Trujący Pył, Świecące Lustro, Magiczny Liść, Kula Energii, Słoneczny Promień
 Lopunny wzięła udział w apelu i pierwszej rundzie. Jest dość silnym pokemonem. Ataki: Mega Podmuch, Zamieć, Fala Szoku
 Jolteon wziął udział w apelu i pierwszej rundzie Wielkiego Festiwalu razem z Lopunny. Później wziął udział w finale tejże imprezy. Ataki: Kula Cienia, Piorun, Fala Szoku
 Yanmega wraz z Bayleef zdołała pokonać Andrewa. Ataki: Powietrzny Atak, Tornado, Bomba Dźwięku
 W Wielkim Festiwalu wziął udział jedynie w walce z Jade. Wraz z Bayleef wygrali tę walkę.Monferno jest starterem Lily Ataki: Ognista Pięść, Krąg Ognia, Miotacz Płomieni
SINNOH ADVENTURE SAGA
01. Spadek
Trzynastoletni Tom nudził się niezmiernie podczas rozdzielania majątku jego rzekomo zmarłego dziadka. Tom nie wierzył w to, bo nim pospiesznie wrócił z Hoenn, gdzie odpadł w półfinałach tamtejszej ligi, zajrzał do domu dziadka. Niemal wszystkie jego pokemony, poza jednym z Taillowów tam były, a dziadek zawsze miał je przy sobie. Stąd podejrzenia chłopca, że jego dziadek został porwany-ale gdzie i przez kogo nie wiedział. Prawnik doszedł wreszcie do niego. - Tom Johnson... Tobie w spadku dziadek zapisał mapę regionu Sinnoh i swojego pokemona, Lairona- Tom ucieszył się z Lairona, ale po co dostał mape nie mógł się domyśleć. Jego dziadek nigdy nie robił czegokolwiek bez powody. Tom nie chciał jednak na razie nikomu o tym, czego sie domyślał, a raczej czego się nie domyślał. Wziął więc z normalnym dla siebie uśmiechem mapę i pokeball, który położył obok jedynego, którego zamierzał zabrać ze sobą w kolejną podróż-Grumpiga. Mapę ostrożnie zwinął i włożył do plecaka. Wkrótce podział spadku został zakończony i Tom wrócił do domu. Tam czekał na niego jakiś pokemon-Taillow, ten sam, którego brakowało w domu dziadka. Miał list, który podał Tomowi. Ten bez chwili namysłu wziął go i odczytał
Tomie!
Zło, które owładnęło światem doprowadza mnie do obłędu. Ech.. Gdzie te czasy, gdy o złu czytało się w gazetach? Staram się teraz ukryć Przed światem, dlatego wszyscy myślą, że zginąłem. U mnie jednak wszystko w porządku. Łamigłówki związane ze złem również przestały mnie cieszyć. Groźby są wszędzie, dlatego mam tego dosyć Dziadek
Tom przeczytał ten list kilka razy. Z pewnością był dziwny i nieprawidłowy gramatycznie. Nagle coś go tknęło. Jego dziadek często opowiadał mu o szyfrach stosowanych przez zbiegów... SZYFRY... To jest to! Tom odczytał jeszcze raz list i zauważył, że pierwsze litery wersów układają się w "Zespół G" z błędem ortograficznym rzecz jasna. Słyszał o tym zespole-dziadek mówił o nich, że to świry, które chcą zniszczyć ten i założyć nowy świat, w którym będą władcami. Mapa regionu Sinnoh, list, który zapewne jego dziadek napisał pod przymusem... Wszystko układa się w logiczną całość, pomyślał Tom. -Dziadek został porwany przez Zespół G-wyszeptał Tom-Muszę się udać do regionu Sinnoh, by uratować dziadka..-wyszeptał Tom.-Rodzicom powiem, że po to, by wziąć udział w lidze Sinnoh... Zerwał się szybko i pobiegł, by porozmawiać z rodzicami o podróży do Sinnoh. Zgodzili się bez dłuższych przekonywań: jego ojciec sam kiedyś został mistrzem ligi-ligi Johto. Matka zaś była świetną hodowczynią pokemon. Tom pobiegł szybko, by kupić bilet na samolot do miasta Twinleaf w regionie Sinnoh. Tego samego dnia wyruszył do tego regionu:przy sobie miał 3 pozostałe jeszcze z Hoenn pokeballe, zaktualizowany o pokemony z Sinnoh pokedex i dwa pokemony: Grumpiga i Lairona, tego samego, którego dostał od dziadka w spadku. Z niecierpliwością czekał na przybycie do Sinnoh, by rozpocząć poszukiwania dziadka. Czy uda mu się go odnaleźć? I jakie przygody czekają go w nowym regionie?
02. Sinnoh wita!
Samolot wleciał wreszcie na lotnisko, a Tom wyrwał się z drzemki. - Co...? Jesteśmy na miejscu?- wymamrotał. -Pasażerowie, prosimy o opuszczenie pokładu samolotu-usłyszał ciepły kobiecy głos. Wyszedł i nie zwlekając postanowił od razu rozpocząć podróż. Gdy tylko odetchnął zaatakowały go ostre liście, a chwile później jakiś stwór powalił go na łopatki i nim Tom zdążył zareagować, ów stwór zniknął. - Co to ma znaczyć?-wybuchnął Tom. - Nieźle się zaczyna-dodał pod nosem widząc pokazujących go palcami ludzi z miasta Twinleaf. Tom wyjął mapę i zauważył zaznaczony dom profesora Rowana. Postanowił go odwiedzić: jego dziadek wiele mówił o ich przyjaźni. Gdy tam przybył zapukał. Otworzył mu lekko już siwy człowiek-zapewne profesor Rowan, pomyślał Tom. - Dzień dobry-powiedział chłopiec. - Nazywam się Tom Johnson, chyba zna pan mojego dziadka? Profesor Rowan uśmiechnął się. - Wejdź do środka.- powiedział, a gdy Tom spełnił prośbę powiedział: - Oczywiście, to mój przyjaciel. Nie mogłem sie doczekać twojego przybycia-na widok zdumionej miny Toma jeszcze bardziej się uśmiechnął. - Tom, widziałem twój występ w lidze Hoenn. Doszedłeś aż do półfinałów. Całkiem nieźle jak na trzynastolatka. Tom nie spytał, skąd profesor zna jego imię. - Nie mam się czym podniecać. Mój tata wygrał ligę będąc dwunastolatkiem-jego oczy nagle rozbłysły. - Tym razem na pewno to ja będę tryumfował. Pokonam wszystkich! Ach..-nagle przypomniał sobie dziadka. - Czy słyszał pan o śmierci mojego dziadka? - Tak, to na pewno bardzo boles... - Mniejsza z tym- przerwał Tom. - Dostałem list. Proszę przeczytał pierwsze litery każdego z wersów z góry do dołu. - Zespół G...- mruknął profesor Rowan- Cóż twój dziadek nigdy nie był dobry z ortografii- gdy zobaczył płonące oczy Toma jeszcze bardziej się uśmiechnął.- Twój dziadek wiele cię nauczył. - To raczej moja wrodzona inteligencja-zaśmiał się Tom. - Głównie po to przybyłem do Sinnoh: by odnaleźć dziadka. Nie wie pan, gdzie może znajdować się główna baza Zespołu G? - Podejrzewam, że z jakimś mocno z mitologią pokemonów związanym miejscem, głównie z Dialgą i Palkią. W grę wchodzi wiele miejsc: Veilstone, Celestic, Eterna, Sunyshore, Snowpoint czy nawet Żelazna Wyspa. Tom szybko wyjął mapę. - Wszystkie miejsca mogę odwiedzić pod pretekstem zdobywanie odznak. Cztery z nich to bezpośrednie miejsca ze stadionami, a dwa pozostałe znajdują sie blisko innych. Mam więc pretekst, gdyby zadzwonili do mnie rodzice-powiedział z uśmiechem, po czym dostrzegł trzy pokemony siedzące na stole profesora Rowana.- To są startery?- spytał. - Tak. Turtwig- wskazał zielonego żółwia.- Chimchar- stuknął czerwonego szympansa.- Oraz Piplup-zakończył dotknąwszy niebieskiego pingwina. Tom sprawdził informacja o wszystkich trzech pokemonach w pokedexie, po czym schował go mówiąc: - Ja będę ruszał już w podróż. Dziękuję za pomoc. - Nie ma za co. Powodzenia w poszukiwaniach dziadka i zdobywaniu odznak. - Dzięki- powiedział otwierając drzwi, ruszając żwawo. Ledwie przeszedł kilka metrów a ponownie został powalony przez tego samego stworka co wcześniej-świadczyły o tym ostre liście. Tym razem dostrzegł go-to Turtwig. - Tego już za wiele! Lairon, chodź, sprawdzimy Cię! Stalowy Ogon i Rozpryskany Kamień-Lairon wykonał rozkazy, a Turtwig nic mocno oberwał użył Burzy Liści, nie zaszkodziło to jednak Laironowi. Później wystrzelił Nasionkiem Mocy. - Lairon, Stalowa Obrona i Trzęsienie Ziemi!- krzyknął Tom. Turtwig oberwał i już chciał użyć Syntezy, gdy Tom rzucił pokeball w jego stronę. Po kilku sekundach kiwania się balla, wreszcie Turtwig się złapał. Tom wziął pokeball, polecił wrócić Laironowi, uprzednio mu dziękując i wyruszył w dalszą podróż. Jakie przygody i rywale czekają na niego? I czy uda mu się odnaleźć dziadka?
03. Pierwszy rywal
Nieco podniesiony na duchu złapaniem nowego pokemona Tom szedł żwawym krokiem w kierunku miasta Oreburgh, gdzie miał stoczyć pierwszą walkę o odznakę. Wszedł właśnie do miasta Jubilife i przypomniał sobie, że najpierw musi się zarejestrować. Zaczął biec w kierunku Centrum Pokemon, gdy nagle znowu z kimś się zderzył przy wejściu do Centrum Pokemon. -No nie... Co za frajer ma czelność się ze mną zderzać-powiedział słabym głosem nieznajomy. - Co tak się gapisz? -To ty na mnie wpadłeś, leszczu! Kim ty w ogóle jesteś? - Jestem Lucas i ma zamiar wygrać ligę Sinnoh! - Ty? Nie rozśmieszaj mnie! Jestem Tom, jedyny prawdziwy mistrz tegorocznej ligi Sinnoh! - Ach, tak?- powiedział pogardliwym głosem Lucas. - Stoczmy walkę! Tu i teraz! Trzy na trzy! - Spoko! I tak nie masz ze mną szans! Poszli w kierunku stadionu, mierząc się wzrokiem. - Dobra zaczynamy!- krzyknął Tom. - Turtwig, to będzie twoja pierwsza walka! - Elekid, wybieram cię! - Piorun przeciwko trawie? Genialne! Turtwig, Burza Liści! - Elekid, podwójny zespół i Cios pioruna!-polecił Lucas, a Elekid uniknął ataku i zadał liczne obrażenia żółwiowi. - Turtwig, szybko Nasionko Mocy i Ostry Liść!- powiedział Tom, po czym to Elekid oberwał. - Elekid, Piorun!- po tym ataku mimo śmiechu Toma Turtwig ledwie urzymał się an nogach. - Turtwig, synt..-zaczął Tom. - Zakończ potężnym Łamaczem Murów!- przerwał mu Lucas. Turtwig padł zmęczony na ziemię po potężnym ciosie. - Turtwig, powrót! Nie ciesz się! Lairon wychodź! Zacznij Podstępną Skałą, a później Rozpryskany Kamień! - Elekid, Ochrona!- krzyknął z niepokojem Lucas. Ledwo Elekid zaczął gromadzić energię, uderzyło w niego mnóstwo kamieni powalając go na łopatki. - Elekid, powrót! Snorunt, wychodź!- ledwo jego pokemon wyszedł, a już uderzyły go podstępne skały. - Snorunt, zamroź Lairona! - Lairon, unik!- krzyknął Tom, jednak Laironowi zamarzły już nogi.- Stalowa oborona!- powiedział nieco spokojniej, po czym zdumiał się widząc, że Lairon zbiera energię w ustach i rani nią Snorunta. - Hiper Promień...- wyszeptał.- Jak to możliwe? - Ty mi to powiedz.- mruknął ze złością Lucas.- Snorunt, atakuj Kawałkami Lodu w nogi Lairona! Lairon osunął się na ziemię i zdążył jeszcze powalić na ziemię Hiper Promieniem Snorunta, nim sam padł na ziemię. - Dobrze się spisałeś, Lairon! Powrót! To była dopiero rozgrzewka. Wychodź, Grumpig! - Rozgrzewka? To ja dawałem ci fory! Empoleon wybieram cię! Tom zobaczywszy Empoleona, natychmiast wyciągnął pokedex, który podał podstawowe informacje o wyrośniętym pingwinie. - A więc dorosła forma Piplupa... Grumpig, atakuj Psycho Promieniem! Teraz zamęt!- krzyknął Tom. - Empoleon odbij się Hydro Pompą od siebie, a później Pneumatyczne Dziobanie połączone z Hydro Działem! - Grumpig!- krzyknął Tom, gdy jego podopieczny osunął się na ziemię. Grumpig wydawał się być jednak dość zdeterminowany, bo natychmiast uderzył Psychiką i Stalowym Ogonem. Empoleon również nie odpuszczał. Pojedynek stawał się coraz bardziej zacięty. - Hydro Działo!- krzyczał raz po raz Lucas. - Stalowe Skrzydło! - Psychiczny Cios! Psycho Promień!- rozkazywał Tom. Nagle Hydro Działo zderzyło się z Psycho Promieniem, tworząc wielki dym. Gdy zniknął, i Grumpig, i Empoleon leżeli niezdolni do walki. - Po prostu dałem ci wygrać.- powiedział Lucas. - Gadaj zdrów! Ja dałem ci fory. Chłopcy zmierzyli się wzrokiem i poslzi w przeciwne strony. Tom poznał pierwszego rywala. Czy pokona go w lidze? I z kim jeszcze przyjdzie mu się zmierzyć?
04. Galaktyczne spotkanie
Minęła już doba od poznania przez Toma Lucasa. "Też mi rywal"-myślal Tom. "Nawet nie zasługuje an to miano. Dałem mu fory i tyle..." Jego rozmyślania przerwał nagły hałas. Podszedł po cichu w jego stronę i usłyszal rozmowę. - A co jeśli rzeczywiście to był szyfr? To wszystko wasza wina!- mówiła czerwonowłosa kobieta, wyglądająca na około dwadzieścia lat. Miała na sobie strój przypominający sukienkę. Była na niej litera G. "Zespół G..." pomyślał Tom i uklęknął w krzakach. - Nie jesteśmy pewni czy wysłał go rzeczywiście do policji- mówił jeden z zielonowłosych mężczyzn również z Zespołu G. - Nie miał po co kłamać.- przerwał mu drugi. - Lepiej dla was, żeby rzeczywiście wysłał ten list do swojego również żałosnego wnuka Toma Johnsona- w tym momencie Tom mocno zacisnął pięści: "A więc rzeczywiście Zespół G przetrzymuje mojego dziadka. Postaram się jeszcze czegoś dowiedzieć, nim się ujawnię" pomyślał. - Właściwie to czemu nie możemy się go pozbyć?- spytał wyglądający an najmłodszego z towarzystwa młodzieniec. - Mów do mnie pani Mars, kretynie!- krzyknęła kobieta. - Jestem twoim bratem! Nie rozkazuj mi!- krzyknął opryskliwym głosem młodzieniec. - Mniejsza z tym.- powiedziała Mars.- Nie możemy się go pozbyć, bo nasz szef ma co do niego plany. - Jakie?- spytał młodzieniec. - Mówiłam ci już. Johnson wie coś, o czym my nie wiemy. Gdy wyciągniemy z niego informacje i tak się go pozbędziemy. Ale nim ten dzień nadejdzie... Tom był już tak rozwścieczony, że chciał się ujawnić, jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Postanowił słuchać więc dalej. - A co jeśli dziadek nie będzie chciał współpracować?- spytał brat Mars. - Będzie musiał. Wystarczy odrobina taktu.. chociaż mały szanraż też się przyda- dodała po chwili z chytrym uśmiechem Mars. - Co ma pani na myśli?- włączył się do dyskusji jeden z zielonowłosych członków zespołu G. - Zawsze można wdać się w głośną rozmowę pod czujnym uchem dziadka na temat tego, co może stać się jego rodzinie, jeśli nie będzie chciał z nami współpracować. Chyba, że spróchnialec tego nie wytrzyma i dostanie zawału- zaśmiała się Mars. " Tego już za wiele" pomyślał Tom, po czym wyszedł z krzaków, w których się ukrywał. - Czołem monotematyczni... znaczy się galaktyczni!- wykrzyknął Tom.- Obie nazwy kretyńskie, strasznie trudno zapamiętać która prawdziwa! - Och, malusi Dzionsion- zadrwiła Mars.- Cio, chciałbyś spotkać dziadzię?- chciał już się zacząć śmiać, gdy nagle jej twarz pokryła mieszanina zdumienia i przerażenia, bo Tom wyrzucił pokeball, krzycząc: - Lairon, Stalowy Ogon w Marsjanina! Chwilę później powietrze wypełnił wrzask Mars. - Jak mogłeś dioto! To moja siostra! Zapłacisz mi za to!- wykrzyknął jej brat. - O, serio? Ile mam czas? Dziesięć sekund?- zadrwił Tom.- Dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć... - Zaraz zobaczymy czy będziesz taki wesoły, gdy spotka cię to...- powiedziqał wyjmując jakiś pilot. Kliknął w jeden z guzików i Laironaścisnęła jakaś obręcz, która powaliła go na nogi. - Lairon! Ty idioto co mu zrobiłeś?! Powrót!- powiedział, a obręcz opadła na ziemię. Ledwie zdążył schować pokeball, a i jego trafiła obręcz. - Świetnie, Leny- powiedziała Mars.- Jedziemy do bazy. Właśnie zdobyliśmy haka na Johnsona! Czy i jak spróbuje uwolnić się Tom? Czy uda mu się cało wyjść z pierwszego spotkania z Zespołem G?
05. Niespodziewany wybawca
Tom nadal związany nie wiedział, co teraz z nim będzie. Wiedział jedno: jeśli zostanie dowieziony do bazy zespołu G, z pewnością zginie-tak jak jwfo dziadek. Jego myśli pędziły jak oszalałe, ale i tak nie widział dla siebie żadnej deski ratunku. Jeszcze nigdy nie był w tak beznadziejnej sytuacji. Rodzice... Oni nawet nie wiedzą, po co tu przybył... Uronił niepostrzeżenie łzę na myśl o nich o czym znów zrobił twardą, pełną dziwnej zaciętości minę. - Nie wiem czy to będzie dla ciebie pocieszeniem...- odezwała się drwiącym tonem Mars.- ale nim padniesz z wycieńczenia zobaczysz swojego dziadka. - Wolę umrzeć z honorem niż być pieskiem dla kogoś i tylko wykonywać polecenia. Sługus...- zaśmiał się pogardliwie. Nie zamierzał pokazać jak bardzo boi się śmierci czy błagać o litość- wiedział, że nic tym nie wskóra. - Tak myślisz? No to zobaczymy jak wytrzymały jesteś... Purugly, kula cienia! - Yhh- ledwie odezwał się Tom. Okropnie bolał go brzuch, gdzie został ugodzony, lecz postanowił nie krzyczeć. - No nieźle... Purugly teraz celuj wszędzie Hiper Promieniem! Mimo wcześniejszego postanowienia, ból wzmógł się do tego stopnia, że nie mógł wytrzymać- zaczął krzyczeć, tak jak nie krzyczał jeszcze nigdy. Tak bardzo pragnął, by to się skończyło... i wreszcie Purugly przestał atakować, bo helikopter, którym lecieli nagle zaczął gwałtownie spadać, a Tom uderzył głową w coś ostrego i poczuł krew spływającą po nosie, nim podniósł się, by dostrzec, kto choć na kilka minut przedłużył jego życie. Nagle usłyszał głos Mars. - Kim jesteś głupia dziewczyno?! - Niech cię to nie obchodzi!- usłyszał dźwięczny dziewczęcy głos, a chwilę później ujrzał ubraną na czerwono brązowowłosą dziewczynę.- Ja za to wiem, że wy zespole G kogoś krzywdzicie! Magmortar, smog! Gliscor, wychodź! Weź tego kogoś, kto był męczony przez tych ludzi! Chwilę później Tom poczuł silne kończyny pokemona na swoich ramionach. Zdążył jeszcze zauważyć wpadający do jego kieszeni piloy- ten sam, którym uwięził go Leny- brat Mars. - Myślisz, że tak łatwo ci pójdzie?- spytała Mars, po czym wyciągnęła ten sam pilot, co wcześniej Leny i nacisnęła przycisk przez który jego wybawicielka również została uwięziona. - Gliscor- szepnął Tom.- Wyjmij jednym ze szczypców z mojej kieszeni pilot, dobrze? Gliscor wyjął pilot przy okazji mocno szczypiąc Toma, który jednak ograniczył się do syknięcia z bólu. - Teraz mi go podaj- szepnął, a Gliscor podał pilot Tomowi. Chwilę później obręcz go puściła.- Grumpig, wychodź!- powiedział już głośno.- Za pomocą psychiki przywołaj pilota Mars!- polecił i w chwilę potem w jego dłoniach wylądował pilot. Kliknął ten sam przycisk, co wcześniej i wtedy również dziewczyna była wolna. Podbiegł do niej i razem z nią stanął przodem do Zespołu G z wyzywającym wzrokiem. - Grumpig, użyj Zamętu, by przenieść wszystkich z zespołu G daleko przed nas!- krzyknął Tom. - Magmortar, smog, by nie mogli nas odnaleźć!- poleciła dziewczyna. - To co zwiewamy, nie?- spytał Tom. - I to jak najszybciej, by ta idiotka nas nie odnalazła- powiedziała z uśmiechem dziewczyna, a Tom odwzajemnił uśmiech. Ruszyli więc w las rozpoczynając rozmowę. - Jestem Kate, a ty? Jestem trenerką pokemon, mam już jedną odznakę. - Ja Tom, też jestem trenerem. Na razie nie mam odznak. No, ale przybyłem tu w innym celu...- zaczął. Gdy szli w kierunku Oreburgha Tom zdążył jej opowiedzieć całą historię- w końcu dzięki niej przeżył i najprawdopodobniej jego dziadek również. Wreszcie doszli do Oreburgha, gdzie rozstali się- Kate wyruszała już do miasta Eterna. Nadszedł czas walki o odznakę. Czy Tomowi uda się pokonać pierwszego lidera w regionie Sinnoh?
06. Walka i świątynia
Tom doszedł do największego budynku w mieście, który wyglądał na stadion. Zapukał i niemal natychmiast musiał się odsunąć: ze stadionu wyszedł brunet ubrany w strój górnika. - Witam. Kolejny trener?- spytał dziarsko.- Jestem Roark, lider sali. - Ja jestem Tom, przybyłem pomoją pierwszą odznakę w Sinnoh. - Dobrze stoczmy szybko walkę, bo mam sprawę do załatwienia.- powiedział Roark, po czym poprowadził go na stadion. - Zaczynajmy! Lairon, idź! Podstępna skała!- wykrzyknął natychmiast Tom. - Geodude, idź!- powiedział lider sali, a jego pokemona natychmiast po pojawieniu się zaatakowały skały wyrzucone przez Lairona. - Mądry ruch. Geodude, atakuj An...- zaczął Roark. - Wracaj, Lairon!- powiedział szybko Tom.- Turtwig, wychodź! - Trawa przeciw skale? Zły wybór...- powiedział Roark.- Antyczna Moc! - Podwójny zespół!- polecił Tom, a Turtwig zgrabnie uniknął ataku.- Dobrze, ostry liść! - Przecież liście nic nie zrobią skale!- powiedział Roark, ale obok Geodude pojawił się już Turtwig i używając gryzienia wyrzucił Geodude'a na ścianę. Chwilę później Geodude był niezdolny do walki. - A więc o to ci chodziło... Onix, wychodź! Ty też podstępna skała- polecił podopiecznemu Roark, gdy i Onixa zaatakowały skały.- Teraz przygni... - Powrót, Turtwig.- powiedział spokojnie Tom, nim Roark zdążył skończyć polecenie.- Lairon, pokaż się! Stalowa obrona!- rozkazał, co uchroniła Lairona od ataku podstępnych skał. - Onix, ściskanie!- krzyknął Roark, a chwilę później Lairon został uwięziony.- Teraz atakuj skrzekiem, uprzednio podnosząc ogonem Lairona! - To nasza szansa!- zawołał Tom.- Lairon używając walca uwolnij się z ucisku Onixa, po czym jadąc w górę po Onixie wybij się nadal używając walca!- polecił, a Lairon wykonał polecenia idealnie. - Onix, teraz skrzek!- wykrzyknął Roark. - Lairon, nadal obracając się walcem użyj Hiper Promienia!- polecił swemu podopiecznemu Tom. Chwilę później Onix ledwo się trzymał.- Dobra, zakończ to potężnym Stalowym Ogonem!- krzyknął Tom, a jegi pokemon powalił Onixa potężnym ciosem. - Wracaj, Onix! Wiesz, Tom, nie docenialem cię...- powiedział Roark, po czym wyrzucił pokeball krzycząc:- Rampardos, wychodź! Tom natychmiast sprawdził informacje o stworku w pokedexie, nim rozkazał: - Lairon, znowu walec połączony z Hiper Promieniem! Rampardos mocno oberwał w nogi, lecz chwilę później za rozkazem Roarka oddał potężnym Miotaczem Płomieni, kyótu niemal powalił Lairona. - Lairon, wracaj!- powiedział zaniepokojony Tom.- Grumpig, idź! - Ramprados, taran zen!- krzyknął Roark. - Błąd- powiedział Tom z uśmiechem.- Podczas walki Lairona z Onixem wpadłem na dobry pomysł. Grumpig użyj Psychiki na Rampardosie i zacznij się jak najszybciej obracać.- chwilę później Rampardos padł na ziemię, a Tom dziękując skołowanemu Grumpigowi wrócił go do pokeballa. - Brawo, oto twoja odznaka- powiedział Roark, gdy również Rampardos wrócił do pokeballa.- A teraz wybacz, muszę iść do ruin świątyni Dialgii i Palkii. - Zaczekaj, chwilę!- powiedział Tom!- A coś sę tam stało? - Taak... Zespół G, nie wiem czy o nich słyszałeś... - Niestety nie tylko słyszałem- powiedział gorzkim tonem Tom. - Zespół G był tu niedawno i poszukiwał jakichś informacji. - Nie wiadomo jakich?- spytał Tom. - Podobno w tej świątyni są zapisane informacje, jak przywołać Arceusa- boga pokemonów. Podejrzewa się, że Zespół G właśnie tego szukał. A teraz wybacz, muszę iść. I zostawił Toma, który cały czas zadawał sobie jedno pytanie: o co w tym wszystkim chodzi?
07. Każdy pretekst jest dobry
Minęło już kilka dni od pierwszej walki o odznakę Toma w sali Oreburgh. Tom zastanawiał się o co może chodzić Galaktycznym bądź Monotematycznym jak zwykł ich nazywać. Dotarł właśnie do miasta Eterna i przypomniał sobie, że w tym mieście, w którym może stoczyć walkę o odznakę może znajdować się baza Zespołu G. Postanowił, że po walce natychmiast to sprawdzi. Przyspieszył więc i nagle się przewrócił po zderzeniu z jakimś chłopcem jego wzrostu. Usłyszał znajomy głos. - Wkurzają mnie już te kretyńskie przewroty w tym kretyńskim regionie.- powiedział Lucas. Nagle ujrzał Toma.- No tak to znowu ten frajer. Czyy ty mnie musisz prześladować?! - To twoja wina! Mnie wcale nie podnieca ciągłe przewracanie się!- odciął się Tom. Kłócili się jeszcze przez jakiś czas, gdy nagle Lucas mruknął do siebie: - Hej, ja miałem stoczyć walkę o odznakę. Po co ja się biję z tym leszczem?- odwrócił się i odbiegając rzucił:- Do zobaczenia, frajerze!- i popędził zapewne w stronę sali Eterna. - Czekaj, łamago!- krzyknął Tom i pobiegł za nim. Dogonił go i mieli już pukać do drzwi w biegu, gdy nagle ktoś otworzył drzwi i oboje upadli pod nogi jakiejś dziewczyny. - O, cześć.- przywitała ich.- Jestem Gardenia, liderka tej sali. Wybaczcie, ale co wy tu robicie? - To twoja wina- warknął Tom do Lucasa- Jestem Tom, a ten kretyn to Lucas. - Sam jesteś kretynem i dodatkowo fajtłapą- powiedział Lucas. - Trochę dziwnie się zachowujecie jak na wspólnie podróżujących przyjaciół- zauważyła Gardenia. - Nie jesteśmy przyjaciółmi... - Nigdy bym nie podróżował z tym czubkiem... - Nawzajem! I znowu zaczęli się kłócić. - Ej...- powiedziała cicho Gardenia, a gdy ci jej nie usłyszeli wybuchnęła- PRZESTAŃCIE! No, trochę lepiej... Który z was zmierzy się ze mną pierwszy? - Ja!- krzyknął Tom. - Starszym się ustępuje!- zawołał Lucas. - Przecież ty nie wiesz ile mam lat...-rzekł zbity z tropu Tom. - Twoja inteligencja wskazuje na maksymalnie trzy! - Przynajmniej nie zniżam się do poziomu skoszonej trawy, w przeciwieństwie do innych... Ponownie zaczęli się kłócić. - KIEDY WY WRESZCIE PRZESTANIECIE?!- krzyknęła nieco rozjuszona, a nieco rozbawiona Gardenia.- No, wreszcoe... Mam pomysł... może rozstrzygniecie to walką? - Dobra! Tom, co powiesz na jeden na jednego? - Wspaniale! Zaraz cię rozłożę! - Wejdźmy do sali, tam powalczycie- powiedziała Gardenia, a ci natychmiast weszli.- Dobrze zaczynamy! - Ninjask, wychodź!- krzyknął Lucas.- Złapałem go w lesie Eterna wczoraj. Zobaczymy jak silny z niego pokemon. - Turtwig, wybieram Cię!- zawołał Tom.- Burza liści! - Ninjask, unik!- powiedział Lucas, a jeden z najszybszych pokemonów świata natychmiast uniknął.- Teraz szybki atak!- polecił, a Ninjask zadał obrażenia Turtwigowi. Walka była zdecydowanie jednostronna: Turtwig nie mógł sobie poradzić z szybkim pokemonem. - Dobrze, Ninjask! Teraz weź Turtwiga i wykonaj Wstrząs Sejsmiczny- polecił Lucas. Wówczas Tom wpadł na pomysł, który był jego jedyną nadzieją. - Turtwig, użyj gryzienia, by złapać Ninjaska!- ku jego uldze wszystko poszło zgodnie z jego planem- Teraz rzuć z całej siły Ninjaskiem na trawę, wyoko skacząc!- Turtwig rzucił już Ninjaskiem, a gdy insekt był już nad trawą zmienił się w laser- to Lucas postanowił zakończyć pojedynek celując pokeballem w Ninjaska. - Co jest?- zdziwił się Tom. - Nie chcę męczyć Ninjaska przed walką- powiedział Lucas.- Możesz walczyć pierwszy, nic mnie to nie obchodzi- rzekł wychodząc. - Dobrze, Gardenio, zaczynamy- na te słowa Gardenia wyszła po swoje pokeballe, zostawiając na chwilę Toma samego. Kto wygra ten pojedynek? Czy Tomowi uda się zdobyć drugą odznakę?
08. Co w trawie piszczy?
Po kilku minutach Gardenia wróciła - Dobrze zaczynajmy!- powiedziała Gardenia.- Cherubi, wybieram cię! Tom natychmiast wyciągnął pokedex, by sprawdzić informacje o pokemonie liderki. - Grumpig, wybieram cię!- krzyknął Tom, wyrzucając pokeball. - Cherubi, słoneczny promień!- rozkazała Gardenia. - Grumpig, użyj Żelaznego Ogona, by odbić się od trawy!- polecił Tom, a jego pokemon wykonał widowiskowy unik.- Dobrze, teraz użyj zamętu i znowu zacznij się obracać jak w sali Oreburgh!- powiedział a przez obroty Grumpiga Cherubi uderzał ciałem w drzewa i krzaki, nim padł niezwłasnie na ziemię. - Jej, to naprawdę bardzo dobry pomysł wykorzystania tego ataku.- powiedziała Gardenia.- Lubię innowacyjne rozwiązania. Cherubi, powrót! Dobrze, walczyłaś. Cacnea, idź! Atak Skręto Ciosem! - Grumpig, wracaj!- powiedział Tom, gdy jego pokemon otrzymał potężne uderzenie w brzuch.- Turtwig, idź! - Cacnea, Nasienny Pocisk!- rzekła Gardenia, a Cacnea zadała obrażenia Turtwigowi.- Bardzo dobrze, teraz Turtwig jest nasz! Zakończ ten pojedynek ponownym Skręto Ciosem! - Turtwig, podwójny zespół!- w ostatniej chwili krzyknął Tom i ku jego uldze Turtwigowi ledwo udało się powielić obraz unikając ciosu. Wtedy Tom przypomniał sobie, jak Turtwigowi udało się przechytrzyć Ninjaska Lucasa i wpadł na genialny pomysł.- Turtwig, Gryzienie w tą rękę Cacnei, którą nie atakuje, a póź... - Cacnea, Szpilo Pocisk!- krzyknęła Gardenia i po chwili Turtwig wyglądał jakby miał się za chwilę udusić.- Teraz Skręto... - Turtwig szybko rzuć Cacneą w tamtą skałę!- przerwał szybko Tom i chwilę później drugi pokemon Gardenii również padł na ziemię. - Kurcze... A już byłam pewna, że Cacnea pokona twojego Turtwiga.- powiedziała Gardenia. - Ja też...- rzekł Tom.- Turtwig, bardzo dobrze się spisałeś. Widzę, że nadal chcesz walczyć, więc zostań na polu walki. - To jeszcze nie koniec. Roserade, idź! - Turtwig, znowu Gryzienie!- zawołał Tom. - Nie dam się drugi raz pokonać tą samą bronią. Węzeł trawy- powiedziała Gaardenia, a Turtwig, który biegł w kierunku Roserade, wyskakując potknął się i upadł pod nogi pokemona, w tym samym momencie, w którym Gardenia poleciła:- Zakończ Trującym Ukłuciem. Turtwig po tym ciosie jeszcze próbował wstać, jednak po chwili padł zmęczony na ziemię. - Mówiłam, że tak łatwo się nie poddamy.- Gardenia wyraźnie czekała na wybranie pokemona przez Toma. - My też nie. Turtwig, powrót! Mogłeś lepiej się spisać, ale nie było źle. Lairon, pokaż się! - Roserade, atakuj Magicznym Liściem!- krzyknęła Gardenia. - Lairon, nie daj się! Rozcinaj liście Stalowym Ogonem.- powiedział Tom, jednak liście lekko zraniły stalowego pokemona.- Rozpryskany Kamień!- polecił i kamienie całkowicie zasłoniły pokemona Gardenii.- Zakończ to Stalowym Ogonem! - Roserade, gotów? Słoneczny Promień!- krzyknęła nagle Gardenia, a Roserade zaskoczyła Lairona, który jednak w porę osłonił się Stalową Obroną. - Lairon, kończmy to! Używając walca atakuj Hiper Promieniem!- krzyknął Tom, a Lairon trafił Roserade'a, który po chwili był niezdolny do walki. - To była dobra walka- rzekła Gardenia po podziękowaniu Roserade'owi.- Oto odznaka lasu. - Dziękuję i do zobaczenia- powiedział Tom, gdy już polecił wrócić Laironowi. Po chwili wyszedł z sali. Było dopiero południe, więc Tom postanowił potrenować. Wkrótce nadeszła noc i Tom położył się do łóżka w Centrum Pokemon, gdzie zamówił nocleg. Kolejnego dnia obudził go hałas. Spojrzał na zegarek- była dziesiąta. Ubrał się i pośpiesznie zjadł śniadanie, po czym wybiegł na dwór, gdzie ujrzał helikopter zespołu G. Tom natychmiast się przebudził. Czego oni mogą tu szukać? Co planują? I czy Tom zdoła temu zapobiec?
09. Rywal czy przyjaciel?
- Odsuń się! Auu- usłyszał znowu znajomy głos i chwilę później za sprawą Lucasa, Tom przewrócił się na beton. - Daj mi święty spokój!- krzyknął Tom. - Zamknij się i patrz gdzie te helikopter leci! - Kurczę, do muzeum Eterna!- krzyknął Tom.- Pewnie chcą coś stamtąd ukraść... - Coś?! Tom, im zapewne chodzi o Kryształowa Kulę! - Co?! Tą samą, którą można przywołać Dialgę?- spytał Tom. Słyszał o dwóch kulach, dzięki którym można przywołać Dialgę i Palkię. - Tak, szybko idziemy!- powiedział już w biegu Lucas. - Helikopter zespołu G rzeczywiście tam ląduje!- zawołał Tom. Tom dostrzegł ich: nie było tam Mars, czy Lenego. Był za to niebieskowłosy mężczyzna, który jako jedyny się wyróżniał. - Komandorze Saturn, przechodzimy do misji przechwycenia Kuli?- spytał jeden z zielonowłosych członków zespołu. - Tak, proszę- powiedział niebieskowłosy mężczyzna nazwany Saturnem. Nagle dostrzegł Toma i Lucasa, którzy właśnie nadbiegali.- A wy to kto? O, mały Johnson- powiedział, a oczy mu się zwęziły.- Wspaniale, dwie pieczenie na jednym rożnie. Wypuśćcie naszą zdobycz- rozkazał, a dwóch podwładnych wypuścił z klatki jakiegoś pokemona z zamontowanym ustrojstwem. - Hej, to przecież Roserade Gardenii!- zawołał Tom. - Ato ustrojstwo pozwala władać jej umysłem.- dodał Lucas. - Co? Musimy to zdjąć! - Roserade, złap Johnsona! Ten drugi jest nam niepotrzebny.- polecił Saturn, klikając jeden z guzików na piloce. Roserade z nieświadomymi oczyma podszedł w stronę Toma, a ten nie wiedział co zrobić: nie mógł zranić pokemona Gardenii- w końcu atakował go wbrew sobie. Jego przemyślenia przerwał niesamowity dla niego widok: Lucas, jego największy rywal, który korzystał z każdej okazji, by go obrazić zasłonił go własnym ciałem, trzymając w każdej z rąk pokeball. - Empoleon, idź!- na widok zdziwionej miny Toma powiedział:- Trzeba go otrzeźwić. Złapię go, a później oddam pokeball z nim Gardenii. Atakuj Hiper Promieniem złączonym z Pneumatycznym Dziobaniem! Pomimo tego, że Roserade otrzymał obrażenia nadal szedł w stronę Toma jak robot. - To nic nie dało?!- zdumiał się Lucas. - Celuj w nogi, a później wyrzuć go w tył- poradził mu Tom. - Cicho, wiem co mam robić! Empoleon, atakuj Stalowym Skrzydłem w nogi Roserade'a, a później wyrzuć go daleko w tył używając Hydro Działa! Empoleon wykonał polecenie, a Roserade został wyrzucony do tyłu- ustrojstwo z niego spadło. Wówczas Tom zauważył, że Saturn i kilku członków zespołu G zniknęło. - Lucas, szybko, oni chyba poszli ukraść Krzyształową Kulę! - Dobra, już kończę!- krzyknął Lucas rzucając pokeball i chwilę później podnosząc go z nowo złapanym Roserade'm.- Idziemy! - Wcale nie musimy! Sam zobacz- Tom wskazał wsiadającego do helikoptera Saturna z jakąś kulą w rękach. - Hej, ciastomózdzy! Czekajcie!- wołał Lucas, ale Saturn wyrzucił jakiś granat i chwilę później wszystko było ukryte pod zasłoną dymną. Gdy dym się ulotnił helikopter zniknął. - No nie... Uciekli...- powiedział Lucas.- Nie wiesz czemu właśnie ciebie chcieli porwać? Tom nadal nie chciał się zwierzać, ale Lucas dowiódł, że jest godzien zaufania, więc mu opowiedział. Gdy skończył postanowił o coś zapytać. - A właściwie czemu mi pomogłeś? - Nie myśl, że robiłem to dla ciebie. Chciałem pomóc Gardenii- nie zabrzmiało to zbyt przekonująco, więc szybko dodał: - Właśnie, chodźmy do niej. Zatal Gardenię zapłakaną. Gdy dowiedziała się o wszystkim otarła łzy i powiedziala z uśmiechem: - Lucas, zatrzymaj tego Roserade'a. Zasłużyłeś na niego. Lucas schował pokeball, skinął na Toma i wyruszyli w drogę. Na rozstaju dróg pożegnali się już jak przyjaciele. Co planuje zespół G? Kiedy pojawi się znów? I jakie przygody czekają na Toma?
10. Podróżnik i Arceus
Tom właśnie był w połowie treningu. - Lairon, atakuj Stalowym Ogonem! Turtwig, unik, a później spróbuj zaatwakoć Kulą Energii! Nagle usłyszał głos dobiegający z krzaków. - Robisz błąd... Powinieneś wytłumaczyć i wspierać swoje pokemony, nie tylko im rozkazywać... Odwrócił się w tamtą stronę i zobaczył mulata w zielonej koszulce i czarnych spodenkach. Właśnie polecił spoczywających na jego ramionach Psyduckowi i Swellowowi. Obok niego stał Charmeleon. - A kim ty w ogóle jesteś?- spytał Tom. - Jestem Rick, podróżnik- odpowiedział nieznajomy. - A ja jestem Tom. Skoro jesteś taki mądry, może stoczymy walkę? Podwójną walkę... - Jeśli chcesz... Leafeon, Raichu, wychodźcie! - Turtwig, Lairon, podejdźcie. Turtwig atakuj Burzą Liści w Raichu, a ty Lairon Stalowy Ogon w Leafeon. - Podwójny zespół!- polecił Rick, a jego pokemony uniknęły ataków.- Teraz Cios Ciałem w Turtwiga, Leafeon! - Turtwig, atakuj Gryzieniem!- krzyknął Tom. Wyglądało na to, że obaj trenerzy pamiętali jedynie o trawiastych pokemonach. - Leafeon, Słoneczny Promień!- krzyknął Rick, a Turtwig przejechał po trawie bokiem do Leafeon i odwróciwszy się po raz pierwszy dobrze użył Kuli Energii. Chwilę później rozświetlił się cały i zaczął ewoluować. Tom wyciągnął pokedex i usłyszał informacje o Grotle'u, bo właśnie w tego pokemona ewoluował Turtwig. - Przerwijmy walkę- powiedział Rick.- Ja cię widziałem w lidz Hoenn, teraz sobie przypomniałem. Ale skąd masz tego Lairona? Bo Turtwiga pewnie złapałeś gdzieś w Sinnoh. - Dostałem go od dziadka.- nagle uzmysłowił sobie, że Rick jest podróżnikiem i może mógłby mu pomóc.- Hej, nie wiesz, gdzie może znajdować się baza zespołu G? - Nie- po chwili pokręcił głową Rick.- Ale czemu cię to interesuje? Tom opowiedział Rickowi o wydarzeniach związanych z zespołem G. - Byli w Oreburghu, niedługo po porwaniu twojego dziadka... A więc musieli szukać tego, czego nie chciał im powiedzieć twój dziadek...- rozmyślał Rick.- Nie wiesz czego mogliby dowiedzieć się z ruin świątyni Dialgii i Palkii? Tom nagle przypomniał sobie, co mówił lider sali Oreburgh, Roark o tej świątyni: "Podobno w tej świątyni zapisane są informacje, jak przywołać Arceusa- boga pokemonów..." Tak, to właśnie o to musi chodzić! - Wiem!- krzyknął Tom.- Informacje o tym, jak przywołać Arceusa! - Arceusa?!- zdumiał się Rick.- Boga pokemonów?! Ale skąd twój dziadek mógłby się tego dowiedzieć? - Nie mam pojęcia, mój dziadek wiele podróżował. Może ktoś inny mu powiedział... - No, a niby kto?- spytał spokojnie Rick.- To, że oni chcą przywołać Dialgę i Palkię rozumiem- dzięki nim mogliby stworzyć nowy portal, wymiar, czy jak kto zwał, ale Arceus... Nie mam pojęcia po co on im... - Ja też nie...- przyznał Tom.- To wszystko jest strasznie zagmatwane.- nagle zweselał.- Ale fajnie, mój Turtwig już wyewoluował. Lairon, Grotle, zasłużyliście na odpoczynek. Wracajcie! - Leafeon, Raichu, wy też!- polecił Rick. - Postaram się jeszcze więcej dowiedzieć o tym zespole. Muszę uratować mojego dziadka.- powiedział z groźnym błyskiem w oku Tom.- Zaraz nie wiesz, gdzie jest odpowiedniczka Kryształowej Kuli? - W mieście Celestic... Jest tam połyskująca Kula- odpowiedział Rick. - To niedaleko Hearthome.- powiedział Tom, spoglądając na swoją mapę. Stoczę tam kolejną walkę o odznakę. No to ja wyruszam. Do zobaczenia. - No, do widzenia- odrzekł Rick. Czy Tom spotka zespół G w mieście Celestic? Jak sobie wówczas poradzi?
11. Pierwszy pojedynek!
Tom przekroczył właśnie mury miasta Celestic i miał już wyruszyć na odpoczynek do Centrum Pokemon, gdy ujrzał sylwetką znajomego Gliscora, który wyworzył właśnie Burzę Piaskową. - Gliscor, Nożyce! Magmortar, Miotacz Płomieni! Noctowl, Powietrzne Cięcie!- usłyszał dźwięczny głos i natychmiast powiedział: - Cześć, Kate! - O, cześć, Tom- powiedziała jego znajoma.- Jak tam odznaki? Ja mam już trzy!- otworzyła swoją kapsułę: miała odznakę węgla, lasu i jeszcze jedną. Dostrzewszy, że Tom się w nią wpatruje powiedziała:- To odznaka zdobyta jeszcze w Snowpoint, skąd pochodzę. - Ja mam tylko dwie.. Widzę, że masz Noctowla. Trenujesz? - Tak, jutro rozegrane zostaną zawody psychicznych pokemonów. Ja z Noctowlem zamierzam wziąć w nich udział.- odpowiedziała Kate. - Też wezmę udział z moim Grumpigiem- powiedziałem Tom.- Lecę się zapisać. Czołem! Po zarejestrowaniu siebie i swojego pokemona Tom postanowił trochę potrenować. Grumpig spisywał się bardzo dobrze: dawno nieużywane Podwójny Zespół, Ochrona czy Odbicie nie sprawiało mu najmniejszych kłopotów. Z uśmiechem położył się więc spać. Kolejnego dnia w południe udał się na stadion Celestic. Wkrótce rozpoczął się turniej: brało w nim udział szesnastu zawodników. Za pomocą Podwójnego Zespołu i wymyślonego przez Toma użycia Psychiki Grumpig bez najmniejszych problemów powalił Alakazama i Mr. Mime'a. Dopiero w półfinale był zmuszony do użycia ochrony, przez dość silnego Slowkinga. Wkrótce jednak i jego powalił. Również Kate nie miała problemów z dojściem do finału: jej Noctowl gładko pokonał Starmie, Hoothoota oraz Psyducka. Nadszedł czas finału: Tom kontra Kate. - Noctowl, wychodź!- krzyknęła Kate. - Grumpig, pokaż się!- zawołał Tom. - Zaczynajcie!- polecił sędzia. - Grumpig, atakuj Psycho Promieniem!- krzyknął Tom. - Przewidywanie- poleciła Kate, a Noctowl uniknął ataku.- Dalej, teraz zakończmy to szybko Dzielnym Ptakiem! - Grumpig, Ochrona!- rozkazał Tom, jak się chwilę później okazało bardzo mądrze, bo zniweolowało to moc potężnego ataku Noctowla i oba pokemony otrzymały podobną ilość obrażeń. - Noctowl atakuj Powietrznym Atakiem!- krzyknęła Kate. - Grumpig, nie dajmy się! Przejdźmy do ofensywy, atakując Staowym Ogonem! Chwilę później oba pokemony zderzyły się. - Noctowl, użyj Powietrznego Asa- krzyknęła Kate, a jej pokemon natychmiast otrząsnął si z szoku i przeszedł do ataku. - Grumpig, nie daj się! Użyj Odbicia!- Grumpig nie miał jednak siły, by to zrobić i ku zdumieniu wszystkich mimo to Noctowl tuż przed Grumpigiem usnął. - Jej, nauczyłeś się hipnozy- powiedział zdziwiony Tom.- Hej, musimy to wykorzystać! Atakuj Psycho Promieniem! Nagle Noctowl poderwał się i zaatakowal Powietrznym Asem Grumpiga, wcześniej mocno obrywając atakiem pokemona Toma. Oba pokemony kurczowo trzymała się ziemi- były mocno wyczerpane walką. Noctowl spróbował się poderwać jednak przez tą próbę padł całkowicie. Zwycięzcą został Tom: w nagrodę dostał Master Ball, który pozwala na złapanie każdego, nawet legendarnego pokemona. Wieczorem Kate i Tom żegnali się- Kate wyruszała do Hearthome. - Ja jeszcze tu zostanę. Podobno Zespół G może się tu kręcić. Zamierzam odpłacić im za porwanie dziadka. - No to trzymaj się- powiedziała Kate, odchodząc. W złapaniu jakiego pokemona pomoże Tomowi Master Ball? I czy spotka wreszcie zespół G?
12. Walka o Chimchara! Minął kolejny dzień, a zespołu G ciągle nie było nigdzie widać. Czwartego dnia z samego rana Tom postanowił rozejrzeć się po okolicy za jakimiś dobrymi pokemonami. Wychodził właśnie z jednej z uliczek, gdy zderzył się z kimś i przewrócił. Podnosząc głowę, zaczął: - No nie, ko... Ej to ty, Lucas!- nagle wykrzyknął. - Cześć Tom. Pewne przypadłość nigdy się nie zmieniają, no nie?- powiedział gorzkim tonem Lucas. - Taak... Gdzie się wybierasz? - Właśnie byłem w domu...- zaczął Lucas. - To tu jest twój dom? Pochodzisz z Celestic?- przerwał Tom.- Ja pochodzę z Wertanii w regionie Kanto. - ...i teraz zamierzałem poszukać jakichś ciekawych pokemonów.- dokończył Lucas. - To tak samo jak ja. Może pójdziemy razem?- spytał Tom.- Luzik- powiedział Lucas i poszli w stronę wysokich skał. - Jakiego typu pokemona właściwie chcesz złapać?- zapytał Tom po kilku minutach ciszy. - PRzydałby mi się ognisty lub pokemon ptak- odpowiedział Lucas.- Chociaż mogę obyć się bez jednego z nich. - Mi by się przydał ognisty i wod...-zaczął Tom i oniemiał, bo zobaczył Chimchara, używającego Kręgu Ognia i strzelającemubiczami Miotacza Płomieni.- To Chimchar! Będzie mój!- krzyknął, gdy otrząsnął się już z szoku. - Nie, ja go pierwszy zobaczyłem!- krzyknął Lucas, któremu też Chimchar wymyślający takie techniki, najwyraźniej był potrzebny.- Pokeball, idź! - Na pewno coś tym zrobisz. Master Ball, ty leć!- powiedział Tom, również wyrzucając kulę w kierunku Chimchara. - Skąd masz Master Ball?- zdumiał się Lucas, gdy Chimchar został złapany, gdy tylko ball Toma go dotchnął. - Wygrałem turniej psychicznych pokemonów- powiedział Tom sprawdzając ataki Chimchara.- Umie jeszcze Tunel, Podwójny Zespół, Ognisty Wir i Cios Pioruna. Nieźle... - To nie fair! Miałeś łatwiej! Stoczmy walkę o Chimchara!- zaperzył się Lucas. - Zgoda. Jak walczymy?- spytał Tom. - Dwa na dwa! Roserade, idź!- krzyknął Lucas. - Dobra, Lairon, wybieram ciebie! Rozpryskany Kamień!- polecił Tom. - Roserade, Kulą Wiatru rozbijaj kamienie, a później uderz nią w Lairona!- rozkazał Lucas, a Roserade mocno zranił Kulą Wiatru Lairona. - Ognista Kula- zdziwił się Tom. - Moc kuli zależy od pogody- wyjaśnił Lucas.- Teraz jest bardzo słonecznie, dlatego może poparzyć przeciwnika. Roserade, Magiczny Liść! - Lairon, Walec połączony z Hiper Promieniem!- krzyknął Tom i Roserade chwilę później padł. - O kurde... Roserade, wracaj! Elekid, wychodź! - Lairon, powtórz kombinację!- rozkazał Tom. - Elekid, ochrona- zawołał Lucas, a Elekid zamiast wytworzyć barierę ochronną zaczął się świecić- ewoluował.- Taak! Wreszcie! Electabuzz, naprzód, powal go Ciosem Pior... Uau!- przerwał nagle, bo Electabuzz użył Ognistej Pięści i chwilę później Lairon był niezdolny do walki. - Wracaj, Lairon!- Tom teraz miał dylemat: czy użyć Grotla, który już wcześniej przegrał z Elekidem jako Turtwig i dac mu szansę rewanżu, czy mieć szanse na zwycięstwo i wybrać Grumpiga. Po dłuższym namyśle zdecydował.- Grumpig, wybieram ciebie! - Electabuzz, Ognista Pięść!- rozkazał Lucas. - Odbicie!- polecił Tom. - Łamacz Murów drugą ręką, prędko!- zawołał, a ten atak przełamał obronę Grumpiga. Chwilę później zadał mu obrażenia drugim ciosem. - O, nie! Musimy to szybko skończyć!- Tom polecił mu wykonać kombinację Psychiki, jednak Electabuzz używał Łamacz Murów, by niszczyć skały.. - Kończ Ciosem Pioruna!- polecił Lucas. - Wiem! Hipnoza- krzyknął Tom i za chwilę Electabuzz usnął.- Teraz kończ Psychiką z obrotami!- Grumpig wykonał atak i powalił Electabuzza. - Wracaj- powiedział Lucas, po czym się uśmiechnął.- Ja jeszcze poszukam pokemonów. Do zobaczenia. Tom postanowił wrócić do Celestic z nowo złapanym Chimcharem. Czy spotka tam wreszcie zespół G?
BY CZYTAĆ DALEJ ZJEDŹ NIŻEJ!
|
Fiszu - 2010-07-24 12:08:59 |
Interesujące, jednak za dużo dialogów za mało opisów. Czekam na kolejne rozdziały.
|
PaUl123 - 2010-07-24 12:25:37 |
czekam na moje pojawienie się w tej opowieści będziesz pisarzem tylko wkręć w to więcej przygód a nie tyko dialogi
|
Tom - 2010-07-24 12:29:48 |
13. Połyskująca kradzież
Tom właśnie zszedł na śniadanie i dostrzegł tam znajomą twarz. - Cześć, Kate- powiedział.- Jak w Hearthome? - Źle- powiedziała wzburzona.- Liderka tamtej sali udała się w podróż by odnaleźć "swój styl..." Miała jeszcze coś powiedzieć, gdy rozległ się hałas, Tom od razu rozpoznał, że to silnik helikoptera. - To zespół G!- krzyknął Tom.- Chodźmy! Nie mylił się: helikopter zespołu G nadlatywał do tutejszego muzeum. - Gyarados, Gliscor, wychodźcie! Powstrzymajcie zespół G, nie pozwólcie im wylądować!- zawołała Kate, a Gliscor poleciał, by zasłnić cały widok pilotowi zespołu G, a Gyarados zaczął atakować Wodną Bronią w śmigło helikoptera- niewiele to jednak dało. - Co tu się dzieje?- usłyszał męski głos wzmocniony przez mikrofon. Od razu go rozpoznał. - Hej, to nie jest Mars...- mruknęła Kate. - To Saturn, jeden z dowódców zespołu G.- wyjaśnił Tom. Helikopter właśnie wylądował i wyszedł z niego Saturn i kilku zielonowłosych członków zespołu G. Chwilę później wbiegli do muzeum. Kate kazała wrócić do pokeballi swoim pokemonom, nim i ona wraz z Tomem wbiegła do budynku.- Przechodzimy do misji przechwycenia Połyskującej Kuli- powiedział Saturn jak zwykle grobowym głosem. - Tak, komandorze Saturn- powiedział jeden z zielonowłosych i rozbił szklana ściankę chroniącą kulę za pomocą wyciąganej przez sprężynę pięści. Chwilę później za pomocą tej samej pięści wyciągnął pojemnik z Połyskującą Kulą. - Chimchar, wychodź- szepnął Tom, który wbiegł właśnie z Kate do tej samej sali, co Galaktyczni.- Podwójny zespół i zabierz pojemnik monotematycznym, dobrze? Chimchar skinął głową i udało mu się zabrać kulę całkowicie zaskoczonemu członkowi zespołu G. - Johnson!- krzyknął Saturn.- A z tą drugą chyba miała do czynienia Mars. Toxicroak, wychodź! Cienisty Puls w Chimchara!- rozkazał, a przez atak Toxicroaka Chimcharowi wypadł pojemnik ze skradzioną przez zespół G Połyskującą Kulą. Rozwścieczony Chimchar natychmiast przeszedł do ataku Miotaczem Płomieni. Toxicroak ledwie oddał pojemnik z kulą Saturnowi, a został ugodzony płomieniami Chimchara. - Co, szympansie, chcesz walczyć?- zapytał pogardliwym głosem Saturn.- Dobra, Toxicroak skumuluj cienistą energię i zaatakuj potężną Kulą Cienia! - Chimchar, Krąg Ognia i atakując Miotaczem Płomieni wytwarzaj mnóstwo ognistych biczy- powiedział Tom, a Chimchar użył tej samej techniki, co wtedy, gdy Tom zobaczył go po raz pierwszy. Ten atak musiał być naprawdę potężny, bo Toxicroak po kilku sekundach ledwo trzymał się na nogach. - Toxicroak, Bomba Błotna!- polecił nieco już zaniepokojony Saturn. Czyżby tego gbura interesowało bezpieczeństwo kogokolwiek poza sobą? - Chimchar, Podwójny zespół i zakończ to potężnym Ciosem Pioruna!- rozakazał Tom, a gdy Chimchar miał zadać ostateczny cios, Toxicroak został wrócony do pokeballa przez jego właściciela. Chwilę później każdy z zielonowłosych członków zespołu G wyrzucił trzy pokeballe i ukazały się Golbaty, które natychmiast zaczęły wytwarzać tornado. Tom zdążył złapać Chimchara, nim i on i Kate uderzyli w ścianę, a gdy wiatr ustał zespół G już odlatywał razem z kulą. Zawiedzeni swoją porażką Tom i Kate opstanowili natychmiast wyruszyć w podróż. Kate wracała do Snowpoint, by odwiedzić rodzinę, a Tom wyruszał do Pastorii, gdzie miał stoczyć walkę o trzecią odznakę w regionie Sinnoh. - No to ja już się zbieram- powiedziała Kate.- Pa. - Trzymaj się- pożegnał ją Tom i wyruszył w kierunku Pastorii. Jakie przygody czekają go po drodze? Czy pozna kogoś nowego?
14. Trudne początki
Tom wszedł właśnie do pewnego lasu nieopodal miasta Soleceon i zamierzał tu odpocząć. Właśnie dochodziło południe i było bardzo gorąco. Nagle dostrzegł jakiś namiot i podszedł w jego stronę. Chwilę później omal nie dostał zawału, gdy ktoś na niego napadł: - Co tu robisz! Ja tu odpoczywam...- nagle chłopiec urwał, gdy zobaczył uniesione brwi Toma. W końcu Tom był od niego wyższy o głowę.- Co...? - Kim jesteś, mały?- spytał Tom.- Ja jestem Tom. - Jestem Aaron i nie jestem mały! Mam dziesięć lat i jestem trenerem od miesiąca. Za tą zniewagę musisz stoczyć ze mną walkę- powiedział dumnym głosem brązowowłosy chłopiec. - Dobra, jak walczymy? - Trzy na trzy- krzyknął Aaron.- Swalot, idź! - Chimchar, wybieram ciebie!- powiedział Tom wyrzucając ball z jego najnowszym pokemonem.- Krąg Ognia i Miotacz Płomieni, wytwarzaj bicze! - Swalot, unik i wskocz na Chimchara! Atakuj Bombą Błotną. Swalot wykonał polecenia trenera, lecz gdy tylko wskoczył na Chimchara, nadal wytwarzającego bicze ognia, padł. - Swalot, coś ty zrobił! Wracaj! Staravia, wychodź! Dzielny Ptak, dalej!- polecił Aaron. - Chimchar, Podwójny Zespół!- powiedział Tom, a jego pokemon uniknął ataku. Staravia uderzyła w drzei oraz otrzymała obrażenia przez ten atak. - Staravio, powrótz atak!- rozkazał, a Staravia ponownie nie trafiła i doznała obrażeń po wykonaniu ataku. - Chimchar, kończ Ciosem Pioruna!- zawołał Tom, a Chimchar powalił tym uderzeniem Staravię Aarona. - Staravia, co to miało być?!- zagderał zdenerwowany Aaron.- Wracaj i następnym razem masz się bardziej postarać!- Gdy dostrzegł zniesmaczoną minę Toma ponownie umilkł i wyciągając pokeball, a następnie rzucając go, krzyknął:- Skorupi, wychodź! Atakuj Trującym Ukłuciem! - Chimchar, Tunel!- zawołał Tom, a Chimchar schował się w ziemi, a po chwili z niej wyskoczył, a Tom wykrzyknął:- Miotacz Płomieni! - Skorupi, unik!- polecił Aaron, lecz Skorupi zdążył uchronić jedynie swoją głowę.- Atakuj Trującym Żądłem! - Jeszcze raz Tunel!- rozkazał Tom, lecz Chimchar nim zdążył się ruszyć, oberwał po raz pierwszy w tej walce, jednak niemal natychmiast się otrząsnął i użył Tunelu.- Krąg Ognia i wytwarzaj bicze!- powiedział Tom, a Chimchar używając tej kombinacji powalił już trzeciego pokemona początkującego trenera. - Skorupi, wracaj!- powiedział zrozpaczony Aaron i oatł spadające z jego twarzy łzy: najwyraźniej źle znosił porażki. - Eh... Aaron, powinieneś zacząć od tego, że nie możesz obwiniać swoich pokemonów za to, że wydawałeś im nieodpowiednie komendy.- pouczył go Tom. - Łatwo ci mówic, masz silnego startera- mruknął Aaron. - Chimchar, to nie mój starter... Mam go dopiero kilka dni, ale spisuje się naprawdę dobrze. - To co, może to moja wina, że przegrałem?- spytał obrażonym tonem chłopiec. - Tak. Jak mogłeś kazać Swalotowi skoczyć na ogień? Albo kazać wykonać atak Dzielnym Ptakiem Staravii, choć wiedziałeś, że ten atak może przyczynić się do szybszej straty jej energii? - Wiem, no ale ja chciałem wygrać. Teraz muszę złapać mojego ulubionego pokemona, Arona, a wtedy na pewno cię pokonam- powiedział już zwykłym dla siebie dumnym głosem. - Z pewnością- powiedział ironicznym tonem Tom, jednak Aaron tego nie wyczuł.- Dobra, ja teraz udam się do Soleceonu, a później... - A wiesz, że tam jest liderka sali Hearthome? Przegrałem z nią ostatnio...- dodał smutnym głosem. - W Soleceon? Naprawdę? W takim razie stoczę tam trzecią walkę o odznakę! Do zobaczenia! - No, do widzenia...- powiedział Aaron. Czy Tom pokona liderke sali Hearthome? Czy zdobędzie trzecią odznakę?
15. Hipnotyzująca wściekłość
Tom właśnie dostrzegł liderkę sali, Fantinę, którą dokładnie opisała mu siostra Joy z miasta Soleceon, gdzie właśnie przebywał. Podszedł do niej, gdy ta mówiła do człowieka, który wyglądał na sędziego: - Ui, zaczyna mi brakować walki w sali Hear... - Fantino...- przerwał jej Tom.- Jestem Tom i chciałbym stoczyć walkę o odznakę z tobą. - Ui, tho wspaniale- powiedziała Fantina z francuskim akcentem, po czym poprowadziła go do sali w Soleceon. - Zaczynamy walkę- powiedział sędzia.- Każdy może uzyć trzech pokemonów. Tylko Tom może je zmieniać. Walka trwa dotąd aż trzy pokemony jednego z was będą neizdolne do walki. - Dobrze, zaczynamy!- powiedziała Fantina wyrzucając pokeball.- Ghengar, idź! - Grumpig, ty też pokaż się! Obracając się wytwórz bicze Psycho Promienia, by atakować i jednocześnie obronić się przed hipnozą!- powiedział Tom, a Grumpig wykonał kombinację podobną do tej, której używał Chimchar. Zadał również spore obrażenia Gengarowi. - Ghengar, nie mhożemy się thak łatwo poddać! Kula Cienia w Ghampiga, a phóźniej Hipnoza!- polecił podopiecznemu Fantina. Trafił Kulą Cienia i miał już zacząć atakować Hipnozą, gdy Tom zawołał: - Kombinacja Psychiki!- Grumpig w ostatniej chwili zaczął się obracać i w końcu Gengar padł niezdolny do walki. Również Grumpig jednak nie czuł się najlepiej: Hipnoza prawie go trafiła i powoli zamykały mu się oczy. Tom dostrzegł to i natychmaist wyciągnął jego pokeball, mówiąc: - Wracaj! Odpocznij trochę, później pewnie jeszcze będę cię potrzebował. - Bhardzo mądze, Tom. Ui, to jeszcze nie honiec! Mismagius, wychodź! Tom wyciągnął pokedex i zakodował jedną bardzo ważną informację: Mismagius nie może używać Hipnozy. Gdy podjął decyzję o wyborze kolejnego pokemona, wyciągnął ball i wyrzucając go, krzyknął: - Grotle, czas na ciebie! - Och, Grotle, wsphaniale!- zawołał Fantina, po czym powiedziała:- Mimsagius, atakuj Super Dźwiękiem, by ogłuszyć Grotla! Podziałało. Grotle zrobił dziwną minę, a jego oczy stały się dziwnie puste. - Grotle, nie daj się! Atakuj Kulą Energii!- motywował podopiecznego do walki Tom. Grotle, zaatakował Kulą Energii, jednak nie trafił. - Mismagius, użyjmy jego własnej broni! Użyj Zamęty, a następnie zacznij się kołować!- Mimsmagius użył techniki Grumpiga, by powalić na ziemię Grotle'a. - Grotle wracaj!- powiedział kompletnie zaskoczony Tom.- Chimchar, twoja kolej! - Mismagius, użyj Zamętu!- powiedziała Fantina i Chimchar wyrżnął głową w ziemię. - Chimchar, użyj Tunelu!- powiedział Tom, a Chimchar ukrył się w ziemi. - Mismagius podleć w dół i atakuj Magicznym...- zaczęła Fantina. - Wyskocz na prawo i atakuj Miotaczem Płomieni- przerwał jej chłopiec, a Mismagius ledwo sie utrzymał po ataku. - Dalej, użyj Zamętu, by wszystkie skały uderzyły w Chimchara!- rozkazała liderka, a Chimchara uderzyły skały. Tom miał już kazać wrócić, jak sądził niezdolnemu do walki pokemonowi, gdy ten wstał rozwścieczony ze skał. Było w tym coś dziwnego. - Ojej, hon użył Phożaru!- zdziwiła się Fantina, gdy Chimchar powalił jednym Miotaczem Płomieni Mismagiusa.- Drifblim, idź! - Powrót- powiedział, a nadal używający swej zdolności Chimchar schował się w ballu.- Grumpig, idź! - Hipnoza!- krzyknęli jednocześnie, jednak to Grumpig usnął, a następnie został powalony przez atak Zamętem. Tom sprawdził jeszcze informacje o pokemonie Fantiny w pokedexie, nim krzyknął: - Chimchar, wychodź! Czy rozwścieczony Chimchar będzie w stanie pokonać używającego Hipnozy Drifblima?
16. Trener czy koordynator?
- Chimchar, wychodź!- krzyknął Tom. - Drifblim, znowu Zamęt!- rozkazała Fantina, a Chimchar znowu doznał obrażeń. Chwilę później zacząć się błyszczeć i ewoluował. Tom wyciągnął pokedex i dowiedział się, że Chimchar ewoluował w Monferno. Widząc, że Monferno nadal używa Pożaru natychmiast rozkazał mu wykonać kombinację Miotacza Płomieni i Kręgu Ognia, która sprawiła, że Drifblim upadł na ziemię. Później rozświetliła mu się pięść i skacząc jak akrobata pokonał Drifblima. - Drifblim niezdolny do walki. Monferno zwycięża, a zwycięzcą pojedynku zostaje Tom. - Ojej, twój Monfehno opanował Mach Cios!- powiedziała Fantina, wręczając Tomowi jego trzecią już odznakę.- Nie wiem, czy wiesz, ale jutro odbędą się pokazy i podejrzewam, że twój Monfehno mógłby nieźle się sphawdzić w tej konkuhencji. - Tak myślisz?- zdziwł się Tom.- Monferno, chciałbyś wystąpić w pokazach Soleceon? Monferno po chwili wahania kiwnął głową i uwiesił się prawego ramienia Toma. Chłopiec schował swoją trzecią odznakę do kapsuły, po czym wyszedł z Monferno na ramieniu. Gdy wyszedł na świeże powietrze nagle ujrzał jakiegoś pokemona-łasicę. Wyciągnął pokedex i dowiedział się, że to wodny pokemon- Floatzel. Uznał, że może być bardzo przydatny podczas walk, tym bardziej, że jest już na ostatnim stadium ewolucji. - Monferno, chciałbyś poćwiczyć?- spytał nowo wyewoluowanego pokemona, a ten natychmiast zeskoczył z jego ramienia i zagrodził drogę wytwarzającemu Wir Wodny Floatzelowi. Gdy Floatzel rzucił wir w stronę Monferno, ten użył Ciosu Pioruna, by go zniszczyć, a następnie wykonał kilka wspaniałych skoków i uderzył we Floatzela Mach Ciosem. - Monferno, skok, a później Miotacz Płomieni we Floatzela!- krzyknął, a Monferno wykonał skok i będąc do góry nogami zaatakował Miotaczem Płomieni Floatzela. Tom krzyczał już: - Pokeba...- i nagle Tom został zdzielony przez kogoś otwartą ręką w głowę i omal się nie przewrócił. Spojrzał za siebie i ujrzał dziewczynę o lekko niebieskim odcieniu włosów, ubraną w czarną sukienkę z różowymi falbankami u dołu oraz białą czapką z różowym nadrukiem. Była wyższa od niego o około pół głowy, a jej oczy płonęły i miała wyciągniętą rękę. - Floatzel, wracaj!- chwilę później podeszła do Toma i złapała go za bluzę.- Co ty sobie wyobrażasz?! - Ja nie wiedziałem...- zaczął Tom. - No, wspaniale... Kretyn i złodziej- nie przestawała dziewczyna. - NIE JESTEM ZŁODZIEJEM!- zdenerwował się Tom.- Nie wiedziałem, że to twój Floatzel, myślałem, że jest dziki, dlatego próbowałem go złapać, łapiesz? - A no to chyba, że tak- powiedziała dziewczyna i podając mu rekę powiedziała:- Jestem Jade i mam piętnaście lat. Jestem trenerką. - Ja jestem Tom, też trener. Zbierasz odznaki? - Nie...- nagle dostrzegła, że Tom gładzi się po bluzie, tam gdzie wcześniej go szarpała i krzyknęła:- Nie myśl, że zamierzam cię przepraszać, w końcu to twoja wina! - Nie czekam na to- odparł chłodno Tom i spytał:- Bierzesz udział w jutrzejszych pokazach? - Dlaczego pytasz?- zdziwiła się Jade. - Bo twój Floatzel chyba mógłby mieć szansę na zwycięstwo. Ja wraz z moim Monferno też wezmę udział. - Chyba nie...- powiedziała Jade. Tom postanowił natychmiast ją zdenerwować, by osiągnąć swój cel. - Wiedziałem, boisz się... - Co, ja się boję?! Dobrze, chodźmy się zarejestrować, pokonam cię!- zdenerwowała się Jade. Kolejnego dnia zaczynały się już pokazy. Komu uda się w nich zwyciężyć?
17. Pokazów nadszedł czas!
Właśnie nadszedł czas rundy apelowej: Jade użyła w tej rundzie Lucaria. Używał Kul Aury, które następnie rozbijał Kościopędem. I na sędziach, i na publiczności zrobiło to bardzo duże wrażenie. Nadeszła chwila Toma, który najpierw postanowił dać szansę Grotle'owi, a dopiero później używać Monferno. Apel Toma również był całkiem niezły: jego pokemon używał Burzy Liści, by rozbijać Kule Energii, co sprawiało, że wszędzie pojawiały się błyszczące odłamki Kul Energii. Również ten apel zrobił niemałe wrażenie na sędziach i dostał bardzo duże oklaski. Wśród widowni dostrzegł tajemniczo uśmiechającą się Fantinę. Nadszedł czas wyników. Tom i Jade wzajemnie unikali swych spojrzeń. Jade znalazła się na trzeciej pozycji awansujących do następnej rundy, a Tom na piątej. Chwięl później rozlosowane zostały pary pierwszej rundy: Jade dzięki swojemu Floatzelowi z łatwością wygrała na punkty walkę pokazową z pięknie maskującym się Kecleonem i błyszczącym Beautifly'em. Również Tomowi udało dostać się do finału owych pokazów: choć wygrywał nie tak dużą ilosćią punktów, to sędziowie również z uśmiechem na ustach patrzyli na akrobatyczne figury Monferno- w końcu udało im się pokonać Delcatty, a w półfinale minimalną ilością punktów Sceptile'a. Wreszcie nadszedł czas finałów, a między sobą stanęli Tom i Jade. - Zaczynamy!- zawołał komentatorka o imieniu Marian, a na tablicy pojawił się napis sygnalizujący pięć minut pokazowej walki. Wreszcie czas ruszył. - W porządku, zaczynamy!- krzyknął Tom.- Monferno, pokaż się! - Infernape, wybieram ciebie!- zawołała Jade. Tom ze zdumieniem wyciągnął pokedex i potwierdziło się to, co podejrzewał: Infernape to ewolucja Monferno. - Damy sobie radę! Kręcąc się używaj Ognistego Wiru!- polecił Tom, a wszędzie zaczęły się pojawiać ogniste kółka. - Wykorzystajmy to! Infernape, podwójny zespół i stwórz piramidę! Później obracając się, atakuj Prędkością!- rozkazała Jade, a cały stadion pokryły gwiazdki. Do końca walki zostało dwie i pół minuty. Przez kolejne dwie minuty oboje bardziej skupiali się na zadawaniu obrażeń, niż na pięknie pokemona. Dopiero gdy zostało pół minuty skupili się na tym drugim. - Monferno, Krąg Ognia i wytwarzaj bicze ognia!- krzyknął Tom. - Infernape, Powietrzny As i obracając się atakuj Żarem! Nagle się skończyło: zwyciężczynią pokazów została Jade, bo podczas wykonywania ataków Infernape był cały czas widoczny. Dochodził wieczór: Tom miał właśnie wyruszać w podróż do Pastorii, gdy nagle dogoniła go Jade. - Tom! Dokąd teraz wyruszasz?- spytała. - Do Pastorii... A co? - Postanowiłam zostać koordynatorką, w końcu mam już jedną wstążkę. - To wspaniały pomysł. W jakich pokazach weźmiesz teraz udział? - W pokazach Hearthome, a następnie w Pastorii. I tak sobie pomyślałam...- nagle przerwała i spojrzała niepewnie na Toma. Gdy dostrzegła jego pytająca spojrzenie, skończyła:- Może wyruszymy razem w podróż? W końcu to po drodze. Tom wahał się przez chwilę, nim powiedział: - Dobrze, zawsze to raźniej. Ale uprzedzam, że trudny ze mnie towarzysz. - Tak, jak i ja- powiedziała Jade i oboje się uśmiechnęli. Jakie przygody czekają na nich w regionie Sinnoh?
18. Oprzeć się hipnozie
Tom i Jade właśnie się kłócili. - Teraz twoja kolej, by iść po wodę- mówił Tom. - W klapach?!- broniła się Jade.- Dlaczego ty nie pójdziesz? - Bo nie mam klapek- burknął Tom, a Jade w końcu uległa i poszła po wodę, patrząc na niego urażonym spojrzeniem. Było rano,a oni wieczorem zatrzymali się w pobliżu bardzo ładnego lasu. Tom nagle usłyszał głos z krzaków. - Widzę, że nieźle sobie radzisz- Tom natychmiast się obrócił i ujrzał szczerzącego zęby Lucasa. Natychmiast zaczęli wspólnie rozmawiać o tym i o tamtym: kazało się, że Lucas ma już cztery odznaki- te, które ma Tom oraz tą samą, która miała Kate- ze Snowpoint. Lucas wreszcie doszedł do tematu, o którym chyba chciał porozmawiać( a raczej, dzięki któremu chciał dociąć Tomowi). - A kim jest twoja dziewczyna?- zapytał. - C?! JAK CI ZA... AUU!- nagle znowu ktoś uderzył go w głowę i się przewrócił. Tylko się obrócił i zobaczył Jade i Lucasa leżąćego obok siebie. - Że on to rozumiem, ale czemu ja też oberwałem?- zapytał oburzony Tom, ocierając głowę. - Bo hałasujesz- ucięła Jade, po czym zwróciła się do Lucasa:- Kim ty jesteś? - Lucas.- odrzekł krótko chłopak, po czym zwrócił się ponownie do rywala.- Co powiesz na walkę? Od ostatniego spotkania sporo trenowałem. Jeden na jednego! - Bardzo dobrze. Przyda mi się trening przed walką o odznakę w Pastorii. Jade, posędziujesz? - Jasne- powiedziała pogodnym tonem, mierząc Lucasa od stóp do głów.- Zaczynajcie. - Grumpig, wychodź!- krzyknął Tom. - Empoleon, wybieram ciebie!- zawołał Lucas. - Grumpig, kombinacja Psychiki!- polecił Tom. - Hydro Pompą odbijaj się odziemi!- rozkazał natychmiast Lucas, a Empoleon dzięki tej obronie z łatwością się obronił. - Nie działa?!- zdumiał się Tom, lecz natychmiast otrząsnął się z szoku.- Grumpig, Psycho Krąg!- powiedział Tom, bo tak właśnie nazwał technikę Grumpiga, której często używa jego Monferno. - Empoleon, odbij Stalowym Skrzydłem, a później Hydro Działo!- rzekł Lucas, a Empoleon zaskoczył nieprzygotowanego Grumpiga.- Teraz atakuj Metalowym Pazurem! - Grumpig, to nasza jedyna szansa! Atakuj Hipnozą! - Empoleon, nie daj się! Użyj Pnełmatycznego Dziobania, by uchronić się od działania Hipnozy!- Empoleon obracał się tak szybko, że wyglądał jak lustro- przez to Hipnoza nie trafiła Empoleona, lecz Grumpiga.- Świetnie! O to chodziło! Kończ Hydro Działem!- wykrzyknął szybko Lucas, a jego podopieczny powalił na ziemię pokemona Toma. - Grumpig, wracaj!- polecił Tom.- Walczmy dalej! Lairon, idź! Hiper Walec!- krzyczał Tom, jednak Lucas polecił już wrócić swojemu Empoleonowi.- Co jest? - Nie będę dalej walczyć, bo mój Empleon jest z pewnością zmęczony- powiedział Lucas. - W takim razie koniec walki.- powiedziała Jade.- Zwycięzcą pojedynku zostaje Lucas z jego Empoleonem. - Nie możesz wybrać kolejnego pokeona?!- wrzasnął Tom. - Tom... Wiem, że ta porażka musi cię boleć, ale jeżeli nie wymyślasz nowych strategii, to łatwo jest przewidzieć twój kolejny ruch. Teraz wybacz, ruszam w dalszą podróż. Trzymajcie się- powiedział Lucas. - Tom spokojnie- opwiedziała Jade.- Następnym razem na pewno go pokonasz. Nie możesz się poddawać. - Przecież ja się wcale nie przejmuję- powiedział Tom, nieco ostrzej, niż wynikałoby to z sytuacji.- Przepraszam- powiedział, gdy zorientował się, że mógł urazić tym Jade. Odszedł nieco dalej i położył się na trawie, patrząc w niebo, rozmyślając o jakichś nowych strategiach. Wiedział jedno: bez nowej, nie pokona Lucasa. Jade patrzyła na niego z pewnej odległości, nie odzywając się. Czy Tomowi uda się wymyśleć odpowiednią strategię i pokonać Lucasa?
19. Dobre duchy jezior
Tom i Jade podróżowali, od czasu do czasu odzywając się. Tom cały czas próbował wymyśleć nową strategię, a Jade niespecjalnie chciała mu w tym przeszkadzać. Wreszcie postanowili zatrzymać się na odpoczynek. Nagle zobaczyli jakiegoś Sneasela i usłyszeli czyjś głos wołający: - Pokeball, idź!- Sneasel został złapany, a trener podniósł pokeball. - Rick!- zawołał Tom.- Cześć, co u ciebie? - O, cześć.- rzekł chłopak. Nagle zauważył Jade.- My się nie znamy, jestem Rick i jestem podróżnikiem.- podał rękę, a Jade ją uścisnęła. - Ja jestem Jade i jestem koordynatorką.- powiedziała. - Tom, co z tobą? Jesteś jakiś przygaszony- zauważył Rick. - Nic mi nie jest...- powiedział Tom. - Przegrał ze swoim rywalem i próbuje wymyślić nową strategię- wyjaśniła Jade. - Aha. No ale ja mam coś, co może ci pomóc w uwolnieniu dziadka.- powiedział Rick. - Co? O czym on mówi, Tom?- spytała Jade. - No bo mojego dziadka porwał zespół G. Przez tą całą akcję z Lucasem zupełnie zapomniałem...- i pokróce opowiedział jej o wszystkim. Gdy skończył, Jade wybałuszyła oczy ze zdumienia. Juz otwierała usta, zapewne by go pocieszyć, jednak Tom ją uprzedził, mówiąc: - Później. Co to za nowe informacje, Rick? - Właściwie to nie ma wiele wspólnego z twoim dziadkiem, jednak może zapobiec... no wiesz... - Jego śmierci?- spytał Tom bezbarwnym tonem. - Boże...- powiedziała Jade, zatykając sobie usta ręką. - No, tak myślę... Nie wiem, czy słyszałeś o trzech mistycznych jeziorach w regionie Sinnoh.... - Ja słyszałam- powiedziała Jade.- Jezioro Prawdy, Jezioro Ostrości i Jezioro Odwagi. To te prawda? - Dokładnie- powiedział Rick, zaskoczony wielością wiedzy Jade.- W tych właśnie trzech jeziorach ponoć mieszkają trzy legendarne pokemony- strażniki- w tej chwili otworzył książkę- Uxie- wskazał palcem jednego pokemona- Mesprit- wskazał drugiego- i Azelf.- nagle sppojrzał na Jade, która właśnie wskazywała palcem jednego z nich. - Ja tego pokemona... Uxiego... Widziałam w Jeziorze Ostrości- powiedziała powoli.- Nie był wyraźny... Jakby cień, widać było jedynie kontury... Ale jestem na sto procent pewna, że to był on. - Co...? Ale jak to...- zdumiał się Tom. - Widziałaś Uxiego?- spytał trochę ze zdziwieniem, a trochę z podziwem Rick. - Tak, widziałam. Ale dlaczego mają mieć one jakiś związek ze stworzeniem nowego świata?- spytała zaintrygowana Jade. - Tego dokładnie nie wiem, ale niektórzy mówią, że te trzy pokemony posiadają magiczne moce, które mogą zapobiec jakiejś klęsce. Ale czym jest ta klęska, nie mam najmniejszego pojęcia. Co gorsza- dodał gorzkim tonem.- podejrzewam, że zespół G może to wiedzieć. - Ee tam... Gamonie, używające jedynie przemocy mogliby się czegokolwiek domyśleć?- spytała pogardliwym głosem Jade, którą sama opowieść o tym, co wyczyniał zespół G sprawiła, że znienawidziła ich do granic możliwości. - No nie wiem... Jeżeli odgadnęli jak stworzyć nowy świat i póki co realizują ten plan bez najmniejszych problemów, to nie wiem, czemu nie mieliby odgadnąć w czym mogą przeszkodzić im Uxie, Mesprit i Azelf...- powiedział po chwili namysłu Tom. - A ja głowię się nad tym- mruknął Rick.- dlaczego ty, Jade, zobaczyłaś Uxiego, skoro chyba nikomu z żyjących się dotąd nie udało. - Tak, ja też tego nie rozumiem- powiedziała Jade. - No... Ja tu byłem tylko po to, by złapać Sneasela, a zakończyło się na długiej pogawędce. Na razie wyruszam, jeśli dowiem się czegoś ważnego, to was odnajdę- powiedział Rick, wstając i odchodząc. - Do zobaczenia- rzekł Tom. - I to niebawem- dodała Jade, po czym i oni ruszyli- do Hearthome na kolejne pokazy. Czy Jade uda się tam zdobyć drugą wstążkę?
20. Kryjówka gekonów
Tom zapomniał już o porażce z Lucasem i od tej pory obcowanie z nim stało się o wiele przyjemniejsze. Obywało się również bez kłótni dotyczących podziału obowiązków. Tom i Jade aczęli ze sobą bardzo często rozmawiać, a głównym tematem ich rozmów był znienawidzony przez nich zespół G. Nie udało im się jednak niczego wymyśleć: ani tego po co im Uxie, Mesprit i Azelf, czemu Uxie wybrał Jade i czemu chcą się dowiedzieć, jak przywołać Arceusa. Właśnie rozłożyli sobie koc i położyli na nim jedzenie. Mieli zacząć jeśc, gdy nagle grupa zielonych stworków z jednym z nich, większym od pozostałych na czele. - To są Treecko- powiedziała oburzona zachowaniem pokemonów Jade. Spojrzała na koc z nadzieją, jednak stworkki zabrały wszystko nie zostawiając za sobą nawet okruszka. - A ten na czele to Grovyle- powiedział Tom, podnosząc się ze wściekłą miną.- Zabiję ich. Jak mogły miec czelność zabrać jedzenie przyszłemu mistrzowi ligi Sinnoh?!- chwilę później oberwał i uśmiechnął się.- Wiem, wiem, nie czas na przechwałki. - Właśnie- powiedziała Jade.- Idziemy, nie możemy pozwolić im zjeść naszego żarcia. - Dokładnie- powiedział Tom i pobiegł ile sił w nogach za pokemonami, a Jade po chwili go dogoniła. Gdy dobiegli do drzewa, największego w całym lesie, nigdzie nie zauważyli żadnego pokemona, pomimo, że jeszcze przed chwilą widzieli minimum trzy Treecko. - Gdzie one się podziały?- spytała Jade. - Chwila, ja też mam, a raczej miałem Treecko. Ewoluował w Sceptile'a- na widok niedowierzającej miny towarzyszki powiedział:- Zostawiony w regionie Kanto, w moim domu. Złapałem go na czubku drzewa... - Już wiem! Floatzel, wychodź! Wodna Broń w czubek drzewa!- poleciła Jade, a gdy nie dało to żadnych skutków kazała mu skacząć w stronę czubka drzewa użyć Strumienia Wody. Gdy i to nie przyniosło rezultatów zrezygnowana poleciła wrócić do balla swojemu pokemonowi. Nagle dostrzegła otwór w dole drzewa i aż klasnęła w dłonie. - Co zamierzasz je tak wypłoszyć?- spytał głupio Tom. - Nie. Zresztą zaraz zobaczysz. Lucario, wychodź! Siła dłoni w drzewo, teraz!- Lucario wykonał polecenie i nagle w środku drzewa coś załomotało i po chwili z dziury w drzewie wypełznął Grovyle. Treecko zostały w środku trzymając ich jedzenie i siedząc nieruchomo. - Skąd wiedziałaś?- zdumiał się Tom. - Przecież widzieliśmy, jak te pokemony jakby przebiegały obok drzewa i znikały, a nie skakały, więc dość logiczne, że nie mogły skakać. Zauważylibyśmy to- wyjaśniła Jade. - Wiesz co, chyba przestaję się dziwić, że Uxie wybrał właśnie ciebie.- gdy dostrzegł jej zdziwione spojrzenie, powiedział:- Przecież to jest patron mądrości. To co, zabieramy im nasze żarcie? - Za chwilę... Ten Grovyle wygląda na solidnego... Przyda się... Lucario, Podwójny Zespół i skacząć atakuj Kulami Cienia!- polecił swojemu podopiecznemu, a ten zadał obrażenia Grobyle'owi, który natychmiast zaatakował Nasiennym Pociskiem, by zniszczyć klony, a później prawie trafił Lucaria Liściastym Ostrzem. Gdy Lucario chciał zaatakować akcją, ten skoczył obracając się i uderzył Burzą Liści. Dało to naprawdę piękny efekt. - No, no rzeczywiście, będziesz bardzo przydatny na pokazach, nie myliłam si- powiedziała Jade.- Lucario, skończ te obroty używając Kościopędu!- rozkazała, a Lucario zadał spore obrażenia Grovyle'owi, a później przy użyciu Kuli Aury niemal go powalił, a Jade rzuciła pokeball. Wreszcie Grovyle został złapany, a tamte Treecko gdzieś pouciekały. Tom i Jade wzięli jedzenie skradzione przez poke-gekony i poslzli dokończyć swoje śniadania. Gdy wreszcie skończyli, wyruszyli w dalszą podróż do Hearthome, gdzie odbyć się mają kolejne pokazy, w których wystąpi Jade. Czy jednak uda jej się wygrać? I z kim przyjdzie jej się zmierzyć?
21. Nowe rozwiązania
Jade właśnie kończyła trening przed jutrzejszymi pokazami, w których trzeba było używać dwóch pokemonów- podwójne występy. Floatzel wyrzucał Wodne Pulsy, a Grovyle rozcinał je za pomocą Liściastego Ostrza. - Bardzo dobrze ci poszło- powiedział Tom. - Że co?- usłyszeli chłopięcy głos i zobaczyli chłopaka wzrostu Toma o kruczoczarnych włosach.- Rozbijanie różnych typu kul to tandeta. Prawie każdego stać tylko na tak proste i prymitywne rozwiązania. Widziałem twój apel w Soleceonie.Był naprawdę żałosny... - A kim ty w ogóle jesteś?- spytał ostro Tom. - Jestem Andrew, też jestem koordynatorem. I mam już trzy wstążki- powiedzial zarozumiałym głosem chłopiec, po czym odszedł w stronę Centrum Pokemon. - Spokojnie, Jade. Chciał cię tylko wkurzyć- powiedział Tom. - Ale ma rację- powiedziała Jade.- Muszę wymyśleć coś nowego. Jade siedziała przez całe popołudnie z kartką, wymyślając nowe pomysły jutrzejszego apelu. Toma w końcu tak to znudziło, że postanowił wyjść potrenować przed walką o odznakę w Pastorii. Wreszcie, gdy zapadł zmierzch wrócił do pokoju swojego i Jade. Zobaczył tam śpiącą Jade z uśmiechniętą mina i trzymającą mocno kartkę. " Pewnie wymyśliła wreszcie swój jutrzejszy apel" pomyślał Tom, po czym spojrzał na zegarek: była dwudziesta trzecia. Postanowił wziąć przykład z Jade i położył się spać. Następnego dnia obudził się i zobaczywszy, że Jade nie ma w pokoju, zszedł, by zjeść śniadanie. Gdy zaspokoił głód, wyszedł na dwór i zobaczył Jade, mówiącą do swoich pokemonów: - Świetnie, teraz pokażemy temu gburowi- nagle dostrzegła Toma, zamknęła swoje pokemony w ballach i pomachała do niego ręką. Nagle podszedł do niej Andrew i powiedział: - Do zobaczenia na pokazach... Chyba, że nie przejdziesz nawet rundy apelowej, w co nie wątpię- i zaśmiał się opgardliwie. - Gadaj zdrów, Andrew- powiedziała groźnym tonem Jade. Wkrótce rozpoczęły się pokazy. Tom życzył powodzenia Jade, nim udał się na widownię. Jade usiadła w kącie poczekalni i wraz z Andrewem mierzyli się krytycznymi spojrzeniami. Pierwszy z nich dwojga apel wykonał Andrew, który użył w nim Prinplupa i Rapidasha. Prinplup używał Wiru Wodnego, który w przepiękne kształty formował Rapidash, za pomocą Wirującego Rogu. Zakończył to również Rapidash za pomocą Miotacza Płomieni, dzięki któremu woda zaczęła parować i utworzyła litery "Winner". Nadeszły wreszcie wyniki: Jade była druga, a Andrew trzeci. Jade bez problemów przeszła do finału, dzięki Lucario i Infernape'owi. Również Andrew nie miał z tym problemu, używając cały czas tego samego składu. Wreszcie rozpoczęła się walka finałowa: Jade kontra Andrew. - Floatzel, Grovyle, wychodźcie!- krzyknęła Jade. - Rapidash, Glameow, wy też!- polecił Andrew, a Tom natychmiast wyciągnął pokedex. Słuchając informacji tak się zamyślił, że nie zauważył, że zostało niewiele czasu. - Grovyle, Synteza i Kule Energii z Nasionkiem Mocy!- poleciła Jade, a Grovyle powalił Rapidasha. Glameow zaatakował Floatzela Cienistym Pazurem, a ten zdążył oddać mu Wodnym Pulsem, nim oboje padli. Zwycięzcą została Jade, bo jeden z jej pokemonów nadal był zdolny do walki. - Udało sie, mam drugą wstążkę!- krzyknęła Jade. Andrew zmierzył ją spojrzeniem od stóp do głów i warknął: - Miałaś szczęście i tyle. Jade jednak to nie obchodziło. Podeszła do Toma i razem poszli odpocząć do Centrum Pokemon. Co stanie się dalej? Jakie przygody ich czekają?
22. Trening czyni mistrza
Tom i Jade nieustannie szli w kierunku Pastorii. Nagle drogę zagrodził im trener z Giblem. Nawet z tyłu wyglądał dla Toma dziwnie znajomo. - Aaron!- krzyknął, a chłopak się odwrócił. - Cześć... Nie widzieliście nigdzie Shellosa?- spytał na wydechu Aaron. - Jestem Jade, my się jeszcze nie znamy- powiedziała Jade, podając mu rękę. Aaron uścisnął ją. - Idę dalej szukać Shello...- zaczął Aaro i nagle urwał, bo zobaczył niebieskiego pokemona- ślimaka. - A więc to jest Shellos- powiedzał Tom, wyciągając pokedex. Dowiedział się, że występują dwie odmiany Shellosa: różowa i niebieska. - Shellos, wyzywam cię!- krzyknął Aaron, a Shellos odwrócił się w jego stronę, patrząc na niego lekko nieprzytomnym wzrokiem.- Gible, podejdź! - Gible?- zainteresował się Tom i znowu sprawdził informacje o pokemonie w pokedexie. - Nie rozpraszaj go- powiedziała Jade, wyraźnie ciekawa tego, co potrafi ten sięgający jej do ramion chłopiec. - gible, atakuj akcją!- polecił Aaron, jednak Shellos zwinnie uniknął tego ataku i zaatakował Przygniataniem Gible'a, kompletnie go zasłaniając.- Och! Gible, nie dajmy się! Gryzienie i wyrzucając Shellosa atakuj piaskiem!- rozkazał szybko Aaron, jednak gdy Gible miał zamiar zacząć atakować piaskiem Shellos zaatakował Bombą Błotną w oczy Gible'a, a następnie prawie powalił go Wodnym Pulsem. - Widzę, że nic z tego nie będzie- powiedziała sceptycznie Jade. - Aaron, trochę taktyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło- dodał krytycznym głosem Tom. - Taki jesteś strateg, to sam spróbuj!- warknął Aaron. - Trochę grzeczniej...- zaprotestowała Jade. - W porządku- powiedział Tom.- Z przyjemnością złapię dla ciebie tego Shellosa. Lairon, wychodź!- krzyknął Tom opanowanym głosem.- Hiper Walec!- rozkazał, a choć Shellos użył Podójnej Drużyny nie był w stanie uniknąć obrażeń. Próbował właśnie atakował Przygniataniem, gdy Tom powiedział: - Lairon, kończ Stalowym Ogonem!- próba pokonania Shellosa się powiodła, więc Tomwyrzucił swój przedostatni pokeball i chwilę później Shellos został złapany. Tom wziął pokeball i podszedł do Aarona. - Proszę, oto twój Shellos- powiedział. - Nie...- powiedział powoli Aaron.- Jest twój, ty go zapałeś. Walczmy!- dodał nagle.- Dwa na dwa! Sporo się nauczyłem ostatnio... - Dobrze. Ja będę sędziować- powiedziała z ochotą Jade. - Shellos, wychodź1- powiedział Tom. - Gible, ty też! Gryzienie!- polecił Aaron. - Przygniatanie!- powiedział Tom, a Shellos otumanił Gible'a i chwilę później zakończył walkę serię Wodnych Pulsów. Jade chrząknęła. - Trenował...- mruknęła Jade.- Boję się myśleć, co było przedtem. - To nie koniec! Drapion, idź! Trujące Ukłucie!- polecił Aaron i Drapion prawie powalił Shellosa. Chwilę później Shellos zaczął się świecić- ewoluował, jak sie okazało za pomocą pokedexu w Gastrodona. Drapion natomiast musiał być wyewoluowanym Skorupim- tym samym, którego już raz pokonał Monferno Toma, jeszcze jako Chimchar. - Gastrodon, Wodny Puls- polecił Tom, jednak Drapion rozciął kulę Nożycami, po czym powalił Gastrodona za pomocą Trującego Żądła.- A więc jednak trenowałeś... Powrót! Monferno, idź! Zakończ to Kręgiem Biczów! - Drapion, wszystko dobrze?- spytał Aaron, gdy jego pokemon ledwo się utrzymał. Już odetchnął, gdy Monferno powalił Drapiona Mach Ciosem.- Wracaj... - Zwycięzcą zostaje Tom- powiedziała niedbale Jade. Już wraz z Tomem mieli ruszać dalej, gdy Aaron spytał: - Dokąd się wybieracie? I ile masz odznak, Tom? - Do Pastorii- odpowiedziała Jade. - Mam trzy odznaki- odparł Tom.- A ty? - Ja mam jedną. Udało mi się wreszcie pokonać Fantinę. Teraz ruszam do Eterny. Do zobaczenia- powiedział i poszedł w drugą stronę, a po chwili Tom i Jade ruszyli w kierunku Pastorii. Czy przed walką w Pastorii czekają ich jeszcze jakieś przygody?
23. W końcu się uda!
- Cześć, Tom!- krzyknął jakiś chłopak.- Czołem, Jade! - Oo, Lucas...- powiedziała Jae. Tom natychmiast poprosił o to, co chciał zrobić od ich poprzedniego spotkania. - Lucas, zmierzmy się! Trzy na trzy. - Yyy... Widzę, że mamy sobie darować przywitanie- powiedział niepewnie Lucas.- Jade, ty będziesz sędziować!- nagle zmienił to na pewny siebie.- Pokonam cię, Tom. - Oczywiście... To ty nie masz ze mną najmniejszych szAUU!- nie zdążył dokończyć Tom, bo zniecierpliwiona Jade zdzieliła ich obu przez głowę, mówiąc: - Zaczynajcie, a nie się kłócicie... - Racja! Nie będę testować Gastrodona. Grotle, idź! - Staraptor, wybieram ciebie!- krzyknął Lucas. Tom natychmiast sprawdził w pokedexie informacje o pokeptaku, nim Luicas polecił, by Staraptor zaatakował Powietrznym Asem. - Grotle, Nasionko Mocy!- polecił Tom. - Podwójna Drużyna i Hiper Promień, szybko!- rozkazał Lucas, jednak jego podopieczny został osłabiony Nasionkiem.- Staraptor, podnieś się i Bliska Walka! - Grotle, kończ Kulami Energii!- krzyknął Tom i Grotle po kilku ciosach powalił nowy nabytek Lucasa. - Wracaj. Snorunt, wychodź! Atakuj Zamiecią!- polecił, a Grotle'a przysłoniły śnieżki.- Kończ Kawałkami Lodu!- polecił, a Grotle padł niezdolny do kolejnych ruuchów. - Wracaj, Grotle! Monferno, idź! Krąg Biczy!- krzyknął Tom. - Snorunt, nie dajmy się! Obracając się używaj Mroźnego Wiatru i Lodowych Kul!- Moferno miała już trafić jedna z kul, gdy nagle jego pięść zajęła się ogniem i rozbił tą kulę. - Świetnie, Monferno! Nauczyłeś się Ognistej Pięści!- krzyknął Tom, po czym przypomniał sobie o walce i natychmiast polecił Monferno wykonać nowo opanowany atak, którym powalił Snorunta. - Snorunt, wracaj!- powiedział nadal spokojnie Lucas, po czym wyrzucając pokeball, krzyknął:- Empoleon, twoja kolej! - Hmm...- mruknęła Jade. - Tego się spodziewałem- powiedział Tom.- Monferno, Krąg Ognia i Cios Pioruna- polecił, a Monferno mocno uderzył Empoleona smugą piorunującego światła. - Empoleon, damy radę! Uaktywnij Potok i Hydro Działo! - Potok? A co to takigo?- spytał zbity z tropu Tom. - To zdolność Empoleona, podnosząca jego siłę. Coś jak Pożar u Monferno- wyjaśniła Jade. - Monferno, ty też uaktywnij zdolność i Cios Pioruna!- krzyknął Tom, jednak niewiele to dało i Hydro Działo go powaliło.- Co jest, dlaczego? - Tom, przecież Pożar podnosi siłę ognistych ataków- powiedziała Jade. - Aha... Dobra, Grumpig, idź! - Empoleon, Hydro Działo wzmocnione Potokiem!- krzyknął Lucas. - Grumpig, Ochrona!- zawołał Tom, jednak to tylko zniwelowalo moc ataku, a Grumpig opadł na kolana. - Empoleon, kończ to Hydro Pompą, już!- polecił Lucas. - Grumpig, użyj Zamęty, by woda zmieniła kierunek... W górę!- krzyknął Tom i po chwili woda oblała oba pokemony, jeszcze bardziej osłabiając Grumpiga. - Świetnie! Empoleon, kończ Stalowym Skrzydłem! - Grumpig, Zamętem zatrzymaj Empoleona! Teraz Hipnoza!- krzyknął, a Empoleon wiszący w powietrzu zasnął. Chwilę później i Grumpig, i Empoleon byli niezdolni do walki. - Koniec walki- powiedziała Jade.- Brak zwycięzcy, remis! - Tom wygrał, bo właściwie Empoleon nie mógł walczyć od kiedy zasnął- powiedział Lucas. - Nieprawda, mógł się obudzić- powiedział Tom. - Myślę, jednak, że najrozsądniej będzie pójść na moją wcześniejszą propozycję- powiedziała Jade. - Czyli?- spytali równocześnie Tom i Lucas. - Czyli remis- powiedziała Jade. - Przystaję na tą propozycję- powiedzał Lucas.- Co powiesz na kolejną walkę przy naszym następnym spotkaniu? - Jasne. I tak nie będziesz miał wtedy ze mną szans- powiedział ponownie pewnym siebie głosem Tom. - Jasne...- powiedział Lucas i odszedł. Czy Tomowi uda sie zdobyć odznakę w Pastorii i pokonać Lucasa?
24. W pogoni za Luxio
Tom i Jade byli już w pobliżu Pastorii i postanowili sobie zrobić przerwę. Gdy usiedli zauważyli jakiegoś wielkiego trawiastego pokemona z drzewem na skorupie. Tom wyciągnął pokedex i dowiedział się, że jest to Torterra, ostatnia forma Turtwiga. Nagle z drzewa na skorupie Torterry wydobył się głos: - Czołem!- gdy Tom i Jade się odwrócili ujrzeli zeskakującą z Torterry Kate. Kate poleciła wrócić swojemu Torterze, nim podeszła do Jade i przedstawiła się:- Jestem Kate, witaj. - A ja Jade. Jestem koordynatorką- powiedziała Jade. - Nie wiedziałem, że masz Torterrę- powiedział Tom. - To mój starter, ewoluował, nim cię poznałam- wyjaśniła Kate. - Ile masz odznak? Ja niezmiennie trzy. - I ja również. Teraz wybieramy się do Pastorii, a ty? - Ja też- powiedziała Kate. - To może przyłączysz się do nas?- zaproponowała Jade. - Z przyjemnością- odparła Kate.- Jednak najpierw muszę coś załatwić. Kręcą się tu ciekawe pokemony... - Jakie na przykład?- spytał zainteresowany Tom. - Masz juz jakiegoś na oku?- zapytała Jade. - Tak słyszałem, że w okolicy kręci się jakiś Luxio. Sądzę, że mógłby mi się przydać elektryczny pokemon. - Poszukajmy go razem- powiedziała Jade. Zaczęli więc poszukiwać. Po trzydziestu minutach znudziło to ich i Tom zaproponował walkę do dwóch zwycięstw. Kate się zgodziła, a Jade postanowiła sędziować. - Gliscor, wychodź!- krzyknęła Kate. - Gastrodon, wykaż się!- zawołał Tom.- Wodny Puls! - Gliscor, Nokautem rozbij puls! Później kończ Gilotyną!- krzyknęła Kate, a Gliscor jednym ciosem powalił pokemona Toma.- Brawo, Gliscor! Powrót! - O kurczę...- powiedziała Jade z nutką podziwu. - Gastrodon, wracaj!- mruknął zaskoczonym głosem Tom.- Lairon, wybieram ciebie! - Gyarados, ty też się pokaż! Smoczy Oddech! - Lairon, Stalowa Obrona!- krzyknął Tom, a Lairon uchronił się przed atakiem.- Teraz atakuj Hiper Walcem! - Gyarados... Też atakuj Hiper Promieniem!- krzyknęła, a gdy Gyarados chybił rozkazała zaatakować Smoczą Furią. - Lairon, odbij Hiper Walcem!- zawołał Tom. Lairon uchronił się przed atakiem, po czym zakończył walkę za pomocą Walca. - Gyarados, wracaj! Tor... - Hej, Kate!- krzyknęła Jade, a gdy ta na nią spojrzała, zawołała:- Przecież tam jest Luxio! - Przerwijmy walkę i uznajmy remis- zaproponował Tom, a gdy Kate przystała na tą propozycję pobiegli w stronę Luxio. - Hej, Luxio!- zawołała Jade.- Zatrzymaj się! - Wyzywam cię, mały- powiedziała Kate, gdy Luxio zatrzymał się i spojrzał na nich. Luxio na te słowa poraził Falą Szoku Toma, który po chwili powiedział nieprzytomnym głosem: - Nie mogę powiedzieć, że jest jakoś specjalnie przyjaźnie nastawiony. Przynajmniej nie w stosunku do mnie... - Coś mi się wydaje, że nie tylko w stosunku do ciebie- stwierdziła Jade. - Zaraz za to zapłaci, spoko- mruknęła Kate, po czym wyrzucając pokeball krzyknęła:- Magmortar, wybieram ciebie! Ognisty Krzyż i Ognisty Wir! Shinx lekko oberwał i miał uderzyć Akcją, gdy Jade poleciła szybko: - Uaktywnij swoją zdolność, Płonące Ciało! Po uaktywnieniu zdolności Magmortara Luxio zajął się na kilka sekund ogniem, zaraz po jego dotknięciu i ledwo się utrzymał. Kate rzuciła pokeball w jego stronę i po kilku chwilach Luxio został złapany. - Udało ci się- powiedziała Jade. - Teraz masz już pełny skład- dodał Tom.- Mi brakuje jeszcze tylko jednego pokemona. - Racja, teraz mogę już spokojnie zdobywać odznaki. To co, ruszamy do Pastorii? - Jasne, zgodzili się Tom i Jade, po czym ruszyli do pobliskiego miasta. Czy i Tomowi, i Kate uda się zdobyć czwarte już odznaki?
25. Na walkę trzeba poczekać!
I wreszcie Tom, Jade i Kate dotarli do Pastorii, gdzie czekał ich zawód: lider sali przebywał na festiwalu Croaganków. Udali się więc, by odpocząć w Centrum Pokemon. Dowiedzieli się tam o pokazach tutejszego miasta, które miały odbyć się już kolejnego dnia. Jade bez chwili wahania zapisała się, a po chwili swoich sił w tej konkurencji postanowiła spróbować Kate. - Dobrze, obie zostałyście zarejestrowane- powiedziała siostra Joy, wpisując ich dane do komputera. - Mam pytanie- powiedziała Jade.- Jakiego typu to będą pokazy? - Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam pytanie, ale jutro w pokazach używa się jednego pokemona. - Dobrze, dziękujemy- powiedziała Kate. - To będą ciekawe pokazy- powiedział Tom, ciekaw tego, co zaprezentuje Kate i jak obie dziewczyny sobie poradzą. Następnego dnia wszyscy wstali wcześniej niż zwykle, albo by przygotować się do pokazów, albo zająć dobre miejsce na widowni. Wkróce rozpoczęły się pokazy. Pierwsza z dziewczyn swój apel wykonywała Kate, która użyła w nim Luxio. Atakował Falą Szoku i za pomocą Stalowego Ogona formował go w ciekawe kształty. Później wyszła Jade i w apelu użyła Infernape'a. Używał Miotacza Płomieni, który rozpędzał Prędkościa, tak by ogień formował się w serca i kwiaty. Obie dziewczyny awansowały dalej na pierwszych miejscach, a później bez problemu dotarły do finału, który już wkrótce się rozpoczął. - Luxio, wychodź!- krzyknęła Kate. - Lucario, ty też!- zawołała Jade. Tom natychmiast wytężył wzrok, by nie przegapić ani urywka walki pokazowej, na którą czekał. - Szybki Krąg!- krzyknęła Jade, a Lucario zaczął się obracać wyrzucając Kule Aury i gwiazdki Prędkości. - Luxio, Piorunem otocz Lucario!- zawołała Kate, a Luxio wymanewrował Piorunem tak, że otoczył i zaatakował Lucario. Jade jednak to wykorzystała i poleciła wykonać Podójny Zespół. Dzięki temu wszędze były widoczne Lucario połyskująca małymi piorunami. - Lucario, stwórz Wir Aury i otocz nim Luxio!- poleciła Jade, a Lucario zrobił ciąg Kul Aury, które otoczyły Luxio. - Luxio, skacz przez te kółka, niczym cyrkowiec!- zawołała Kate, jednak Luxio przy wykonywaniu tej kombinacji oberwał nieco kulami, przez co Kate straciła troche punktów. - Wspaniale Lucario! Wysoki skok i Ogniste Kopnięcie!- krzyknęła Jade. - Luxio, nie daj się! Atak Stalowym Ogonem w płonącą nogę Lucario!- nadal nie poddawała się Kate, a Luxio z Infernape'm zderzyli się tworząc mnóstwo połysku. Tom spojrzał na zegar: czas już się kończył. - Lucario, kończ Prędkością z obrotami!- krzyknęła Jade i czas się skończył. Zwyciężczynią pokazów została Jade, która zdobyła już trzecią z pięciu wstążek gwarantujących występ w Wielkim Festiwalu Sinnoh. Teraz gdy już pokazy się skończyły Tom, Jade i Kate postanowili jeszcze raz pójść na stadion. - Przecież żaden zwariowany festiwal Croaganków nie może trwać wiecznie- dowodził Tom. Niy mylił się: przed stadionem stał mający grubo ponad dwa metry wzrostu mężczyzna, który okazał się liderem sali. - Proszę pana- powiedziała Kate.- Wyzywam pana na pojedynek o odznakę tej sali. - I ja również!- dodał Tom. - Przecież nie możecie walczyć oboje naraz- powiedziała Jade. - Powoli... Jestem Wake Stalowa Pięść, lider sali- powiedział łagodnie mężczyzna, po czym dodał wskazując Kate:- Pierwszej dam szansę tobie. Czy Kate uda się zdobyć odznakę?
26. Poradzić sobie z wodą
Tom i Jade usiedli, by popatrzeć na walkę Kate z Wake'iem. Sędzia powiedział: - Każdy może użyć trzech pokemonów. Walka kończy się wtedy, gdy trzy pokemony jednego z was będą niezdolne do walki. Jednie wyzywający może zmieniać pokemony. Zaczynamy! - Gyarados, idź!- krzyknął Wake. - Luxio, to będzie twoja pierwsza walka w sali!- zawołała Kate.- Stalowy Ogon w twarz Gyaradosa! - Gyarados, smoczy Puls!- krzyknął Wake, a jego pokemon mocno zdzielił kulą Luxio. - Już wiem... Luxio, Piorun w wodę!- poleciła, a Luxio zadał bardzo duże obrażenia Gyaradosowi, jednak ten chwilę później powalił go Hiper Promieniem. - Ten Gyarados będzie trudnym przeciwnikiem- powiedział Tom. - Racja. Powalił Luxio w dwóch ruchach- dodała Jade. - Wracaj! Noctowl, idź! Atakuj Zamętem i obracaj Gyaradosa!- zawołała Kate, a Noctowl mocno skoował pokemona Wake'a.- Teraz kończ Powietrznym Asem! - Udało się!- krzyknął Tom, gdy Gyarados padł do wody bez ruchu. - Powrót! Quagsire, wybieram ciebie!- zawołał Wake. - Noctowl, powrót! Torterra, teraz twoja kolej! Atakuj Burzą Liści!- krzyknęła Kate. - Quagsire, do wody!- rozkazał Wake, a jego podopieczny uchronił się przed atakiem.- Skok i Bomba Błotna w oczy Torterry! - Torterra, powrót!- poleciła Kate, gdy oczy jej startera zostały trafione atakiem, całkowicie go oślepiając. - Chybanie tylko Gyarados będzie trudnym przeciwnikiem- mruknęła Jade. - Noctowl, pokaż się znowu!- zawołała Kate. - Quagsire, Bomba Błotna w oczy Noctowla! - Noctowl, użyj Zamętu na tym błocie!- krzyknęła Kate, a pociski Quagsire'a zawisł w powietrzu po czym uderzył ze zdwojoną mocą w pokemona Wake'a, prawie zwalając go z nóg. Wystarczy już tylko Powietrzny Atak, by również Quagsire został powalony przez Noctowla. - Został jeszcze tylko jeden pokemon- powiedziała Jade. - Wydaje mi się, że Wake zostawoł na koniec swojego najsilniejszego pokemona- dodał gorzkim głosem Tom, w tym samym momencie, w którym Wake wyrzucił pokeball, mówiąc: - Floatzel, idź! - A więc Floatzel- powiedziała Jade. - Noctowl, zostań na stadionie- rzekła Kate. - Floatzel, Wodny Puls! - Noctowl, unik i Dzielny Ptak!- poleciła Kate i Noctowl rozpoczął szarżę w stronę Floatzela. - Floatzel, skok i Bombą Dźwięku skieruj Noctowla w stronę wody!- krzyknął Wake i Noctowl ledwo się utrzymał po trafieniu atakiem. Floatzel zaatakował Lodową Pięścią i Noctowl był niezdolny do walki. - Roci się ciekawie- powiedział Tom.- Obu zostało już tylko po jednym pokemonie. - Torterra, leć!- krzyknęła Kate, wyrzucając pokeball. - Floatzel, Lodowa Pięść- polecił Wake, a Floatzel miał już wykonać atak, gdy Kate poleciła swojemu starterowi zaatakować Hiper Promieniem w jego rękę co znacznie osłabiło pokemona Wake'a. - Dobrze, Torterra, kończ Giga Odpływem!- Torterra wykonał atak i chwilę później sędzia powiedział: - Floatzel niezdolny do walki. Zwyciężczynią zostaje Kate. - Brawo, Kate- powiedział Wake, po czym wręczył jej odznakę i zwrócił się do Toma dziwnie drżącym, zupełnie niepasującym do niego głosem:- My s-stoczymy walkę jutro. M-moje pokemony muszą odpocząć. - Dobrze- powiedział Tom i wyszedł z sali za Jade i Kate. Gdy doszli do Centrum Pokemon Kate zwróciła się do nich: - Wkrótce pewnie znowu się spotkamy... - To nie zostanie popatrzeć na walkę Toma?- spytała zdziwiona Jade. - Niestety... Chcę jak najszybciej zdobyć osiem odznak. Teraz wyruszam do Veilstone- i już odwracając się dodała:- Do zobaczenia... I powodzenia w walce, Tom! - Dzięki- powiedział Tom, myśląc o zbliżającej się walce. Czy uda mu się zdobyć czwartą odznakę?
27. Czy to nie za łatwe?
Minęła już noc i Tom trenował przed walką z Wake'iem. - Wiesz już jakich pokemonów użyjesz?- spytała właśnie nadchodząca Jade. - Tak. Gastrodon, Grotle i Lairon- odpowiedział Tom.- Mam nadzieję, że ciągłe walki zrobią z Gastrodona dobrego wojownika- dodał po chwili. - Ja myślę, że on może bać się walk i dlatego nie stara się poszerzać swoich umiejętności- oznajmiła Jade. - I tak w końcu stanie się silny. W końcu musi mi pomóc w pokonaniu rywali w lidze Sinnnoh- powiedział Tom głosem pełnym dziwnej determinacji. - Widze, że wiary ci nie brakuje... - Wiara jak wiara. Moje wspaniałe umiejętności trenerskie wezmą górę nad wszystkim- rzekł dumnie Tom. - Taa, na pewno- powiedziała ironicznym tonem Jade. - Możesz się śmiać, ale... Nieważne! Czas na walkę o odznakę, idziemy!- zawołał Tom i oboje ruszyli w kierunku stadionu. Tom zapukał i otworzył mu dziwnie zdenerwowany Wake, który natychmiast poprowadził go do sali. Tom i Wake zajęli miejsca, a Jade usiadła na widowni. Toma nawiedziło dziwne uczucie, że Wake ukrywa coś, co ma związek z nim. Sędzia wypowiedział, to samo, co przed walką z Kate i rozpoczęli walkę. - Floatzel, idź!- krzyknął Wake, a Tom i Jade wymienili zdumione spojrzenia: oboje spodziewali się, że Floatzel zostanie wybrany na sam koniec. - Gastrodon, pokaż się!- zawołał Tom.- Bomba Błotna w oczy Floatzela!- polecił, postnawiając wykorzystać wczorajszą strategię Wake'a i jego Quagsire'a. - Floatzel, nie przej-jmuj się! L-lodowa pięść!- rozkazał drżącym tonem Wake, a Floatzel wykonując rozkaz właściciela, oberwał błotem w oczy. - Wspaniale, Gastrodon! Teraz kończ Wodnymi Pulsami!- Floatzel spojrzał z oczekiwaniem na rozkaz Wake'a, jednak nie doczekał się i padł po ataku kulami Gastrodona. Toma nawiedziło wrażenie, że Wake z jakiegoś powodu nie chce z nim walczyć. Postanowił to zaraz sprawdzić i polecił wrócić Gastrodonowi. - Floatzel, wracaj!- powiedział zaraz po nim Wake.- Naprzód, Gyarados! - Monferno, idź!- zawołał Tom. - CO?!- krzyknęła zdumiona Jade, jednak Tom uciszył ją znaczącym spojrzeniem. Wake wytrzeszczył oczy, nim polecił swojemu podopiecznemu zaatakować Ściskaniem. - Monferno, Krąg Ognia połączony z Ciosem Pioruna w wodę!- polecił Tom, a Monferno uderzył piorunem w staw rażąc mocno Gyaradosa. - Gyarados, jeszcze raz Ściskanie- krzyknął Wake. - Krąg Biczy!- polecił Tom, a jego pokemon powalił Gyaradosa Wake'a. To już utwierdziło Toma w przekonaniu, że Wake nie chce z nim walczyć.- Monferno, powrót! Grotle, idź! - Wracaj, Gyarados- powiedział zażenowany już Wake.- Quagsire, wybieram ciebie! Do wody! - Grotle, Burza Liści w wodę!- zawołał Tom, a Quagsire po chwili wyskoczył z wody, zraniony atakiem Grotle'a. - Quagsire, atakuj Akcją!- krzyknął Wake. - Grotle, kończ gradem Kul Energii!- rozkazał Tom, a jego podopieczny powalił ostatniego pokemona lidera sali. Ten wręczył mu odznakę i zadał im dość nietypowe pytanie, jak na lidera sali. - Dokąd teraz się wybieracie? - Do Veilstone- odpowiedziała podejrzliwie Jade, a Tomowi wydało się, że dostrzegł u Wake'a cień tryumfu na twarzy. Gdy już wyruszyli opowiedział o tym wszystkim Jade, po czym powiedział: - On coś knuje. Jestem tego pewien... Czemu tak łaywo mi poszło, choć Kate ledwie sobie z nim poradziła? - Masz rację- powiedziała z namysłem Jade.- Bez wątpenia coś tu śmierdzi. - Tylko o co mu chodzi?- spytał Tom. - Też chciałabym wiedzieć...- powiedziała Jade. O co tak naprawdę chodzi Wake'owi? I czy ma to coś wspólnego z Tomem?
28. Walka i Błysk
Tom i Jade siedzieli nad jeziorkiem i zastanawiali się o co chodziło Wake'owi. Ich rozmyślania przerwał Lucas, który pojawił się przy nich z głośnym okrzykiem: "Czołem!" - Cześć- powiedzieli niemrawo Tom i Jade. - Co jest?- spytał Lucas, zdziwiony ich ciągłą powagą. - Nieważne- burknęła Jade. - Daj spokój!- żachnął się Tom i opowiedział o wszystkim Lucasowi. - A więc... Hej!- nagle przerwał samemu sobie Lucas, patrząc i wskazując palcem na wysoką trawę. - Co?!- spytali chórem Tom i Jade. - Nie... Nic...- powiedział powoli Lucas.- Hej, Tom walczmy! Mieliśmy walczyć trzy na trzy!- dodał nagle, już wysołym tonem. - W co on gra?- szepnęła ukradkiem Jade do Toma, gdy wstawali, by zająć pozycje. Tom wzruszył ramionami. - Zaczynamy- powiedział Lucas- Roserade, idź! - Grotle, wybieram ciebie!- krzyknął Tom.- Kula Energii! - Roserade, kręć się szybko!- zawołał Lucas, a Roserade szybko znalazł się obok Grotle'a i sparaliżował go za pomocą Paraliżującego Proszku, a następnie powalił go Kulą Wiatru, napełnioną ognistą energią. - Grotle, powrót! Gastrodon, idź!- zawołał Tom. - Gastrodon? Przecież on ma typ wodno-ziemny!- krzyknęła Jade. - Ale nie jest wrażliwy ma Kule Wiatru. Gastrodon, Przygniatanie!- polecił Tom, a Gastrodon miał już wykonać atak, gdy potknął się o instynktownie wykonany przez Roserade'a Węzeł Trawy i legł tuż przed Roserade'm. - Kończ Słonecznym Promieniem!- Roserade wykonał atak, jednak Gastrodona otoczyła żółta oświata, która trzymała przez kilka sekund, nim puściła i Gastrodon padł niezdolny do walki. - Gastrodon próbował wykonać technikę Świecącego Lustra- powiedziała Jade. - Gastrodon, wracaj- powiedział roztrzęsiony Tom: został mu już tylko jeden pokemon.- Monferno, leć! - Roserade, Taniec Płatków! - Monferno, Krąg Biczy, już!- zawołał Tom, a Monferno zadał spore obrażenia Roserade'owi, nim ten oddał mu Kulą Wiatru i upadł na ziemię, natychmiast się podnosząc. - Paraliżujący Proszek!- rozkazał Lucas. - Miotacz Płomieni!- polecił Tom, a Monferno powalił Roserade'a, nim został sparaliżowany. - Ninjask, twoja kolej!- zawołał Lucas.- Giga Wstrząs, a później Wstrząs Sejsmiczny! - Monferno, Miota... O nie!- przerwał Tom. - O, nie, Monferno jest sparaliżowany- jęknęła Jade, gdy Ninjask uniósł Monferno i nim mocno rzucił. To jednak wystarczyło, by zmęczony już Monferno otrząsnął się z szoku. - Ninjask, sparaliżuj Monferno Strzałem Siecią!- polecił Lucas. - Monferno, Krąg Biczy!- krzyknął Tom, a jego pokemon w ostatniej chwili wykonał ową kombinację powalając drugiego już pokemona Lucasa. - No i walka zaczyna się od nowa- powiedziała Jade. - Nie do końca- powiedział Lucas.- Empoleon, idź! - Jak to nie do końca?- zdziwiła się Jade. - Monferno jest już zmęczony, Empoleon nie. Empoleon, Hydro Działo, już! - Monferno...- powiedzia zaniepokojony Tom, gdy Monferno stracił prawie całą energię. Chwilę później jednak podniósł się.- Monferno, Podwójny Zespół i Cios Pioruna! - Hydro Działo!- krzyknął Lucas, jednak Monferno instynktownie użył Tunelu i chwilę później prawie powalił Ciosem Pioruna startera Lucasa. Sam jednak również był bardzo zmęczony. Spróbował więc zakończyć Miotaczem Płomieni, w tym samym momencie, w którym Empoleon zaatakował Hydro Pompą. Zderzenie się tych ataków spowodowało wielki wybuch i gdy dym zniknął okropnie zmęczony Empoleon stał nad powalonym Monferno. - Monferno niezdolny do walki- powiedziała Jade. Lucas nie pozwolił dojść do słowa Tomowi i powiedział: - Wybacz, muszę lecieć! Do zobaczenia- i odszedł w kierunku Pastorii. Jade spojrzała na Toma, myśląc, że zobaczy na jego twarzy gorycz porażki i smutek, jednak ujrzała zdziwienie i podejrzliwość. - Co jest?- spytała Jade.. - On coś widział... I coś wie- powiedział Tom, zapadając w zamyślenie. Czy Lucas coś knuje? I jeśli tak, to czy Tom to odkryje?
29. Zespół G powraca!
Tom namówił Jade, by ponownie się zatrzymali, bo się zmęczył. Nie było to jednak prawdą: Tomowi wydawało się, że ktoś go śledzi. Nie wiedział skąd te odczucia, ale był pewien, że ktoś za nim idzie, lecz kto i po co, tego nie wiedział. Jade chyba odczytała coś z jego twarzy, bo natychmiast zaczęła się rozglądać. Jeszcze jedno było wyjątkowo dziwne: nim przybyli do Pastorii, wszędzzie słychać było głosy pokemonów- od kiedy z niej wyszli niespotykane było nawet ćwierknięcie Pidgeya lub Starly'ego. To jeszcze bardziej pobudziło czujność Toma. Siedzieli tak bez końca... Tom w końcu zaproponował, że pójdzie do pobliskiego strumienia i przyniesie trochę wody. Jade spojrzała na niego z niepokojem, prawie ze strachem, wzbudzając zakłopotanie Toma, rozejrzała się jeszcze raz , a gdy niczego podejrzanego nie dostrzegła, kiwnęła głową. Tom poszedł więc po wodę i już wyciągał jedną z butelek, gdy nagle usłyszał dziwny szelest, jakby ktoś się skradał, więc obrócił się na pięcie. Nic nie zobaczył, więc powoli z carkami na plecach, obrócił się i zaczął napełniać butelki wodą. Wkrótce skończył wykonywać tę czynność, schował butelki do plecaka i poszedł w kierunku, z którego tu przyszedl. Nagle coś mocno uderzyło go w nogę i obróciwszy się zobaczył Cacneę, która właśnie zdzieliła go Skręto Ciosem. Miała na sobie to samo ustrojstwo, co kiedyś Roserade Gardenii i wyglądała dziwnie znajomo... "Zaraz" pomyślał Tom. "Przecież to też jest pokemon Gardenii... Zespół G!" Nie mylił sie, wkróce ujrzał kobietę w fioletowych włosach ze Skuntankiem obok wraz z kilkoma zielonowłosymi członkami zespołu G. - Związać go- powiedziała patrząc na niego mściwie. - Chciałabyś!- zawołał dzielnie Tom, po czym wyrzucił pokeball z Grumpigiem, mówiąc:- Psychika w każdego kto tylko się do nas zbliży!- Zespół G nie przejął się tym zbytnoi i śmiałym krokiem kilku jego członków ruszyło w ich stronę i chwilę później Grumpig rzucił nimi o skały, z których wypływał strumień. Tom już otwierał usta, by pogratulować pokemonowi, gdy ktoś wycelował w Grumpiga jego pokeball, złapał Toma za szyję i ścisnął usta. Chwilę później, usłyszał głos obok ucha. - Myślałeś, że tak łatwo dasz sobie z nami radę? Mam go, komandorze Jupiter- dodał pokornym tonem do kobiety o fioletowych włosach, która zapewne również była jednym z liderów zespołu, jak Mars i Saturn. - Świetnie- powiedziała Jupiter.- Tym razem nie uciekniesz, chłopczyku... Co, chcesz cś powiedzieć?- spytała, gdy Tom zaczął się mocno wyrywać członkowi Galaktycznych. Ten zdjął mu rękę z ust, Tom popatrzył na Jupiter nienawistnym wzrokiem, splunął na jej buty i uderzył mocno łokciem trzymającego go człowieka, uwalniając się z jego uścisku. Cofnął się na bezpieczną odległość i wyrzucił pokeballe Monferno i Lairona, a następnie polecił im użyć odpowiednio Hiper Walca i Kręgu Biczy, dzięki czemu Zespół G miał ograniczoną widoczność, więc zaraz Tom i jego pokemony zaczęły szybko uciekać. - Łapać go!- krzyknęła Jupiter i wkróce mnóstwo Golbatów zagrodziło im drogę, wzięły Monferno i Lairona oraz chwilę później z lekkim trudem wyrywającego się Toma. - Teraz go zwiążcie- poleciła Jupiter i wszyscy: Tom, Lairon i Monferno zostali związani. Tom zdążył jeszcze krzyknąć "RATUNKU!", nim zatkali mu również usta. Będąca w pobliżu Jade natychmiast się zerwała i pobiegła w stronę, z której dochodził okrzyk Toma. Tomowi ledwo zdjęli opaskę z ust i już wrzucili go do samochodu. Jade nadal biegła w jego stronę... Czy uda jej się go ocalić?
30. Pomocna dłoń
Tom był tak oszołomiony, że nie zauważył, że obok niego i jego pokemonów jest jeszcze ktoś: niewiele mu trzeba było, by odgadnąć, że to Gardenia. Byli oddzieleni od zespołu G jakąś ścianką, poza tym słychać było głośną rozmowę, więc Tom nie miał co martwić się, że nahałasuje. - Monferno, użyj Żaru, by zniszczyć wszystkie więzy- powiedział, a Chimchar uwolnił wszystkich, łącznie z Gardenią. Gardenia natychmiast mu wszystko opowiedziała: że od kiedy ukradli jej Roserade'a przeczuwała zagrożenie, dlatego oddała go Lucasowi, że Zespół G usłyszał, że podróżuje do Pastorii dlatego porwali ją i jej pokemony, że Wake Stalowa Pięść jest jej wujkiem i go szantażowali, prawdopodobnie dopiero od niego dowiedzieli się, że zmierza do Veilstone i dopiero wtedy zaczęli go śledzić, by go porwać. Nie wiedziała jednak, dlaczego właśnie jego. Tom wiedział- oczywiście chodziło o to, by mieć haka na jego dziadka. "Wszystko się wyjaśniło" pomyślał Tom, lecz przypomniał sobie dziwne zachowanie Lucasa i pomyślał, że jednak nie wszystko. - Słuchaj, Gardenio...- powiedział.- Musimy się stąd jak najszybciej wydostać. - Próbowałam wyważyć te drzwi, wszystko na nic- powiedziała rozgroyczona Gardenia. - Zapomniałaś, że ja mam pokemony- razekł Tom. Gastrodon, Grotle, wy też się pokażcie! Atakujcie w drzwi! Monferno, Miotacz Ognia, Gastrodon, Wodny Puls, Lairon, Hiper Promień, Grotle, Ostry Liść!- pokemony zaczęły atakować w to samo miejsce i wkrótce wytworzyły niewielką dziurę: ie można było się jednak przez nią przedostać, za to można było spokojnie patrzeć. Tom spojrzał i ujrzał Staraptora, a na nim... Nie wierzył własnym oczom: z odsieczą przybywali Jade i Lucas! - Hej, Tom- powiedziała Jade, gdy się zbliżyli- Użyłam Lucaria, by wyczuć twoją Aurę, a później zjawił się Lu... Hej, to Gardenia?! - Tak- odrzekł Tom i pokróce opowiedział jej historię i spojrzał na Lucasa, kiwającego głową. Gdy Tom spojrzał na niego pytająco, powiedział: - Ja wtedy, gdy zobaczyliście błysk w moich oczach zobaczyłem jakiegoś członka zespołu G i zielonych wlosach. Natychmiast wróciłem do Pastorii i Wake mi wszystko wyśpiewał. - Odsuńcie się- powiedziała Jade z uśmiechem. - Dlaczego?- spytała Gardenia, jednak wraz z Tomem posłusznie się odsunęli. - Uwolnimy was- powiedziała Jade, gdy ona i Lucas zeskoczyli ze Staraptora w locie, a ten rozbił drzwi Dzielnym Ptakiem. Samochód zatrzymał się niemal w tej samej chwili, w której Tom, jego pokemony i Gardenia z niego wyskoczyli. - Czekajcie, muszę odzyskać Grumpiga i pokemony Gardenii!- powiedział Tom. - To nie problem- szepnął Lucas, gdy Jupiter wyszła i spojrzała na nich ze wściekłością.- Gardenio, gdzie oni trzymają skradzione pokeballe? - Są w torbie Jupiter- szepnęła Gardenia. - Staraptor, Dzielny Ptak w Jupiter!- krzyknął Lucas, a Staraptor atakując, wyhamował tuż nad przerażoną Jupiter i zabrał jej torbę. - Udało się!- krzyknęła Jade, gdy torba spadła w ręce Toma, który wtciągnął pokeball z Grumpigiem i podał resztę pokeballi Gardenii, która je wyciągnęła i schowała do kieszeni. - Grumpig, wychodź!- krzyknął Tom.- Przenies nas daleko, używając Zamętu!- polecił, a Tom, Jade, Lucas, Gardenia i wszystkie pokemony zostały przeniesione do odległego lasu. Nawet stąd słyszeli ryki wściekłości Jupiter. Gardenia natychmiast po podziękowaniu za uratowanie, wyruszyła do Pastorii, by spotkać się z Wake'iem. Lucas też już miał odejść, gdy Tom powiedział do niego: - Co powiesz na walkę? Kiedy tylko chcesz... - Właściwie... Co powiesz sześć na sześć? - Ale on nie ma...- zaczęła Jade. - Dobra, zmierzymy się w Veilstone- powiedział Tom.- Do tego czasu zdobędę szóstego pokemona. - Wspaniale, do zobaczenia- powiedział Lucas, odchodząc. Czy Tom zdobędzie szóstego pokemona? I czy pokona Lucasa?
ZJEDŹ NIŻEJ, BY CZYTAĆ DALEJ!
|
Jade - 2010-07-24 19:09:11 |
Nowy rozdział bardzo mnie wciągnął.Walka pobudza wyobraźnię.Ciekawe i wciągająca fabuła.Oby tak dalej.
|
Jade - 2010-07-24 19:38:30 |
Fajna walka.Lucas jest nieźle wkurzający.Ciekawe czy tam wygra? Fabuła jak zawsze ciekawa i wciągajaca
|
Fiszu - 2010-07-24 19:55:57 |
Poza kilkoma błędami, to jest świetnie.
|
PaUl123 - 2010-07-25 06:41:34 |
już rozkwita dobre ;]
|
Jade - 2010-07-25 09:38:53 |
Coraz ciekawiej.Walka była wspaniała.Zespół G.Co on znowu knuje? Czekam na ciąg dalszy
|
Tom - 2010-07-25 11:18:54 |
31. Kolejne wyzwanie
Tom właśnie spotkał pokemona, który zwrócił jego uwagę- Absola. Jade poradziła mu nie zwlekać z walką. - Grumpig, idź!- krzyknął, a Absol użył Światła, by oślepić Grumpiga, a później Kuli Cienia, jednak nie trafił.- Grumpig, kombinacja Psychiki!- polecił, jednak Absol wytworzył Burzę Piaskową, by się w nią wbić. Uchroniło go to przed atakiem Grumpiga, jednak piasek wpadł mu do oczu, oślepiając go. Spróbował zaatakować na zmianę Wodnym Pulsem i Cienistym Pulsem, lecz Grumpig użył Odbicia i prawie powalił Absola. Tom rzucił pokeball w jego stronę i po chwili złapał mrocznego pokemona. - Ten Absol musi być silny- powiedziała pogodnie Jade. - To chyba jasne- usłyszeli ostry młodzieńczy głos.- Żaden mroczny pokemon nie może być słaby. - Kim jesteś?- spytała Jade, obracając się w stronę chłopaka. - A co cię to obchodzi?- spytał chłopak. Miał lekko zapuszczone zielone włosy, spodnie sięgające do łydek, kolorową bluzę i opaskę na ręce w której trzymał pokeball.- Cześć, ejstem John- powiedział wyciągając rekę do Toma.- Trener mrocznych pokemonów. - Ja jestem Tom, a to Jade- powiedział Tom. - Zaraz, czy ty uważasz za godnych twojej znajomości jedynie trenerów mrocznych pokemonów?- spytała ostro Jade. - Jesteś trenerem prawda? Ile masz odznak? Ja już sześć- powiedział John, całkowicie igonorując Jade. - Cztery- odpowiedział chłodno Tom. - Słabiutko- rzekł John, po czym powiedział:- Walczmy! Trzy na trzy! - Dobra- odrzekł zdeterminowanym głosem Tom. - Ja będę sędziować- rzekła Jade. - Nie potrzebujemy sędziego, to nie liga- uciął John. Jade przygryzła wargi i spojrzała ze zlością na chłopaka. - Eevee, leć!- krzyknął John. - Przecież to nie mroczny pokemon!- żachnęła się Jade. - Ale wyewoluuję go w Umreona- odparł chłopak.- Dalej, walcz! - Monferno, idź! Mach Cios!- krzyknął, a Monferno jednym ciosem powalił pokemona Johna. Jade wybuchnęła śmiechem. - Ale jesteś potężny!- powiedziała ironicznym tonem do Johna. - Niedawno go złapałem, to dlatego. Crawdaunt, leć! - Monferno, Cios Pioruna!- polecił Tom, a Monferno zadał potężny cios Crawdauntowi, lecz ten chwilę później powalił go Gilotyną. - Powrót- powiedział Tom, nieco zaskoczony tak szybkim polegnięciem Monferno, który według niego był jego najlepszym pokemonem, złapanym w Sinnoh.- Gastrodon, idź! - Crawdaunt, Hydro Pompa!- krzyknął John, a Tom był już niemal pewien porażki, gdy nagle Gastrodon obronił się Świecącym Lustrem. - Świetnie! Opanowałeś Świecące Lustro! Cios Ciałem, przygnieć go! A później Wodny Puls w górę!- zawołał Tom. - Gilotyna!- zawołał John, lecz Gastrodona ledwie drasnął ten atak i mimo, że zabrał mu mnóstwo energii, to Crawdaunt padł trafiony Wodnym Pulsem.- Honchkrow, leć!- zawołał natychmiast John.- Dzielny Ptak! - Świecące Lustro!- krzyknął Tom, jednak nim Gastrodon skończył się osłaniać, Honchkrow powalił go jego najsilniejszym atakiem. Tom polecił wrócić Gastrodonowi, nim sprawdził informacje o pokemonie Johna w pokedexie.- Lairon, leć! - Honchkrow, znowu Dzielny Ptak!- zawołał John. - Jak na trenera mrocznych pokemonów, to raczej malo ataków tego typu używasz- zauważyła Jade. - Lairon, wyczekaj- powiedział Tom, a gdy Honchkrow był tuż obok niego Lairon skoczył, a Tom polecił:- Hiper Promień! Honchkrow wówczas został wbity w ziemię i ledwo się trzymał. Wystarczył już tylko Stalowy Ogon, żeby powalić trzeciego pokemona Johna. - Ha, ale jesteś dobry- powiedziała sarkastycznym głosem Jade do Johna, po czym podeszła do Toma, mówiąc:- Chodź, idziemy, nie będziemy się zadawać z takimi...- spojrzała na Johna, westchnęła i dodała:- Nieważne. - Tom, następnym razem nie pójdzie ci tak łatwo!- krzyknął John. - Szkoda, że nie wypróbowałem Absola. Ale będzie na to czas. - Z nim to wygrasz nawet przy użyciu Magikarpia- powiedziała Jade pogardliwym tonem, a Tom się roześmiał, po czym ruszyli dalej w kierunku Veilstone. Jak tam poradzi sobie Tom?
32. Zmiana na lepsze!
Tom podniesiony na duchu zwycięstwem z rywalem wraz z Jade wchodził właśnie do miasta Gerbera. Nagle zobaczyli przed sobą Aarona, który toczył walkę z Aronem. - Gible, Tunel!- krzyknął, a jego Gible wbił się w ziemię i wyskoczył tuż za Aronem.- Kończ Smoczym Pulsem!- zawołał, a Gible powalił Arona i chwilę później jego trener rzucił w niego pokeball i go złapał.- Hurra, mam Arona! - Świetnie, Aaron- powiedział Tom.- Więc wreszcie złapałeś swojego ulubionego pokemona. - Gratuluję- dodała z uśmiechem Jade. - To nie wszystko. Złapałem też Squirtle'a- powiedział, wyrzucając pokeball.- No i mam trzy odznaki. A ty? - Ja mam cztery i wkrótce zdobędę piątą w Veilstone. - A ja mam już trzy wstążki- powiedziała Jade. - O właśnie. Jutro są pokazy w Gerberze, wiesz?- powiedział Aaron. - Naprawdę? W takim razie wezmę w nich udział. - I tak nie masz szans na zwycięstwo- usłyszeli zarozumiały głos i obracając się zobaczyli Andrewa. - Co, już sie otrząsnąłeś po porażce ze mną? Ja też już mam trzy wstązki- powiedziała Jade. - Wtedy to był przypadek. I tak jutro cię rozłożę i to ja zdobędę czwartą wstążkę- odparł Andrew i odszedł. - Kto to?- spytał Aaron. - Andrew... Koordynator i straszny gbur- powiedział Tom.- Widzę, że twój Gible jest silniejszy. - Oczywiście. I chcę rewanżu! Dwa na dwa?- zaproponował. - Jasne- powiedział Tom, wyciągając pokeball. - To ja posędziuję- powiedziała z ochotą Jade. - Drapion, leć!- zawołał Aaron. - Absol, idź!- krzyknął Tom.- Światło! - Drapion, wszystko dobrze?- spytał Aaron, gdy jego pokemon został oślepiony.- Złap go i atakuj Trującym Krzyżem! - Absol, Burza Piaskowa- polecił Tom, a Absola dzięki temu atakowi został ledwie draśniety i Drapion go wypuścił.- Teraz atakuj Kulą Cienia! - Rozbij kulę Szpilo Pociskiem!- zawołał, a Szpilo Pocisk niemal powalił Absola, jednak Kula Cienia przedarła się przez pocisk i zadała obrażenia Drapionowi. Po chwili Drapion upadł na ziemię. - Świetnie, Absol- pochwalił nowego pokemona Tom, czekając na drugi wybór Aarona. - Wracaj, Drapion. Gible, teraz ty powalczysz- powiedział Aaron, a Absol natychmiast uderzył Stalowym Ogonem. Gible nie pozwolił jednak sobie nic zrobić, bo użył Gryzienia i wyrzucił Absola używając Smoczego Meteoru. Absol był niezdolny do walki. Ledwie Tom zamknął go w ballu, Gible zaczął się świecić i ewoluował. - Jej, masz Gabite'a- powiedziała Jade, a Aaron wyciągnął pokedex, by sprawdzić informacji o nowo wyewoluowanym poke-smoku. - Nieźle, ale to nie wystarczy, by mnie pokonać- powiedział Tom.- Grotle, idź! - Tunel i Gryzienie!- zawołał Aaron. - Grotle, przygnieć go!- krzyknął Tom, lecz Aaron uśmiechnął się i polecił: - Smoczy Meteor!- Grotle został wyrzucony w powietrze, instynktownie użył Syntezy i powalił Gabite'a opanowanym pod wpływem chwili Giga Odpływem. - O kurczę... Wracaj Gabite!- polecił Aaron, po czym założył torbę na pasek i powiedział:- No, żeby cie pokonać, muszę jeszcze pomyśleć nad strategią, ale strzeż się! W lidze Sinnoh pokonam cię na pewno. O ile uda mi sie zdobyć odznaki- dodał, odchodząc. Jade powiedziała nagle: - To na pewno on? Ostatnim razem był inny. - Racja- odparł Tom.- Chyba wziął sobie do serca nasze słowa i postanowił opracować jakieś strategie. Ale teraz czas na twoje pokazy, na których zdobędziesz czwartą wstążkę!- powiedział z błyskiem w oku. - Życzę ci powodzenia- powiedział wlaśnie nadchodzący Andrew niewinnym tonem. - Ee... Dzięki- powiedziała zdumiona Jade. - Bez tego na pewno nie przejdziesz nawet apelu- dodał już pogardliwym tonem, po czym zmierzył ją wzrokiem. Jade odpowiedziała tym samym. Kto odniesie sukces w jutrzejszych pokazach?
33. Zaskakujący wynik
Jade chciała potrenować rankiem następnego dnia, lecz pogoda jej to uniemożliwiła: deszcz lał jak z cebra. Postanowiła więc siedzieć w milczeniu w kafejce. Gdy zszedł Andrew zmierzyli się nienawistnym wzrokiem i po chwili Andrew poszedł popatrzeć na telewizję. Po chwili w jego ślady poszedł Tom: w telewizji emitowana była walka jakiegoś mężczyzny o czerwonych włosach z młodzieńcem o zielonych włosach. Infernape tego pierwszego właśnie powalił Wormadam. Tom spojrzał przenikliwym wzrokiem na telewizję i spytał najbliżej siedzącego chłopaka: - Kim oni są?- z odpowiedzią przyszedł mu jednak Andrew. - Ten z Infernape'm, to Flint, a ten drugi to Aaron. Oboję są członkami Elitarnej Czwórki Sinnoh. - Co?- zdziwił się Tom. - Co, nie wiesz? To, że wygrasz ligę nic nie znaczy. Musisz pokonać Elitarną Czwórką, do której poza Flintem i Aaronem należą Lucian i Bertha, a na końcu musisz zmierzyć się z Mistrzynią Regionu, Cynthią. Zresztą, co ja ci będę opowiadał?- dodał pogardliwym tonem Andrew, odchodząc. Wkróce rozpocząć się miały pokazy, więc Tom i Jade udali się do budynku w którym miały odbyć się pokazy. Deszcz przestał padać, więc nie wzięli ze sobą parasola. - Powodzenia!- powiedział Tom, zostawiając Jade przed poczekalnią i udał się na widownię. Obrócił się jeszcze, gdy Jade krzyknęła do niego: - Nie będzie mi potrzebne! I tak dam dzis popalić Andrewowi!- i pomachała mu, nim weszła do poczekalni. Dziś pierwszą zawodniczką wykonującą apel była Jade. Wyszła z pokeballem w ręku i wyrzucając go, zawołała: - Infernape, pokaż się!- Infernape pojawił się wśród gwiazdek, które po kolei rozbijał pięścią.- Miotaczem Płomieni uformuj wielkiego Infernape'a!- poleciła, a Infernape wykonał rozkaz, po czym zaczął skakać pomiędzy płomieniami. Jade zakończyła występ i ponownie wyszła do poczekalni. Tom też tam wszedł i złożył jej gratulacje. Nagle dostrzegł wychodzącego, by wykonać swój apel Andrewa, który spojrzał na Jade i powiedział pogardliwie: - Teraz moja kolej. Patrz i się ucz. Andrew użył w apelu Gallade'a, który za pomocą Prędkości i Psychiki tak nakierowywał wszystkie gwiazdki, by tworzyły miniaturowe figurki Gallade'a, co wywołało burzą oklasków na widowni. Wkróce pokazana została tabela wyników: i Jade, i Andrew awanasowali dalej. W kolejnych rundach Jade pokonała Bidoofa i Buizela, natomiast Andrew Shinxa i Budew. Tom sprawdzał nowo poznane pokemony, czekając na finał pokazów. Wreszcie do niego doszło. - Floatzel, leć!- zawołała Jade. - Empoleon, pokaż się!- krzyknął Andrew wyrzucając swojego wyewoluowanego pokemona.- Wi Wodny i Świecące Działo!- polecił, a jego pokemon wyrowrzył wir na kształt głośnika i mocno uderzył Floatzela. - Floatzel, Hydro Pompa i wzmocnij ją Bombą Dźwięku!- zawołała Jade, a Floatzel dzięki Bombie Dźwięku wytworzył fale. Empoleon wykorzystał to i używając Pnełmatycznego Dziobania wzmocnionego Stalowym Skrzydłem rozpędził wodę i zbliżając się do Floatzela użył Hydro Działa, niemal go powalając. - Flaotzel, wstań i obracając się Wodna Broń!- poleciła Jade, a Floatzel wytworzył obok siebie Wodne Koła. Empoleon używając Pnełmatycznego Dziobanie zaczął tańczyć wodzie, wytworzonej przez Floatzela. Wystarczyło ponowne wytworzenie "głośnika" i Empoleon powalił Floatzela Świecącym Działem. Andrew odebrał swoją wstążkę i wychodząc, powiedział do Jade: - Widzisz? Mówiłem, że ze mną nie masz najmniejszych szans- i zaśmiał się. - Nie przejmuj się nim- powiedział Tom, podchodząc do Jade.- Tym razem po prostu miał szczęście. - Racja- odparła Jade.- Pokażę mu na Wielkim Festiwalu. Kiedy go pokonam, nie będzie taki mądry- powiedziała, po czym ruszyli do pobliskiego już Veilstone. Czy Tomowi uda się tam zdobyć piątą odznakę?
34. Cień i meteoryty
Tom właśnie miał wracać z Jeziora Waleczności z wodą. Włożył butelki do plecaka, zmierzwił włosy i nagle coś zobaczył. Coś, co zaskoczyło go tak, że aż krzyknął. Nie mógł w to uwierzyć, ale zobaczył Azelfa- jednego z trzech strażników jezior, których pokazał im kiedyś Rick. Cień Azelfa natychmiast zniknął, więc Tom wrócił do Jade i opowiedział jej o wszystkim. Przyjęła to z takim samym zdumieniem, co Tom. Mimo szoku, wyruszyli do Veilstone i po dwóch godzinach do niego dotarli. Udlai się do Centrum Pokemon, gdzie spotkali Kate, która rozpromieniona powiedziała, że zdobyła odznakę miasta Veilstone. - Każdemu by się to udało- usłyszeli głos i odwróciwszy się ujrzeli Johna z Umbreonem obok siebie.- Właśnie ją rozłożyłem. Jest strasznie cienka- dodał głosem, nasączonym uciechą. - A ty to kto?- spytała groźnie Kate. - John. Wybaczcie, że już sobie idę, ale mało mnie obchodzicie- powiedział, wychodząc. - A więc rzeczywiście wyewoluował Eev... Ej, co to?- zawołała Jade, gdy przez okno zauważyła helikopter zespołu G. Wybiegli natychmiast z budynku, gdzie czekało ich kolejne zaskoczenie. - Miałeś rację- powiedział Lucas, którego właśnie zobaczyli. - Później... Teraz biegnijmy- powiedział stojący obok niego Rick. - Lucas, Rick!- zawołał Tom, a oni odwrócili się i zaczekali na nich. Kate ledwo się przedstawiła, a Jade przerwała rozmowę. - Czy my przypadkiem nie mamy zobaczyć o co chodzi zespołowi G? - Słusznie- powiedział Lucas i pobiegł pierwszy. - Tak właściwie skąd znasz Lucasa?- spytał Tom Ricka, cały czas biegnąc. - Pochodzimy z tego samego miasta, nie mówiłem ci? Znamy się już z piaskownicy- odparł Rick, który wraz z Tomem biegł tuż za Lucasem. - Cooni kombinują?- zdziwiła się Jade, gdy dotarli do krzaków, za którymi się skryli, by nie dostrzegł ich zespół G. - Oni kradną meteoryty Veilstone- powiedziała powoli Kate.- Ale przecież oni chcą stworzyć nowy świat, no nie? Do czego przydadzą im się stare kamienie? - Stare kamienie, mówisz?- zdziwił się Rick.- To najważniejszy zabytek miasta. Musimy im przeszkodzić. - Racja- zgodził się Tom, wychodząc z krzaków, a reszta za nim.- Monferno, leć! Miotacz Płomieni. - Empoleon, chodź! Hydro Działo!- zawołał Lucas. - Lucario, leć! Kule Aury!- poleciła Jade. - Torterra, Szalejąca Roślina, łap zespół G!- krzyknęła Kate. - Raichu, Hiper Promień!- polecił Rick. Wtedy ujrzeli mężczyznę o niebieskich włosach, który najwyraźniej dowodził kradzieżą. To był Saturn. - O, dzieciaki...- powiedział chłodnym tonem, jednak odwrócił się i podał złotą kostkę jednemu z członków zespołu. Ten zrobił z nią coś nad meteorytem i uformowała się ona w dziwny kształt. Rick spojrzał na kostkę przenikliwym wzrokiem. - Mamy to czego chcieliśmy- powiedział Saturn lekko zaniepokojonym tonem, a mnóstwo Golbatów przyjęło na siebie ataki pokemonów i skinął na jednego z podwładnych, który wyrzucił trzy pokeballe z takimi samymi pokemonami. Pokedex Toma wskazał, że były to Mothiy. Wystrzeliły sieć tak, że nic nie było widać. Monferno zniszczył jej kawałek i wystrzelił Miotacz Płomieni w nogę znikającą w helikopterze. Usłyszeli jeszcze głośny wrzak, nim helikopter wzbił się w powietrze i zniknął. - A więc tylko o to im chodziło?- zdziwiła się Jade. - Nie sądzę- odparł Rick. - Dlaczego?- spytała Kate. - Spójrz tam- powiedział Rick, wskazując na nadjeżdżającą już policję, z sierżant Jenny na czele.- Podejrzewam, że chcieli też zabrać meteoryty w celu ich zbadania, ale nie chcieli ryzykować złapania przez policję. - No, to jest jakieś wyjaśnienie- powiedziała Jade. - O, właśnie Tom, masz szóstego pokemona?- spytał Lucas, gdy wszystkie ich pokemony zostały zamknięte w ballach. - Tak- odparł Tom, przypominając sobie o walce.- To co, walczymy? - Na tamtej łączce będzie najlepiej- powiedziała Jade i całą piątką poszli we wskazane miejsce. Rick zgodził się sędziować, więc Jade i Kate usiadły wpatrując się w stojących naprzeciw siebie Toma i Lucasa. Kto wygra ich pierwszą pełną walkę?
35. Ciężki pojedynek
- Zaczynamy walkę!- zawołał Rick. - Gastrodon, leć!- krzyknął Tom, wyrzucając ball. - Ninjask, pokaż się!- polecił Lucas. - To będzie ciekawa walka- powiedziała Kate, gdy oba pokemony pojawiły się na polanie. - Bez wątpienia- zgodziła się Jade, gdy trenerzy polecili wykonać swoim pokemonom pierwsze ataki. - Gastrodon, Wodny Puls!- polecił Tom, jednak Ninjask zwinnie uniknął ataku. - Ninjask, Giga Wstrząs!- zawołał Lucas, a Ninjask miał już uderzyć Gastrodona, gdy ten nagle uużył Lodowego Promienia i zamroził Ninjaska. - Wspaniale, Gastrodon! Cios Ciałem!- krzyknął Tom, a Gastrodon skacząc na Ninjaska mocno rzucił nim o ziemię, rozbijając lód i już miał zakończyć walkę, gdy ten zdzielił go Cięciem. Tom natychmiast zareagował. - Gastrodon, wracaj! - W ostatniej chwili...- powiedziała Kate. - No... Gdyby nie zachowanie Toma, Gastrodon pewnie byłby już niezdolny do walki- dodała Jade, gdy Tom wyrzucił ball. - Absol, twoja kolej! - Ninjask, nie dajmy się! Atakuj Cięciem! - Absol, Światło!- zawołał Tom, a jego pokemon oślepił Ninjaska i wytworzył Burzę Piaskową, która pochłonęła pokemona Lucasa, po chwili go powalając. - Uooo...- mruknął Rick, nieco zaskoczony strategicznym myśleniem Toma. - Powrót- powiedział Lucas.- Electabuzz, leć! - Wracaj, Absol!- polecił automatycznie Tom, świadom, że Absol mógłby nie wytrzymać tego starcia.- Lairon, leć! Podstępna Skała! - Powrót, Electabuzz- powiedział, uśmiechając się tajemniczo Lucas. - Co?- zdziwiła się Jade.- To po co on go w ogóle wybierał? - Empoleon, leć! Stalowa Obrona!- krzyknął Lucas, a Empoleon ochronił się przed skałami wyrzuconymi przez Lairona. - Hiper Walec!- zawołał Tom. - Pnełmatyczne Działo!- krzyknął Lucas, a Empoleon zaczął się obracać, używając Hydro Działa. Pokemony zaczęły się wzajemnie okładać atakami i po kilku długich chwilach Lairon upadł na ziemię, a Empoleon również nie wyglądał najlepiej. - Jej, jego Empoleon musi być naprawdę silny- powiedziała Kate, gdy Tom zamknął w ballu Lairona. Lucas po chwili również postanowił zmienić pokemona. - Gastrodon, pokaż się znowu! - Staraptor, ty też idź!- krzyknął Lucas.- Dzielny Ptak!- polecił natychmiast, co uchroniło Staraptora przed Podstępnymi Skałami. - Gastrodon, zamroź go Lodowym Promieniem!- krzyknął Tom. Gastrodon zamroził pędzącego Staraptora, jednak ten spadając trafił Gastrodona, który natychmiast został powalony. - No, zaczyna się rozkręcać- powiedział Rick. - Powrót!- zawołał Tom, gdy Staraptor pozbył się lodu chwilę po zderzeniu z jego pokemonem.- Grumpig, twoja kolej! - Staraptor, Powietrzny Atak!- zawołał Lucas. Tom zaczekał, aż Staraptor dotrze do Grumpiga i krzyknął: - TERAZ!- Grumpig użył Hipnozy i Staraptor usnął tuż przed nim. Grumpig po chwili pokonał go Stalowym Ogonem. Lucas zamknął w ballu Staraptora i wprowadził do walki Electabuzza, którego natychmiast zaatakowały skały wyrzucone przez Lairona i chwilę później Grumpig uśpił go Hipnozą. - Grumpig, Psycho Promień! - Electabuzz, Śpiąca Rozmowa i mnóstwo Ciosów Pioruna!- zawołał Lucas, a Electabuzz z lekko zmrużonymi oczyma uniknął ataku i zaczął okładać Grumpiga pięścią. Po kilku ciosach, Grumpig padł na ziemię. I Lucas, i Tom polecili wrócić podopiecznym. Po chwili Tom wyrzucił ball, wołając: - Grotle, wychodź! - Roserade, leć! Słodki Zapach!- krzyknął Lucas, a ledwo pojawiony się Roserade prawie uśpił Grotle'a, nim został zaatakowany Podstępnymi Skałami. Chwilę później prawie powalił Grotle'a Kulą Wiatru, która przez słoneczną pogodę była napełniona ogniem. Grotle po chwili podniósł się i zaczął świecić- ewoluował. - Jej, Torterra- powiedział Rick z podziwem. - Nareszcie! Torterra, Giga Odpływ!- krzyknął Tom. Czy nowo wyewoluowany pokemon Toma pomoże mu zwyciężyć?
36. Tom kontra Lucas! Pełna walka!
- Torterra, Giga Odpływ!- krzyknął Tom,a Roserade natychmiast padł trafiony potężnym atakiem. - Wyrównane- powiedziała zdumiona niespodziewaną ewolucją Kate. - Obu zostały trzy pokemony- dodała Jade. - Walczcie dalej!- zawołał Rick. - Froslass, idź!- krzyknął Lucas. Tom natychmiast wyciągnął pokedex i sprawdził informacje o tym pokemonie, w tej samej chwili, w której Froslassa uderzyły skały Lairona. - A więc wyewoluowałeś Snorunta... Dobrze, Torterra, powrót! Monferno, twoja kolej!- zawołał Tom. - Froslass, Lodowy Promień! Gdy go zamrozisz Kule Cienia! - Nie daj się Monferno, Krąg Biczy!- Froslass uniknęła i natychmiast pojawiła się tuż za Monferno. Tom polecił więc podopiecznemu schować się, używając Tunelu. Chwilę później Monferno wyskoczył i za pomocą Ognistej Pięści i Mach Ciosu powalił Froslass. - Wracaj!- polecił Lucas, po czym wyrzucił ball, wołając:- Electabuzz, czas na ciebie! - Powrót, Monferno!- powiedział automatycznie Tom.- Absol, idź! - Electabuzz, Łamacz Murów!- krzyknął Lucas. - Absol, Światło!- polecił Tom, a Absol ponownie oślepił swojego przeciwnika.- Dobra, kończ Burzą Piaskową! - Co jest?- zdziwiła się Jade, gdy Electabuzz obracając się dostał się na szczyt burzy i zeskakując zaatakował Łamaczem Murów Absola, który mimo tego, że stracił mnóstwo energii wstał, by dalej walczyć. - Świetnie!- zawołał Tom, zachwycony walecznością Absola.- Teraz Stalowy Ogon! - Błąd- powiedział Lucas.- Electabuzz, Ognista Pięść!0 zawołał, a Electabuzz wycelował pięścią w rozświetlony staką ogon Absola. To wystarczyło, by go pokonac. - No i znowu remis- powiedziała Kate. - Już niedługo okaże się, kto jest lepszy- powiedział Rick.- Kontynuujcie walkę! - Wracaj, Absol, twój wysiłek nie pójdzie na marne- powiedział Tom, po czym zaczął rozmyślać nad wyborem kolejnego pokemona. Wreszcie wybrał.- Torterra, leć! Giga Odpływ! - Electabuzz, wstawaj!- krzynął Lucas, gdy jego opkemon osunął się na ziemię, jednak natychmiast wstał.- No, teraz lepiej. Ognista Pięść w nogi Torterry! - Torterra, Burza Liści!- zawołał Tom, jednak Electabuzz przedarł się przez zielone tornado i zadał poważne obrażenia Torterrze, który osunął sie na nogach.- Teraz Giga Odpływ!- krzyknął, a Torterra zadał mnóstwo obrażeń uciekającemu Electabuzzowi. - Dobra, Electabuzz, Piorun i Ognista Pięść! - Przecież piorun nie zadaje obrażeń trawie- zauważyła trzeźwo Kate. - Tak? To popatrz na to- powiedział Rick, gdy Electbuzz sparaliżował piorunem osłabionego pokemona Toma, a następnie powalił go Ognistą Pięścią. - O kurczę..- powiedziała Jade. - Wracaj, Torterra- powiedział zdruzgotany Tom. Spojrzał na zmęczonego Electabuzza i nadzieja zbudziła się w nim ponownie.- Monferno, leć! - Piorun Kulisty!- Electabuzz trafił Monferno, który osunął się na ziemię, jednak po chwili wstał rozwścieczony otoczony czerwoną poświatą i powalił jednym Miotaczem Płomieni Electabuzza. Tom zrozumiał- to był Pożar. - Nieźle- powiedział Rick. - Empoleon, twoja kolej!- zawołał Lucas, wyrzucając ball ze swoim ostatnim pokemonem.- Pnełmatyczne Działo! - Krąg Ciosów!- zawołał Tom, a Monferno używając Kręgu Ognia zaatakował Empoleona Mach Ciosem, Ciosem Pioruna i Ognistą Pięścią na zmianę. Sam jednak przyjmował obrażenia przez Hydro Działo. Wreszcie obra pokemony mocno zmęczone stanęły przed sobą. Empoleon zipał głośno, a Monferno trzymał się za rękę. Empoleon nagle wystrzelił Hydro Pompę i obra pokemony upadły na zimię. - Wracaj, Monferno. Zaraz zaniosę cię do Centrum Pokemon, świetnie sę spisałeś. - O kurczę, Empoleon... Tego chyba nikt się nie spodziewał. - Koniec walki!- krzyknął Rick.- Ogłaszam remis. - To co, pewnie teraz udacie się ponownie do Veilstone na pokazy?- spytała Kate. - Właściwie najpierw chciałem walczyć o odznakę, ale moje pokemony są zmęczone walką... - powiedział Tom i po pożegnaniu z Lucasem, Kate i Rickiem wraz z Jade wrócił do Centrum Pokemon, gdzie oddał pokemony do zbadania, a Jade zarejestrowała się na kolejne pokazy. Czy uda się jej w nich zwyciężyć?
37. W końcu się uda!
Juz następnego dnia odbywały się pokazy. Tom poszedł na widownię, a Jade przełknęła ślinę, nacisnęła klamke i weszła do poczekalni. Zaskoczona zobaczyła Andrewa, który uśmiechnął się drwiąco na widok rywalki. - Widze, że przybyłaś, by pogratulować mi zdobycia piątej wstążki. Wstążki miasta Veilstone- dodał, mrużąc oczy. Jade zignorowała go. Tymczasem na widowni Tom dowiedział się, że liderka tutejszej sali, Maylene, ostatnio każdemu trenerowi daje się pokonać bez najmniejszych problemów. - Dlaczego?- spytał Tom, a odpowiedział mu ktoś, kogo zupełnie się nie spodziewał na pokazach- John. - Załamała się po porażce ze mną- powiedział drwiąco. - Co ty tu robisz?- zdziwił się Tom. - Nic...- spojrzał niepewnie na Toma i dodał:- No dobra... Kibicuję mojemu kumplowi... Andrewowi. - Andrewowi?!- zdziwił się Tom.- On jest rywalem Jade! - Wiem, opowiadał mi o niej- odparł John.- Nie lubię jej- dodał. - Tylko dlatego, że Andrew za nią nie przepada?- spytał z przekąsem Tom. - Nie, po prostu jej nie polubiłem... Czemu z nią podróżujesz?- spytał nagle John. - Bo to moja przyjaciółka- uciął Tom i odwrócił się. Tom tak się zagadał, że przegapił występ Jade. Właśnie wyszedł Andrew, który najwyraźniej był dziś ostatni. Wyszedł z pewnym siebie wzrokiem i wyrzucając ball zawołał: - Drifloon, leć!- Tom natychmiast wyciągnął pokedex i dowiedział się, że jest to preewolucja Drifblima i również jest typu duch.- Psycho Promień!- zawołał, a Drifloon wystrzelił promień w górę i za pomocą Zamętu utworzył z niego mnóstwo kół, które zniszczył za pomocą Złowrogiego Wiatru. Andrew ukłonił się i John natychmiast zaczął klaskać. Tom sobie odpuścił, jednak musiał przyznać, że był to dobry występ. Wkrótce ogłoszone zostały wyniki: Tom z ulgą zobaczył Jade zaraz za Andrewem na tablicy. Również w kolejnych rundach Jade i Andrew nie mieli problemów z dostaniem się do finału. Jade pokonała Growlithe'a i Ambipom, natomiast Andrew Kricketota i Munchlaxa. Tom sprawdził informacje o nowych pokemonach i John nagle powiedział: - Zaraz zobaczysz, jak Andrew spuszcza łomot Jade- powiedział John. - Chciałbyś- powiedział obojętnym głosem Tom. Jade i Andrew po chwili pojawili się na scenie. Andrew wyglądał na pewnego siebie, natomiast Jade miała zaciętą minę. - Zaczynamy finały pokazów w Veilstone!- zawołała komentatorka o imieniu Marion. Czas na tablicy ruszył i oboje: Jade i Andrew wyrzucili pokeballe. - Drifloon, wybieram cię!- krzyknął Andrew. - Floatzel, ty też!- Andrew natychmiast polecił użyć Zamętu. Floatzel został rzucony o nawierzchnię, jednak natychmiast podniósł się z rozświetloną lodem pięścią i mocno uderzył Drifloona. Właśnie opanował Lodową Pięść. - Uoo- mruknął Andrew, który chyba właśnie zyskał nieco szacunku dla Jade. - Zaskoczony, co?- spytała Jade.- Flaotzel, atakuj Wodną Bronią w Drifloona! - Drifloon, Zamętem uformuj koła i leć do Floatzela! - Floatzel, użyj Lodowej Pięści skacząc w kierunku Drifloona!- po chwili oba pokemony zderzyły się i Floatzel mocno uderzył Drifloona, po czym powalił go używając Bomby Dźwięku. Zwyciężczynią została Jade, która po odebraniu wstążki powiedziała to samo do Andrewa, co chwilę później powiedział Tom do Johna: - No i co? Tom i Jade poszli zaspokoić głós do Centrum Pokemon. Po chwili poszli do sali w Veilstone. Tom zapukał do sali i otworzyła mu szczupła dziewczyna o różowych włosach. Okazała się liderką sali i wcale nie była już tak smutna, jak mówił John. Powiedziała, że wiarę w siebie pomogła jej odzyskać determinacja Lucasa, z którym walczyła dziś rano. - A zmierzysz się ze mną?- spytał Tom. - Jasne. Nawet teraz- powiedziała Maylene i wprowadziła go do sali. Czy Tomowi uda się zdobyć piątą odznakę?
38. Zabawa przede wszystkim!
- Zaczynamy walkę- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewki.- I liderka sali, i wyzywający mogą użyć trzech pokemonów. Jedynie wyzywający może zmieniać pokemony. Walka kończy się wtedy, gdy trzy pokemony jednego z trenerów będą niezdone do walki. Zaczynamy! - Dasz radę, Tom!- zawołała Jade z trybun. - Wiem! Gastrodon, idź!- krzyknął Tom, wyrzucając ball. - Meditite, leć!- zawołała Maylene i ich oczom okazał się medytujący pokemon, którego Tom spotkał jeszcze podczas podróży po Hoenn.- Używaj Przewidywania, by uniknąć ataków Gastrodona. - Hmm...- mruknęła Jade z zainteresowaniem. - Mam na to sposób- powiedział pewnym siebie głosem Tom.- Gastrodon, skok i obracając się używaj Lodowego Promienia... Aż nie trafisz! - Meditite, Przewidywanie!- zawołała Maylene, a Meditite za pomocą tego ruchu uniknął kilka razy ataku, lecz w końcu... - Trafił!- zawołała Jade, gdy Gastrodon zamroził pokemona Maylene. - Wspaniale, Gastrodon! Cios Ciałem!- zawołał, a Gastrodon rozbił zamrożony posąg Meditite'a rzucając go na podłoże. - Zamęt!- zawołała Maylene. - Nie damy się drugi raz tak pokonać! Gastrodon, Wodny Puls i powrót!- krzyknłą Tom i Gastrodon wystrzelił kulę, po czym natychmiast wrócił do balla. Meditite po chwili upadł. - To nie koniec! Powrót! Machoke, leć!- poleciła Maylene. - Monferno, twpja kolej!- zawołał Tom. - Dynamiczny Cios, Machoke! - Unik!- zawołał Tom, jednak Monferno zdążył lekko oberwać, jednak natychmiast otrząsnął sie z szoku i wstał, czekając na wskazówki Toma.- Wspaniale, Monferno! Krąg Ciosów!- polecił, a Monferno za pomocą mieszaniny Kręgu Ognia i ataków pięścią po chwili siłowania powalił Machoke'a. - Świetnie!- zawołała Jade.- Został już tylko jeden pokemon. - To nieważne- powiedziała Maylene.- Lucas uświadomił mnie, że liczy się tylko dobra zabawa. - A ja myślałem, że od niego można nauczyć się jedynie ostrej rywalizacji- uśmiechnął się Tom.- Cóż, jednak się myliłem. - Ej, walczcie dalej!- zawołała Jade, ciekawa kolejnego wyboru Maylene. - Lucario, wybieram ciebie!- poleciła Maylene, a Tomowi i Jade opadły szczęki.- Co jest?- spytała. - Nic- powiedział Tom.- Monferno, wracaj! Gastrodon, pokaż się ponownie!- zawołał, wzywając ponownie pokeślimaka.- Obroty i Lodowy Promień! - Lucario, obroty i Kościopęd!- krzyknęła Maylene, a Lucario wykonał kombinację w efekcie czego powstał Lodowy Kościopęd i chwilę później Lucario rzucił nim w Gastrodona. Wystarczyła już Kula Aury, by powalić pierwszego pokemona Toma. - Twój Lucario jest silny- powiedziała Jade. - Dzięki- odparła uśmiechnięta Maylene. - Ale to jeszcze nie koniec!- powiedział Tom.- Absol, wykaż się! - Przecież typ walczący ma przewagę nad mrokiem- powiedziała Jade, jednak Tom milczał. - Lucario Ekstremalna Szybkość i Siła Dłoni!- zawołała Maylene, jednak Tom miał przygotowaną strategię na taką możliwość. - Absol, Światło!- Absol standardowo oślepił mającego uderzyć przeciwnika.- Teraz Burze Piaskową podkręć Stalowym Ogonem!- polecił Tom, a Absol wytworzył Burzę, która kręciła się drogą, którą przmieszczał się Lucario i wreszcie go pochłonęła. Gdy już zniknęła ukazuła skołowanego Lucario, którego Absol po chwili powalił, używając Wodnego Pulsu. - Lucario neizdolny do walki. Wygrywa Tom z Absolem!- zawołał sędzia, a Maylene wręczyła odznakę Tomowi, po czym pożegnała jego i Jade. - Dokąd teraz?- spytał Tom. - Miasto Canalave, przy okazji odwiedzimy miasto, w którym zdobędę moją piątą wstążkę- powiedziała Jade, po czym wyruszyli w drogę. Czy podczas podróży czekają ich jakieś przeszkody?
39. Mroczne nieposłuszeństwo
Jade zmotywowana weszła do lasu, który dzielił ich od kolejnego miasta. Tom powolnym krokiem wszedł za nią. - Właściwie czemu tak cieszy cię błądzenie po tym obłędnym lesie? Pokazy są dopiero pojutrze, a miasto tuż za lasem.- powiedział znudzonym głosem Tom. - Bo mogę tu znaleźć coś ciekawego- odparła Jade. - Jeśli hasające po drzewach Mankeye są dla ciebie ciekawe to gratuluję- gdy to powiedział, natychmiast uskoczył przed kierującą się w stronę jego głowy reką Jade, po czym zawołał:- Haha, liczy się szybkość! A tak naprawdę, to czego szukasz? - Honchkrowa. Podobno kręci się tu niezły okaz- powiedziała Jade. - Myślałem, że nie lubisz Johna- mruknął jadowitym głosem Tom. - A co on ma do rzeczy?- zdziwiła się Jade. - No wiesz, on też ma Honchkrowa- powiedział niewinnym tonem Tom.- I wydaje mi się, że gdy dowie się, że złapałaś taki sam gatunek pokemona, jak on, to... - Zaraz oberwiesz- powiedziała Jade. - No, dokładnie!- zaśmiał się Tom.- Chociaż sądzę, że bardziej będzie skupiał się na uprzykrzaniu ci życia niż wybijaniu zębów. - Zamknij się i pomóż mi szukać Honchkrowa- powiedziała Jade, która przez całą ich rozmowę rozglądała się po lesie. - Jest!- krzyknął po kilku minutach poszukiwań Tom.- Tam na drzewie! - Wreszcie- powiedziała Jade, dobiegając do Toma.- Grovyle, wybieram ciebie! Atakuj Burzą Liści w Honchkrowa! Honchkrow nagle wyleciał z czubka drzewa i zaatakował Powietrznym Atakiem Grovyle'a, który natychmiast wskoczył na niego i zaczął go atakować Liściastym Ostrzem. - Wspaniale, Grovyle! Skok i Szybkim Atakiem rzuć Honchkrowa na ziemię!- krzyknęła Jade, po czym rzuciła ball w pokeptaka i po chwili go złapała.- Grovyle, powrót. Super! Mam Honchkrowa!- zawołała, podnosząc pokeball w górę. -A co powiesz na to, żeby go przetestować?- spytał Tom.- Zawalczmy. Ja użyję niedawno złapanego Absola, więc szanse powinny być wyrównane, jeśli to silny okaz. - Świetnie! Honchkrow, wychodź! - Absol, wybieram cię!- krzyknął Tom, po czym zwrócił się do mrocznego pokemona:- Pomożemy w treningu nowemu pokemonowi Jade, a przy okazji skopiesz temu ptaszysku, eee... Dziób! - Chciałbyś- powiedziała Jade, po czym poleciła:- Dalej, Honchkrow, Atak Skrzydłami!- Honchkrow nie posłuchał Jade i zaatakował Powietrznym Atakiem. Absol w ostatniej chwili uskoczył. - Świetny refleks, Absol! Wysoki skok i obracając się atakuj Ciemnym Pulsem!- zawołał Tom i pomimo tego, że Honchkrow użył Podwójnego Zespołu został trafiony. - Honchkrow, teraz Pnełmatyczne Dziobanie połączone z Cienistym Cięciem!- poleciła Jade, jednak Honchkrow zaatakował jedynie Cienistym Cięciem. - Absol, Burza Piaskowa i kończ Kulą Cienia w dziób!- zawołał Tom, a jego plan się powiódł: Absol pokonał Honchkrowa. - Wracaj- powiedziała Jade.- Czemu on mnie nie słucha?- spytała po chwili. - Sądzę, że nie ufa ci po tym, jak go zaatakowałaś- odparł po chwili Tom. - Niby czemu? Przecież wszystkie pokemony są atakowane. Czemu twoje pokemony cię słuchają? - Sam nie wiem... Ale przecież Honchkrow nie będzie wiecznie cię ignorował. Odtąd jesteś jego opiekunką, będziesz go karmić, więc mimo wszystko powinien w końcu obdarzyć cię szacunkiem- powiedział Tom. - Masz rację- uśmiechnęła się Jade.- W końcu mi zaufa. Teraz do miasta na pokazy! - A więc chodźmy- powiedział Tom, patrzą niepewnie na Jade. Wyruszyli więc i po godzinie dotarli do miasta, gdzie Jade zarejestrowała się na pokazy. Czy uda jej się wygrać piątą już wstążkę?
40. Rywalka na horyzoncie!
Następnego dnia Jade postanowiła już z samego rana potrenować na pokazy. Jakoże Tom jak zwykle spał dość długo, sama wyszła na świeże powietrze. Postanowiła poćwiczyć ze swoim Honchkrowem. Nie dało to żadnych skutków- pokemon nadal ją ignorował, co Jade doprowadzało do białej gorączki. Nagle usłyszała głos: - Glaceon, Zamieć i pofaluj ją, używając Bomby Dźwięku!- Zamieć trafiła Honchkrowa, który nastroszył skrzydła, niemal w tej samej chwili, w której Jade zamknęła go w ballu. - Ups, przepraszam- powiedziała dziewczyna, podchodząc do Jade. Miała brązowe włosy, dżinsowe ogrodniczki, czerwoną bluzkę i czapkę.- A ogólnie to jestem Lucy, koordynatorka. - O, serio? Ja też jestem koordynatorką! A na imię mi Jade. - EJ, JADE!- usłyszały krzyki Toma, który rozglądał się wszędzie. Nagle dostrzegł Jade i Lucy. Podszedł do nich. - Hej, jestem Tom- przedstawił się, podając rękę Lucy.- Trener. - A ja, Lucy, koordynatorka.- odparła dziewczyna, po czym spytała Jade:- Honchkrowowi nic nie będzie? - A co mu się stało?- zdziwił się Tom. Jade powiedziała mu o niechcący wycelowanym w Honchkrowa ataku Zamieci. Tom uśmiechnął się i aż klasnął w dłonie z radości. - Właśnie wpadłem na pomysł, co zrobić, by Honchkrow zaczął cię słuchać. Stoczcie walkę, Honchkrow kontra Glaceon. Jade, udawaj oburzoną zachowaniem Glaceona i motywuj Honchkrowa do walki. Powinno zadziałać- powiedział radosnym głosem Tom. - Hej, to dobry pomysł- powiedziała Jade.- Zgodzisz się ze mną walczyć? Proszę, to dla mnie bardzo ważne. - Jasne, ale pod jednym warunkiem. Pokażesz mi, ile amsz wstążek- powiedziała Lucy. - Żaden problem. Proszę...- powiedziała Jade, wyjmując kapsułę. - Nieźle, masz już cztery wstążki. Ja mam tylko jedną... Ale do Wielkiego Festiwalu jeszcze ponad dziesięć pokazów w różnych miastach. - Na pewno ci się uda wygrać cztery- powiedziała, uśmiechając się Jade.- To, co walczymy? - Jasne. Glaceon, przygotuj się- powiedziała Lucy. - No to ja sobie popatrzę- mruknął Tom, odchodząc i siadając na trawie. - Honchkrow, wychodź! Pokażemu temu Glaceonowi, że z nami nie można zadzierać!- zawołała Jade, a jej pokemon spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem i poraz pierwszy kiwnął głową na słowa Jade, nie licząc pytań, czy jest może głodny. - Wiedziałem- szepnął Tom, unosząc kciuk do góry.- - My łatwo skóry nie sprzedamy- odparła Lucy.- Glaceon, Stalowy Ogon w Honchkrowa! - Honchkrow, pokaż im, że z tobą się nie zadziera. Podleć trochę w górę i używając Powietrznego Asa rzuć Glaceon w dół!- zawołała Jade, a Honchkrow po raz pierwszy wykonał polecenia Jade. Tom ryknął ze szczęścia, gdy Honchkrow mocno zaatakował Glaceona. - Glaceon, Lodowy Promień w dziób Honchkrowa!- poleciła Lucy, jednak obróciło się to przeciw jej pokemonowi: Honchkrow zaatakował Dziobaniem, które wzmocnione lodem, zadała duże obrażenia Glaceonowi. - Honchkrow, kończ Powietrznym Atakiem!- krzyknęła Jade, a Honchkrow pokonał pokemona Lucy.- Widzisz, pokazałeś mu!- zawołała Jade, gdy ten wylądował tuż obok niej. Po chwili zamknęła go w ballu i uśmiechnęła się.- Dzięki- powiedziała do Lucy. - Wiecie co?- spytał Tom.- Jestem genialny. - Taa, jasne- powiedziała Lucy.- Łeb jak sklep... - Tylko półek brak- wtrąciła Jade, a Lucy zachichotała. - Strasznie śmeiszne- powiedział Tom.- To co, mówicie, że jutro nawet nie przejdziecie apelu? - Przeciwnie- powiedziała Jade.- Zamierzamy spotkać się w finale. - Który wygram ja- dodała Lucy. - Nie dam ci takiej szansy- odparła Jade i obie, stojąc naprzeciw siebie, zrobiły zawzięte miny. Noc i rano minęły nienaturalnie szybko, aż wreszcie nadeszły pokazy... Kto w nich zatryumfuje?
41. Pierwsza próba!
Pierwsza z dziewczyn apel wykonywala Jade, która z uśmiechniętą miną wyrzuciła ball, wołając: - Infernape, wychodź! Miotacz Płomieni uformuj w kulę i poprzecinaj ją w drobne kawałeczki za pomocą Wściekłego Drapania!- zawołała, a Infernape wykonał plan, po czym akrobatycznym skokiem pojawił się tuż u boku Jade. - Gratuluję- powiedziała Lucy, gdy Jade wróciło do poczekalni z pokeballem w ręku.- Teraz moja kolej. Zobaczysz na co mnie stać. - Nie wątpię- odparła Jade. Lucy natychmiast wyszła na scenę i wyrzucając pokeball, krzyknęła: - Kricketune, wybieram ciebie!- siedzący na widowni Tom, wyjął pokedex i sprawdził informacje i pokeświerszczu.- Kricketune, użyj Śpiewu i rozbijaj nutki, używając Nożyc!- zawołała, a wszędzie ukazywać się zaczęły mieniące się wszystkimi kolorami tęczy nuty, które rozświetlonymi szczypcami rozbijał pokemon Lucy. Chwilę później ogłoszone zostały wyniki. Siedzący na widowni Tom spojrzał na tablicę i zobaczył, że i Lucy, i Jade zostały zwyciężczyniami rundy apelowej: uplasowały się napierwszych pozycjach. Nastąpiło losowanie par pierwszej rundy i Tom jęknął. Lucy z Jade mogłyby się zmierzyć już w półfinale. Obie nie miały problemów z przejściem do kolejnej rundy: Jade pokonała trenera z Bibarelem, a Lucy powaliła w kilku ciosach Lopunny. Tom sprawdził w pokedexie informacje o pierwszy raz w życiu ujrzanych pokemonach. Pierwszy półfinał wygrał jakiś trener z Miloticiem i właśnie zaczynał się drugi: Jade kontra Lucy. Tom natychmiast wytężył wzrok: czas na tablicy właśnie ruszył. - Honchkrow, wybieram cię!- krzyknęła Jade, która najwyraźniej postanowiła dać szansę "nawróconemu pokemonowi". - Honchkrow? No to czas na rewanż! Glaceon, wychodź!- zawołała Lucy, wyrzucając ball. - Honchkrow, obracając się szybko Powietrzny Atak!- zawołała Jade, a Honchkrow wykonując atak, wyglądał jak szybko przemieszczająca się chmura. - Glaceon, Bomba Dźwięku i Tajna Moc!- poleciła Lucy, a Honchkrow zaraz po potężnym uderzeniu zadanemu Glaceonowi zawisł w powietrzu, nie mogąc się poruszyć- machał jedynie skrzydłami, by utrzymać się na wysokości. Tom jeszcze bardziej wytężył wzrok, by nie przegapić ani jednego sekundy walki. - Glaceon, obracając się Stalowy Ogon!- zawołała Lucy, a jej pokemon wyglądał jak obracający się kawałek nieba ze srebrną strugą światła. - Honchkrow, Świdrujący Dziób!- krzyknęła Jade i obra pokemony zadały sobie obrażenia. Honchkrow upadł chwilowo na ziemię, ale wystarczyło to, by uwolnił się z paraliżującej siły Tajnej Mocy Glaceona.- Honchkrow, Dzielny Ptak! - Lodowy Promień!- poleciła Lucy, jednak dzięki szybkości wytworzonej wcześniej, zamrożony Honchkrow widowiskowym ruchem, mocno uderzył Glaceona. - Honchkrow, teraz kończmy Powietrznym Asem!- zawołała Jade. - Lodowa Kula w głowę Honchkrowa!- krzyknęła mocno zaniepokojona już Lucy, jednak ten atak wystarczył, by Honchkrow upadł na ziemię. Glaceon dobił go Stalowym Ogonem i Lucy awansowała do finału, który łatwo wygrała dzięki usypiającej mocy Śpiewu Kricketune'a. Wieczorem Tom, Jade i Lucy już się żegnali. - Gratuluję- powiedziała szczerze Jade. - Daj spokój, gdyby nie to, że Honchkrow został powalony przez Glaceona, na pewno wygrała- odparła Lucy. - A moim zdaniem obie świetnie sobie poradziłyście- mruknął z uśmiechem Tom. - Chyba masz rację- powiedziała Lucy.- Muszę zdobyć jeszcze trzy wstążki. Do zobaczenia! - Do zobaczenia!- krzyknęli Tom i Jade, po czym ruszyli do Canalave. Czy jeszcze jakieś przygody czekają ich przed kolejną walką Toma o odznakę?
42. Zapowiedź nowej walki!
Jade wraz z Tomem trenowali: Jade przed najbliższymi pokazami, a Tom przed walką w Canalave. Ponieważ wystarczyło już tylko przepłynąć statkiem do Canalave, gdzie Jade planowała wziąć udział w pokazach, w których znów były podwójne występy, postanowili walczyć w podwójnej walce: Honchkrow i Lucario kontra Lairon i Absol. W końcu uznali, że pokemony mogą być zmęczone i mieli właśnie usiąść, gdy usłyszeli ironiczny głos Johna: - Widzę, że jestem twoim guru, Jade- zaśmiał się.- Ale żeby łapać takie same pokemony, to już moim zdaniem przesada. - Mówiłem?- szepnął Tom, po czym przesłał sarkastyczny uśmiech Johnowi. - Wcale nie złapałem go dlatego, że ty masz Honchkrowa- zdenerowwała się Jade.- Złapałam go dlatego, że jest bardzo silny. - Nie wątpię, w końcu to mroczny pokemon- zgodził się John, po czym wrócił do swojego pogardliwego tonu:- Ale założę się, że to jedyny trzymający poziom pokemon w twoim zespole. Choć mojego Honchkrowa i tak nie pokona. - A co, chcesz się przekonać?- spytała zdecydowanym tonem Jade. - Nie chcę- odparł John, po czym spojrzał na Toma i powiedział:- Ale z tobą za to chętnie się zmierzę. Chcę rewanżu. - Wspaniale. Walczmy do dwóch zwycięstw- powiedział Tom, a kiedy John się zgodził powiedział do stojącego obok pokemona:- Absol, ty powalczysz pierwszy. - Honchkrow, wybieram ciebie!- zawołał John.- Atakuj Cienistym Cięciem, używając Powietrznego Asa!- polecił natychmiast. - Absol, Mroczny Puls!- zawołał Tom, a Absol trafił Honchkrowa, po czym wskoczył na niego i zaczął się mocno trzymać, by z niego nie spaść- Honchkrow zaczął się szybko obracać, by go zrzucić, jednak Absol zdzielił go Kulą Cienia i zaczął to robić wolniej. - Wspaniale, Absol zaraz powali twojego Honchkrowa!- zawołał Jade do Johna, którego ta prowokacja dziwnie zdeterminowała do dalszej walki. - Honchkrow, użyj Dzielnego Ptaka i uderz w ziemię!- Honchkrow spadł na ziemię, powalając Absola. Również Honchkrow jednak nie czuł się najlepiej.- Wracaj! Umreon, leć! - Absol, powrót! Następnym razem na pewno wygrasz...- powiedział Tom, zaskoczony nagłym przypływem wiary w sieebie Johna. - Miałeś szczęście- powiedziała Jade, świetnie naśladując głos Johna. - Lairon, teraz ty powalczysz- powiedział Tom, a jego pokemon kiwnął głową, po cyzm wyszedł przed Toma. - Umbreon, Kula Cienia, obracając się!- zawołał John, a Umbreon zadał spore obrażenia Laironowi, który jednak wciąż miał siłę do walki. - Rozpryskany Kamień!- polecił Tom. - Szybkim Atakiem unikaj!- zawołał John. Umbreon zaczął biec, jednak kamienie ciągle go goniły i w kocu prawie przygniotły. Umbreon jęknął, jednak wciąż z pewnym trudem utrzymywał się na ngoach. - Wspaniale, Lairon! Teraz zakończ to Walcem!- zawołał, a Lairon powalił Umbreona,ocierając się o niego. - Kończmy walkę- powiedział John. - Boi się porażki- oznajmiła teatralnym szeptem Jade. - Nieprawda. Tom, co powiesz na pełną walkę? Podróżujesz do Canalave, jak ja? Jeśli tak, to tam się zmierzymy. - Dobra- odparł Tom, a John odszedl bez słowa. Tom i Jade wkrótce poszli do pobliskiego portu i zaczęli płynąć do Canalave na pokazy Jade. Czy tym razem Jade zwycięży?
43. Słodki zapach!
Zaraz po dopłynięciu do Canalave, Jade pobiegła, by się zarejestrować. Miała szczęście- zdążyła, by zapisać się na ostatnie wolne miejsce. Ledwie ona i Tom zdążyli odetchnąć, pokazy się rozpoczęły. Tom życzył powodzenia Jade i udał się na widownię. Dla Jade nie było już zaskoczeniem, gdy w poczekalni spotkała Andrewa. Andrew otwierał już usta, zapewne, by powiedzieć co zlośliwego, jednak Jade nie dała mu szansy obrażenia jej i odwróciła się doń plecami. Tymczasem Tom zajął właśnie miejsce w środkowej części widowni. Poczuł czyjąś dłoń na ramieniu i odwróciwszy się zobaczył Kate. - Cześć Tom- powiedziała uśmiechnięta. - Cześć, Kate- powiedział Tom, wstając i przeskakując na miejsce, obok Kate.- Jak zdobywanie odznak? - Na razie mam sześć i nim zdobędę odznakę Canalave, zamierzam udać się na Żelazną Wyspę, by potrenować- powiedziała Kate.- To nie daleko. A tobie jak idzie zdobywanie odznak?- spytała. - Na razie mam pięć odznak i moja walka o odznakę też poczeka- powiedział Tom.- Muszę stoczyć pełną walkę z Johnem, kumplem Andrewa, gdy tylko go spotkam. Apropo, Andrew wykonuje apel, zobacz... - Weavile, Glameow, wychodźcie!- zawołał.- Kawałki Lodu, a ty Glameow rozbij je Cienistym Pazurem! Teraz Stalowy Ogon, Glameow, a ty Weavile skocz między nim, używając Mroźnego Wiatru!- Glameow dzięki temu cały błyszczał, a Andrew skłonił się i zszedł ze sceny. - Popełnił błąd- oznajmiła Kate. - Jak?- zdziwił się Tom, na którym ten występ zrobił niemałe wrażenie. - Skupił sie na ukazaniu piękna Glameowa... Weavile stanowił jedynie dodatek- odparła Kate. - Nie wiedzałem, że tak bardzo znasz się na pokazach- przyznał szczerze Tom. - Cii- przyłożyła palec do ust.- Zobacz, teraz Jade... Jade wyszła z podniesioną głową i wyrzucając dwa balle, krzyknęła: - Honchkrow, Lucario, wychodźcie!- pokemony pojawiły się wśród serduszek, które rozbijały pazurami.- Lucario, Kule Aury, a ty Honchkrow, Cieniste Cięcia!- zawołała i po chwili wszędzie pojawiać się zaczęły przełamane Kule Aury. Po chwili zeszła ze sceny, otrzymując duże brawa. Wkrotce ogłoszone zostały wyniki. Kate najwyraźniej miała rację: Andrew musiał popełnić błędu, bo do kolejnej rundy dostał się na przedostatnim miejscu, a Jade na trzecim. Natychmiast rozegrane zostały kolejne rundy: Jade i Andrew bez problemów dostali się do finału. Wreszcie nadszedł czas ich walki. - Weavile, Stunky, idźcie!- zawołał Andrew, a Tom sprawdził informacje w pokedexie o pokeskunksie, Stunky'm. - Lucario, Honchkrow, idźcie!- zawołała Jade.- Honchkrow, Pnełmatyczne Dziobanie połączone z Powietrznym Atakim, a ty Lucario obracając się wyrzucaj Kule Aury! - Weavile, rozbijaj kule Metalowym Pazurem, a później używając Lodowego Promienia zamroź Honchkrowa!- Honchkrow zamarzł i miał już uderzyć w Stunky'ego, gdy Weavile zdzielił go Kawałkami Lodu. Po chwili Andrew ze łzami śmiechu, polecił:- Stunky, Słodki Zapach!- Stunky zaczął wydzielać cuchnący zapach, który powalił pokemony Jade. - Jeżeli to jest Słodki Zapach, to powinienem przeszczepić sobie nos- mruknął Tom do Kate, zatykając sobie nos. Wkrótce okropny zapach ulotnił się i Andrew odebrał swoją piątą wstążkę, która pozwalała mu na udział w Wielkim Festiwalu. Zawiedziona Jade, wraz z Tomem, wieczorem pożegnała odpływającą na Żelazną Wyspę Kate. - Wkrótce pewnie się spotkamy- powiedziała Kate, machając ręką ze statku, ktory właśnie ruszył. - Trzymaj się!- zawołał Tom, po czym spojrzał na sztucznie uśmiechającą się Jade.- Daj spokój, następnym razem na pewno wygrasz- powiedział, po czym odeszli do Centrum Pokemon. Czy spotkają tam kogoś znajomego? I kiedy Tom stoczy walkę z Johnem?
44. Spotkanie Mesprita
Tom właśnie trenował przed dwoma czekającymi go walkami: z Johnem i z liderem sali Canalave o odznakę, a Jade przypatrywała się temu z zamyśleniem. - Torterra, Giga Odpływ! A ty Monferno otrząśnij się natychmiast i zaatakuj go Ognistą Pięścią!- zawołał Tom, a Monferno osłabił Torterrę, który jednak natychmiast zregenerował straconą energię przy użyciu Syntezy. Tom wyjął ich balle i zamykając w nich pokemony, powiedział:- Dobrze się spisaliście. Obyście tak samo radzili sobie w walce z Johnem. - A kto to jest John?- spytał nadchodzący właśnie Lucas. - Czołem!- zawołał Tom, podbiegając do niego. - Siema...- powiedział Lucas.- No więc? - John to taki bubek, który zdobywa odznaki i jest jednym z rywali Toma- burknęła niespodziewanie Jade. - Aha- powiedział Lucas, po czym szepnął:- Co ją ugryzło? - Podejrzewałbym Beedrille, gdyby nie to, że przegrała pokazy- odparł Tom. - A wiesz- powiedział Lucas, jakby chciał się czymś pochwalić.- Gdy byłem nad Jeziorem Prawdy, to widziałem cień jakiegoś pokemona... Rick też go widział i mówi, że to Mesprit. - O, serio? A ja widziałem Azelfa. A odwaga jest ważniejsza od szczerości. - Widziałeś Azelfa, co?- zdziwił się Lucas, ale natychmiast wrócił do wcześniejszego tonu:- Założę się, że tylko dlatego, że byłeś nad Jeziorem Waleczności przede mną. - Najważniejsza jest inteligencja- oznajmiła Jade.- I to właśnie ja widziałam patrona mądrości, Uxiego. - To nieważne, pewnie ten duszek zgłupiał od tej mądrości, dlatego cię wybrał- rzucił niedbale Lucas. - CO?!- zaczęła Jade. - CICHO!- ryknął Tom.- Lucas, ile masz odznak? - Sześć, niedawno zdobyłem odznakę miasta Canalave. Mój Empoleon i Electabuzz bez problemów poradzili sobie ze stalowymi pokemonami- powiedział dumnie Lucas.- Założę się, że ty masz mniej odznak. - Tak, mam pięć, ale tylko dlatego, że zatrzymuję się na pokazy- powiedział Tom. - Co, to niby moja wina?- spytała groźnie Jade. - Tego nie powiedziałem- odparł Tom.- Lucas, co powiesz na walkę? - Jasne! Jeden na jednego. Froslass, idź! - Absol, wybieram ciebie! Światło!- krzyknął Tom. - Froslass, Mgła, by Absol nie mógł cię trafić!- zawołał Lucas i nagle wszystko zniknęło pod osłoną mgłe. - O kurczę- powiedziała Jade, opędzając się od napierającego zimna. - Absol, Burzą Piaskową usuń Mgłę z pola widzenia!- krzyknął Tom i jego plan się powiódł. Tom nie cieszył się jednak długo: Froslass natychmiast za poleceniem trenera użył Lodowego Promienia, by zamrozić Absola. - Wspaniale, Froslass!- krzyknął Lucas.- Teraz kończmy to Kulą Cienia!- Froslass rozbił zamrożoną figurę Absola, po czym wystrzelił jeszcze jedną Kulę Cienia. Absol za radą Toma rozbił ją Stalowym Ogonem. - Absol, Burza Piaskowa! - Froslass, Kawałki Lodu!- krzyknął Lucas i nim Froslass pochłonęła Burza Piaskowa, zdążyła powalić Absola. Chwilę póxniej sama również była niezdolna do walki.- Wracaj! - Ty też, Absol. To niedawno złapany pokemon, a i tak prawie cię pokonał. Choć padł pierwszy...- powiedział Tom. - Ta, jasne- usłyszeli głos Johna.- To jak, Tom, zaczynamy pełną walkę? - Jasne- odparł Tom. Jak zakończy się pełna walka Toma z Johnem?
45. Czas na walkę!
John zaprowadził ich na stadion lidera sali Canalave. - Pozwolił nam tu walczyć- powiedział niedbale do wszystkich. - Ja chętnie posędziuję- powiedział z ochotą Lucas, ruszając w kierunku podium sędziego. - Nie potrzebujemy sę...- zaczął John. - Zamknij się, ważniaku- przerwał mu zdenerwowanym tonem Lucas. - Dobry jesteś- szepnęła Jade, kiedy John umilkł na słowa Lucasa. - Zaczynamy pełną walkę!- zawołał Lucas, na cały głos. - Lairon, wybieram ciebie!- krzyknął Tom, wyrzucając ball. - Czas na rewanż. Umbreon, leć!- polecił John. - To będzie szybka walka- powiedziała siedząca na trybunach Jade. -- Racja- przyznał Tom.- Lairon, Rozpryskany Kamień! - Umbreon, Szybki Ataj!- krzyknął John, a Tom już miał go wyśmiać, gdy Umbreon zaczął biec w kierunku Lairona i w ostatniej chwili skręcił: w tym czasie Lairona uderzyło mnóstwo kamieni, a Umbreon powalił go Mrocznym Pulsem. John uśmiechnął się. - Lairon niezdolny do walki! Umbreon zwycięża- powiedział Lucas. - Wracaj- mruknął Tom, zaskoczony logicznym myśleniem Johna.- Absol, wychodź! - Umbreon, Szyvki Atak i obroty z Mrocznym Pulsem!- polecił John, a jego pokemon zaczął okładać Absola. - Rozbij Mroczny Puls Stalowym Ogonem!- zawołał Tom, a Absol zdołał się uwolnić z pola ataku Umbreona. Chwilę później rozświetlił swoje pazury i opanowanym pod wpływem być może strachu, być może determinacji, Cienistym Cięciem, powalił Umbreona. - Jej, Absol opanował Cieniste Cięcie- powiedziała Jade. - Honchkrow, leć!- zawołał natychmiast John. - Absol, wra...- zaczął Tom, jednak John zawołał: - Zły wygląd!- Honchkrow użył dziwnego ataku spojrzeniem, któy uniemożliwił zmiane pokemona Toma.- Atakuj Dzielnym Ptakiem!- krzyknął i Honchkrow po chwili rozpoczął szarżę w kierunku absola, jednak ten zdążył uniknąć i skoczył, by zaatakować Honchkrowa Cienistym Cięciem, gdy John polecił: - Pnełmatyczne Dziobanie!- Honchkrow zaczął się szybko obracać, otumaniając Absola, który po chwili był zbyt skolowany, by ustać na nogach. Wystarczył już Mroczny Puls Honchkrowa, by go powalić. - Absol!- zawołała Jade. - Absol niezdolny do walki. Zwycięża Honchkrow- powiedział Lucas. - Wracaj, Honchkrow. Crawdaunt, twoja kolej! - Gastrodon, wybieram ciebie!- zawołał Tom. - Atak Gilotyną, już!- polecił John. - Lodowy Promień, zamroź szczypce Crawdaunta!- zawołał Tom, jednak mimo osłabienia ataku lodem, Gilotyna zadała powazne obrażenia Gastrodonowi. - Kończ Hydro Pompą, już!- polecił John, a jego podopieczny wykończy trzeciego już pokemona Toma. - Gastrodon niezdolny do walki. Wygrywa Crawdaunt- powiedział Lucas, patrząc niepewnie na Toma, który zacisnął pięści, jednak natychmiast wyrzucił ball, wołając: - Twoja kolej, Torterra! - Sekator, już!- polecił John. - Giga Odpływ!- krzyknął Tom, a atak Torterry zwalił z nóg pokekraba. Torterra ponowił atak i powalił Crawdaunta. - Powrót. Dusknoir, twoja kolej!- krzyknął John, a Tom natychmast wyciągnął pokedex, by sprawdzić informacje o pokeduchu. Miał już zamknąć w ballu Torterrę, gdy John polecił Dusknoirowi użyć Złego Wyglądu. - No nie, znowu?!- zdenerwowała się Jade. - Dalej, walczcie- powiedział Lucas. - Torterra, Giga Odpływ i Burza Liści, by ograniczyć widoczność Dusknoirowi!- polecił Tom. - Dusknoir, rozbijaj Ognistą Pięścią wszystkie liście!- zawołał John, zaraz po obrażeniach zadanych Dusknoirowi przez Giga Odpływ. Dusknoir zniszczył liście, a później osłabił samego Torterrę. - Torterra, Kule Energii w pięści Dusknoira! - Odbijaj je pięścią! Później zakończ Ciosem Cienia! - Giga Odpływ!- zawołał Tom, jednak Torterra ledwo osłabił Dusknoira, a już padł na ziemię. - Torterra niezdolny do walki. Dusknoir zwycięża. Tom przymknął oczy, po czym wyrzucił ball. Jakiego pokemona wybierze? I czy uda mu się pokonać Johna?
46. Bombardująca walka!
- Grumpig, wybieram ciebie!- zawołał Tom. - Tom, nie daj się!- zawołała lekko zdenerwowanym tonem Jade. - Dzięki- odparl Tom.- Grumpig, Psychiczny Krąg!- Grumpig zaczął się obracać, używając Psycho Promienia, mocno osłabiając Dusknoira. - Cios Cienia!- krzyknął John, a mroczny atak zadał obrażenia Grumpigowi. Tom wyciągał już ball, gdy John polecił wykonać Dusknoirowi atak Złym Wyglądem, a następnie ponowił atak Ciosem Cienia. Grumpig używając swego długiego ogona, wybił się w powietrze i rozświetlając się cały w jakiś sposób sparaliżował Dusknoira. - Grumpig opanował nowy atak- powiedziała Jade. - To Tajna Moc- wyjaśnił Lucas, wpatrując się w Grumpiga, który właśnie powalił Dusknoira Stalowym Ogonem.- Dusknoir niezdolny do walki. Wygrywa Grumpig. - Shiftry, leć!- zawołał natychmiast John, wyrzucając ball. - Grumpig, Tajna Moc!- zawołał Tom, jednak John tylko się uśmiechnął i polecił swojemu podopiecznemu zaatakować Giga Odpływem. Ponieważ ten atak nie wymagał ruchu, Shiftry z łatwością osłabił Grumpiga. - Wra... O nie!- zawołał Tom, który przypomniał sobie, że Zły Wygląd działa yak długo, aż pokemon nie będzie w stanie dalej walczyć. Shiftry w tym czasie uwolnił się od działania Tajnej Mocy. - Shiftry, Kula Cienia i Słoneczny Promień!- zawołał John i mimo początkowego opierania się tym atakom, Grumpig upadł na ziemię: Tomowi został do wyboru już tylko jeden pokemon. - Grumpig niezdolny do walki. Zwycięża Shiftry- powiedział Lucas, w tym samym momencie, w którym Tom wyrzucił pokbeall, krzycząc: - Monferno, przygotuj się do walki! - Shiftry, powrót. Mygtyena, twoja kolej!- zawołał John, a Jade jęknęła. - Monferno, Krąg Biczy! - Chrupanie!- zawołał John i nim Monferno zdążył się ruszyć Myghtyena mocno ugryzła go w nogę. Tom nagle wpadł na świetny pomysł. - Monferno mnóstwo Mach Ciosów w głowę Myghtyeny!- Monferno zaczął okładać pięściami pokemona Johna, który spróbował zaatakować jeszcze Miotaczem Płomieni, nim padł na ziemię. - Myghtyena niezdolny do walki. Zwycięża Monferno- zawołał uradowany Lucas, który odzyskał nadzieję na zwycięstwo Toma. Sam Tom dostrzegł, że Jade lekko odetchnęła. - Honchkrow, twoja kolej!- krzyknął John.- Dzielny Ptak!- zawołał, a Honchkrow potężnie zranił Monferno. John już uśmiechał się na zwycięstwo, gdy Monferno wsdtał rozwścieczony jak nigdy dotąd- właśnie aktywował Pożar i chwilę później zaczął używać Kręgu Biczy. Honchkrow jednak miał jeszcze sporo siły. Monferno nagle przestał się obracać- zaczął się świecić i ewoluował w Infernape'a. Tom i Jade ryknęli z radości, a Infernape nagle otoczył się świetlistym kołem i chwilę później ledwo uderzył Honchkrowa, ten padł bez sił na ziemię. - Ogniste Bombardowanie...- powiedział Lucas, zapominając o formułce, którą winien był powiedzieć. - Wracaj, Honchkrow!- polecił John, zaskoczony polegnięciem jednego ze swoich najsilniejszych pokemonów. Po chwili wyciągnął ball z ostatni pokemonem.- Shiftry, twoja kolej! - Ogniste Bombardowanie, teraz!- zawołał Tom. - Giga Wstrząs!- krzyknął John. Oba pokemony zderzyły się, powodując wybuch i wszystko zostało okryte dymem. Gdy opadł ukazał leżącego Infernape'a i ledwo trzymającego się Shiftry'ego, który po chwili również upadł. - Infernape jako pierwszy upadł, a więc zwycięzcą pojedynku zostaje John- powiedział Lucas. John odetchnął z ulgą, zamknął w ballu pokemona i ku zdumieniu wszystkich, powiedział do Toma:- Nie powiem, to była naprawdę dobra walka.- i odszedł. - Ech, było blisko- powiedział neico zawiedzionym głosem Tom. - Nieważne, w lidze go pokonasz- powiedziała Jade.- Teraz liczy sie walka o odznakę. Kiedy Tom zawalczy o odznakę? I czy uda mu się zwyciężyć?
47. Władza absolutna!
Tom i Jade pożegnali Lucasa, który tak jak Kate udał się na Żelazną Wyspę. Tom natychmiast oddał pokemony do Centrum Pokemon. Po dwóch godzinach siostra Joy oddała mu już w pełni sprawne pokemony. Poradziła mu jednak, by nie używał w walce Gastrodona, który oberwał podczas walki Lodową Gilotyną. - I tak Gastrodon nie radziłby sobie dobrze ze stalowymi pokemonami- powiedział Tom, wzruszając ramionami. - To jakich pokemonów zamierzasz użyć?- spytała Jade. - Z pewnością Absola, bo póki co tylko raz walczył o odznakę. Lairon nie walczył też od kilku sal, więc on też. No i waham się pomiędzy Torterrą, a Infernape'm- powiedział Tom. - A więc twój Monferno wyewoluował?- usłyszeli znajomy głos. - Cześć, Rick- powiedziała Jade. - Cześć. A więc masz już naprawdę silny skład- uśmiechnął się Rick. - Racja. Teraz nie będę miał problemów ani z liderem sali Canalave, ani z żadnym durnym zespołem Monotematycznych- powiedział Tom. - A co, spotkałeś ich po tej akcji z meteorytami z Veilstone?- ożywił się Rick. - Nie. I jakoś specjalnie za nimi nie tęsknię- powiedział Tom. - A to prawda, że wraz z Lucasem widziałeś Mesprita nad Jeziorem Prawdy?- spytała Jade, przypominając sobie słowa Lucasa. - Tak, to prawda- przyyznał Rick.- I rzeczywiście był jakby przezroczysty, gdyby Lucas nie wskazał mi go palcem, to bym nie zauważtł. - Nieźle. Ale co to może oznaczać?- spytała Jade. - Nie mam pojęcia, ale sądzę, że wszyscy zostaliśmy w pewien sposób wybrani- powiedział Rick.- Ale po co, to ja nie wiem. - A mnie ciągle zastanawia, po co Zespołowi G potrzebny będzie Arceus- zastanowił się Tom. - Tak, mnie też to interesuje- zgodziła się Jade, kiwając głową. - Wiecie co? Chyba wiem, o co może chodzić- mruknął Rick, ściszając głos do szeptu. - Jak to?- spytał również szeptem Tom. - Wiecie, że Arceus jest bogiem pokemonów... BOGIEM- dodał z naciskiem. - No tak, przecież to oczywiste!- wykrzyknęła Jade. - Co jest oczywiste?- spytał Tom, który jako jedyny najwyraźniej nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi. - Jest bogiem, więc jego poddani, w tym przypadku pokemony, wykonują jego rozkazy... To jest tak jak w mieście... Rządzi burmistrz, więc inni są od niego zależni- powiedziała Jade.- Z tym, że Arceus... Podejrzewam, że ma możliwość władania umysłami wszystkich pokemonów.- gdy skończyła mówić, spojrzała pytająco na Ricka, który po chwili kiwając głową, powiedział: - Dokładnie. - Hmm, to niegłupie... Jak myślicie, gdzie teraz pojawią się Galaktyczni?- spytał Tom - Tego nie możemy odgadnąć, bo nie wiemy gdzie byli już poraz tymi miejscami, w których ich widzieliśmy- odparł Rick. - Hmm, pamiętam, że profesor Rowan mówił coś o tym, gdzie mogą się pojawić... Pamiętam, że na pewno w Snowpoint- spojrzał na Jade i powiedział:- Zaraz po walce w Canalave udamy się właśnie tam, zgadzasz się? - Dobrze- odparła Jade. - W takim razie może pójdziemy już do sali?- spytał Rick.- Bardzo chętnie zobaczę, jak radzisz sobie w walkach o odznakę. A właśnie, ile masz odznak? - Pięć. Ta będzie szóśta. - A ja mam już cztery wstążki- wtrąciła Jade, wyciągając swoją kapsułę. - Całkiem nieźle. To jak, idziemy do sali?- zapytał Rick. - Jasne- odparł Tom. Wreszcie przed stadionem ujrzeli mężczyznę z łopatą. Najwyraźniej był liderem sali. Czy Tomowi uda się go pokonać?
48. Walka w Canalave
Tom podszedł do owego mężczyzny, mówiąc: - Cześć. Ty jesteś ilderem sali. - Tak, Byron. Wejdźmy na stadion- odparł lider. - Czy ja z Rickiem możemy popatrzeć?- spytała Jade. - Jasne- powiedział z uśmiechem Byron.- Jeżeli Tom nie ma nic przeciwko. - Skąd znasz moje imię?- zdumiał się Tom. - John mi o tobie opowiadał, gdy prosił o wypożyczenie stadionu. Dokładnie cię opisał- odpowiedział Byron. - No to wchodzimy- powiedział zniecierpliwiony Rick. Gdy tylko weszli, Byron zwrócił się do Ricka. - Może posędziujesz? Chwilowo nie ma mojego sędziego. - Jasne- odparł Rick, a Jade usiadła zawiedziona.- Rozpoczynamy walkę między liderem sali, a Tomem. Walczymy trzy na trzy. Walka kończy się, gdy trzy pokemony jednego z trenerów będą neizdolne do walki. Tylko wyzywający może zmieniać pokemony. - Dalej, wybierzcie pierwsze pokemony!- zawołała Jade z trybun. - Bronzor, leć!- zawołał Byron. - Absol, przygotuj się do walki!- krzyknął Tom, wyrzucając ball. - Zaczynamy walkę!- powiedział Rick, podnosząc ręce. - Absol, Burza Piaskowa, dalej!- polecił Tom, gdy już sprawdził w pokedexie informacje o pokemonie Byrona. - Bronzor, nie dajmy się! Rozpędź Burzę Piaskową, używając ŻyroSkopu!- krzyknął lider sali, a Bronzor zgodnie z planem zdołał rozpędzić tym atakiem piasek wytworzony przez Absola, po czym ruszył, by uderzyć samego przeciwnika. - Absol, Stalowy Ogon, już!- zawołał Tom, a jego podopieczny zdołał zatrzymać obracającego się Bronzora. - Teraz Stalowa Głowa!- krzyknął Byron. - Przecież to coś nie ma głowy...- powiedziała Jade. - Broń się Wodnymi Pulsami, a później kończ Stalowym Ogonem!- polecił Tom, a Absol po chwili powalił Bronzora. - Bronzor niezdolny do walki. Zwycięża Absol- powiedział Rick. - A teraz twoja kolej, Steelix! Ściskanie!- zawołał Byron, a Steelix zaczął owijać się wokół Absola. - Absol, powrót!- zareagował natychmiast Tom. - Co?- zdziwiła się Jade, która najwyraźniej sądziła, że Tom nie zamierza zmieniać pokemonów już podczas pierwszego zagrożenia. - Infernape, twoja kolej!- zawołał Tom, nie zwracając uwagi na zdumioną Jade. - Nie wiem, czy wiesz, ale Steelix jest też typem ziemnym, więc nie zadziałają na niego zbyt mocno ogniste ataki- powiedział Byron. - Nie wiem czy wiesz- odparł Tom, pewnym siebie głosem.- Ale jestem na to w pewien sposób przygotowany. - Ciekawe w jaki?- spytał Byron. - Zaraz się przekonasz. Infernape, Ogniste Bombardowanie!- zwołał Tom, a jego podopieczny jednym ciosem powalił Steelixa, jednak sam otrzymał obrażenia po wykonaniu ataku. - Bastiodon, twoja kolej!- zawołał natychmiast Byron, a Tom sprawdził informacje i owym pokemonie w pokedexie. - Ogniste Bombardowanie, znów!- zawołał Tom. - Bastiodon, Świecące Działo!- oba pokemony zderzyły się, jednak Infernape otrzymał nieco większe obrażenia. Tom natychmiast zmienił og na Lairona. - Lairon, Hiper Walec, już!- polecił Tom, a Lairon niemal natychmiast powalił ostatniego pokemona Byrona. - Bastiodon neizdolny do walki- powiedział Rick.- Zwycięzcą pojedynku zostaje Tom. Obaj trenerzy zamknęli pokemony w ballach, po czym Byron wręczył szóstą już odznakę Tomowi. Tom, Jade i Rick natychmiast wrócili do Centrum Pokemon. Rick tuż przed budynkiem oznajmił, że musi ruszyć w dalszą drogę. Tom z Jade natomiast wrócili do Centrum, gdzie na nich ktoś czekał. Kim jest i czy ma jakieś ważne informacje?
BY CZYTAĆ DALEJ, ZJEDŹ NIŻEJ!
|
Jade - 2010-07-25 11:53:29 |
Coraz wiecej się dzieje.Tak od sobie dostał Roserade.Nie chce mi sie wierzyć.I G ukradli kulę.Ciekawe co jeszcze spotka Toma.
|
Shaver - 2010-07-25 18:07:33 |
Podoba mi się jak piszesz, tylko czemu dostał Roserade jak do jade powiedziała "od tak sobie"
|
Tom - 2010-07-25 18:10:15 |
49. Tajemnica i walka
Tą osobą była Kate. Minę miała niemrawą i witając się z nimi miała zmartwioną twarz. - Co się stało?- spytała Jade. - Zapewne wiecie, że byłam potrenować na Żelaznej Wyspie?- spytała Kate. - No, wiemy- odparł Tom, po czym spytał:- Czy tam stało się coś złego? - Tak podejrzewam- przyznała Kate.- Od pewnego czasu każdy pokemonm typu stalowego, który się tam pojawi jest dręczony silnym bólem i z wściekłości atakuje każdą napotkaną osobę. - I nikt nie wie, czemu tak się dzieje?- spytała zaniepokojona Jade. - Żelazna Wyspa...- mruknął Tom.- No tak!- krzyknął nagle, a obie dziewczyny spojrzały na niego.- Właśnie sobie przypomniałem, że profesor Rowan mówił, że Zespół G może się kręcić również tam! - Chyba nie myślisz...- zaczęła Kate. - Czy to nie oczywiste? Kogo jak kogo, ale ich raczej mało obchodzą losy stalowych pokemonów- powiedział Tom. - Wiecie co? Sądzę, że to rzeczywiście mogą być te gamionie- poparła go stanowczym głosem Jade. - Jakby się tak zastanowić, to rzeczywiście...- zaczęła Kate, jednak Tom przerwał jej. - Musimy się tam jak najszybciej dostać. Zapłacą mi za wszystko. Natychmiast pobiegli w kierunku pobliskiego portu. Tu czekał ich zawód: nigdzie nie było śladu łodzi. Pytali wszystkich napotkanych ludzi o to, jednak nikt nie miał własnej. Wreszcie zauważyli rybaka, który był ich ostatnią deską ratunku. Jade podeszła do niego. - Przepraszam, czy ma pan może łódź? Musimy szybko dostać się na Żelazną Wyspę... - Mam łódź- odparł rybak. Dopiero gdy się odwrócił, ujrzeli jego twarz: najwyraźniej był podeszłym wieku, bo miał siwą brodę. Miał również ciemne okulary i kapelusz marynarski, prawdopodobnie zasłaniający siwe włosy.- Ale nic za darmo. - UIle chce pan pieniędzy?- spytała natychmiast Kate. - Nie chcę pieniędzy. Chcę walki. Jeden na jednego. Jeśli mnie pokonacie, pomogę wam dostać się na wyspę. Jeśli nie, to sami wiecie- odparł starzec. - Żaden problem. Pozwólcie, że mi przypadnie zaszczyt pokonania go- powiedział Tom. - Jak chcesz, byle szybko- powiedziała Jade, a Kate wzruszyła ramionami. - Cranidos, leć!- zawołał marynarz. Tom natychmiast sprawdził informacje o poketaranie w pokedexie. - Torterra, wybieram ciebie!- zawołał, wyrzucając kulę. - Cranidos, Miotacz Płomieni, już!- Torterra został osłabiony przez płomienie Cranidosa, jednak nadal dzielnie się trzymał. - Torterra, wzmocnij się Syntezą!- krzyknął Tom i Torterra zregenerował utracone siły, czerpiąc energię ze słońca.- Teraz Giga Odpływ!- podopieczny Toma natychmiast zabrał bardzo dużo energii Cranidosowi, który jednak po chwili otrząsnął się z szoku. - Cranidos, jeśli masz do,ść energii, zaatakuj Taranem Zen!- poketaran rozpoczął szarżę w stronę Torterry, gdy ten nagle zregenerował w ustach świetlistą energię i strzelając nią, niemal natychmiast powalił Cranidosa. - To Hiper Promień- powiedziała Kate, gdy uradowany Tom zamknął w ballu Torterrę. - Wygraliśmy, teraz nas pan podwiezie?- spytała Jade. - Jasne, idziemy- powiedział i zaprowadził ich di łodzi- była dość daleko, więc Tom cały czas zrzędził. - Ruszamy- powiedziała wreszcie Kate, wsiadając do łodzi. - Wkrótce dotarli na miejsce, gdzie nagle napadł na nich Lucario. Do kogo należy i czy zdoła coś zrobić Tomowi, Jade i Kate?
50. Na Żelaznej Wyspie!
Lucario zaczął strzelać w nich Kulami Aury, których w ostatniej chwili zdążyli uniknąć. - Co do jasnej ciasnej...?!- zawołał Tom. - Lucario, PRZESTAŃ!- usłyszeli czyjś głos i chwilę później obok Lucario pojawił sięubrany w niebieskie spodnie, garnitur i kapelusz, mężczyzna o ciemnym kolorze włosów. Jego pokemon najwyraźniej stracił nad sobą panowanie i atakował wszystko, co popadnie.- Wybaczcie, jestem Riley. PRZESTAŃ!- krzyknął, odbijając kolejną Kulę Aury, wyrzuconą przez jego pokemona. - Ja jestem Jade... A to Tom- powiedziała Jade. - A ja Kate. Co z twoim Lucario? - Nie mam pojęcie, próbowałem pomóc sobie w poszukiwaniu źródła tego, co tak dręczy stalowe pokemony, używając Aury. Ale zapomniałem, że Lucario poza typem walczącym, ma również typ stalowy. - My również przybyliśmy na wyspę, by odkryć co się dzieje- powiedział Tom. Nagle znikąd pojawił się Empoleon, który każdego napotkanego osobnika, atakował Świecącym Działem. Za nim zobaczyli biegnącego Lucasa. - Empoleon, Empo... AUU!- krzyknął. - Lucas!- zawołał Tom.- Twój Empoleon też?! - Niestety!- krzyknął Lucas, w ostatniej chwili uskakując przez Hydro Działem wystrzelonym przez jego startera. - Zaraz ci pomogę!- krzyknęła Kate.- Noctowl, idź! - Nie wiesz, co robisz!- zawołała Jade z oczyma, które rozszerzyły się, gdy Empoleon wystrzelił w jej stronę Hydro Pompę. Riley w ostatniej chwili odepchnął ją w bok.- Dzięki. - Nie ma sprawy. - Noctowl, atakuj Powietrznym Cięciem w dziób Empoleona, już!- zawołał Kate, jednak nim jej pokemon zdążył wykonać atak, rozwścieczony Empoleon, powalił go, używając Hiper Promienia. - Ja się nim zajmę- mruknął Tom.- Lairon, leć! Albo nie.. Wracaj!- krzyknął, nim i Lairon zdążył się rozjuszyć.- Infernape, ty się pokaż! - Jej, twój Monferno ewoluował...- powiedziała Kate. - Tom, przecież woda ma przewagę nad ogniem- powiedziała powątpiewającym głosem Jade. - Zobaczymy... Ogniste Bombardowanie!- krzyknął Tom, w tym samym momencie, w którym Empoleon wystrzelił Hydro Pompę. Infernape siłował się z niąprzez chwilę, nim w końcu ją przełamał i poważnie zranił Empoleona. Ten po chwili zmienił wyraz twarzy na zwykły- najwyraźniej ten atak pozwolił mu odzyskać trzeźwość umysłu. Lucas natychmiast zamknął go w pokeballu. - Tom, muszę przyznać, że twój Infernape jest bardzo silny... To pewnie twój starter?- spytał Riley. - Nie... Hej, twój Lucario ucieka! - Biegiem!- krzyknąłe Jade i ruszyli za stalowym pokemonem. Lucario najwyraźniej wyczuł źródło tego, co dręczy wszystkie stalowe pokemony. Wreszcie zatrzymał się i uklęknął za jedną ze skał. Tom, Jade, Kate, Lucas i Riley wzięli z niego przykład i również schowali się za wielką skałą. - Wiedziałem- szepnął Lucas.- Spórzjcie, ci kretyni rozstawili jakieś utrojstwo... Ne mylił się- rzeczywiście Zespół G robił coś przy wielkiej maszynie. Tom spojrzał na Kate, która z zaciętą miną wpatrywała się w jedną osobę. Toma z początku to zdziwiło- dopóki nie zobaczył wśród wielu podobnych do siebie pracowników zespołu, Mars, która patrzyła nieco pogardliwym wzrokiem na obijającego się Lenego. - Co jest, Kate?- spytał Lucas. - Nic- odparła, nie odrywając wzroku od jednej z dowódczyń owego zespołu.- Musimy zacząć działać. I to natychmiast- dodała, wstając zza skał. Mars natychmiast ją dostrzegła i oczy jej się zwęziły. - Och, nasza stara znajoma... - Gliscor, leć!- krzyknęła Kate, ignorując Mars. Jak zakończy się przygoda na Żelaznej Wyspie?
51. Na ratunek stalowym pokemonom!
Mars uśmiechnęła się i też wyrzuciła ball- wyszedł z niego Purugly, który natychmiast wystrzelił w stronę Gliscora Kulę Cienia. Pokemon Kate zdołał się jednak obronić, używając Nożyc, w celu rozbicia kuli. - Lucario, zniszcz tę maszynę, już!- ryknął Riley. - Leny, przeszkodź mu!- wrzasnęła Mars i chwilę później zapiała z zachwytu, gdy z którejś części maszyny wystrzelił jasny promień. - Dobra, teraz zwiększmy emitowanie tych promieni- powiedział Leny, a atakujący właśnie Lucario złapał się za głowę i natychmiast zaczął wszystkich atakować. - Trzeba go powstrzymać!- zawołała Jade, wyciągając pokeball. - Ja to zrobię. Gastrodon, idź! Lodowym Promieniem zamroź Lucario!- polecił Tom. Gastrodon właśnie zaczął formować ów promień, gdy ktoś zawołał: - Lickitung, Bicz Mocy! Wycelowany najwyraźniej w stronę Lucario długi język Lickitunga trafił Gastrodona, nim samego Lucario, który po chwili się uspokoił. Wściekły Gastrodon obrócił się w stronę pokemona. To samo zrobili Tom i Lucas. - Kim ty jesteś?- spytał groźnie Lucas. - Wybaczcie, jestem Nell- odparła dziewczyna.- Pokemon Ranger. Rzeczywiście, ubrana była, jak Pokemon Ranger- czerwona bluza z krótkimi rękawami, spodnie kończące się na wysokości kolan. Miała nawet styler. - Nie potrzebujemy pomocy- powiedział nadal wzburzony Lucas.- Electabuzz, leć! Ognistą Pięścią zniszcz maszynę Zespołu G! - Pomóż mu, Lickitung! Piorun!- krzyknęła Nell, której najwyraźniej nie obchodziły słowa Lucasa. Oba pokemony zaczęły atakować maszynę, a po chwili przyłączyły się do nich Gastrodon, Gliscor oraz Grovyle Jade. Wreszcie maszyna została zniszczona, dzięki czemu stalowe pokemony uspokoiły się. Chwilę później Lickitung Nell zaczął ewoluować. - To Lickilicky!- zawołała Kate. - Lickilicky...- mruknął Tom, wyciągając pokedex i sprawdzając informacje o otyłym pokemonie. - Nareszcie!- krzyknęła Nell, potrącając Lucasa i podbiegając do nowo wyewoluowanego pokemona.- Ups, przepraszam- dodała, gdy Lucas zawładnięty żądzą mordu wstał ze startym łokciem. - Nic się nie stało- burknął.- Naprawdę nic. - Leny, wynosimy się stąd- usłyszeli głos Mars, a gdy obrócili się zobaczyli, że chowa jakiś złoty kształt- ten sam, który wcześniej był kostką.- Promień został wysłany- dodała. Wtedy usłyszała gruby głos z czegoś, co wyglądało na krótkofalówkę, mówiący: - Punkt został oznaczony na szczycie. Gratuluję. - Czyli się udało- uśmiechnął się Leny.- Możemy zwijać manatki. Na te słowa inni członkowie zespołu, zaczęli wyrzucać wszystkie należące do nich rzeczy i wkładać je do helikopterów. - Nie tak szybko!- krzyknęła Jade, jednak wszystkie rzeczy został już spakowane i sami członkowie zespołu zaczęli wchodzić do helikopterów. - Golbaty, Zasłona Dymna!- zawołali razem. - O nie! Absol, leć i oślep je światłem!- polecił Tom. - Lickilicky, a ty Piorun!- zawołała Nell. Część Golbatów upadła na ziemię, jednak reszta zdążyła wypuścić dym. Jade, Kate, Lucas i Riley natychmiast zareagowali. Honchkrow, Noctowl i Staraptor zaczęły wytwarzać Tornada, a Skarmory Riley'a zaczął powalać Golbaty Powietrznym Cięciem. Mimo to helikoptery zdążyły już wzbić się na tyle wysoko, że ataki ich nie dosięgały. Wszyscy więc zawiedzieni zamknęli pokemony w ballach. Riley podszedł do Nell i powiedział: - Dzięki za uratowanie Lucario. Przyjmij to ode mnie- powiedział, podając jej pojemnik z jajkiem.- Wykluje się z niego Riolu. Tom automatycznie wyciągnął pokedex, nim wraz z innymi przedstawił się Rangerce. Wkrótce wszyscy udali się w swoją stronę. Kate, Lucas i Riley odpływali już z wyspy, natomiast Tom, Jade i Nell postanowili jeszcze zostać przez jakiś czas na wyspie- Tom i Jade chcieli odpocząć przed podróżą do Snowpoint. Co jeszcze czeka ich przed kolejnym spotkaniem z Zespołem G?
52. W drogę do Snowpoint!
Następnego dnia Tom, Jade i Nell popłynęli w kierunku Canalave. Tom i Jade gawędzili spokojnie o nadchodzącej walce Toma w mieście Snowpoint. - Słyszałam, że gdzieś za półtora tygodnia odbędą się tam pokazy... Sądzę, że mogłabym wziąć w nich udział, by zdobyć piątą wstążkę. - Też tak myślę. W końcu Andrew ma już pięć... Ciekawe, jak idzie Lucy- zastanowił się Tom. - Hej, przecież to Phione!- usłyszeli głos Nell. Tom i Jade natychmiast się poderwali i ujrzeli niewielkiego niebieskiego pokemona, uśmiechającego się do nich. - Osobiście nie rozumiem waszego zachwytu- powiedział Tom, mierząc krytycznym wzrokiem obie dziewczyny.- Wiem, że on jest słodki i w ogóle... ale to tylko pokemon... - Tylko pokemon?!- wzburzyła się Nell. - To bardzo rzadki pokemon, Phione. Przez wielu uważany jest nawet za legendarnego pokemona, mimo iz istnieje kilka Phione- wyjaśniła mu Jade, przyglądając się maluchowi, który po chwili odpłynął. - No, teraz już rozumiem- powiedział Tom, wyciągając swój pokedex, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o tym pokemonie. - Dokąd teraz się wybieracie?- spytała Nell. - Do nowpoint- powiedziała Jade, spoglądając na zbliżający się już widok miasta Canalave. Wkrótce dobili do portu i wysiedli. Tom i Jade ruszyli już do Centrum Pokemon, gdy zauważyli, że Nell za nimi idzie. - Czegoś potrzebujesz?- spytał jadowicie uprzejmym głosem Tom. - Jesteś koordynatorką, tak?- spytała Nell, ignorując zaczepkę Toma, a gdy Jade kiwnęła głową, zwróciła się do Toma.- A ty trenerem? - Tak, a co?- spytał Tom. - Wlaściwie to potrzebujesz- powiedziała śmiało śmiało Nell.- Musisz mi po... - A kto ci w ogóle powiedział, że ci pomogę- spytał, nie wiedzieć czemu zdenerwowany chłopak. - Bo mogę wam pomóc w dostaniu się do Snowpoint, samolubie!- zdenerwowała się Rangerka. - Ja samolubem?! To nie ja mówię, że "musisz" mi po... - CICHO!- uciszyła ich Jade, uderzając oboje w głowy. - Sama bądź cicho!- odkrzyknął oburzony Tom.- Tak właściwie w czym miałbym ci pomóc, o wielka pani Ranger? - W treningu Lickilicky. Później za pomocą Kirlii, przeteloportuję was do Snowpoint. Zgadzacie się? - Tak- odparli oboje. - No to leć, Lickilicky!- zawołała Nell. Tom zastanowił się chwilę nad wyborem pokemona- w końcvu nie mógł być przesasdnie silny. W końcu zdecydował.- Gastrodon, przygotuj się do walki! - Lickilicky, Piorun!- poleciła Nell, a gdy jej pokemon nie zadał obrażeń Gastrodonowi, głośno wyraziła swoje zdumienie. - Przecież Piorun nie działa na typ Ziemny...- powiedziała Jade. - No tak, przecież wiedziałam...- mruknęła Nell, nie zauważając głupiej miny Toma. - Nie wiem, jakim cudem zostałaś... zresztą nieważne...- powiedział.- Gastrodon, wysoki skok! Gdy będziesz spadał obroty i ataki Bombą Błotną!- zawołał, otrząsając się z irytacji zmieszanej z rozbawieniem. Gastrodon wykonał kombinację i błoto uformowało się w długiego węża, który pokrył oczy Lickilicky. Ten użył Walca, by się go pozbyć i za poleceniem trenerki zaatakował Biczem Mocy. - Gastrodon, zamroź mu język!- krzyknął Tom i jego podopieczny w ostatniej chwili uchronił sie przed atakiem, mrożąc język przeciwnika.- Kończ pojedynek używając Wodnego Pulsu!- zawołał Tom. Gastrodon wystrzelił wodną kulę i niemal natychmiast powalił Lickilicky. - No, teraz już wiem, że musimy sporo popracować- powiedziała Nell, zamykając w ballu podopiecznego. - W takim razie teraz czekamy na wypełnienie twojej obietnicy- powiedziała Jade, odrywając wzrok od chowającego kulę Gastrodona Toma. - Tak... Kirlia, leć! Teleportacja do Snowpoint!- zawołała Nell. Pochłonęła ich ciemnośc i po chwili wszyscy znaleźli się w pokrytym śniegiem mieście. Jakie przygody czekają Toma i Jade w Snowpoint?
53. Legendarna Świątynia!
Kolejnego dnia, skoro świt, Tom i Jade zostali zbudzeni przez Nell. Mówiła właśnie o tym, że zamierza zwiedzić świątynię miasta Snowpoint, skrywającą ponoć jakiegoś legendarnego pokemona, gdy przerawł jej wielki hałas. - No nie, Zespół G?- spytał słabym głosem Tom. - Nie- powiedziała po chwili Jade.- Ich helikoptery nie robią aż takiego hałasu. - W takim razie idziemy zobaczyć, co to!- powiedział Tom, przebierając się w pośpiechu i po chwili wybiegając z pokoju razem z Jade. - Hej, poczekajcie na mnie!- zawołała Nell, przekrzykując hałas. Gdy wybiegli na świeże opwietrze, ubierając się w pośpiechu w kurtki, ujrzeli minimum pięć razy większy od samolotu, pojazd unoszący się w powietrzu- przypominał nieco rakietę. - Co to jest?- zdumiał się Tom. - Jeśli się nie mylę, to to coś należy do Łowczyni J- odparła Nell. - A kto to jest?- spytała Jade. - Sprzedaje rzadkie pokemony- uciął Tom.- Czy to ona?- spytał, wskazując kobietę o ciemnych włosach, w okularach i długim, ciemnym płaszczu. - Tak- odpowiedziała Nell, która jak zawsze miała uśmiechniętą twarz, mimo powagi sytuacji. - Przecież ona wchodzi do świątyni- powiedziała Jade.- Chyba nie myś... - Myślimy- przerwał jej Tom. Nagle nad nimi ukazała się wielka, szybująca piramida. Gdy wylądowała, wybiegł z niej ubrany na zielono mężczyzna o ciemnych włosach. - Witajcie dzieciaki, jestem Brandon- powiedział w biegu. Mimo, że Toma nieco uraziło określenie "dzieciaki", pobiegł śladem dziewczyn, za nim. Jak się okazało, on również zainteresował się działaniem Łowczyni J. Gdy wbiegli do świątyni zobaczyli Salamence'a, niszczącego jakieś kamienne figury. A na Salamencie stała właśnie Łowczyni J. - Przestań!- krzyknął Brandon. - Oo- opwiedziała J, która dopiero co zauważyła intruzów. Miała dość niski głos.- Brandon z Piramidy Walk... - Nie wolno ci więzić pokemonów!- zawołał Jade, a Nell i Brandon zaczęli kiwać głowami. Jedynie Tom miał trochę sceptyczną minę. - Przepraszam- szepnął.- Ale czy my, łapiąc pokemony, dajemy im wolność? Jade zignorowała go. - Salamence, pozbądźmy się ich- powiedziała J.- Tornado! - Regice, Regirock, Registeel, obrońcie nas!- zawołał Brandon, wyrzucając trzy kule. Nell zatkało ze zdziwienia. - Przecież to są legendarne pokemony! W tym czasie J, która zdawała się nie zauważyć zniszczenia Tornada przez trzy pokemony Brandona, zniszczyła ostatni posąg, chroniący kulę Reggigigasa. - Tak będzie bezpiecznij- powiedziała, celując coś, co najwyraźniej miała przymocowane do ręki po kolei w Regice'a, Regirocka i Registeela. Chwilę później wszystkie zostały zamienione w kamień. - Jak ona to zrobiła?- zdumiał się Tom, gdy nagle pozbawiona ochrony kula zaczęła formować się w legendarnego pokemona. Po kilku sekundach ich oczom ukazał się Reggigigas. Między rękoma skumulował moc, którą skierował w zamienione w kamień pokemony. - Użył Tajnej Mocy- powiedział Brandon, gdy jego pokemony ponownie odzyskały dawną formę. Chwilę później wszystkie zaczęły bombadować atakami Salamence'a i jego właścicielkę. - Ewakuacja- powiedziała J do telefonu i należący do niej, olbrzymi odrzutowiec, odleciał, a za nim Salamence z Łowczynią. - Udało się- powiedział Brandon, odchodząc w kierunku piramidy.- Dzięki za pomoc, dzieciaki! Do zobaczenia! - Wiecie co?- powiedziała po chwili namysłu Nell.- Na mnie też już chyba czas. Postaram się popracować nad Lickilicky. Bywajcie!- zawołała, już odchodząc. Tom i Jade po chwili wrócili do Centrum Pokemon. Czy wkrótce znów będą zmuszeni do pomocy innym?
54. Nauczycielka i liderka
Tom kolejnego dnia wstał bardzo późno. Ubrał się i do jego pokoju wpadła Jade. - Już wsta-aaa-łaś?- ziewnął Tom, po czym spojrzał na zegarek i ożywił się.- Co jest, już jedenasta? - Próbowałam cię obudzić- powiedziała Jade, śmiejąc się z jego zaskoczenia.- Zobacz, kogo spotkałam. W tej chwili do pokoju weszła Lucy. - Cześć- powiedziała. - O, cześć- powiedział Tom, ocierając zaropiałe oczy.- Ile masz już wstążek? - Udało mi się zdobyć dwie kolejne wstążki i teraz muszę wygrać pokazy w Snowpoint- oznajmiła Lucy.- To moja ostatnia szansa na zdobycie piątej wstążki. - Jak to ostatnia?- zdumiała się Jade. - Nie wiesz, że po pokazach w Snowpoint odbędzie się Wielki Festiwal?- spytała Lucy. - Czyli tylko jedna z was będzie miała możliwość wzięcia udziału w Festiwalu- powiedział Tom. - To nie masz jeszcze piątej wstążki?- zdziwiła się Lucy, która nagle zmieniła ton głosu na zawiedziony. - Niestety. Nie miałam okazji wziąć udziału w pokazach- powiedziała Jade. - Czyli ten, kto zwycięży w tych pokazach bierze wszystko- powiedział Tom. - W takim razie będę musiała wygrać- uśmiechnęła się Lucy. - Nie dam ci te...- zaczęła Jade. - Dobra, starczy już tych idiotycznych obietnic! Do pokazów zostało jeszcze sporo czasu, a ja muszę zdobyć siódmą odznakę- przerwał im szybko Tom. - A to masz już sześć odznak?- spytała Lucy. - Oczywiście- powiedział Tom, ukazując swoje sześć symboli.- Nie wiecie może, kto jest liderem tej sali? Bo po krajobrazie mogę z łatwością zgadnąć, że trenuje lodowe pokemony- powiedział z namysłem Tom. - Słyszałam, że niejaka Candice- powiedziała Lucy.- Jest też nauczycielką w szkole Snowpoint. - Nauczycielka?- rozeźlił się Tom.- Pewnie okropnie sztywna. No nic, idę jej poszukać. - Czekaj, idziemy z tobą- powiedziała Jade i wraz z Lucy pomaszerowały za nim. - Gdzie jest ta szkoła?- spytał Tom. Z odpowiedzią znowu pospieszyła mu Lucy. - Zaprowadzę cię- powiedziała i ruszyła przodem. Wreszcoe znaleźli ową szkołę i Lucy zapukała do drzwi. - Kto tam?- usłyszeli dźwięczny głos. - Przybyliśmy tu, bo mój kolega, Tom, chciałby stoczyć walkę z liderką sali Snow... Nie zdążyła skończyć, bo drzwi otworzyły się i wszyscy troje ujrzeli ciemnowłosą dziewczynę, której wygląd wskazywał na wiek zbliżony do Jade. Była ubrana w białą koszulkę, brązową spódnicę, na której owinięty miała turkusowy sweter. - Wiesz może, gdzie jest nauczycielka?- spytał niepewnym glosem Tom. - Tak wiem- odparła rozbawiona dziewczyna. - Mogłabyś ją zawołać?- spytała Jade, spoglądając na wnętrze szkoły. - Tam-taram-tam-tam- zanuciła dziewczyna, tupiąc nogami i wskazując na siebie.- Oto i ona. To ja. Jestem Candice, liderka sali i nauczycielka. - CO?!- zdumieli się Tom, Jade i Lucy. - Co was tak dziwi?- spytała Candice. - Nic...- odpowiedziała Jade, która najszybciej otrząsnęła się z szoku.- Jestem Jade, a to moi przyjaciele, Tom i Lucy. - Ja chciałem cię wyzwać na pojedynek o odznakę- powiedział Tom, występując przed Jade. - Dobrze, właśnie skończyłam lekcje, więc mogę stoczyć walkę. Chodźmy- powiedziała Candice i poprowadziła ich do tutejszej sali. Gdy do niej weszli, ujrzeli stadion skuty lodem. Candice zawołała sędziego, który natychmiast podnosząc chorągiewki, wyrecytował: - Zaczynamy walkę! Obaj trenerzy mogą użyć czterech pokemonów. Walka kończy się, gdy wszystkie pokemony jednego z was będą neizdolne do walki. Tylko wyzywający może zmieniać pokemony. Jak zakończy się ta walka?
55. Lodowa walka!
- Snover, wychodź!- krzyknęła Candice. Tom sprawdził informacje o jej pokemonie, nim sam wyrzucił ball. - Grumpig, przygotuj się do walki!- wykrzyknął wreszcie. - Zaczynamy walkę!- zawołał sędzia. - Dasz radę- krzyknęły Jade i Lucy chórem. - Snover, atakuj Korzeniami!- poleciła liderka sali i w stronę Grumpiga wystrzeliły roślinne pędy. - Grumpig, użyj Psychiki, by nakierować je w stronę przeciwnika!- zawołał Tom i owe pędy z pewnym oporem, zaczęły przesuwać się w stronę Snover, aż wreszcie ścisnęły go, uniemożliwiając ruch.- Uśpij go Hipnozą! - Lodowy Promień!- zawołał Candice, jednak Grumpig użył lodu, by uniknąć ataku, dzięki ślizganiu, aż wreszcie podbił się wysoko, używając ogona i uśpił Snovera. Wystarczył już Stalowy Ogon, by go dobić. - Snover niezdolny do walki. Zwycięża Grumpig- oznajmił sędzia, a Jade z Lucy ponownie zaczęły klaskać i dodawać otuchy Tomowi. - Wystarczy!- krzyknął. - Dziękuję ci, Snover- powiedziała Candice, chowając pokeball.- Sneasel, twoja kolej! - A ty, Grumpig odpocznij. Leć, Absol!- zawołał Tom, który najwyraźniej postanowił dać każdemu pokemonowi szansę pokonać jednego przeciwnika. - Sneasel, atakuj Kawałkami Lodu!- krzyknęła Candice. - Absol, rozcinaj wszystkie kawałki Stalowym Ogonem, a później Mroczne Cięcie!- polecił ożywiony Tom i Absol zderzył się ze Sneaselem, który instynktownie użył Cienistego Pazura. Absol odskakując zmęczony i podrapany na lewej stronie twarzy pazurami Sneasela, użył Wodnego Pulsu. Sneasel ruszył już do ataku, gdy kolana się pod nim ugięły i upadł na lód. - Sneasel, niezdolny do walki. Zwycięża Absol- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewki. Tom instynktownie zatkał uszy, by nie słyszeć Jade i Lucy. Candice w tym momencie wyrzuciła kolejny ball. Tom przestał zatykać uszy i wyciągnął pokedex, który oznajmił, że to Abomasnow- ewolucja Snovera. - Abomasnow, użyj Młoto Ramienia!- zawołała Candice, w tym samym momencie, w którym Tom wycelował ball w Absola. Niestety, Abomasnow był szybszy i jednym ciosem powalił wycieńczonego pokemona. - Absol niezdolny do walki. Zwycięża Abomasnow. - Powrót- powiedział krótko Tom i wyciągnął kolejną kulę.- Infernape, twoja kolej! - Abomasnow, użyj Zamieci!- krzyknęła Candice. - Infernape, Tunel!- zawołał Tom, a jego podopieczny zdołał przebić się przez śnieg. Nagle Tomowi przyszedł do głowy genialny, choć nieco ryzykowny pomysł.- Infernape, Krąg Biczy pod lodem i wysoki skok! Tom osiągnął swój cel: lód roztopił się i Abomasnow zaczął opadać. - Kończ Ognistym Bombardowaniem!- zawołał Tom i Infernape opadając, otoczył się ognistym kołem. Gdy tylko dotarł do Abomasnowa, powalił go i niemal od razu Tom wyciągnął pokeball i zamknął w nim Infernape'a- w końcu kontakt z wodą mógłby mu poważnie zaszkodzić. - Abomasnow niezdolny do walki. Zwycięża Infernape- powiedział sędzia. - Twoja kolej, Mamoswine!- krzyknęła Candice, a Tom sprawdził informacje o pokemamucie w pokedexie. Gdy dostrzegł, że również zaczyna opadać, wpadł na kolejny pomysł. - Leć, Gastrodon!- zawołał. - Mamoswine, Antyczna Moc!- zawołała Candice. - Gastrodon, unik i Lodowym Promieniem zamroź Mamoswine'a!- krzyknął Tom i mimo, że Gastrodon nie zdążył uniknąć ataku, to zamroził kulę wyrzuconą przez Mamoswine'a i rzucił ją w stronę mamuta. Mamoswine osunął się i wystarczył już Wodny Puls, by go pokonać. - Mamoswine niezdolny do walki- powiedział sędzia.- Wygrywa Gastrodon, a zwycięzcą całego pojedynku zostaje Tom. Jade i Lucy natychmiast podbiegły do niego, by mu pogratulować. Candice wręczyła mu odznakę i we trójkę udali się do Centrum Pokemon, gdzie Tom oddał pokemony na badania. - Teraz wy macie szansę na wykazanie się- powiedział do dziewczyn. - Co masz na myśli?- spytała Jade. - Nieuchronnie zbliżają się pokazy- odparł z uśmiechem. Komu uda się w nich zwyciężyć i tym samym zakwalifikować do Wielkiego Festiwalu?
56. Ostatnia szansa
Minęło już kilka dni od walki Toma z Candice. Wreszcie nadszedł przeddzień pokazó: Jade i Lucy okropnie się denerwowały. Wiedziały, że od tych pokazów zależy wszystko, że jeśli przegrają, to na niczym staną ich starania, dzięki którym udało im się zdobyć cztery wstążki. Już gdy nadeszło popołudnie, obie zaczęły mieć posępne miny i gdy Tom cokolwiek do nich mówił, sztucznie się uśmiechały, jakby wcale go nie słuchały. Tom wiedział, że obie myślą o tym samym, że obie martwią się tym, co przyniesie jutrzejszy wynik. Wreszcie nadeszła noc i obie dziewczyny poszły spać. Rano Tomowi wydawało się, że Jade i Lucy przez pół nocy nie mopgłu zasnąć i tak jak z ulgą poszły spać, tak samo z ulgą powitały pierwsze promienie słońca. - Jak samopoczucie?- spytał, kiedy we trójkę zeszli na śniadanie do kafejki. - Kiepsko- powiedziała Lucy, w tym samym momencie, w którym Jade powiedziała: - Dobrze. - Widzę, że zdania są podzielone- zadrwił Tom.- No więc, dziewczyny- dodał, naśladując głos burmistrza, wygłaszającego mowę.- Życzę wam powodzenia. I niech wygra lepszy. Pokazy zbliżały się nieuchronnie, a napięcie rosło z minuty na minutę. Tom cały czas starał się rozluźnić atmosferę, żartując z byle powodu, jednak ani Jade, ani Lucy nic ni było w stanie rozśmieszyć, choć Tom dostrzegł, że za pierwszym razem kąciki warg Lucy poruszyły się, jednak powaga sytuacji powstrzymała ją choćby od cichego chichotu. Tom wreszcie tak się wzburzył ich nieustającą posępnością, że usiadł przed telewizją, gdzie emitowana była walka jakiegoś mężczyzny o ciemnych, długich włosach z wysoką blondynką, ubraną w długi, brązowy płaszcz. Z podnieconych głosów innych widzów, zdołał wychwycić, że to walka Luciana z Elitarnej Czwórki z Cynthią, Mistrzynią Ligi Sinnoh. Jej Gastrodon właśnie powalił ostatniego pokemona Luciana, którym był- jak oznajmił pokedex Toma- Bronzong, stalowo-psychiczny pokemon. - Nieźle, co?- usłyszał znajomy głos i odwróciwszy się, zobaczył Andrewa, uśmiechającego się kpiąco.- Też byś chciał być tak dobry, nie? - A po co ty tu przybyłes, Panie Naburmuszony?- spytał Tom.- Przecież masz te swoje pięć wstążek, z których wszystkie zdobyłeś szczęściem. - Chcę zobaczyć jak twoja koleżanka traci ostatnią szansę na zakwalifikowanie się do Wielkiego Festiwalu Sinnoh- odparł Andrew, spoglądając na siedzącą niedaleko Jade. Tom miał mu już coś odpowiedzieć, gdy zobaczył obok niej Lucy, która również nie wyglądała na przesadnie zadowoloną z życia i zamknął otwierające się już usta. Wkrótce nadeszły pokazy i gdy Tom wszedł do poczekalni, by życzyć powodzenia obu dziewczynom, zobaczył, że Lucy jest blada jak trup, a Jade oddycha głęboko, trzymając się za serce. Od komentarza, powstrzymał go donośny głos, mówiący, że pierwsza apel wykona Jade. Jade natychmiast wstała i wyszła, trzymając dwa pokeballe. Wreszcie, gdy weszła na scenę, zawołała: - Infernape, Floatzel, wychodźcie! Infernape, Krąg Biczy, a ty Floatzel Pompowy Strumień!- na te polecenia Infernape zaczął wykonywać kombinację, używaną przez Toma, a Floatzel zaczął go naśladować. Bicze wody i ognia zderzały się tworząc piękne efekty. Pokemony wreszcie przestały się obracać i stanęły obok Jade. Ta zeszła, nieco uspokojona przz burzę oklasków, która przetoczyła się echem, gdy skończyła swój apel. W końcu nadeszła kolej Lucy. Jak jej pójdzie i kto zwycięży w pokazach?
57. Zwycięzca bierze wszystko!
Lucy wyszła na scenę i wyrzuciła dwa pokeballe, wołając: - Buizel, Flareon, idźcie! Flareon, Miotacz Płomieni, Buizel, Wodna Broń!- poleciła.- Teraz dodajcie Bombę Dźwięku!- krzyknęła, a woda z ogniem zderzyły się, a gdy rozbiła je Bomba Dźwięku wyglądały jak tęcza, mieniąca się różnymi odcieniami czerwieni i błękitu. Lucy zakończyła swój apel i zeszła ze sceny. Niemal natychmiast ogłoszone zostały wyniki: Jade za swą oryginalność dostała się do kolejnej rundy na pierwszym miejscu. Wreszcie do ogłoszenia zostały tylko trzy miejsca... dwa miejsca... Tom zaczął trzymać kciuki i wreszcie na tablicy pojawiło się zdjęcie Lucy- na siódmym miejscu. Tom odetchnął z ulgą, a na tablicy pojawiły się pary ćwierćfinałowe: Jade i Lucy były w odległych parach, więc ich ewentualny pojedynek odbyć się mógł dopiero w finale. Natychmiast rozpoczęły się walki: Jade i Lucy bez najmniejszych problemów w kilku ruchach powalały pokemony przeciwników. - Rozpoczynamy finałową walkę ostatnich przed Wielkim Festiwalem pokazów!- zawołała komentatorka, gdy obie dziewczyny stanęły przed sobą na scenie. Wreszcie czas na tablicy ruszył. - Honchkrow, Grovyle, wybieram was!- zawołała Jade, wyrzucając pokeballe. - Togekiss, Kricketune, wy też się pokażcie!- poleciła Lucy, a Tom na słowo "Togekiss" automatycznie wyciągnął pokedex, by dowiedzieć się czegoś więcej o owym pokemonie. Gdy schował go, znów spojrzał na obie dziewczyny, które wydawały swoim pokemonom pierwsze polecenia. - Honchkrow, Mroczny Ptak, a ty Grovyle, Obrotowe Ostrze, dalej!- zawołała Jade. Honchkrow używając Dzielnego Ptaka i Mrocznego Pulsu, wyglądał jak własny cień, a Grovyle obracając się używał Liściastego Ostrza, napierając w kierunku Kricketune'a. - Togekiss, Powietrzny Promień, Kricketune, Promień Dezorientacji!- krzyknęła Lucy, a Togekiss wykonując atak Powietrznym Asem używał Słonecznego Promienia, dzięki czemu połyskiwał niczym Ho-Oh. - Grovyle, skręć w stronę Togekissa!- zawołała Jade, a Grovyle w ostatniej chwili uniknął promienia Kricketune'a i wraz z Honchkrowem odebrał mnóstwo energii Togekissowi. - Miotacz Płomieni! A ty Kricketune, Cięcia Furii!- krzyknęła Lucy, a jej pokemony zadały tak poważne obrażenia Grovyle'owi, że osunął się na ziemię. Zaczął jednak błyszczeć się zielonym blaskiem- aktywował swoją zdolność. Po chwili podniósł się rozjuszony i powalił Togekissa Liściastym Ostrzem. Tom zagwizdał cicho, gdy nagle Grovyle ponownie zaczął się błyszczeć i ewoluował. Po chwili przemienił się w Sceptile'a. Tom odszukał wzrokiem Andrewa, w którym ta ewolucja wywołała nie mniejszy podziw, niż u niego samego. Lucy natychmiast się otrząsnęła i zamknęła w ballu Togekissa. Następnie zwróciła się do Kricketune'a. - Atakuj Podwójnymi Nożycami!- Kricketune powielił obraz i zaczął atakować Honchkrowa i Sceptile'a. Honchkrow po chwili upadł na ziemię i Kricketune powalił go Cięciem. Pozostali już tylko Sceptile i Kricketune... - Kricketune, Cięcie X!- zawołała Lucy, a Kricketune oddał tak silny cios, że większość pola walki pokrył dym. Dym opadł, a wyczerpany Grovyle zacisnął pięści i rozkładając ramiona, wywołał tak silną Burzę Liści, że Kricketune upadł na ziemię. - Kończ Szybkim Atakiem!- zawołał uradowana Jade i Kricketune stracił siły na dziesięć sekund przed końcem walki. Zwyciężczynią pokazów została Jade i to ona zdobyła piątą wstążkę, pozwalającą na udział w Wielkim Festiwalu. Wieczorem Lucy pożegnała się z Jade i Tomem, po czym natychmiast odeszła. Nim się odwróciła, Tom zdążył zobaczyć łzy spływające po jej policzkach. Nie mógł się jednak zdobyć na pocieszenie jej, więc położył się spać przed podróżą nad Jezioro Waleczności, gdzie odbędzie się Wielki Festiwal. Jak Jade poradzi sobie w swoim debiucie na Wielkim Festiwalu?
58. Tajemnicze ruiny
Kolejnego dnia już z samego ranka, Tom i Jade wyruszyli do miasta Lillypad, skąd mieli lecieć nad Jezioro Waleczności. Właśnie przechodzili obok Góry Coronet, najwyższego szczytu w regionie Sinnoh, gdy Jade dostrzegła jakiś wyżłobiony tunel. Tom, otrząsnął się z zadumy- wciąż było mu żal Lucy, która obiecała, że pojawi się nad Jeziorem Waleczności, by kibicować przyjaciółce. Spojrzał na tunel i powiedział: - Ten tunel musiał powstać niedawno. No i żaden tunel wyżłobiony tak równo nie mógł powstać naturalnie... - Masz rację- powiedziała z namysłem Jade.- Ale ten tunel wychodzi w stronę Lillypad. To może być zaoszczędzenie minimum dwóch godzin. - Może i masz rację- zastanowił się Tom.- Dobra, idziemy! Wszedł pierwszy do tunelu i wyciągnął mapę, otrzymaną w spaku od dziaka.- Niedaleko od Jeziora Waleczności jest miasto Sunyshore. Zaraz po Wielkim Festiwalu, udamy się tam. W końcu liga zaczyna się góra miesiąc po tej imprezie, a ja ciągle mam tylko siedem odznak. Jade chyba jednak nie słuchała go, bo wpatrywała się w jeden punkt, idąc pół kroku za Tomem. - Co jest? - Zobacz- powiedziała z błyskiem w oku. Tom odwrócił głowę naprzód i oślepiło go wyjątkowo jasne światło. Zdziwiło go to- w końcu gdy wchodzili do tunelu nie było widać żadnego błysku. - Kto śmie mnie oślepiać?!- zawołał oburzony. - Cicho- powiedziała Jade, trochę zirytowanym, a trochę rozbawionym głosem.- Idziemy. Ruszyli w stronę coraz bardziej wyraźnego światła, aż wreszcie Jade zdusiła okrzyk. - Zespół G! - Cicho!- skarcił ją Tom. - Charon, jesteś pewien, że to właśnie te ruiny?- spytał zniecierpliwionym głosem Saturn. Patrzył na jakiegoś starca w okularach i białym płaszczu. - Profesorze Charon- poprawił go.- Tak, jestem pewien, a jeśli nawet nie, to co? Guzik mnie obchodzą wasze plany, liczy się dla mnie jedynie to, co dostanę w zamian. - Przecież Cyrus powiedział ci, że nie zostaniesz z niczym- zdenerwował się Saturn, po czym zwrócił się do pracowników.- Kopać dalej, za coś wam płacimy! Ci natychmiast ponownie wzięli łopaty w dłonie i zaczęli kopać w miejscu z którego wydobywało się światło. - Tak czy owak, nie mamy klucza- mruknął obojętnym głosem Charon, obserwując z ukosa Saturna. - Co powiesz, żeby im nieco utrudnić życie?- szepnął Tom, po czym wyrzucił ball.- Lairon, Hiper Promień! Saturn obrócił się, gdy tylko promień wyrzucił łopaty trzech pracowników zespołu. - O, głąby- powiedział bez śladu zaskoczenia.- Toxicroak, leć! Mroczny Puls! Hiper Promień zderzył się z Mrocznym Pulsem i trafiły w sklepienie, które zaczęło się kruszyć. Saturn natychmiast wyrzucił dwa balle: z Bronzorem i Golbatem, by umocnili sklepienie Rozpryskanym Kamieniem. Nie dało to jednak efektów; co gorsza sklepienie zaczęło się zawalać. - Ewakuacja!- krzyknął Saturn i wszyscy członkowie Zespołu G zaczęli biec w kierunku wejścia- tego, z którego weszli Tom i Jade. - Wyjście musi być już niedaleko!- zawołal Tom, zamykając w ballu Lairona. Jade kiwnęła głową i pobiegli w kierunku wyjścia. Wyskoczyli z tunelu w ostatniej chwili- wielki głaz zatkał wejście, gdy tylko upadli na ziemię. - I co, jesteś z siebie zadowolony?- spytała Jade.- Walki ci się zachciało. - Przynajmniej na jakiś czas powstrzymałem realizację planów Galaktycznych- odparł Tom, otrzepując się z pyłu.- To co, ruszamy do Lillypad? Jade kiwnęła głową i ruszyli do pobliskiego już miasta Lillypad, skąd udać się mają nad Jezioro Waleczności. Jak Jade poradzi sobie na Wielkim Festiwalu?
59. Wyruszamy nad jezioro!
Tom i Jade dzielił już tylko jeden las od miasta Lillypad i postnowili zrobić sobie odpoczynek. Tom postanowił potrenować Torterrę i Grumpiga, których chciał użyć do walki z liderem sali Sunyshore. Torterra używał Hiper Promienia, by zwiększyć jego siłę, a Grumpig używał Odbicia. Nagle gdy Hiper Promień zwiększył swoją moc, Grumpig zregenerował wokół siebie świecące, zielone cząsteczki energii i uformował z nich Ochronę. - Ha, opanowałeś Ochronę!- ucieszył się Tom.- Teraz jeszcze łatwiej będzie nam się obronić. - No, no, widzę postępy- usłyszał głos Lucasa. Gdy odwrócił się, zobaczył, że kroczy w ich stronę, z rękami w kieszeniach.- Cześć, Jade. Słyszałem, że zdobyłaś już piątą wstążkę. - Skąd wiesz?- zdziwiła się. - No, nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale pokazy są emitowane w telewizji- odparł ironicznym głosem Lucas. - Strasznie śmieszne- odparła jadowitym tonem.- A tobie jak idzie zdobywanie odznak? - Mam siedem- powiedział dumnym głosem. - Ja też- wtrącił Tom.- Ale i tak w lidze, to ja będę lepszy. - Jeśli zdołasz pokonać Johna- odparł spokojnie Lucas.- Co jak sądzę, nie przyjdzie ci tak łatwo. - Uu...- mruknęła Jade, gdy na te słowa Tom przestał się uśmiechać- najwyraźniej był to dla niego cios poniżej pasa. - Zatkało?- spytał Lucas. - Dokąd teraz ruszasz?- automatycznie zmieniła temat Jade. - Do Sunyshore. Teraz podróżuję do miasta Lillypad- odpowiedział. - To tak jak my- powiedział Tom.- A co powiesz na walkę? Lucas zawahał się. - Dobra, ale jeden na jednego. Trochę się śpieszę. - Świetnie. Grumpig, powrót. Torterra, ty powalczysz- powiedział Tom, patrząc na podopiecznego. - Empoleon, wybieram ciebie!- krzyknął Lucas, ku całkowitemu zdumieniu Toma i Jade. - Torterra, atakuj Giga Odpływem!- zawołał Tom. Jego pokemon złapał błyszczącozielonym sznurem Empoleona i przysunął go tuż przed siebie, zabierając mu coraz więcej energii z sekundy na sekundę. - Hiper Promień w przednie nogi, już!- krzyknął Lucas i po chwili Torterra stracil władzę w przednich nogach i upadł na ziemię, a Empoleon uwolnił się z uścisku. - A więc o to chodziło...- powiedziała Jade trochę do siebie, a trochę do Toma. - Ty też Hiper Promień w nogi!- polecił Tom, gdy Torterra odzyskał już władzę w nogach, po użyciu Syntezy. - Stalowa Obrona i Pnełmatyczne Dziobanie, teraz!- zawołał Lucas, a Empoleon zaczął się obracać tak szybko, że Hiper Promień zaczął uderzać samego Torterrę. - Atakuj Kulami Energii, teraz!- krzyknął pobudzony już walką, Tom. Torterra zaczął strzelać na prawo i lewo od Empoleon, aż wreszcie prosto w cel. - Stalowym Skrzydłem odbijaj Kule Energii w twarz Torterry!- polecił Lucas, któremu oczy błyszczały, jak zawsze, gdy wczuwał się w walkę. Empoleon zaczął odbijać Kule w stronę Torterry, a te które prawie go trafiały, przecinał ostrzem swych skrzydeł. Kule Energii zaczęły mocno uderzać Torterrę. - Burza Liści, skończmy to!- zawołał Tom. - Pnełmatycznym Dziobaniem podbij się w górę i atakuj Świecącym Działem!- wrzasnął Lucas i w końcu Torterra upadł, trafiony potężnym promieniem Empoleona. - Torterra niezdolny do walki. Zwycięża Empoleon- powiedziała mimowolnie Jade. - Świetnie się spisałeś, Empoleon- powiedział Lucas, zamykając w ballu startera, po czym skinął głową w stronę miasta Lillypad. Wyruszyli więc ponownie we trójkę i do miasta dotarli na pół godziny przed odlotem samolotu. Wreszcie zajęli miejsca obok siebie i gdy inni pasażerowali również zajęli swoje miejsca, ruszyli nad Jezioro Waleczności. Lot trwał około dwóch godzin i gdy i Tomowi, i Lucasowi, skończyły się powody do narzekania, przybyli nad owe jezioro. Co ich tu czeka i czy Lucy pojawi się, by kibicować Jade?
60. Dzień pełen niespodzianek!
Lucas spędził tylko jedną noc w Centrum Pokemon nad Jeziorem Waleczności- wyruszał już do miasta Sunyshore, by zdobyć swoją ósmą odznakę. Pożegnał się z nimi i odszedł żwawym krokiem. - Jak myślisz, użyje Empoleona w walce z elektrycznymi pokemonami?- spytał ironicznym głosem Tom. Poprzedniego dnia siostra Joy powiedziała mu, jakiego typu pokemonów, używa lider sali Sunyshore. - Daj spokój!- żachnęła się Jade, która wpatrywała się swoją kartę koordynatora, którą otrzymała, gdy zarejestrowała się na Wielki Festiwal. Po chwili oboje wrócili do Centrum Pokemon, gdzie ciągle przybywało coraz więcej koordynatorów. Dni mijały, a Lucy ciągle nie było. W trzy dni przed rozpoczęciem Wielkiego Festiwalu pojawił się już nawet Andrew, który zmierzył wzrokiem Jade i ku zdumieniu i jej, i Toma, pogratulował jej zdobycia piątej wstążki. - Myślisz, że porwało go UFO i podmieniło mu osobowość?- spytał nieco głupim tonem Tom. Jade spojrzała na niego, kręcąc głową, ale ciągle wyglądała na zaskoczoną. Kolejnego dnia nadal nigdzie nie było Lucy i Jade zaczęła się obawiać, że wcale się nie pojawi. W przeddzień rozpoczęcia Wielkiego Festiwalu, ujrzeli jednak znajomą twarz: to Lucy poszukiwała ich, ciągnąc za sobą koleżankę. Miała blond włosy, była średniego wzrostu. Ubrana była w ciemną sukienkę i buty, miała również różową apaszkę. Na ramionach wisiała jej żółta torba. Lucy wreszcie ich dostrzegła i zaprowadziła w ich stronę przyjaciółkę. Gdy już się zbliżyły, jej towarzyszka śmiało się przedstawiła. - Cześć, jestem Lily. Koordynatorka i trenerka- po tych słowach uścisnęła dłonie Toma i Jade. - Ja jestem Tom...- zaczął Tom, podnosząc kciuk. - Nie musicie nic mówić- przerwała mu Lily, uśmiechając się promiennie.- Lucy wszystko mi o was opowiedziała, możecie mi wierzyć. - A teraz coś, co może was zaskoczyć- powiedziała Lucy, wyciągając swoją kapsułę, w której trzymała wstążki. Tom i Jade przyjrzeli się dokładnie i zobaczyli... - Skąd masz piątą wstążkę?!- zdumiała się Jade. - Właśnie dzięki Lily. Niedawno się poznałyśmy, a gdy ona dowiedziała się, że brakuje mi tylko jednej wstążki, wręczyła mi tą- powiedziała, celując w pomarańczowo-białą wstążkę.- Poza tym ma już pięć swoich wstążek, więcv ta nie była jej potrzebna. - To prawda- potwierdziła Lily, gdy i Toma, i Jade zatkało ze zdziwienia.- To co, jutro zaczyna się Wielki Festiwal... Macie już przygotowany występ do rundy apelowej? - Jeszcze nie do końca- powiedziała Jade.- Ale mam kilka pomysłów. Będzie dobrze... Przynajmniej tak myślę... - Spokojnie, Jade. Ja też nie mam przygotowanego apelu- uśmiechnęła się Lucy.- Będziemy improwizować. Lily spojrzała na nie lekko krytycznym wzrokiem. - Nie sądzicie, że przez to możecie szybko odpaść z turnieju?- spytała.- Przecież to jest dokładnie to samo, co brak strategii podczas którejkolwiek walki w lidze. - Dobrze mówisz- powiedział Tom, któremu spodobało się to porównanie, ze względu na jego sentyment do walk. - A ja widzę lekką różnicę- usłyszeli głos Andrewa. Stał on niedaleko nich, przysłuchując się rozmowie. - Kim jesteś?- spytała Lily, marszcząc czoło. - Andrew, koordynator- odpowiedział, nim odszedł w stronę Centrum Pokemon, mówiąc- Różnica polega na tym, że podczas przygotowywania strategii do walki, trener zupełnie nie dba o to, co w pokazach jest najważniejsze...- tu zrobił pauzę.- O pięknie ataków. Skończył mówić w tej samej chwili w której przekroczył próg Centrum Pokemon. Tom, Jade, Lily i Lucy po chwili również tam weszli: Lily i Lucy musiały się zarejestrować na Wielki Festiwal. Wkrótce nadszedł wieczór i wszyscy poszli spać, przed urczystym otwarciem Wielkiego Festiwalu Sinnoh. Komu uda się w nim zwyciężyć, a kto przegra z kretesem?
61. Uroczyste otwarcie! Wielki Festiwal Sinnoh!
Kolejnego dnia czas śmignął niespodziewanie szybko. Tom ani się obejrzał, a już stał w poczekalni wraz z Jade i Lucy, czekając na rozpoczęcie Wielkiego Festiwalu. Lily usiadla obok nich, a Andrew wpatrywał się w ekran telewizora, opierając się o ścianę. - Zaraz rozpocznie się pierwsza runda, runda apelowa Wielkiego Festiwalu Sinnoh!- usłyszeli głos komentatorki.- Ale nim to nastąpi, przedstawię sędziów. Pan Sukizo!- zawołała, wskazując pana w świecąco czerwonym garniturze.- Pan Contesta!- wskazała niskiego mężczyznę w ciemnym garniturze.- Siostra Joy z miasta Sunyshore i Top Koordynatorka... Fantina! Tom wybałuszył oczy, zdziwiony widok liderki sali Hearthome. - Wiedziałaś, że ona jest koordynatorką?- spytał, patrząc na Jade. Jade pokręciła głową, a w chwilę później zaczęto wywoływać koordynatorów, by wykonywali swoje apele. Gdy swój apel skończyła już dziesiąta osona, nadszedł czas na Lucy, która wyszła pewnym krokiem na scenę i wyrzuciła dwa balle. - Finneon, Buizel, wychodźcie!- Tom natychmiast wyciągnął pokedex, by sprawdzić informacje o pokerybie, który wyskoczył z wody z pluskiem.- Buizel, Bombą Dźwięku wyrzuć Kamień Młodości spod płetwy Fommepma!- Buizel wytworzył Bombę Dźwięku, która wyrzuciła niewielkich rozmiarów kamień. Chwilę później Finneon zaczął ewoluować, a Tom ponownie wyciągnął pokedex: okazało się, że to Lumineon.- Lumineon, Wir Wodny, a ty Buizel Lodowym Promieniem wytwórz trzy góry lodowe!- pokemony wykonały kombinację i z Wiru Wodnego wyskoczyła najwyższa góra lodowa, a po bokach wiru dwie mniejsze. Na największą wskoczyła Lucy, a na mniejsze jej pokemony. Lucy skończyła swój apel i zeszła ze sceny, otrzymując gromkie brawa. - Co robi Kamień Młodości?- spytał Tom, gdy Jade i Lily pogratulowały Lucy wspaniałego występu. - Powstrzymuje ewolucję pokemona- odparła Lucy, gdy runda apelowa trwała dalej. Gdy pięć kolejnych osób skończyła apel, nadszedł czas na Lily. - Jolteon, Lopunny, wychodźcie!- zawołała, gdy tylko pojawiła się na scenie.- Lopunny, Mega Podmuch, teraz! Jolteon, używaj Piorunów, by zniszczyć kule!- poleciła, a gdy Jolteon zniszczył świecące kule, wszędzie zaczęły się pojawiać śnieżnobiałe cząsteczki Mega Podmuchu.- Zamieć! A ty Jolteon, Kule Cienia!- Zamieć Lopunny uformowała cząstki Mega Podmuchu w przeróżne płatki śniegu, a te płatki, które trafiły Kule Cienia, zostały w nich zamknięte. Lopunny i Jolteon zniszczyli je Falami Szoku i stanęli obok Lily, a przed nimi błyszczały ciemne, śnieżnobiałe oraz niebieskie cząsteczki. Lily zeszła ze sceny i nadszedł czas Jade, która wyszła nieco zdenerwowana, wyrzuciła dwa balle, z których wyskoczyły Floatzel i Lucario. - Floatzel, Krąg Wodny, a ty Lucario, Wodny Puls!- zawołała Jade. Floatzel wytwarzał wodne bicze, a Lucario wrzucał na te fale wodne kule. Floatzel przestał się obracać i podbił owe fale Nomną Dźwięku. Lucario zniszczył je serią kopnięć i Jade zeszła ze sceny. Piętnastu kolejnych koordynatorów wykonało swój apel, nim nadeszła kolej Andrewa, który jak zwykle, gdy wykonywał apel, miał pewną siebie minę. - Glameow, Weavile, wychodźcie!- zawołala, wyrzucając dwie kule.- Lodowa Kula, Weavile, a ty Glameow uderz w nią Falą Szoku!- Kula trafiona iskrami zaczęła się błyskać srebrnym światłem. Weavile zniszczył ją tuż nad Glameowem i oboje również zaczęli się świecić.- Mroczny Puls i Elektro Wstrząs!- krzyknął i jego pokemony uformowały fioletowo-żółte serce. Andrew zamknął w pokeballach podopiecznych i zszedł ze sceny. Pozostało już tylko dwudziestu koordynatorów. Wreszcie wszyscy skończyli wykonywać swoje apele i sędziowie wybrali trzydziestu dwóch koordynatorów, którzy awansowali do kolejnej rundy. Lily awansowała już na piątym miejscu, Andrew na szesnastym, Lucy była dwudziesta. Jade ściągnęła wargi, a gdy już wyświetlone zostały wszystkie miejsca, pozwalające awansować, Jade dostrzegła siebie na dwudziestym piątym miejscu. Chwilę później rozpoczęło się losowanie par pierwszej rundy. Czy któraś z dziewczyn będzie musiała stawić czoło przyjaciółce?
62. Wielki Festiwal trwa! Andrew kontra Lily!
Wyłonione zostały ośmioosobowe grupy: w drugiej znaleźli się Lily i Andrew, a w trzeciej Lucy i Jade. - Czyli zmierzycie się ze sobą- powiedział Tom, patrząc na Jade i Lucy. Obie dziewczyny po chwili odetchnęły- nie musiały się ze sobą zmierzyć już w pierwszej rundzie. Lily również spojrzała na tablicę, jednak jej pojedynek z Andrewem również nie wypadał na jutrzejsze walki. Następnego dnia wszystkie dziewczyny zdołały pokonać swoich przeciwników i dostały się do czołowej szesnastki. Lily dzięki Jolteonowi i Lopunny powaliła oba pokemony jakiegoś chłopaka o jasnych włosach. Jade zdołała pokonać jednego pokemona, dzięki Lucario i Floatzelowi, jednak ostatecznie wygrała pojedynek na punkty. Lucy zaś, używając Kricketune'a i Lumineona rozgromiła przeciwnika- pod koniec walki miała ponad połowę więcej punktów od przeciwniczki. Nadszedł czas walki Andrewa, który również gładko wygrał, używając w walce pokazowej wyewoluowanego Skuntanka oraz Rapidasha, wygrywając na punkty. Z grup na tablicy usunięte zostały dane osób, które przegrały i zaczęło się losowanie par drugiej rundy. Jade i Lucy zaczęły ściskać gorączkowo pięści, lecz i tym razem nie musiały się zmierzyć. Andrew i Lily zmierzyli się jednak wzrokeim, bo mieli się zmierzyć już jutro. Kolejnego dnia Jade i Lucy również zdołały zwyciężyć swoje pojedynki i awansować do ćwierćfinałów. Jade użyła Floatzela i Honchkrowa, natomiast Lucy Flareona i Glaceona- obie wygrały na punkty i wraz z Tomem usiadły na widowni, by obserwować walkę Lily z Andrewem, którzy właśnie wyrzucili po dwa pokeballe. - Empoleon, Gallade, idźcie!- krzyknął Andrew. - Yanmega, Bayleef, wy też się pokażcie!- poleciła Lily. Tom wyciągnął pokedex, by sprawdzić informacje o pokeważce, Yanmedze. - Empoleon, Pnełmatyczne Dziobanie! Gallade, zwiększ jego siłę Sygnałowym Promieniem!- polecił Andrew, a dzięki temu Empoleon wyglądał, jakby wykonywał silniejszą odmianę Giga Wstrząsu. Lily straciła część punktów. - Bayleef, Trujący Pył! Yanmega, Bombą Dźwięku poślij go w stronę przeciwników!- Gallade prawie został trafiony, jednak Pnełmatycznego Dziobanie Empoleona wytworzyło wiatr, który zdmuchnął pył. I Lily, i Andrew stracili punkty, jednak ten drugi ciągle miał ich więcej. - Bayleef, Dzikim Pnączem zwiększ siłę Powietrznego Ataku Yanmegi!- zawołała Lily, a Yanmega zderzyła się z obracającym się Empoleonem- ten drugi oberwał jednak nieco bardziej. Punkty Lily zrównały się z punktami Andrewa, gdy oboje wydali kolejne polecenie swoim podopiecznym. Tom, Jade i Lucy wstrzymali oddechy. - Empoleon, nadal się obracając, użyj Bąbelkowego Promienia, a ty Gallade poślij bąbelki Ssącą Falą i dodaj do nich Magiczny Liść!- polecił Andrew, a bąbelki w środku których były liście zaczęły okładać Bayleefa- Yanmega dzięki zdolności latania zdążył uniknąć ataku. Lily została już tylko połowa wszystkich punktów. Nieco stremowana, zawołała: - Bayleef, Świecące Lustro, Yanmega Atak Tornadem!- Otoczony świetlistą ochroną, Bayleef ruszył w kierunku Empoleona, obracając się, dzięki Tornadu.- Dodaj Słoneczny Promień! Bayleef zaczął atakować i Gallade'a, i Empoleona, którzy powoli zaczęli osuwać się na ziemię. - Bayleef, ciągle Świecące Lustro! Yanmega, Hiper Promieniem poślij ją w stronę Gallade'a!- Gallade spróbował ochronić się Psychicznym Cięciem, jednak po chwili upadł niezdolny do walki. Empoleon chwilę później, powalił Yanmegę Pnełmatycznym Dziobaniem połączonym ze Świecącym Działem. Do końca walki zostało już jedynie dwadzieścia sekund. - Empoleon, Hiper Promień!- krzyknął zrozpaczonym glosem Andrew. - Kule Energii i Magiczny Liść!- poleciła Lily, a tańczące naokoło liści kule trafiły w Empoleona, w tej samej chwili w której Hiper Promień uderzył Bayleef. Czas skończył się i chwilę później oba pokemony upadły na ziemię z wyczerpania. Ciężko było ocenić kto wygrał, bo mieli podobną ilość punktów, więc wszyscy z niepokojem czekali na wynik. Wreszcie na tablicy pojawiło się zdjęcie Lily z napisem "Winner" i Lily odetchnęła z ulgą. Andrew z przymkniętymi oczami zamknął w ballu Empoleona. Już miał odejść, gdy Lily zawołała: - Zaczekaj!- podbiegla do niego i powiedziała:- To była dobra walka, najlepsza jaką do tej pory stoczyłam. Naprawdę. - Dzięki- odpowiedział z uśmiechem i odszedł w tej samej chwili, w której na tablicy pojawiły się pary ćwierćfinałowe. Ostatnią parą okazała się Jade i Lucy, które spojrzały na siebie niepewnie. Która z dziewczyn zdoła awansować do półfinałów Wielkiego Festiwalu Sinnoh?
63. Ćwierćfinały! Jade kontra Lucy!
Lily odebrała z Centrum Pokemon swoją Bayleef już następnego dnia. Andrew uśmiechnął się do niej i przechodził oboka Toma, Jade i Lucy, gdy siostra Joy mówiła Lily, że Bayleef nie powinna brać udziału w dzisiejszych walkach. - Powodzenia- powiedział Andrew do Jade i Lucy. Obie zaskoczone podziękowały mu. - Wiecie co? Mimo wszystko, dobrze przyjął porażkę- powiedział Tom.- Nie widać, żeby się załamał. - Tak... Ale mnie zastanawia zmiana jego zachowania- mruknęła Jade. - Dziś walczycie ostatnie- powiedziała Lily, podchodząc do nich, chowając kulę z Bayleef do torby.- A ja tuż przed wami. Liczę, że spotkam się z którąś z was w finale- uśmiechnęła się. - Byłoby nieźle- powiedziała Lucy i gdy zauważyła, że zblizą się dwunasta, dodała:- Niedługo zaczną się ćwierćfinały, chodźmy. Dwie pierwsza walki zostały rozegrane- do półfinałów dostała się jakaś smukła dziewczyna o jasnych włosach i ciemnowłosy chłopak, nieco starszy od Jade. Wkrótce swoją walkę wygrała również Lily, która dzięki Yanmedze i Lopunny zwyciężyła na punkty z Pachirisu i Pikachu jakiegoś trenera. Chwilę później usiadła obok Toma na widowni. Jade i Lucy wychodziły właśnie na scenę, tocząc rozmowę. - Będziesz żałować, jeśli przegrasz?- spytała niespokojnym głosem Jade. - Nie- odparła niespodziewanie Lucy.- Jeszcze kilka dni temu byłam pewna, że nawet nie wystąpię w Wielkim Festiwalu, a jestem już w ćwierćfinale. No i zaszłam dalej od Andrewa, który pokazał, że jest dobrym koordynatorem. - Masz rację- przyznała Jade, w chwili, gdy wkroczyły na scenę. Chwilę później stanęły naprzeciw siebie i wyrzuciły pokeballe. - Glaceon, Togekiss, wybieram was!- zawołała Lucy, gdy czas na tablicy ruszył. - Sceptile, Honchkrow, pokażcie się!- krzyknęła Jade, wyrzicakąc kule. - Czyli rewanż... Honchkrow mierzył się już z Glaceonem, a Sceptile z Togekissem- mruknął Tom do Lily, gdy dziewczyny wydały pierwsze polecenia. - Glaceon, Zamieć! Togekiss, wśró śniegu wykonaj jak najszybszy Powietrzny Atak! - Honchkrow, Mroczny Puls! Sceptile, Przyspieszenie i Liściaste Ostrze!- zawołała Jade, a Sceptile dzięki jednemu z opanowanych po ewolucji ruchów szybko dotarł do Glaceon, skacząc między mrocznymi kołami i zdzielił mocno Glaceona, który jednak natychmiast użył Bomby Dźwięku, by rzucić część śniegu pochodzącego z Zamieci i Sceptile złapał się za plecy, gdzie został trafiony. Choć Togekiss został trafiony Mrocznym Pulsem, to jedynie wzmocniło to siłę Powietrznego Ataku i Honchkrow został mocno uderzony. - Sceptile, Kulisty Promień, a ty Honchkrow stwórz jak największą Kulę Cienia i wrzuć ją na dziób, atakując Powietrznym Asem!- Sceptile zaatakował Słonecznym Promieniem, który został prawie przysłonięty Kulami Energii, a Honchkrow z dziobem w Kuli Cienia rozpoczął szarżę w kierunku Togekissa. - Oboje Podwójny Zespół! Togekiss, zniszcz Miotaczem Płomieni promień! Glaceon, Lodowa Kula i podkręć ją Stalowym Ogonem!- zawołała Lucy. Togekiss jednak wzmocnił promień Sceptile'a, a następnie skierował go w samego gekona. Wystarczyła Lodowa Kula Glaceona, by go powalić. Togekiss ledwo zdążył dostrzec Honchkrowa, ten już go uderzył. Spróbował wystrzelić jeszcze Kulę Aury, jednak Honchkrow przebił ją Pnełmatycznym Dziobaniem i tym samym atakiem powalił Togekissa. Na stadionie zostały już tylko Honchkrow i Glaceon. - Honchkrow, Mroczny Puls i Powietrzny Atak!- zawołała Jade i Honchkrow ponowił wcześniejszą kombinację Sceptile'a. - Odłamki Lodu i Powietrzny As!- poleciła Lucy, zaciskając pięści. Glaceon zagłębił się w tunelu, tak jak Honchkrow i skoczył ku przeciwnikowi. Pokemony wkrótce zderzyły się. Honchkrow wystrzelił jeszcze Kulę Cienia, a Glaceon Lodową Kulę, nim oba pokemony upadły na ziemię przed końcem czasu. Jade, Lucy oraz Tom z Lily spojrzeli na tablicę- skoro oba pokemony były niezdolne do walki, decydowała ilość punktów. Na tablicy po chwili pojawiło się zdjęcie Jade, która odetchnęła z ulgą i zamknęła w pokeballu Honchkrowa. Lucy przez chwilę miała zawiedzioną minę, jednak uśmiechnęła się po chwili, widząc zmęczonego Glaceona. Podziękowała mu, nim zamknęła go w kuli. Na tablicy od razu pojawiły się cztery zdjęcie i komputer rozpoczął losowanie par półfinałowych. Lily po chwili zatkało ze zdumienia: do pierwszej pary półfinałowej wylosowana została właśnie ona i Jade. Jade odznalazła ją na widowni i uśmiechając się, uniosła kciuk. Która z nich dostanie szansę zdobycia tytułu Top Koordynatorki w tegorocznym Wielkim Festiwalu Sinnoh?
64. Zbliża się koniec Festiwalu! Jade kontra Lily!
Kolejnego dnia z samego rana Jade poprosiła Toma o pomoc w treningu Infernape'a. Tom wybrał swojego Infernape'a i walczyli przeciw sobie. - Infernape, Ognista Pięść!- zawołał Tom, jednak pokemon Jade uniknął ataku i zaatakował Mach Ciosem.- Hej, nie wiedziałem, że twój Infernape zna Mach Cios- powiedział, zamykając swojego pokemona w kuli i patrząc z zaciekawieniem na podopiecznego Jade. - Szczerze powiedziawszy zapomniałam- powiedziała z uśmiechem. - Mam nadzieję, że strategię przygotowałaś, nie zapominając o pięknie- usłyszeli głos Andrewa.- Będę oglądał twoją walkę i mam nadzieję, że się nie zawiodę twoimi poczynaniami. Wreszcie o dwunastej nadszedł czas półfinałów. Tom wraz z Lucy usiadł w pierwszym rzędzie. Lucy dostrzegła Andrewa dwa rzędy wyżej. Jade i Lily pojawiły się na scenie i obie wywołały dwa pokemony. - Sceptile, Infernape, idźcie!- zawołała Jade. - Bayleef, Monferno, chodźcie!- krzyknęła Lily. - Nie wiedziałem, że Lily ma Monferno- mruknął zaskoczonym głosem Tom. - To jej starter, byłam pewna, że wam mówiłam...- odparła Lucy z namysłem. - Przyspieszenie!- przerwała ich rozmowę Jade.- Teraz Liściaste Ostrze i Mach Cios!- oba jej pokemony zdzieliły przeciwników i wykonując akrobatyczne skoki, zaczęły odskakiwać. - Kule Energii i Ognista Pięść!- zareagowała natychmiast Lily. Bayleef wyrzucał zielone kule, a Monferno podpalał je i posyłał raz w stronę Sceptile'a, a raz w Infernape'a. - Sceptile, skok i obracając się Słoneczny Promień! Popchnij, używając Kręgu Biczy Infernape'a!- zawołała Jade, a Infernape dodał do kręgu Słoenczny Promień. Zdzielił jednak wszystkie pokemony- również Sceptile'a i obie dziewczyny straciły punkty. - Krąg Biczy to moja kombinacja- powiedział Tom, podnosząc kciuk. - Monferno, ty też Krąg Ognia! Bayleef, zwiększ jego siłę Dzikim Pnączem i dodaj Prędkość!- Monferno wśród kręgów płomieni i efektownych, pięknie się prezentujących wśród ognia gwiazdek mocno trafił Sceptile'a, pozwalając Lily wysunąć się na prowadzenie. Do końca walki zostały już tylko dwie minuty. - Sceptile, Burza Liści, Infernape, Żar!- zawołała Jade i po kilkunastu sekundach rozżarzone liści zaczęły bombardować Bayleef. - Bayleef, Ochrona! Monferno, Krążąca Pięść!- krzyknęła Lily i Monferno obracając się, popchnął Bayleef pięścią w stronę Infernape'a, by uderzył go ciałem. Plan powiódł się- Bayleef cały czas broniła się przy użyciu Ochrony. Monferno po chwili, ciągle się obracając, uderzył w brzuch Sceptile'a Ognistą Pięścią. Sceptile jak zawsze, gdy ktoś zadał mu potężny cios wzburzył się i ponownie uaktywnił swoją zdolność, zwiększającą siłę roślinnych ataków. Natychmiast uwolnił się od ataków Monferno Liściastym Ostrzem. Monferno odskoczył w tył, a punkty obu dziewczyn niemal się zrównały. Został już czas na zaprezentowanie po tylko jednej kombinacji. Miały one przesądzić o wyniku walki. - Oboje użyjcie Przyspieszenia i obracając się, użyjcie odpowiednio Mach Ciosu i Liściastego Ostrza!- poleciła Jade. - Bayleef, wytwórz jedną ścianę Świecącego Lustrz i oboje zacznijcie wyrzucać jej kawałki Słonecznym Promieniem i Miotaczem Płomieni!- zawołała jak najszybciej Lily i ledwo jej pokemony zdzieliły mieniącymi się wszystkimi kolorami tęczy, odłamkami Świecącego Lustra, czas minął. Wszyscy spojrzeli na tablicę. Po chwili pojawiło się na niej zdjęcie Lily. Obie dziewczyny zamknęły w ballach wymęczone pokeony. Natychmiast został rozegrany drugi półfinał: do finału dostał się ciemnowłosy chłopak, używający Milotica i Gabite'a. Ale Tom tego nie widział. Wybiegł z budynku, by znaleźć Jade. Wkrótce ją znalazł: była w kafejce, siedząc jak posąg. - Wiem, że boli cię porażka- powiedział, podchodząc do niej.- Ale to twój debiut. Ja w lidze Kanto odpadłem już w ćwierćfinale. Jade otarła łzę, która płynęła po jej policzku i uśmiechnęła się do niego. - Masz rację. Chodźmy kibicować Lily. Finał pewnie już się zaczął. Gdy wpadli na widownię, czas właśnie się skończył. Lily zamykała właśnie w ballach Jolteona i Yanmegę. Po chwili na tablicy pojawiło się zdjęcie ciemnowłosego chłopaka, który został nowym Top Koordynatorem regionu Sinnoh. Wieczorem Tom, Jade i Lily już się żegnali- Lucy wyruszyła do domu wcześniej. - Przykro mi, że nie udało ci się wygrać- powiedziała Jade. - Daj spokój- uśmiechnęła się Lily.- Po prostu za bardzo skupiłam się na kombinacjach Monferno i Bayleef. A gdybym ich wybrała, to padliby od razu. Byli zmęczeni walką z tobą- powiedziała z uśmiechem. Porażka najwyraźniej nie złamała jej dobrego nastroju.- No to do zobaczenia, ja wyruszam do Pastorii. - My też ruszajmy- mruknął po chwili Tom, po czym wraz z Jade wyruszyli w dalszą drogę do miasta Sunyshore, gdzie Tom miał stoczyć walkę o ósmą już odznakę. Czy uda mu się zwyciężyć z elektrycznymi pokemonami i zdobyć ósmą odznakę?
BY CZYTAC DALEJ, KLIKNIJ TU
|
Rovel - 2010-07-25 18:27:09 |
Fajnie dopiero czytam ale nie mam wyboru jak nie przeczytam to mi nie odpiszesz :( ale nawet fajne ) :D
|
Shaver - 2010-07-26 08:19:41 |
Fajny ostatni rozdział Mógłbyś kiedyś mnie wkręcić do tego Fan Ficka? :D
|
Tom - 2010-07-26 10:11:22 |
65. Zautomatyzowane miasto!
Do Sunyshore dotarli tuż przed całkowitym zapadnięciem zmroku. Tom i Jade byli już tak senni, że nawet nie zdziwiło ich to, że chodniki same się poruszały. Ledwie zajęli pokoje w Centrum Pokemon i położyli się do łóżek, a już zasnęli. Kolejnego dnia obudzili się o dziewiątej. Tom ledwie przetarł oczy i już powiedział donośnym głosem: - Dziś zdobędę moją ósmą odznakę. Chodźmy! I nie zważając na to, że wciąż nie miał na nogach butów, ani skarpetek, wybiegł natychmiast z pokoju. Niemal natychmiast przewrócił się po zderzeniu... z Lucasem. - No nie no, ja nie zamawiałem porannej porcji kick-boxingu- mruknął Tom, trzymając się za plecy. - Ja też nie. I myślałem, że pozbyłeś się tego zwyczaju!- zawołał, po czym powstrzymując śmiech, dodał, spoglądając na stopy Toma:- Co tak śmierdzi? - Nie chuchaj sobie pod nos- odparł Tom, gdy Jade wyszła z pokoju, ubrana w codzienny strój. - Spokój, chyba, że chcecie oberwać- powiedziała złowieszczym głosem.- Zdobyłeś już ósmą odznakę, Lucas? - Nie, ale tylko dlatego...- zaczął Lucas, jednak Tom mu przerwał. - Ha, wiedziałem, że przegrasz!- zawołał, uradowany, celując w niego palcem wskazującym.- Koleś, jesteś strasznie cienki. - Muszę cię rozczarować- odpowiedział ze złością Lucas.- Volkner, lider tej sali, woli sobie siedzieć z piwkiem przy barze, niż walczyć. I jakby tego było mało, to wystawił odznaki przed salą. Żałosne. - A ja sądzę, że on jest po prostu zmęczony ciągłymi walkami- usłyszeli łagodny głos, który należał do Kate. - Cześć, Kate- powiedziała Jade, podając dłoń przyjaciółce. Toma najwidoczniej coś wzburzyło, bo ledwie założył buty i skarpetki i wyszedł z Centrum Pokemon, mówiąc: - Ja pokażę temu Volknerowi. Walk się odechciało... Po chwili dogonili go Lucas, Jade i Kate. Tom nagle wpadł na kogoś zdecydowanie większego od siebie i zaczął wrzeszczeć. - Nonie, znowu?! Co ja jestem trzepaczka do dywa...?!- urwał, gdy zobaczył, że stoi przed nim rudowłosy mężczyzna w żółtej koszulce i ciemnych spodniach. - Flint z Elitarnej Czwórki- powiedział z podziwem Lucas. - Tak, to ja. I słyszałem, że nie podoba wam się zachowanie mojego przyjaciela, Volknera- uśmiechnął się Flint. - Ale my rozumiemy, że on może być zmę...- zaczęła Kate. - Nie w tym rzecz. Volkner zaprzestał walk z trenerami z braku godnych przeciwników- powiedział członek elity.- To on- dodał, wskazując ledwo widoczny bar. Z tej odległości dostrzegli jedynie sylwetkę Volknera. - Czy to Volkner zaprojektował to wszystko?- zapytała Jade, obejmując wzrokiem zautomatyzowane drogi i poruszające się tu i ówdzie roboty. - Tak- odparł Flint. - A tak w ogóle to jestem Kate- powiedziała Kate, orientując się, że nikt z nich jeszcze się nie przestawił.- A to Jade, Tom i Lucas. Wreszcie dotarli do owego baru i dokładnie ujrzeli Volknera. Miał blond włosy i dość obcisłe ubranie: ciemne, błyszczące spodnie i niebieską kurtkę ze skóry. - Mówiłem? Woli siedzieć w barze- mruknął Lucas do Toma. - Tak, prawie trafiłeś w sedno- odparł.- Tylko on pije sok, nie piwo. Weszli w piątkę do baru. Lucas podszedł do Volknera, który nieco znudzonym głosem, powiedział: - To znowu ty? Mówiłem ci, że możesz wziąć odznakę bez walki. - Czy ty nie rozumiesz, że nie chcę?!- zdenerwował się Lucas.- Gdyby wszyscy liderzy tak postępowali, to prawdopodobnie w lidze startowaliby przedszkolaki z Magikarpiami! Volkner trochę zirytowany, a trochę rozbawiony, przymknął oczy i powiedział nadal spokojnym głosem: - Twoja strata, musisz iść do innego miasta... - Trzymajcie mnie, bo rozplaszczę go na tmy kretyńskim chodniku!- zawołał Lucas. - Daj spokój- powiedziała Kate, a Tom wpadł na jedyny sensowny według niego pomysł. - Wlaśnie- mruknął na tyle głośno, by Volkner i Flint go usłyszeli.- Pewnie po prostu z każdym przegrywa, dlatego wystawił odznaki przed salą. - Racja- odparł Lucas, który chyba też zrozumiał o co chodzi.- Po prostu nie chce zaprezentować tego, jak żałosnym jest liderem. Volkner uśmiechnął się. - Mi się wydaje, że on wie o co chodzi- szepnęła Jade do Kate. - Więc jak, dasz nam szansę?- spytał Tom. - Jeśli i ja, i Tom cię pokonamy, to wrócisz do zwykłych walk- dodał Lucas.- Jeśli choć jeden przegra, to damy sobie siana. Co ty na to? Volkner spojrzał na Flinta, który uśmiechnął się. Lider kiwnął głową i poprowadził ich do sali Sunyshore. Kto pierwszy stoczy walkę z Volknerem i czy z nim zwycięży?
66. Sala Sunyshore! Lucas kontra Volkner!
Sala z pozoru wyglądała na zwyczajną- do czasu, gdy nie zauważyli lewitującego robota z dwoma chorągiewkami. Najwyraźniej pełnił rolę sędziego. Lucas postanowił walczyć jako pierwszy. Tom, Jade, Kate i Flint usiedli na trybunach. - Jakim trybem się tu walczy?- spytała Kate. - Trzy na trzy. Reszta zasad jest zwyklła- odparł Flint, gdy Volkner jako pierwszy wyrzucił pokeball. - Ambipom, wychodź! Tom wyciągnął pokedex, by sprawdzić informacje o pokemałpie. - Przecież to typ normalny, a nie elektryczny- zauważyła Jade. - Volkner trenuje nie tylko pokemony typu elektrycznego. Chce zaskoczyć rywali- oznajmił Flint. - Cicho- mruknął Tom, gdy Lucas również wybrał pierwszego pokemona. - Empoleon, wybieram ciebie!- zawołał. - Wiedziałem, że użyje swego startera- mruknął Tom. - Ambipom, Podwójna Drużyna i Elektro Wstrząs!- krzyknął Volkner. - Użyj Pnełmatycznego Dziobania!- zawołał Lucas, a Ambipom ledwo zdążył osłabić Empoleona dawką prądu, już został skołowany przez atak przeciwnika.- Teraz Hiper Promień!- polecił, a Empoleon powalił Ambipom. Lewitujący robot podniósł chorągiewkę po stronie Lucasa. - A ja myślałem, że Volkner ma nieco silniejsze pokemony- powiedział Tom, zakładając ręce. - To dopiero rozgrzewka- odparł Flint.- Myślę, że chce uśpić czujność Lucasa. - Jolteon, twoja kolej! Piorun!- zawołał Volkner, a Jolteon uderzył Empoleona, który wydał głośny wrzask. Ledwo się otrząsnął, Lucas zamknął go w ballu. - Roserade, twoja kolej! Słodki Zapach, już!- krzyknął. - Szybkim Atakiem unikaj Słodkiego Zapachu! Później użyj Pioruna!- krzyknął Volkner. Jolteon mimo, że nie zadał poważnych obrażeń Roserade, to ją sparaliżował. - Uwolnij się, Roserade! Burza Liści, teraz! - Jolteon, używaj Kul Cienia!- Roserade spróbował się otrząsnąć i udało mu się to, jednak chwilę później uderzyły go mroczne kule i opadł bez sił na ziemię. - Chyba miałeś rackę- powiedziała Kate, gdy Lucas wyciągnął kolejny pokeball. Wyrzucił go wołając: - Electabuzz, twoja kolej!- Electabuzz już na dzień dobry, bez polecenia Lucasa, uderzył Jolteona Ciosem Pioruna. - Całkiem nieźle. Jolteon, atakuj Kulami Cienia!- zawołał Volkner. - Electabuzz rozbijaj je Ciosami Gromu!- krzyknął Lucas. Electabuzz zaczął rozcinać kule, aż wreszcie doskoczył do Jolteona i zaczął go uderzać Ognistymi Pięściami. Jolteon po chwili osunął się na ziemię. - Wydaje mi się, że Lucas ma przygotowaną jakąś tajną taktykę- powiedziała Jade. - Racja- zgodził się Tom.- Sądzę, że przygotował się na to, że Volkner nie będzie używał jedynie typów elektrycznych. - Też tak myślę. Bo po co wybrał Empoleona?- dodała Kate. - Luxray, twoja kolej!- zawołał Volkner, a z jego kuli wyskoczył pokemon, który wyglądał na coś co już nie było kotem, a jeszcze nie było lwem. Tom wyciągnął pokedex i sprawdził informacje o Luxrayu, który okazał się dorosłą formą Luxia. - Electabuzz, atakuj Ognistą Pięścią!- polecił Lucas. - Luxray, Ognisty Kieł!- zawołał Volkner, a Luxray miał już oddać cios, gdy Lucas natychmiast zmienił go na Empoleona, któy uderzył Hydro Pompą w płonącą szczękę podopiecznego Volknera. Luxray jęknął głośno. - Empoleon, atakuj Pnełmatycznym Dziobaniem!- krzyknął Lucas. - Piorun Kulisty- polecił Volkner, a Empoleon ledwo uderzył Luxraya, sam został powalony przez potężny atak elektryczny. - Nie rozumiem toku myślenia Lucasa- powiedziała Jade. - A ja tak- mruknął Tom.- Sądzę, że Empoleon miał jedynie zmęczyć Luxraya. - Dokładnie- dodał Flint.- Spójrz jak zmęczony jest Luxray. A Electabuzz nadal jest w pełni zdrów. - Idź! krzyknął Lucas, wyrzucając ball z Electabuzzem. - Luxray, Piorun!- zawołał Volkner, wyciągając rękę. - Pochłoń go swoimi czółkami!- polecił Lucas, jednak Luxray zmienił kierunek ataku i skoczył, by wykonać atak Stalowym Ogonam. Lucas na chwilę zamarł, jednak po chwili rozkazał podopiecznemu:- Ognista Pięść! Pięść Electabuzza poraziła stal Luxraya, rozżarzając ją do czerwoności. Luxray ledwo dysząc, odskoczył jak najdalej od Electabuzza. - Piorun Kulisty w nogi Electabuzza!- wrzasnął Volkner, który wczuł już się w walkę. - Uklęknij i pochłoń atak!- Electabuzz pochłonął elektryczność i między jego antenkami na głowie powstawać zaczęły iskry.- Piorun! Electabuzz wystrzelił potężny piorun z futra Luxraya zaczęła ulatniać się para, powstała w wyniku wysokiej temperatury, nim poke lew upadł na ziemię, niezdolny do dalszej walki. Volkner uśmiechnął się i wręczył Lucasowi odznakę. Tom natychmiast wyskoczył z trybun. - Volkner, twoje pokemony są zmęczone, więc kiedy może odbyć się moja walka?- spytał, siląc się na obojętność. Kiedy odbędzie się walka Toma i czy uda mu się zdobyć ósmą odznakę, gwarantującą występ w Lidze Sinnoh?
67. Elektryzująca walka!
Volkner uśmiechnął się tajemniczo i natychmiast odpowiedział: - Spokojnie, mam jeszcze trzy pokemony. Możemy walczyć już teraz. - Udało się, już ósma odznaka- powiedział Lucas, chowając odznakę w swojej kapsule. Kate spojrzała na nią z lekką zazdrością. - Pamiętajcie, że od wyniku tej walki zależy, czy Volkner będzie walczył z przybywającymi tu trenerami- przypomniał im Flint. - Wiemy- powiedziała Jade, gdy Tom jako pierwszy wysłał swojego pokemona do walki. - Infernape! Przygotuj się na bitwę!- zawołał. Infernape uklęknął na jednej nodze, niczym przygotowujący się do wyścigu biegacz. - Octillery, wybieram cię!- krzyknął Volkner. - Jeszcze jeden nielelektryczny pokemon?- zdziwiła się Kate. - Hydro Pompa!- zawołał Volkner, który wyglądał jakby wracała mu chęć do walk pokemon. - Skontruj Kręgiem Biczy!- polecił Tom i mimo, że płomienie drasnęły Octillery, to Hydro Pompa zaczęła go mocno uderzać.- Wracaj!- zareagował natychmiast, po czym wyciągnął kolejny ball.- Torterra, teraz twoja kolej! - Octillery, Trujące Ukłucie!- zawołał Volkner, a Octillery trafił Torterrę w twarz. Ten osunął się, jednak po chwili zdołał się podnieść. - Torterra, Giga Odpływ- powiedział Tom, wysuwając pięść. Torterra złapał Octillery'ego i zaczął wysysać z niego energię. Pokeośmiornica użyła Bąbelkowego Promienia, by zamydlić oczy przeciwnika, jednak Torterra użył Hiper Promienia, by przebić owe bąbelki i w końcu powalił tym ciosem Octillery'ego. Lewitujący robot podniósł jedną z chorągiewek. - Powrót, Octillery! Electivire, twoja kolej! Z jego kuli wyłonił się żółtoczarny pokemon z czółkami na głowie długimi, ciemnymi mackami. Tom wyciągnął pokedex i dowiedział się, że to ewolucja Electabuzza. Kątem oga dostrzegł, że Lucas zaczął patrzeć na stadion nieco bardziej intensywnie. - Torterra, Burza Liści!- zawołał Tom. - Electivire, Ognista Pięść!- podopieczny Volknera skoczył między liściami, po czym mocno zdzielił przeciwnika. Tom wyciągnął już ball, jednak Electivire użył swoich macek, by z najwyższym trudem przesunąć Torterrę w miejsce, gdzie nie dosięgnął go laser balla. Wystarczył już atak Lodową Pięścią, by powalić Torterrę. Lewitujący robot znów podniósł chorągiewkę- tym razem po stronie Volknera. - Wracaj, Torterra. Infernape, znów twoja kolej!- krzyknął Tom.- Atakuj Mach Ciosem! Infernape uderzył mocno Electivire, który poślizgnął się po powierzchni stadionu o kilka metrów w tył. Infernape już odskakiwał, gdy Electivire złapał go swoimi mackami i uderzył Lodową Pięścią w klatkę piersiową. Infernape zaczął ciężko oddychać. - Infernape, powrót!- zawołał Tom. Lucas cały czas wpatrywał się w Electivire'a.- Grumpig, twoja kolej! - Electivire, złap go mackami!- krzyknął Volkner. Electivire złapał go i zaczął atakować go Piorunem. Grumpig zaczął jęczeć z bólu, aż wreszcie Electivire przestał go atakować, a on zaczął ciężko oddychać.- Zbliż go do siebie i Ognista Pięść! - HIPNOZA!- wrzasnął Tom, a Grumpig zdołał uśpić Electivire'a i powalić go Psycho Promieniem, nim sam upadł na ziemię.- Dobrze się spisałeś, wracaj. - Odpocznij, Electivire- powiedział Volkner.- Twoja kolej, Raichu! - Raichu jest starterem Volknera- oznajmił Flint. - Infernape, pokaż się!- zawołał Tom, wyrzucając ball, gdy już oderwał wzrok od lewitującego "sędziego". - Ta walka zdecyduje o wyniku pojedynku- mruknęła Kate, gdy i Tom, i Volkner wydali pierwsze polecenia. - Raichu, Elektro Akcja!- krzyknął lider sali. - Infernape, Ogniste Bombardowanie!- polecił Tom. Oba pokemony zderzyły się i choć atak Infernape'a był silny, to otrzymał po nim obrażenia. - Raichu, atakuj Stalowym Ogonem! - Chowaj się! Tunel!- ryknął Tom. Infernape zdołał przebić się przez powierzchnię stadionu i wyskoczył tuż za Raichu.- Miotacz Płomieni w ogon Raichu!- zawołał. Infernape zaatakował i uklęknął na jednej nodze. Raichu upadł na ziemię i lewitujący robot podniósł chorągiewkę po stronie Toma. - Oto twoja odznaka- powiedział Volkner, podchodząc do niego.- I chyba wrócę do walk z trenerami. Ty i Lucas pokazaliście mi, że mogę mieć jeszcze wielu godnych przeciwników. - Dobra robota- powiedział Flint. - Volkner, stoczymy walkę jutro?- spytała Kate. Volkner kiwnął głową i wyszedł z sali. Jakie przygody czekają teraz na Toma i Jade?
68. Ochronić Shaymina!
Kate kolejnego dnia walczyła z Volknerem z samego rana nawet nie wołając Toma, Jade i Lucasa, by zobaczyli jej walkę. Pokazała całej trójce odznakę. - Za dwa i pół tygodnia udaję się nad Jezioro Waleczności- powiedział Lucas.- Odpływam na wyspę Suzuran. - Ale po co?- spytał Tom. Lucas zmierzył go krytycznym spojrzeniem. - Właśnie tam rozgrywane będą zawody Ligi Sinnoh- odrzekł po chwili. Później odszedł, by potrenować, natomiast Kate pobiegła do Centrum Pokemon, by siostra Joy zbadała jej zmęczone walką pokemony. - A co my zrobimy?- zapytał Tom. - Po prostu się przejdźmy- odpowiedziała Jade. Jade i Tom wrescie zatrzymali się nad pobliską rzeką. Nagle onok nich skoczył jakiś mały pokemon jeż. Tom wyciągnął pokedex, który oznajmił, że to legendarny pokemon, Shaymin. - Shaymin, uciekaj!- usłyszeli dziewczęcy głos i gdy obrócili się zobaczyli Nell, która z niepokojem spoglądała na zbliżający się kształt. Po chwili ich oczom ukazał się Salamence z wysoką postacią, stojącą na nim. - Hiper Promień!- krzyknęła Łowczyni J. Salamence wystrzelił już świetlisty promień w kierunku Shaymina gdy... - Grumpig, Ochrona!- zawołał Tom. Grumpig zdołał wytworzyć tarczę, która zapewniła obronę Shayminowi, który nagle zmienił się w stojącego na dwóch łapach jeża, ze zdolnością lotu. - Legenda może ewoluować?- zdumiała się Nell. - Po prostu zmienił swoją formę. Tak jak Rotom może zmienić egzystencję swojego ciała- powiedziała Jade. - No tak przecież wiedziałam- powiedziała Rangerka, która zdawała się dopiero teraz ich zauważyć. Łowczyni J, nie poświęcając im ani chwili, poleciła Salamence'owi lecieć w stronę Shaymina. - Sceptile, wychodź!- zawołała Jade.- Burza Liści! - Zniszcz liście Miotaczem Płomieni- rozkazała lodowatym głosem Łowczyni. Salamence zdołał zniszczyć część liści, a tych, które były poza jego zasięgiem, zaczął unikać. - Jak możesz używać trawiastego ruchu przeciw ognistemu pokemonowi?- spytała krytycznym tonem Nell. - Salamence to smoczy pokemon- mruknął Tom. - A Meowth to koci pokemon- odrzekła Rangerka. Tom złapał się za głowę i spojrzał z gardzącą miną na Nell. - Jest coś takiego jak typ smoczy, wiesz? - Moglibyście przestać i mi pomóc?- przerwała im Jade. - Nie do mnie pretensje, to wszystko jej wina- powiedział Tom. - Jasne...- mruknęła Nell, wyrzucając pokeball.- Riolu, idź! - To ten z jajka Riley'a?- spytała Jade z najwyższy, zainteresowaniem. - Tak. Riolu, atakuj Serią Kopnięć! Riolu skoczył, by oddać cios, jednak Salamence powalił go Hiper Promieniem. - Już wiem- powiedziała do siebie Jade, po czym zwróciła się do Nell.- Użyj stylera, by zapanować nad Salamence'm. Nell zaczęła strzelać promieniami ze stylera, a Salamence robił uniki. Wreszcie promień trafił go i zrzucił z siebie trenerkę, która już opadając, zamknęła go w ballu. - Nie mam czasu na zabawę z dzieciakami- powiedziała J.- Ariados, używając Strzału Siecią złap Shaymina! - Sceptile, Liściastym Ostrzem zniszcz sieć!- krzyknęła Jade.- Teraz użyj Przyspieszenia i Słonecznego Promienia! - Hiper Promień!- krzyknęła Łowczyni i oba pokemony zaczęły się siłować. - DASZ RADĘ!- ryknęła Jade. Sceptile nagle otworzył szeroko oczy i zwiększył moc swojego promienia. Ariados natychmiast upadł niezdolny do walki. Shaymin wykorzystał zamieszanie i wystrzelił w stronę nieba, machając do Toma, Jade i Lily. Łowczyni spojrzała na nich ze złością i uchwyciła spadającą z jej odrzutowca linę, po czym odleciała. - Udało mi się ją powstrzymać. Na szczęście- powiedziała Nell. - Tak, tobie się udało...- mruknął Tom. - W każdym bądź razie dostałam polecenie, by śledzić Łowczynię J, więc muszę już iść- oznajmiła, biegnąć wzdłuż rzeki. - Ona jest zupełnie niesamowita- powiedział Tom, spoglądając na oddalającą się sylwetkę. - Wiem, jest lekko szalona- powiedziała Jade, zamykając w ballu Sceptile'a i idąc w kierunku miasta. Tom po chwili do niej dołączył. Jakie przygody i jakie przeszkody jeszcze na nich czekają?
69. Pojednanie zła!
Dwa i pół tygodnia minęło bardzo szybko. Tom, Jade, Lucas i Kate wreszcie wyruszyli nad Jezioro Waleczności, by zaczekać trzy dni na statek, który miał odpływać na wyspę Suzuran. Kate teraz skupiała się na treningu swoich podopiecznych, natomiast Lucas godzinami rozmawiał przez telefon. Za którymś razem, Tom, przechodząc obok niego, usłyszał słowa "ewolucja" i "profesor". Wywnioskował z tego, że Lucas rozmawia z profesorem Rowanem, od którego w końcu otrzymał startera- Piplupa. Nadszedł wreszcie przeddzień odpłynięcia na wyspą, a myśli Toma pochłonęła nie zbliżająca sie już liga, ale to, czym mogą zajmować się teraz członkowie Zespołu G... I jak radzi sobie jego dziadek. Jade większość czasu spędzała z nim. Tom przypomniał sobie, że kiedyś wspomniała, jak brakuje jej pokazów. Sądził, że brak jej czegoś, co zajęłoby jej wolny czas. Tom wreszcie również postanowił się wziąć za trening podopiecznych. Jade uznała, że najlepiej będzie rozpocząć trening z dala od budynków, tuż nad Jeziorem Waleczności. - Absol, Cienistym Cięciem atakuj Gastrodona i Lairona! Gastrodon, Świecące Lustro! Lairon, Stalowa Obrona!- pokemony zdołały się obronić przed atakiem Absola, choć Gastrodon uczynił to ze znacznym trudem. Nagle w pobliżu rozległ się jakiś hałas. Tom zamknął w ballach podopiecznych i odwrócił się w stronę, z której dobiegły ich głośne dźwięki. Nad nimi szybował helikopter, z którego spuszczona została lina. Zszedł nią na ziemię Saturn w towarzystwie czterech podwładnych członków zespołu. - Powinna już być- powiedział niecierpliwie Saturn. - Spokojnie, komandorze Saturn- uspokajał go jeden z zielonowłosych członków zespołu.- To my przybyliśmy nieco za wcześnie. Jest dopiero dwunasta. - Schowajmy się- szepnęła Jade i podkradła się cicho do najbliższego krzaka. Tom zrobił to smao. - Myślisz, że oni chcą porwać Azelfa?- spytał, nie odrywając wzroku od zniecierpliwionego już Saturna, który ciągle wpatrywał się w niebo, jakby na kogoś czekał. - Chyba tak... Czekają na jakąś kobietę- mruknęła Jade, wypatrując jakichkolwiek cieni na niebie.- Jak sądzisz, to będzie ta druga dowódczyni, Mars? Słyszałam, że trzecią dowódczynią jest Jupiter, więc może ona...? - Możliwe, ale po co one miałyby tu przybyć?- spytał Tom i już otwierał usta, by opowiedzieć jej swoją hipotezę, gdyktoś szepnął do nich zza pobliskiego krzaku. - Psst... Tom, Jade...- powiedział najciszej jak mógł Rick.- Nie mówcie tak głośno. Nagle nad nimi pojawił się pojazd Łowczyni J. Wysoka postać wyszła z niego i zauważywszy Saturna rozkazała wylądować. Wreszcie podeszła do niego. - Więc to tu mieszka jeden z tych dziwacznych duszków?- spytała J, a gdy Saturn kiwnął głową, wyrzucił pokeball. - Salamence, wysusz całe jezioro, używając Miotacza Płomieni i Hiper Promienia! Salamence rozpoczął wysuszanie jeziora, aż z wody wyłonił się cień jakiegoś pokemona, który zaczął się rozglądać za źródłem potężnych ataków. Łowczyni J natychmiast wystrzeliła w jego kierunku promień- taki sam, jakim zamieniła w kamień pokemony Brandona. Azelf po chwili znieruchomiał i został zamknięty w szklanej klatce. - Wspaniale- powiedział Saturn.- Daj mi tego pokemona. - Nie- odparła sucho Łowczyni.- Mówiłam już waszemu szefowi, że najpierw kasa, później towar. - Tak czy tak, chcemy dostać trzech strażników. Jeden ani trochę nas nie interesuje- uciął Saturn, wzburzonym głosem. - Nie pękaj, zaraz złapę pozostałych- powiedziała J. - A więc dobrze. Spotkamy się w głównej bazie- oznajmił Saturn, gdy Łowczyni już odwróciła się, by wrócić do swojego odrzutowca. - Musimy tam iść- powiedziała Jade. - Już za późno- mruknął Rick.- Nie ma szans, by ją dogonić. - Świetnie, my też już się zmywamy- rzekł rozkazjącym tonem Saturn do swoich ludzi.- Trzeba powiadomić szefa i dostać się do głównej bazy. - Nie mam pojęcia, co teraz zrobimy- zmartwiła się Jade.- Co myślisz, Tom? Tom...? Ale Tom gdzieś zniknął i nie było go nigdzie w pobliżu... Gdzie znalazł się Tom i czy opuścił dwójkę przyjaciół z własnej woli?
70. Główna baza!
Tomowi wystarczył jeden rzut okiem, by zorientować się, że w jakiś sposób znalazł się w latającym pojeździe Łowczyni J. Chwilę wcześniej miał wizję, dzięki której wywnioskował, że to Azelf wezwał go tutaj. Szybko schował się w jakimś małym, obskórnym pomieszczeniu, by na spokojnie- choć w tej chwili wydawało mu się to nioemożliwe- przemyśleć całą sytuację. W tym samym czasie tyle, że nad Jeziorem Waleczności Jade i Ricka chwilowo rozbolała głowa- oboje złapali się za nie w tym samym momencie. W tej samej chwili ujrzeli zmartwione miny pokemonów: Jade Uxiego, natomiast Rick Mesprita. Na statku Łowczyni J, Tom usłyszał cichy jęk tuż obok siebie i ze strachu aż podskoczył. Nie był sam w tym pomieszczeniu: obok niego znajdował się Lucas. Miał związane ręce i zakneblowane usta. Starał się przekazać Tomowi, żeby mu pomógł. Ten w końcu zrozumiał i gdy tylko go uwolnił, spytał go, jak się tu znalazł. Lucas złapał oddech i nim zaczął mówić, odchrząknął. - Usłyszałem o tym, co mówiła ta Łowczyni... No wiesz o Galaktycznych i włamałem się na statek. Niestety wykryli mnie... Tomowi tyle wystarczyło. Teraz oboje postanowili, że nim się ujawnią, muszą zaczekać na to, aż Łowczyni J złapie dwóch pozostałych strażników jezior. W przeciwnym razie zdołają uratować najwyżej jednego pokeona. Nagle pojazd zatrzymał się nad jakimś jeziorem i Łowczyni poleciła Salamence'owi- co usłyszeli przez szybę- zrobić to samo co uprzednio. Chwilę później wróciła na statek z kolenym łupem. Za drzwiami rozległ się okrzyk zdziwienia- to Jade pojawiła się na statku, ściągnięta tą samą siłą, co Tom. Niewiele potrzeba było Tomowi, by odgadnąć, że Łowczyni złapała Uxiego- w końcu to jego widziała Jade. Wreszcie zatrzymali się nad trzecim z jezior i tym razem bez śladu zaskoczenia powitali Ricka- w końcu to on wraz z Lucasem widział trzeciego strażnika, Mesprita. Rozmawiając wspólnie, doszli do wniosku, że mądrze by było spróbować przechwycić pokemony dopiero, gdy zatrzymają się przy bazie Zespołu G. Tom miał w tym dodatkowy cel, jednak nikomu go nie zdradził... Wiedział, że akurat tę sprawę musi całkowicie załatwić on sam. Nagle usłyszeli zduszony przez drzwi okrzyk. Lucas momentalnie ryknął: "CHOWAĆ SIĘ!", jednak już przed nimi pojawiła się Łowczyni J. Zmierzyła ich chłodnym wzrokiem, nim wyrzuciła kulę. - Idź, Drapion!- krzyknęła.- Atakuj ich wszystkich Trującym Żądłem! - Infernape, leć!- zawołała Jade, wypuszczając z ręki pokeball.- Użyj Kręgu Biczy, by trafić w żądło Drapiona! Infernape wykonał ataki Drapion został trafiony. Początkowo pokemon Łowczyni wydał dźwięk podobny do śmiechy, jednak po chwili całe jego ciało zajęło się ogniem i upadł całkowicie bezsilny na podłogę. J wrzasnęła ze wściekłości. Nagle statek zatrzymał się i wszystko się zatrzęsło. Łowczyni uśmioechnęła się i wychodząc, zamknęła drzwi na klucz. Szybko zrozumieli, że zostali uwięzieni. - Mam pomysł- powiedział Rick, po czym wyrzucił trzy pokeballe. Wypadły z nich Swellow, Sneasel i Charmeleon.- Sneasel, używając Lodowego Promienia i Lodowych Kuli zamroź drzwi! Swellow, atakuj Dzielnym Ptakiem! Charmeleon, Mitoacz Płomieni i Stalowy Ogon! Po ataku ogonem tego ostatniego usłyszeli głośny trzask i wszystko pokrył dym. Gdy już się ulotnił, zobaczyli, że drzwi zamknięte przez Łowczynię, zostały wywarzone. Rick zamknął w ballach pokemony i wybiegł ze statku za Tomem, Jade i Lucasem. Wyskoczyli ze znacznej wysokości na ziemię i pobiegli w stronę otwartych drzwi. - Patrzcie, tam są Mesprit, Uxie i Azelf...- mruknęła Jade, gdy drzwi ponownie się otworzyły i weszła Mars w towarzystwie Kate. Trzymała ją za głowę i popychała przed siebie. - Grumpig, leć!- krzyknął natychmiast Tom.- Wystrzel w stronę Mars jak największy Psycho Promień! Mars przewróciła się, trafiona promieniem, a Kate upadła na kolana, trzymając się za głowę. - Musicie zrobić wszystko, żeby uwolnić trzech strażników. Ja muszę coś załatwić- powiedział szybko Tom i zaczął biec w bliżej nieokreślonym kierunku. Zobaczył, że Mars łapie za nogę wstającą Kate. Zobaczył też biegnącego już w jego kierunku Saturna. Momentalnie złapał za rękę Kate i pociągnął ją za sobą. Zaczęli biec przed siebie, jak najszybciej, a za nimi biegli członkowie Zespołu G. Czy uda im się uciec i zapobiec realizacji planów zespołu?
71. Legendarna konfrontacja!
Tom z Kate nagle wpadli do jakiegoś korytarza, po którego bokach było tylko jedno pomeiszczenie. Tom polecił Grumpigowi podtrzymywać drzwi przy użyciu Psychiki, a sam z narastającym w sercu podnieceniem, ruszył w kierunku drzwi. Kate, oddychając ciężko, poszła za nim, opowiadając mu o tym, jak znalazła się pod władzą Mars. - Była nad Jeziorem Waleczności, chyba po to, by sprawdzić, czy kogoś tam nie ma- mówiła.- Wpadłam do jej helikoptera i schowałam się, ale tuż przed bazą dostałam kataru i udało jej się mnie wykryć... No i dzięki za ratunek... A po co tu jesteśmy? Ale Tom nie odpowiedział. Pukał właśnie w drzwi i oboje usłyszeli, jak ktoś z trudem podnosi się z podłogi. - Kto tam?- spytał jakby charczącu i zaschnięty głos. Sprawiało wrażenie, że ten ktoś musi być bardzo zmęczony. Drzwi nieco zagłuszały głos, ale Tom już wiedział... Nie mógł się mylić... - D-dziadek?- spytał drżącym nieco ze strachu, a neico z radości głosem. - Tom?- ożywił się pan Johnson. Tom natychmiast wyrzucił ball. - Dziadku, odsuń się. Lairon, atakuj Hiper Promieniem! Drzwi zostały wywarzone w tej samej chwili, w której drzwi podtrzymywane przez Grumpiga również wyleciały w powietrze. - Zajmę się nią- mruknęła Kate, biegnąć na spotkanie Mars. - A więc rozwiązałeś zagadkę- powiedział pan Johnson. Był wychudzony, a jego ubranie było mocno obszarpane.- Już się bałem, że będę skazany na tych matołów do końca życia. - Później będzie czas na pogawędki- uciął Tom, ciągnąc dziadka za sobą i zamykając swoje pokemony w ballach. Wrócił na miejsce, gdzie toczyła się walka na śmierć i życie. Gyarados Kate powalił właśnie Purugly Mars. Lucario Jade, dysząc ciężko syał nad pokonanym Skuntankiem Jupiter. Empoleon Lucasa dalej toczył zaciętą bitwę z Toxicroakiem Saturna. Toxicroak wystrzelił Mroczny Puls, jednak Empoleon natychmiast uniknął ataku i powalił przeciwnika, używając Hydro Działa. Wszyscy obrócili się w stronę Ricka, który ubrudzony unoszącym się wszędzie pyłem z pomocą Psyducka i Charmeleona starał się dostać do trzech klatek z pokemonami, które teraz nie były widoczne. Łowczyni J cały czas polecała atakować swojemu Salamence'owi. Psyduck wystrzelił Psycho Promień, nim padł trafiony Miotaczem Płomieni. - Charmeleon, dasz radę!- krzyknął Rick, jednak ten został trafiony Smoczym Pulsem. Nagle rozświetlił się i przeistoczył w Charizarda. Jednym Miotaczem Płomieni powalił Salamence'a. I wtedy Tom to dostrzegł... Mężczyzna, który mógł być jedynie szefem Zespołu G... Uxie, Mesprit i Azelf zostały uwolnione i połączone w jakiś dziwny trójkąt... Umieszczona została tam również Kryształowa Kula i Połyskująca Kula. Nagle formować zaczęły się dwa kształty: jeden o kolorze niebieskim, a drugi o bladoróżowej barwie. - Cyrus!- wrzasnęła Jupiter.- Przecież nie mamy Klejnotu Arceusa! - Klejnot Arceusa pozwala przywołać boga pokemonów- szepnął pan Johnson. - To Dialga!- krzyknął Lucas, wskazując niebieskawego pokemona. - A ten drugi... To Palkia!- zawołała Jade ze zdumieniem. - Czas, by Arceus wkroczył do akcji!- zawołał pan Johnson, wyrzucając jakiś diament, w tytm samym momencie, w którym Dialga i Palkia zaczęły formować coś w rodzaju bramy do innej świata. Mars ryknęła z zachwytu i podbiegła do Cyrusa, który warknął: - Spadaj. Nie jesteś mi już do niczego potrzebna! - Ale jak to...- zaczęła Mars, cofając się z oczyma pełnymi łez. W tej chwili coś z kryształy głośno ryknęło i z innego wymiaru wyłonił się podłóżny cienisty pokemon, a z owego diamentu pana Johnsona zaczął formować się pokemon na kształt złotosrebrnego konia... Na ich oczach pojawiły się legendarne pokemony, Giratina i Arceus. Cyrus natychmiast zaczął biec w kierunku innego wymiaru. Arceus strzelił w niego promieniem i był zmuszony się zatrzymać. Wtedy inną drogę zagrodził mu Tom. - Koniec tego, Cyrus. Twoje plany się nie powiodły... - Gadanie. Rotom, idź! Piorun!- krzyknął rozwścieczony mężczyzna. - Absol, atakuj Mrocznym Pulsem!- ryknął Tom. Oba pokemony zostały zranione, jednak to wystarczyło, by wejście do świata Giratiny zostało całkowicie zamknięte. Cyrus wrzasnął, ogarnięty chłodną furią, a Dialga, Palkia, Arceus i Giratina ulotniły się. Nagle usłyszeli głos należący do oficer Jenny. - Zespole G, jesteście w mniejszości. Nie macie szans, poddajcie się. I wreszcie aresztowani zostali wszyscy dowódcy zespołu, Mars, Saturn i Jupiter na czele z Cyrusem, którego Mars ciągle mierzyła nienawistnym spojrzeniem. Jedynie Łowczyni J zdążyła uciec. Azelf nagle podleciał do Toma i jego dziadka, Mesprit do Ricka i Lucasa, a Uxie do Jade i Kate. Razem przeteleportowali ich nad Jezioro Waleczności. Jakie przygody jeszcze czekają na Toma i Jade? I czy zdołają pomóc w ujęciu Łowczyni J?
72. Droga do ligi!
Uxie, Mesprit i Azelf miały już odejść, gdy pan Johnson poprosił tego ostatniego, by przeteleportował go do domu i po chwili Azlef wrócił nad jezioro i zamieniwszy się w niemal niewidzialną strugę światła, wpełznął do Jeziora Waleczności. Był już wieczór, więc Tom, Jade, Lucas i Kate, którzy byli bardzo zmęczeni tym dniem natychmiast wrócili do swoich pokojów w Centrum Pokemon, by odpocząć przed- o tym przypomniał im Lucas- jutrzjeszym rejsem na wyspę Suzuran, bo za kilka dni rozpocząć się już miały tegoroczne zawody Ligi Sinnoh. Kolejnego dnia obudzili się dość wcześnie: Tom, Kate i Lucas tuż przed snem nastawili sobie budziki, by nie spóźnić się na rejs. Wkrótce statek już odpływał. Tom i Jade ostatni raz rzucili okiem na Jezioro Waleczności, które już niebawem zniknęło za horyzontem. Tom spojrzał na Jade. - Chyba wiem, co czułaś przed rozpoczęciem Wielkiego Festiwalu- powiedział z uśmiechem.- Mam nadzieję, że dojdę chociaż do półfinałów Ligi Sinnoh. - Dlatego, że ja byłam w półfinałach Wielkiego Festiwalu?- spytała Jade. - Nie tylko- odrzekł Tom.- Bylem już w półfinałach Ligi Johto i Ligi Hoenn... Mówią, że do trzech razy sztuka, więc teraz chciałbym wreszcie wystąpić w finale ligi... I może nawet wygrać całą ligę. - Już niedługo się okaże, czy ci się uda- powiedziała Jade. - Cześć, o czym gadacie?- spytał Lucas, podchodząc do nich. - O Lidze Sinnoh- odparł Tom, odwracając się w jego stronę. - Słyszeliście o tym, jak rozłożone zostały zawody?- spytał i nie czekając na odpowiedź, mówił dalej.- Liga została rozłożona na dziesięć dni. Pierwszy dzień to jedynie rozpoczęcie ligi, dopiero podczas kolejnych dni odbywać się będą walki. - Mam nadzieję, że znajdę choć jednego godnego przeciwnika- oznajmił zgryźliwym głosem Tom, spoglądając z ukosa na Lucasa. - Ciebie to pokonam samym Empoleonem- odciął się Lucas i chichocząc, odszedł w drugą stronę. Jade spojrzała na Toma. - Bardzo chętnie zobaczę, jakie jeszcze masz pookemony- powiedziała. - Co masz na myśli?- zapytał Tom. - No, chyba nie zamierzasz używać jedynie pokemonów, które masz przy sobie- mruknęła, patrząc na niego trochę zaskoczonym wzrokiem.- Zakładając, że dojdziesz do rund w których używa się już sześciu pokemonów... - Tu nie ma co zakładać- przerwał jej szybko oburzonym glosem Tom.- To, że do tych rund przejdę jest pewne na sto procent! - Obyś nie doznał jakieś zaskoczenia- odparła Jade.- Ale przecież, jeśli wszystkie twoje poemony będą zmęczone pierwszymi rundami, to mogą mieć niemałe problemu z pokonaniem tych trudniejszych rywali.... Tom mial już coś powiedzieć, gdy rozległy się kroki i chwilę później obok nich pojawiła się Kate. - No nie wiem, czy to jest aż tak ważne- powiedziała, ziewając szeroko.- Jeśli tylko dobrze przeanalizujesz skład przeciwnika, to nie widzę problemu w pokonaniu go, używając pokemonów ze swojego podstawowego składu. Tom chwilę przemyślał całą sprawę, nim przemówił. - Uważam, że Jade chyba ma rację. W Lidze Hoenn używałem jedynie sześciu tych samych pokemonów...- powiedział po chwili.- W końcu po trzech rundach pełnych walk moje pokemony były tak poobijane, że z trudem pokonaliśmy pięć pokemonów przeciwnika, z którym poniosłem porażkę. Ale chyba daliśmy mu się we znaki, bo w finale i tak przegrał. - Ale jak to trzy rundy pełnych walk?- zdziwiła się Kate.- To tam od samego początku się tak walczy? - Nie... Dopiero wtedy, gdy w zawodach zostaje dopiero trzydziestu dwóch zawodników- odrzekł Tom i zapadło milczenie. Wreszcie na horyzoncie pojawił się jakiś kształt, który powoli zaczął się zwiększać. Wyspa Suzuran wreszcie zbliżyła się na tyle, że mogli już zobaczyć jak jest malownicza. Nad wszystkim górował największy z pięciu stadionów. Ułożone były w kwadrat, a w środku nich był oczywiście największy stadion. Gdy statek dobił do portu, Tom i Lucas nadbieli sprintem z dwóch stron do wyjścia. Tuż przed schodkami zderzyli się i zaczęli się kłócić oraz wzajemnie obarczać winą za ten wypadek. Wreszcie gdy już wszyscy wyszli, a statek miał ruszać, w ostatniej chwili wyskoczyli ze statku, a że każdy z nich chciał się pierwszy zarejestrować na zawody ligi, cały czas się zderzali. - Jak tak dalej pójdzie, to Liga Sinnoh się skończy, nim zajmą pokoje w Centrum Pokemon- zaśmiała się Jade, patrząc na ciągle kłócących się chłopaków. Kto zajdzie dalej i jakich pokemonów w lidze użyje Tom?
73. W przedzień wielkiej walki!
Kolejnego dnia rozpocząć się już miały zawody Ligi Sinnoh, a dokładniej uroczysta ich inaguracja. Jakoże zaczynała się dopiero o szesnastej, Tom już o czternastej wezwał pokemony, których miał zamiast użyć podczas Konferencji Suzuran. Ledwo Tom wyjął ostatni pokeball z maszyny, wypadł z niego Charizard i przewrócił go, używając Stalowego Ogona. - Widzę, że opanowałeś nowy atak- uśmiechmął się Tom, gdy ucieszony obecnością trenera Charizard, zaczął go lizać. - Charizard jest twoim starterem, prawda?- spytała Jade. - Tak... I chyba trochę się stęsknił- odrzekł Tom, wracając do rozmowy z profesorem Oakiem, od którego przywołał swoje pokemony. W monitorze ujrzał jednak swojego dziadka. - Cześć, dziadku!- zawołał natychmiast. - A witaj, witaj- powiedział pan Johnson z uśmiechem.- Profesor Oak powiedział mi, że weźmiesz udział w Lidze Sinnoh. - To prawda- powiedział Tom i znów rozpoczęli rozmowę. Gdy skończyli była już za dwadzieścia czwarta i Tom z Jade postanowili jeszcze przejść się po wyspie. Przechodzili obok jednego ze stadionów, gdy ktoś ich zaczepił. - A więc udało ci się dostać do ligi- powiedział John.- Co prawda, to było jasne, choć nie aż tak, jak to, że twój kolega na pewno się nie dostał... W tej chwili ktoś stuknął go w ramię i gdy się odwrócił... - Pilnuj się!- krzyknął Lucas, uderzając go z otwartej ręki w twarz. John z Lucasem zaczęli się kłócić, a Tom i Jade po chwili znów usłyszeli jak ktoś do nich mówi. Tym razem był to jednak ktoś o cieńszym głosie od Johna. - Cześć!- zawołała Lily, machając im ręką. - Ty tutaj?- zdumiał się Tom, podbiegając do niej. - Oczywiście- odpowiedziała, wyciągając z torby kapsułę. Otworzyła ją, gdy tylko Tom zbliżył się na tyle, by móc ją dostrzec.- Tę zdobyłam zupełnie niedawno- powiedziała, celując w odznakę, taką samą, jaką Tom zdobył w Pastorii. - A ja myślałem, że gdy mówiłaś "trener", to miałaś na myśli to, że jedynie trenujesz pokemony, by dobrze sprawowały się w walkach pokazowych- powiedziała z namysłem Jade. - Myliłaś się. Może popatrzymy na treningi?- zaproponowała Lily. - Jasne- odpowiedzieli równocześnie Tom i Jade. Chwilę później tuż obok nich rozległ się jakiś niewyraźny rozkaz trenera i jakiś Drapion wystrzelił Trujący Krzyć w stronę Staraptora, który zdołał jednak uniknąć tego ataku i zaatakował Dzielnym Ptakiem. Drapion zdołał powstrzymać atak, łapiąc go swoim ogonem, zakończonym wielkimi szczypcami. - Hej, przecież to Aaron- powiedziała Jade, gdy ujrzeli twarz trenera tych pokemonów. Gdy tylko zauważył Toma, Jade i Lily podbiegł do nich i przywitał się z tymi pierwszymi. Następnie spojrzał niepewnie na Lily, któa jednak się uśmiechnęła i powiedziała: - Cześć, Aaron, jestem Lily. - Nie wiedziałem, że zdobyłeś osiem odznak- powiedział Tom. - Czuję, że nie ty jeden jesteś zaskoczony moją obecnością- zauważył chytrym głosem Aaron, gdy Drapion wystrzelił Szpilo Pocisk w stronę Staraptora, który użył Powietrznego Asa, by skontrować ów pocisk.- Wracajcie, wystarczy na dziś treningu!- zawołał, zamykając w ballach podopiecznych. - Za dziesięć minut rozpocznie się liga, więc chyba powinniśmy już udać się na stadion- mruknęła Lily. Wszyscy zawodnicy udali się do specjalnego pomieszczenia i ośmioma rzędami, z którym w niemal każdym stało ośmiu trenerów. Wyszli na środek stadionu, niczym jakaś brygada. Mistrzyni regionu Cynthia wygłosiła mowę, nim zapłonął znicz. Tom dopiero teraz zaczął się rozglądać za innymi trenerami, którzy stali obok niego. Dwa metry od siebie ujrzał Lucasa, a na tylny skos od niego stała Kate. Tuż przed nim stał Aaron, a dwa rzędy za sobą, kątem oka dostrzegł Johna, na którego zerkała również, stojąca niedaleko od Kate, Lily. John wpatrywal się właśnie w tablicę na której rozpoczęło się wyświetlanie par pierwszej rundy. Para Aarona... Para Kate... Para Johna... Wreszcie Tom dostrzegł swoją parę. Tuż obok jego pary wyświetliło się zdjęcie Lily, a niedługo potem Lucasa. Przyjrzał się zdjęciu swojego przeciwnika: był to mulat o ciemnych włosach. Na imię miał Sean. Czy Tomowi uda się go pokonać i awansować do drugiej rundy Ligi Sinnoh?
74. Zaczyna się Liga Sinnoh! Tom kontra John!
- Starmie, Hydro Pompa!- krzyknął Tom, a Ditto jego przeciwnika upadł na ziemię. Tom zamknął w ballu pokemona. - Tangrowth, twoja kolej!- zawołał Sean, a Tom natychmiast sprawdził w pokedexie informacje o ewolucji Tangeli. - Blaziken, twoja kolej! Atakuj Dzielnym Kopnięciem!- polecił Tom, a jego pokemon atakując Dzielnym Ptakiem użył swojego Ognistego Kopnięcia, by zwiększyć moc ataku. Tangrowth opierał się, jednak po chwili upadł na ziemię. - Tangrowth niezdolny do walki. Zwycięża Blaziken!- zawołał sędzia ich pojedynku, podnosząc chorągiewkę. Sean wyciągnął ball i wystawił ostatniego już, trzeciego pokemona. - Magnezone, twoja kolej!- Tom znów wyciągnął pokedex, nim polecił Blazikenowi wykonać mieszaninę Dzielnego Ptaka i Przypalania Magnezone zdołał uniknąć ataku, choć Przypalanie mocno go uderzyło. Po chwili zdzielił mocno podopiecznego Toma przy użyciu Pioruna. - Wracaj! Lairon, twoja kolej! Hiper Promień! - Piorun!- krzyknął Sean i mimo, że Piorun zadał spore obrażenia Laironowi, to jeden Hiper Promień zdołał powalić zmęczonego już Przypalaniem Magnezone'a. - Magnezone niezdolny do walki. Wygrywa Lairon, a zwycięzcą całego pojedynku zostaje Tom Johnson!- zawołał sędzia, gdy na tablicy pojawiło się zdjęcie Toma z wielkim napisem "WINNER". - Świetnie!- krzyknęła Jade, gdy podszedł do niej na trybuny.- I nie straciłeś nawet jednego pokemona w tej walce! Poprzedniego dnia do drugiej rundy awansowali Kate, John i Aaron. Teraz swój pojedynek skończyła Lily. Tom, Jade i Lily postanowili coś zjeść w Centrum Pokemon. Aaron właśnie wychodził z niego uśmiechnięty, a siedząca tam Kate, powiedziała: - Pośpieszcie się, niedługo losowanie kolejnej rundy. Tom wychodził już jako pierwszy, gdy niemal staranował go Lucas, który zamówił chipsy i dopiero wychodząć, zauważył poobijanego Toma. Natychmiast powiedział im o swoim zwycięstwie w pierwszej rundzie, o tym, że Tom nie ma z nim szans, że za kilka minut rozpocznie się losowanie, że Tom nie ma z nim szans... - PRZESTAŃ!- ryknął Tom i wbiegł na stadion. Po chwili dołączyli do niego Lucas i Lily; Jade usiadła na trybunach. Ponownie rozpoczęło się losowanie i zaczęło się wyświetlanie wyłonionych par kolejnej rundy... Wreszcie został tylko Tom i... - Będziesz walczyć z Johnem!- krzyknęła Jade. wybiegając do niego z truybun. John spojrzał na niego i odszedł bez słowa. - Powodzenia- powiedziała Lily, przechodząc obok niego. Kolejnego dnia Lucas, Lily i Aaron zdołali przebrnąć do trzeciej rundy, a już następnego swój pojedynek zdołała zwyciężyć Kate. Wreszcie do rozegrania została już jedynie walka Toma z Johnem. - Rozpoczyna się walka pomiędzy Tomem, a Johnem!- zawołał sędzia, gdy obaj trenerzy stanęli w dwóch końcach kamiennego stadionu. - Idź, Magcargo!- krzyknął Tom, jako pierwszy wyrzucając kulę. - Honchkrow, przygotuj się do walki!- zawołał John. - Zaczynamy walkę!- krzyknął sędzia. - Magcargo, użyj Rozpryskanego Kamienia!- polecił Tom. Jego pokemon wytworzył mnóstwo kamieni i mocno osłabił Honchkrowa, który jednak zdołał utrzymać się w powietrzu. - Atakuj Pnełmatycznym Dziobaniem!- zawołał John. - Ziewaniem uśpij Honchkrowa!- krzyknął natychmiast Tom. John jednak zachował zimną krew i rozkazał Honchkrowowi użyć Tornada. Magcargo zasnął trafiony własnym ruchem. - Kończ Dzielnym Ptakiem!- krzyknął John, a Honchkrow jednym ruchem zdołał pokonać pierwszego pokemona Toma. - Magcargo niezdolny do walki. Zwycięża Honchkrow- oznajmił sędzia, podnosząc chorągiewkę po stronie Johna. - Wracaj- powiedział nieco zaniepokojony Tom.- Swampert, twoja kolej!- zawołał, wyrzucająć ball z błotnym pokemonem. - Honchkrow, Powietrzny Atak!- krzyknął John. Honchkrow rozpoczął szarżę w kierunku Swamperta. - Użyj Trzęsawiska!- zawołał Tom. Swampert uniósł się nad błotnistą wodą, w którą wpadł Honchkrow.- Bomba Błotna! Honchkrow mimo to natychmiast wybił się z błota, by oddać potężny cios Dzielnym Ptakiem. Swampert odruchowo użył Hydro Pompy i tym ruchem powalił jednego z silniejszych pokemonów Johna. - Honchkrow niezdolny do walki. Wygrywa Swampert- powiedział sędzia, gdy John wyjął kolejny ball. Jakich pokemonów użyją jeszcze Tom i John oraz ktory z nich zdoła zwyciężyć w tym pojedynku?
75. Mrocznej walki ciąg dalszy! Tom kontra John!
- Shiftry, teraz twoja kolej! Atakuj Cięciem!- krzyknął John. Swampert oberwał i złapał się łapą za miejsce, w którym przyjął cios. - Wracaj!- zareagował natychmiast Tom.- Absol, twoja kolej! Pokemony osłabiły się używając odpowiednio Cienistego Cięcia oraz Cięcia. Oba opadły na ziemię, dysząc ciężko. - Dalej, Shiftry, atakuj Giga Wstrząsem!- polecił John, a Shiftry osłabił Absola na tyle mocno, że Tom natychmiast postanowił zamknąć go w ballu. - Swampert, pokaż się znowu!- zawołał Tom, a kiedy Shiftry dość już zmęczony, ponownie rozpoczął atak Giga Wstrząsem, polecił Swampertowi użył Trzęsawiska. Shiftry wpadł w błoto, a Swampert mocno osłabił go Hiper Promieniem, po czym wystrzelił Wodną Broń. - Burza Liści!- ryknął John i to wystarczyło, by pokonać Swamperta. - Swampert niezdolny do walki. Zwycięża Shiftry- oznajmił sędzia. - Absol, twoja kolej!- krzyknął Tom, gdy John zamknął w ballu Shiftry'ego. - Dusknoir, idź!- zawołał John, wyrzucając kolejną kulę.- Pokój Sztuczek i Cios Gromu! - Unik!- krzyknął Tom. Absol wyskoczył wysoko, jednak zatrzymała go jakaś ściana.- No tak... efekt Pokoju Sztuczek... - Kończ Ciosem Cienia!- zawołał uradowany John. - Wskocz mu na rękę i Mroczne Cięcie!- Absol zdzielił mocno Dusknoira, który upadł na ziemię i uderzył głową w kamień. Natychmiast upadł niezdolny do walki. - Dusknoir niezdolny do walki. Zwycięża Absol- powiedział sędzia. - Wracaj na arenę, Shiftry!- zawołał John, a na stadionie naprzeciw siebie stanęły dwa mocno wymęczone już pokemony. - Absol, atakuj Mroczną Burzą!- Absol uformował Burzę Piaskową, którą skierował w stronę Shiftry'ego, używając Mrocznego Pulsu. Shiftry stracił sporo energii, jednak natychmiast odzyskał ich część, atakując Absola Giga Odpływem. - Shiftry, użyj Liściastego Ostrza!- zawołał John. Shiftry zdzielił Absola tak mocno w jedną z nóg, że nie upadł tylko dlatego, że utrzymywały go trzy pozostałe łapy. Tom zaczął się poważnie denerwować: Absolowi kończyła się energia i praktycznie jeden dobrze wykonany atak mógł pozbawić go reszty sił. Nie miał żadnego pomysłu, więc tylko ryknął: - Kończ to Cienistym Cięciem! - Atakuj Giga Wstrząsem!- krzyknął John. Absol ledwie zorientował się, że zbliża się potężny cios, obrócił się, chcąc oddać atak Mrocznym Cięciem, gdy sam również okrążył się ciemnofioletową energią i zaatakował Shiftry'eg Giga Wstrząsem wzmocnionym Mrocznym Cięciem. Rozległ się wybuch i oba pokemony zaczęły opadać. - Burza Piaskowa!- wrzasnął zrozpaczony Tom, a Absol wskoczył do piaskowego wiru. Shiftry w tym czasie spadł na ziemię niezdolny do dalszej walki. - Shiftry niezdolny do walki. Wygrywa Absol, a zwycięzcą całego pojedynku zostaje Tom!- zawołał głośno sędzia. Chwilę później piasek ulotnił się i z burzy wypadł Absol, który po chwili również upadł niezdolny do walki. John zamknął w ballu Shiftry'ego, nim podszedł do Toma, który włąsnie chował do kieszeni kulę Absola. - Przegrałem- powiedział po dłuższej chwili milczenia. - Tylko dlatego, że w kryzysowej sytuacji wpadłem na to, co zrobić, by sędzia nie mógł udowodnić mi, że to właśnie mój Absol padł jako pierwszy- odparł Tom. - Mimo wszystko, gratuluję. Twój Absol naprawdę zrobił postępy od czasu pełnej walki- powiedział John, podając mu rękę i oddalając się. - Udało ci się!- zawołała Jade.- Jesteś w pierwszej szesnastce! - Muszę przyznać, że wykorzystanie Burzy Piaskowej było genialnym posunięciem- powiedziała Kate. - Zaczyna się losowanie trzeciej rundy- powiedziała Lily, spoglądając na tablicę. To samo zrobili Lucas i Aaron. - O kurczę...- powiedział Tom, patrząc na Lily.- Będę walczyć z tobą... Ale w tym momencie Kate zduszyła okrzyk. - A Lucas będzie walczyć z waszym kolegą, Aaronem! Aaron podszedł do Lucasa i powiedział przyjaznym głosem: - Mam nadzieję, że oboje damy z siebie wszystko. Powodzenia. - No chyba żartujesz!- krzyknął Lucas.- Ja zamierzam wygrać całą ligę i nie zamierzam przegrać tak wcześnie! I wybiegł ze stadiony, zostawiając Aarona z całkowicie ogłupiałą miną. - Pamiętaj, że ja też nie zamierzam odpuścić- powiedziała Lily, uśmiechając się do Toma. Kto zdoła awansować do ćwierćfinałów? Czy Tom zdoła pokonać Lily?
76. Trzecia runda! Aaron kontra Lucas!
Jako pierwsi, następnego dnia, swoją walkę rozegrać mieli Lucas i Aaron. Tom, Jade, Kate i Lily usiedli na trybunach. Tom dostrzegł również Johna. Wreszcie rozpoczęłą się walka i obaj trenerzy wybrali swoje pierwsze pokemony. - Drapion, wybieram ciebie!- krzyknął Aaron. - Froslass, ty też idź!- zawołał Lucas. Na trawiastym stadionie pojawił się pokeduch i pokemon skorpion. - No i oba pokemony mają dwa typy- powiedziała Jade, marszcząc czoło. - Przewagę ma Drapion, ale typy niewiele znaczą tutaj- dodała Kate. - Chcę się zmierzyć z Lucasem, więc mam nadzieję, że to on wygra- oznajmił Tom. - Możecie się przymknąć?- spytała Lily.- Teraz trwa walka. W tym momencie Drapion wyrzucił Trujące Żądła, które ledwie drasnęły Froslass. Froslass zaś zaatakowałą Kulą Cienia, która zadała nieco większe obrażenia Drapionowi. - Frolsass, zamroź go Lodowym Promieniem i atakuj Mrocznym Pulsem!- zawołał Lucas. - Drapion, użyj Ognistego Kła i strzel Szpilo Pociskiem!- polecił natychmiast Aaron. Drapion zdołał roztopić lód, używając Ognistego Kła i zniwelował moc drugiego ataku świetlistymi szpilkami. Mimo wszystko oberwał dość mocno. - Froslass za niego i Kula Lodu!- ryknął natychmiast Lucas. - Drapion, łap go i Lodowa Kieł!- Drapion zdołał złapać Froslass, nim ta wystrzeliła kulę. Miał już zadać cios, gdy Lodowa Kula trafiła go w klatkę piersiowaą. Drapion natychmiast osunął się na ziemię i zemdlał. - Drapion niezdolny do walki. Zwycięża Froslass- oznajmił sędzia, podnosząc chorągiew po stronie Lucasa. - Rzeczywiście typy niewiele znaczą- powiedziała Kate, składając ręce. - Teraz twoja kolej, Aggron!- krzyknął Aaron, wyrzucając kulę. - Więc jego Aron również ewoluował- mruknęła cicho Jade. - Froslass, Odłamki Lodu!- krzyknął Lucas, a Froslass zaczęła bombardować Aggrona. - Aggron, atak Hiper Promieniem!- zawołał natychmiast Aaron, a jego pokemon nie dość, że oddał potężny cios, to skierował Kawałki Lodu w stronę Froslass, która chwilę się operiała, nim upadła niezdolna do dalszej walki. - Froslass nie może dalej walczyć. Wygrywa Aggron!- powiedział sędzia. - Aaron naprawdę się poprawił. Myślałem, że Lucas go zmiecie- rzekł Tom, gdy Lucas zamykał w ballu swoją podopieczną. - Roserade, teraz twoja kolej!- zawołał po chwili. Miał już wydać polecenie, gdy Aaron nieoczekiwanie postanowił zmienić swojego pokemona. - Blastoise! Teraz twoja kolej!- zawołał natychmiast. - Musiał naprawdę intensywnie trenować- powiedziała Jade. - Niech zgadnę... Ostatnim razem był Wartoltle'em?- mruknęła Lily. - Aucik- odrzekł Tom.- Był Squirtle'em. - To będzie szybkie- powiedział Lucas.- Roserade, Magiczny Liść! - Blastoise, Szybki Skręt złączony z Lodowym Promieniem!- zawołał niewzruszonym głosem Aaron. Blastoise, obracając się szybko zamrozi liście i skierowal je w stronę Roserade'a, który ugiął się pod ciężarem mrożonych pocisków. - Nie damy się! Roserade, użyj Słonecznego Promienia!- zawołał Lucas. Roserade zdążł mocno osłabić Blastoise'a, nim ten bardzo go osłabił, używając Hiper Promienia. - Wracaj, Roserade- mruknął Lucas.- Empoleon, pokaż się! - Blastoise, Hydro Skręt!- polecił Aaron. Blastoise zaczął używać Szybkiego Skrętu, złączonego z Hydro Pompą. - Empoleon, Pnełmatyczne Dziobanie!- krzyknął Lucas. Empoleon zdołał się dostać do Blastoise'a i dziobnął go tak, że natychmiast wyskoczył ze skorupy. Gdy tylko to zrobił, Empoleon użył Trzęsienia Ziemi, by zwalić go z nóg i zakończy pojedynek, używając Hydro Działa. - Aggron, leć!- zawołał Aaron, przekrzykując słowa sędziego. Jakoże Empoleon wyglądał na zmęczonego, wykonaniem Hydro Działa, Lucas go zmienił i ponownie wystawił Roserade.- Aggron, użyj Świecącego Działa! - Węzeł Trawy- polecił Lucas. Aggron przewrócił się i trafił Roserade'a w nogi. Roserade wyleciał w powietrze, a gdy już spadał, Aggron powalił go, używając Metalowego Pazura. - Roserade niezdolny do walki. Zwycięża Aggron- powiedział sędzia. Lucas ponownie wyrzucił ball z Empoleonem i uśmiechnął się pewnie. - Aggron, atakuj Świecącym Działem!- zawołał Aaron. - Czekanie- powiedział spokojnie Lucas. Empoleon przyjął obrażenia, nim silnie osłabił Aggrona, który ledwie utrzymywał się na nogach. - Skończ to szybko Hiper Promieniem!- polecił zdenerwowany już Aaron. - Empoleon, użyj Trzęsienia Ziemi!- wrzasnął Lucas. Aggron przewrócił się i wystarczył już atak Stalowym Skrzydłem, by zakończyć tą walkę. - No i po wszystkim- powiedziała Kate, jakby wcale nie zaskoczyło jej zwycięstwo Lucasa nad Aaronem. - Aggron niezdolny do walki. Wygrywa Empoleoon, a zwycięzcą całego pojedynku zostaje Lucas!- oznajmił głośno sędzia. Lucas odetchnął z ulgą i podziękował za walkę Aaronowi. Cała doba minęła niespodziewanie szybko. Wreszcie Kate zdołała zwyciężyć w swoim pojedynku i wkrótce Tom i Lily stali już naprzeciw siebie w obu końcach wodnego stadionu. Kto zwycięży w tym pojedynku i awansuje do ćwierćfinałów?
77. Zaskakująca walka! Lily kontra Tom!
- Rozpoczynamy walkę między Lily, a Tomem. Każdy może użyć trzech pokemonów. Walka kończy się, gdy trzy pokemony jednego z trenerów będą niezdolne do walki. Zaczynajcie!- zawołał sędzia. - Meganium, wybieram cię!- zawołała Lily. - Wcześniej była Bayleefem- mruknęła Jade do Kate. - Czy Tom ma przygotowaną strategię do walki z Lily?- spytał przechodzący obok John. - Nie wiemy- odrzekła Kate po chwili milczenia. - Znając go, stawia na improwizację- mruknął Lucas, siadając obok Kate. - Więc Bayleef ewoluowała...- mruknął Tom.- Torterra, wychodź! - Meganium, atakuj Słonecznym Promieniem!- zawołała natychmiast Lily. Meganium zdołał mocno zranić swojego przeciwnika. - Torterra, wzmocnij się Syntezą!- zawołał Tom. Torterra odzyskał siły i wystrzelił w stronę oponenta Hiper Promień. - Ochrona!- poleciła Lily. Meganium zdołał ochronić się przed atakiem, jednak Tom natychmiast wpadł na kolejny pomysł. - Użyj Giga Odpływu!- Torterra zabrał energię Meganium, który nie miał już sił, by wytworzyć Ochronę.- Hiper Promień! - Meganium niezdolny do walki- oznajmił chwilę później sędzia.- Zwycięża Torterra. Lily zamknęła w ballu Meganium, nim wyjęła kolejny pokeball. - Rhyperior, twoja kolej!- zawołała, a Tom natychmiast sprawdził informacje o ewolucji Rhydona w pokedexie. Jakoże Torterra miał przewagę typów nad owym pokemonem, postanowił zostawić go na polu walki. - Atakuj Burzą Liści!- krzyknął natychmiast. Mimo, że Rhyperior oberwał, to natychmiast lekko się zaświecił: uruchomił swą zdolność, która pozwalała mu zwiększyć szybkość. Natychmiast dopadł Torterrę i powalił go Mega Rogiem. - Torterra niezdolny do walki. Zwycięża Rhyperior- powiedział sędzia. - Wracaj- mruknął Tom, zdumiony pokonaniem jego pokemona jednym ciosem. Postanowił sięgnąć po cięższe działo.- Grumpig, leć! - Rhyperior, Mega Róg!- zawołała Lily. - Użyj Ochrony!- krzyknął Tom.Rhyperior był jednak tak szybki, że Grumpig zdołał jedynie osłabić moc ataku.- Hipnoza! - Rzut Kamieniem!- poleciła Lily. Rhyperior dzięki prędkości, bez trudu uniknąć ataku Grumpiga, po czym wystrzelił skupisko głazów. Grumpig z wielkim trudem, zdołał go uniknąć. - Wracaj!- zawołał Tom.- Flygon, twoja kolej! - Co?!- zdumiła się Lily. - Najwyraźniej przeglądała w sieci podstawowy skład Toma i na to się nie przygotowała- powiedziała Jade. - Flygon, użyj Tornada!- zawołał Tom, a Flygon zaczął wyrzucać ze stadionu wodę. Rhyperior zaczął jej unikać i już ślizgał się w kierunku przeciwnika, gdy ten użył Tajnej Mocy. Rhyperior stał się o wiele powolniejszy. - Flygon, używając obrotów Słoneczny Promień!- polecił Tom. Rhyperior zaczął kontratakować Hiper Promieniem i choć osłabił pokesmoka, ten w końcu go powalił. Rhyperior wpadł z pluskiem do wody. - Rhyperior niezdolny do walki. Zwycięża Flygon- powiedział sędzia. - Powrót- mruknęła Lily.- Monferno, twoja kolej! - Flygon, atakuj Burzą Piaskową!- krzyknął Tom. Flygon będąc tuż nad basenem, wytworzył mieszaninę wody i piachu. Monferno został jedynie draśnięty, tylko dlatego, że użył Podwójnego Zespołu. - Mach Cios!- krzyknęła Lily. Monferno zdołał uderzyć Flygona tak, że niemal wpadł do wody. Do lotu nie był już zdolny.- Lodowa Pięść!- Monferno trafił lodem Flygona, który formował jeszcze Miotacz Płomieni. Nim jednak wystrzelił ogień, upadł na ziemię. - Flygon niezdolny do walki. Zwycięża Monferno- powiedział sędzia. - Grumpig, pokaż się znów!- krzyknął Tom. Ledwo pojawił się na stadionie, Monferno zaczął uderzać go Kręgiem Biczy. Grumpig odpowiedział tym samym, używając Psycho Promienia. - Krążąca Pięść!- poleciła Lily, a Monferno oddał potężny cios w nogi Grumpiga. Tom opadł, jednak wciąż podnosił się, używając samych przednich łap. - Grumpig, dasz radę wstać!- krzyknął Tom. Grumpig próbował to zrobić, gdy Lily wydała kolejne polecenie. - Kończ, używając Mach Ciosu! - HIPNOZA!- ryknął Tom. Monferno oddawał już cios, gdy Grumpig w ostatniej chwili uśpił go. Świetlista ręka pokemałpy przestała błyszczeć i ledwo puknęła podopiecznego Toma.- Wspaniale! Kończ Psychiką! - Monferno, wstań!- zawołała Lily. Było już jednak za późno: jej starter został powalony, nim zdążył usłyszeć trenerkę. - Monferno nie może dalej walczyć. Wygrywa Grumpig, a zwycięzcą całego pojedynku zostaje Tom!- zawołał sędzia, gdy głowy wszystkich zwróciły się w stronę tablicy. Z kim przyjdzie walczyć Tomowi w ćwierćfinałach? I czy zdoła awansować do kolejnej rundy?
78. Ćwierćfinałowa walka! Kate kontra Tom!
Pierwsza para została wyświetlona i zaraz za nią pojawiło się zdjęcie Toma... - Zaraz się dowiemy z kim walczysz- powiedziała Lily, podchodząc do niego. Najwyraźniej zadowolił ją ten wynik, który zdołała osiągnąć i tak jak po Wielkim Festiwalu, porażkę przyjęła z pokorą. - Co?!- zdziwiła się Jade, patrząc na Kate.- Więc będziecie walczyć przeciw sobie... - A ja z jakimś leszczem- mruknął Lucas.- Nie ma ze mną szans! - Pewność siebie daleko cię nie zaprowadzi- powiedział John. - Zaprowadziła dalej od ciebie- odciął się Lucas napastliwym głosem. - Będziemy walczyć już jutro... jako drudzy- powiedział Tom, wpadając na trybuny, tuż za Lily. Wieczorem Tom i Jade długo nie mogli zasnąć... - Jakich pokemonów zamierzasz użyć?- spytała Jade, tuż przed snem. - Teraz dam szansę wszystkim stworkom z Sinnoh- odparł Tom. Chwilę później, oboje już usnęli i ani się obejrzeli, już zaczynała się walka Toma. - Rozpczynamy walkę między Kate, a Tomem. Każdy może użyć sześciu pokemonów. Walka kończy się, gdy wszystkie pokemony jednego z trenerów będą niezdolny do walki. Zaczynajcie!- krzyknął sędzia. - Gliscor, wychodź!- zawołała Kate. - Gastrodon, ty też!- krzyknął Tom. - Gastrodon ma przewagę typów- powiedziała Jade. - Ale jak to powiedziała Kate, typy niewiele tu znaczą- mruknął Lucas. - Gastrodon, Wodny Puls!- polecił Tom. Gastrodon zdołał osłabić przeciwnika i już skoczył, by wykonać Cios Ciałem, gdy... - Gliscor, Gilotyna!- krzyknęła Jade. Gliscor uderzył opadającego Gastrodona. Ten natychmiast upadł na ziemię. - Gastrodon niezdolny do walki. Zwycięża Gliscor- oznajmił sędzia. - Rzeczywiście, typy nic nie znaczą- powiedziała Jade, obserwując zdumionego tak szybką stratą pokemona, Toma. - Grumpig, teraz twoja kolej!- zawołał Tom.- Natychmiast użyj Hipnozy! - Ochroń się Burzą Piaskową!- poleciła natychmiast Kate. Burza Piaskowa całkowicie zasłoniła oczy Grumpigowi, który starał się skakać po kamieniach, by zmylić Gliscora.- Gilotyna! - Użyj Psychicznego Kręgu!- zawołał Tom. Ten atak wystarczył, by mocno zranić Gliscora i powstrzymać go od wykonania ataku. - Więc użyj Giga Wstrząsu!- krzyknęła Kate. - Ochrona!- polecił Tom. Choć Grumpig zdołał choć trochę się ochronić, to stracił na to mnóstwo energii.- Odpocznij... - I ty też- mruknęła Kate, zamykając w ballu Gliscora.- Noctowl, twoja kolej! - Absol, wybieram ciebie!- zawołał Tom. - Grumpig dobrze poradził sobie z Gliscorem- powiedział Lucas. - Wydaje mi się, że Tom wreszcie opracował strategię- mruknęła Jade. - Noctowl, na początek użyj Powietrznego Asa- powiedziała Kate. Noctowl rozpoczął szarżę, cały czas opadając w dół. Tom jednak uśmiechnął się. - Użyj Burzy Piaskowej!- Noctowl został zdmuchnięty wraz z piachem i opadając, uderzył w jeden z kamieni głową.- Kończ Kulą Cienia! - Przewidywanie- poleciła Kate, a jej podopieczny zdołał uniknąć ataku, używając walczącego ruchu.- Teraz Powietrzny Atak! - Mroczny Puls!- krzyknął Tom. Noctowl trafiony atakiem, stracił przytomność jeszcze w powietrzu, lecz zdołał uderzyć Absla, nim trafił w jedną ze skał. - Noctowl niezdolny do walki. Zwycięża Absol- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewkę, tym razem po stronie Toma. - No i szanse wyrównane- powiedział Lucas. - Przecież Grumpig i Absol są już zmęczone- zauważyła Lily, gdy Kate wyrzuciła ball z kolejnym pokemonem. - Magmortar, tera twoja kolej! Tom chciał już zamknąć w ballu Absola, jednak ten pokręcił głową ze złością. Najwyraźniej dalej chciał walczyć. - Świetnie, Absol! To mi się podoba!- zawołał z entuzjazmem. Kate uśmiechnęła się, nim wydała polecenie swojemu podopiecznemu. - Magmortar, Miotacz Płomieni!- Absol trafiony atakiem skrzywił się, jednak po chwili stanął z gotowością do walki. - Atakuj Giga Wstrząsem!- polecił natychmiast Tom. Absol rozpoczął obracanie się i oddał potężny cios. Magmortar trafiony silnym atakiem, niemal przewrócił się, ślizgając po skalistej nawierzchni.- Świetnie, skończ ten pojedynek Mrocznym Pulsem! - Magmortar, użyj Zasłony Dymnej!- krzyknęła natychmiast Kate. Magmortar zasłonił dymem niemal cały stadion. Tom usłyszał krzyk Kate.- Atakuj Hiper Promieniem! Magmortar skoczył ponad dym i zaczął na oślep strzelać świetlistymi promieniami. Czy zdoła pokonać Absola? I kto zwycięży w tym pojedynku, zapewniając sobie awans do półfinałów?
79. Kate kontra Tom! Walka trwa dalej!
Dym nagle opadł, ukazując leżącą sylwetkę Absola. - Absol niezdolny do walki. Zwycięża Magmortar- powiedział sędzia. Tom przymknął na chwilę oczy i zamknął w pokeballu Absola. - I znowu Kate ma przewagę- mruknęła Jade. - Tom się nie podda... Zdążyłem go dobrze poznać- rzekł Lucas. - Masz rację.- zgodziła się Lily.- Choć nie można lekceważyć Kate. Kate w tym momencie postanowiła zmienić swojego Magmortara. - Gliscor, znów twoja kolej! Tom zawahał się przez chwilę, po kolei dotykając swoich balli. - Grumpig, znów może polwaczyć!- zawołał po chwili. - Gliscor, użyj Rozpryskanego Kamienia!- poleciła Kate. - Użyj Psychiki, by rzucić je w stronę oponenta!- zawołał Tom. Grumpig rzucił mnóstwo kamieni w przeciwnika, lecz drugie tyle zaczęło grzmocić go po całym ciele.- Psychiczny Krąg! - Przebij się Giga Wstrząsem!- Gliscor choć nie dotknął samego Grumpiga, to zbliżył się na tyle, że mógł go uderyć szczypcami. Wykorzystał to i chwilę później Grumpig upadł, trafiony Gilotyną. - Grumpig nie może dalej walczyć. Zwycięża Gliscor- powiedział sędzia.- A skoro jeden z trenerów stracił trzy pokemony, czas na przerwę. Tom wyszedł do poczekalni. Sądził, że spotka tam Jade... Ale był tam jedynie John, patrzący na niego ze złością. - Weź się w garść!- ryknął bez ogródek.- Czy ty nie traktujesz poważnie ligi?! Skoro z tobą przegrałem, to nie jesteś tak słaby, jak sądziłem! Nie możesz przegrać, rozumiesz?! Tom podniósł głowę, którą wcześniej spuścił i uśmiechnął się. Podniósł kciuk i kiwnął głową... Sam nie wiedział czemu, ale ten wstrząs pomógł mu w odzyskaniu wiary w siebie. Wyszedł ponownie na stadion, gdzie miał dalej walczyć. - Chodź, Gliscor!- zawołała Kate. - Infernape, pokażmy im!- krzyknął natychmiast Tom. - Gliscor, użyj Gilotyny!- krzyknęła Kate, jednak Infernape użył Tunelu, by schować się przed wrogiem. - TERAZ!- ryknął Tom, a skały zaczęły się czerwienić. Chwilę później ich oczom ukazał się Infernape, używający Kręgu Biczy. Natychmiast powalił Gliscora przy użyciu Ognistego Bombardowania. - Gliscor nie może dalej walczyć. Zwycięża Infernape- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewkę po stronie Toma. - Gyarados, twoja kolej!- zawołała Kate, wyrzucając ball, w chwili, gdy Infernape otrzymał obrażenia po wykonaniu ataku. Tom natychmiast zamknął go w kuli. - Torterra, pokaż się!- krzyknął, wyrzucając kolejny pokeball. - Gyarados, atakuj Smoczym Pulsem!- krzyknęła Kate. Torterra przyjął obrażenia, nim odzyskał część swojej energii, pobierając ją ze słońca: użył Syntezy.- Gyarados, teraz użyj Miotacza Płomieni!- poleciła. - Wodny pokemon, używający ognistego ataku... ironia w czystej postaci- mruknęła Lily z uśmiechem, kiedy Torterra został trafiony ognistym ruchem. -Torterra, wzmocnij się znowu przy użyciu Syntezy- mruknął Tom, w chwili, gdy Gyarados strzelił Smoczym Pulsem. Torterra przerwał pobieranie energii, by skontrować ów atak, strzelając Kulą Energii. Smoczy Puls po zderzeniu z kulą bardzo się zmniejszył i nie zdołał zadać poważnych obrażeń podopiecznemu Toma. - Wystrzel Hiper Promień!- zawołała Kate. - Ty też, Torterra!- pokemony zaczęły się siłować i Gyarados nagle zaczynał zdobywać przewagę...- Dodaj Burzę Liści!- krzyknął Tom i liście potężnie uderzyły Gyaradosa i wystarczył już atak Nasionkiem Mocy, by powalić pokemona Kate. - Gyarados nie może dalej walczyć. Zwycięża Torterra- oznajmił sędzia. - Tom wraca do gry- powiedział Lucas, zwężając wargi. - Oboje mają do dyspozycji trzy pokemony- dodała Jade, wpatrując się w stadion, gdzie KAte wybierała kolejnego pokemona. - Teraz twoja kolej, Torterra!- zawołała. - Torterra, zwiększ swoją energię przy użyciu Giga Odpływu!- pokemon Toma zaczął pobierać energię oponenta przez zielony sznur, gdy nagle starter Kate użył Chrupania, by go przerwać. - Tak, Torterra, teraz nie przegramy- powiedziała Kate, uśmiechając się z zaciętą miną do swojego podopiecznego. - Nie licz na to! Torterra atakuj Burzą Liści!- zawołał Tom. - Przyjmij atak i zaatakuj Szalejącą Rośliną!- krzyknęła Kate, a oba pokemony wystrzeliły w swoim kierunku potężne ataki. Który z nich zdoła trafić? I kto zwycięży w tym pojedynku?
BY CZYTAĆ DALEJ, ZJEDŹ NIŻEJ!
|
Tsume - 2010-07-26 10:26:10 |
Hah! Wspaniałe! "Memento mori" się chowa! xD Nie no, trzeba przyznać, masz niesamowity styl pisania. Naprawdę wciąga... Aż chce się czytać dalej ^ ^ Tylko, właśnie- przydałoby się nieco więcej opisów, np. podczas walki z Gardenią i Roarkiem, nie wiedziałabym, jak wyglądała sala, gdyby nie anime.... Ale ogólnie spoko. Czasem dobrze jest, kiedy czytelnik ma dużą 'swobodę' jeśli chodzi o wyobrażenie opowieści, ale czasem jest to troszeczkę denerwujące. W końcu, komu chce się tyle myśleć? Są wakacje! Q.Q
|
Tom - 2010-07-27 07:27:40 |
80. Kamień czyni cuda! Kate kontra Tom!
Torterra Toma niemal uniknął ataku. Mimo to zachwiał się niebezpiecznie, natomiast starter Kate nie dość, że oberwał Burzą Liści, to jeszcze otrzymał obrażenia po wkonaniu Szalejącej Rośliny. Chwilę później pokemon Kate rozświetlił się zieloną poświatą. - Tak!- uradowała się Kate.- Ostry Liść! Wzmocniony zdolnością Torterry, dość przeciętny atak zdołał wreszcie powali czwartego już podopiecznego Toma. - Ten Ostry Liść napraqwdę robi wrażenie- powiedziała Jade. - Był wzmocniony zdolnością Torterry...- oznajmiła Lily. - Tom nadal ma szanse, bo Kate chyba nie zamierza zmienić pokemona ze zwiększoną siłą ataku- dodał Lucas. - Infernape! Twoja kolej!- zawołał Tom. Torterra natychmiast uderzył Trzęsieniem Ziemi. Nie było ono wzmocnione: zdolność Torterry zwiększa siłę jedynie traiwastych ataków. Infernape natychmiast uderzył Ognistym Bombardowaniem, a następnie Mach Ciosem. Ku zdumienia wszystkich, Torterra nadal stał wytrwale. Infernape skoczył już, by ponowić atak Mach Ciosem gdy Torterra nagle upadł na ziemię. - Torterra niezdolny do walki. Wygrywa Infernape- powiedział sędzia. - Luxray, idź!- krzyknęła natychmiast Kate. - Więc Luxio już ewoluował- powiedziała Jade do Lucasa i Lily. - Infernape, walczmy dalej...- powiedział spokojnie Tom.- Użyj Tunelu! Infernape ponowił atak podziemnym Kręgiem Biczy i mnóstwo kamieni zaczęło lecieć w kierunku Luxraya. - Podwójny Zespół i Stalowy Ogon!- krzyknęła Kate, a Luxray odbił mnóstwo kamieni w kierunku pokemona Toma. Ten trafiony gradem skał, jęknął. - Skończ to, Infernape! Użyj Mach Ciosu!- ryknął Tom. Infernape skoczył, by wykonać atak, gdy trafił go Mrocznym Pazur Luxraya. - Infernape niezdolny do walki. Zwycięża Luxray- oznajmił sędzia. - Lairon, twoja kolej!- zawołał natychmiast Tom. - Luxray, użyj Ognistego Kła!- poleciła w następnego chwili Kate. Luxray zbliżał się już niebezpiecznie do Luxraya, gdy ten użył Hiper Promienia, by odrzucić go od siebie. Oba pokemony jeszcze w powietrzu wystrzeliły Hiper Promienie. Luxray został trafiony w głowę i upadł na ziemię, a Lairon został ledwie draśnięty w brzuch. W tej samej chwili z brzucha Lairona wyleciał jakiś biały kamień. - Luxray nie może dalej walczyć. Wygrywa Lairon!- krzyknął sędzia, jednak wszyscy wpatrywali się w Lairona, który zaczął błyszczeć, gdy tylko wypadł mu ów kamień. Wreszcie przeistoczył się w Aggrona. - No tak... Kamień Młodości...- szepnął Tom. - Więc dlatego tak długo nie ewoluwaoł- powiedziała z namysłem Jade, w chwili gdy na stadionie, obok Aggrona, pojawił się Magmortar Kate. - Oba pokemony są lekko zmęczone, więc walka może być wyrównana- powiedziała po chwili Lily. - Mimo, że Magmortar ma przewagę, to jest bardziej zmęczony- dodał Lucas. - Ognisty Strzał!- zawołała Kate. Aggron użył Stalowej Obrony, by zniwelować siłę ataku. Chwilę później, zaczął biec, a za nim zostawała srebrna smuga powietrza. - Więc opanowałeś nowy ruch- mruknął Tom.- Podwójne Uderzenie Kantem!- krzyknął po chwili. Aggron zadał duże obrażenia Magmortarowi, który już wcześniej oberwał Giga Wstrząsem, jednak po chwili sam zajął się ogniem. - Magmortar użył zdolności... Płonącego Ciała...- powiedziała Lily. - Ale czemu Absol podczas walki z nim nie stanął w płomieniach?- zapytał z rozsądkiem Lucas. - Bo on nie dotknął Magmortara bezpośrednio- orzekła Lily, ubiegając, otwierającą już usta Jade. Aggron przestał się palić i zaczął głęboko oddychać. - Magmortar, zakończ to, używając Ognistej Pięści!- poleciła Kate. - Ugryź go!- ryknął Tom, nie do końca to przemyślając. Aggron co prawda, ugryzł Aggrona, nim jego pięść zajęła się ogniem, jednak po chwili ponownie zajął się ogniem przez zdolność Magmortara. - Aggron tak długo nie wytrzyma- mruknęła Lily. Tom uchylił lekko głowę i przymknął oczy. Przypomniał sobie słowa Johna i natychmiast je otworzył. - DASZ RADĘ! HIPER PROMIEŃ!- wrzasnął natychmiast. Aggron zdmychnął Magmortara, który upadł na ziemię. Tom zamknął w ballu wciąż żarzącego się Aggrona, uprzedzając sędziego, ogłaszającego wynik walki. Kolejnego dnia, Lucas zdołał awansować do półfinałów, tak jak i Tom. Ponownie rozpoczęło się losowanie... I do pierwszej pary należeli właśnie należeli właśnie Tom i Lucas. Tom przypomniał sobie, jak po walce z Kate, John wychodząc ze stadionu, uśmiechnął się ze satysfakcją. Uśmiechnął się pewnie do Lucasa, gotów do kolejnej ligowej walki. - Tym razem nie będzie tak, jak ostatnio- powiedział do niego. - Masz rację. Rozgromię cię w tej walce!- zawołał Lucas. W tym momencie ktoś puknął ich w ramiona i odwróciwszy się, zobaczyli za sobą Ricka. - Wiedziałem, że w końcu się zmierzycie... Z przyjemnością obejrzę wasze decydujące starcie- powiedział, uśmiechając się tajemniczo. Który z nich zwycięży w tej walce i awansuje do finału zawodów Ligi Sinnoh?? I czy któryś z nich zdoła w nim zwyciężyć?
81. Decydująca walka rywali! Tom kontra Lucas!
- Powodzenia- powiedział Lucas, idąc w stronę jednego z dwóch wejść na stadion. Ich walka miała się rozpocząć już za chwilę. Wreszcie znaleźli się na swoich stanowiskach i na oczach tłumów, wybrali swoje pierwsze pokemony, który w błyskach pojawiły się na trawiastym stadionie. - Aggron, wybieram ciebie!- krzyknął jako pierwszy Tom. - Ninjask, ty też się pokaż!- zawołał tuż po nim Lucas. - Zaczynajcie!- krzyknął sędzia. - Ninjask, nad Aggrona i użyj Przyspieszenia!- polecił natychmiast Lucas. Ninjask natychmiast rozpoczął również atak Giga Odpływem. - Stalowa Obrona!- ryknął Tom, a Aggron zdołał zmniejszyć obrażenia otrzymywane przez trawiasty ruch. Następnie zmrużył oczy, wpatrując się w jedno miejsce. Tom zrozumiał.- Hiper Promień! Cały czas! Aggron wreszcie trafił szybko poruszającego się robaka. Następnie rozpoczął szarżę przy użyciu Podwójnego Uderzenia Kantem. Mocno zdzielł Ninjaska, który jednak natychmiast zaczął zdzielać Aggrona Cięciami Furii. - Rozpryskany Kamień!- zawołał Tom. Ninjask trafiony gradem głazów, wreszcie został pokonany przez oponenta. - Ninjask niezdolny do walki. Zwycięża Aggron- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewkę po stronie Toma. - Tom zaczyna z grubej rury- powiedziała Jade. Chwilę później Tom podjął decyzję o zmianie swojego podopiecznego. - Pamiętaj, że Ninjask nie należy do tych najsilniejszych pokemonów Lucasa- mruknęła Kate. - Moim zdaniem on miał jedynie zbadać możliwości Toma- dodała Lily. - Ja również. Tym bardziej, że taki Empoleon czy Electabuzz są od niego sporo silniejsze- powiedział Rick, wpatrując się w stadion. - Torterra, teraz twoja kolej!- krzyknął Tom. - Przygotuj się do walki!- zawołał Lucas, wyrzucając ball, z którego wyłonił się Staraptor. Torterra za poleceniem Toma, zdzielił go Kulą Energii i już rozpoczął atak Burzą Liści, gdy Staraptor rozbił je przy użyciu Powietrznego Asa i zdzielił samego Torterrę. - Staraptor jest sporo silniejszy, niż podczas ostatniej walki z Tomem- powiedziała z namysłem Jade. - Torterra, teraz użyj Nasionka Mocy!- polecił natychmiast Tpm. Staraptor natychmiast zdmuchnął go w kierunku Torterry, który ponownie został pozbawiony części energii. Podopieczny Toma już rozpoczął pobieranie energii ze słońca, gdy... - Dzielny Ptak!- ryknął Lucas. Staraptor wyglądając jak żywa pochodnie, zdzielił potężnym atakiem Torterrę. Chwilę później sam otrzymał obrażenia. Mimo to zdołał utrzymać się na nogach. - Torterra nie może dalej walczyć. Wygrywa Staraptor- oznajmił śedzia, podnosząc chorągiewkę, tym razem po stronie Lucasa. Lucas chwilę potem zamknął w kuli swojego podopiecznego. - Absol, teraz twoja kolej!- krzyknął po chwili Tom. - Electivire, przygotuj się na bitwę!- zawołał Lucas, ku zdumieniu przeciwnika. - Nie wiedziałem, że Lucas zdołał już wyewoluować Electabuzza- mruknął z namysłem Rick. Jade przypomniała sobie z jak intensywnym wzrokiem, Lucas wpatrywał się w Electivire'a Volknera podczas walki Toma. - Absol, Mroczne Cięcie!- krzyknął natychmiast Tom. - Electivire, użyj Pioruna!- zaowłał pewnym głosem Lucas. Electivire zdołał odebrać Absolowi tyle energii, by Mroczne Cięcie nie mogło zadać poważnych obrażeń pokemonowi Lucasa.- Teraz użyj Giga Wstrząsu! - Absol ty też użyj Giga Wstrząsu! W połączeniu z Mrocznym Cięciem!- polecił również dość pewnie Tom. Oba pokemony zadały sobie spore obrażenia: Electivire dostał nieco większe przez dodanie Mrocznego Cięcia. Mimo to Absol wciąż wyglądał na nieco bardziej zmęczonego. - Electivire jest naprawdę silny- powiedziała z podziwem Kate. - Absol też do słabych nie należy- mruknęła nieco ironicznym głosem Lily. - Dobra, Absol, doskocz do Electivire'a i użyj Burzy Piaskowej! - Złap go!- ryknął Lucas, a Electivire, używając swoich macek, obrócił Absola tak, że Burza Piaskowa odleciała w przeciwnym kierunku i po chwili się rozpłynęła.- Łamacz Murów. - Światło!- ryknął Tom. Błysnęło światło Absola... i jeszcze jedno, nieco przypominające błysk pioruna. Na kilka chwil wszyscy na stadionie zostali oślepieni. - Absol niezdolny do walki. Zwycięża Electivire- rzekł sędzia, znów podnosząc chorągiewkę po stronie Lucasa. - Wracaj- powiedział wciąż z pewnym siebie, lekko już niknącym uśmiechem Tom. - Staraptor, znów się pokaż!- krzyknął Lucas, podejmując decyzję o zmianie swojego pokemona. - Infernape, teraz ty powalczysz!- zawołał Tom. Staraptor rozpoczął atak Powietrznym Asem, a Infernape wystrzelił w jego stronę Miotacz Płomieni. Który atak okaże się efektywny i który z trenerów zwycięży w ich decydującym starciu?
82. Mglisty Sztorm i Lodowy Wstrząs! Tom kontra Lucas!
Staraptor trafiony atakiem, wytworzył coś w rodzaju lekko słabszej odmiany Dzielnego Ptaka. Nagle wszyscy usłyszeli jakieś głośne szuranie: to Infernape uchronił się przed atakiem, używając Tunelu. - Infernape, użyj Ciosu Gromu!- krzyknął Tom. - Powrót- mruknął Lucas, wyciągając ball i zamykając w nim Staraptora. - Tego się nie spodziewałam- powiedziała Jade. - Nie ma co się dziwić. Staraptor mógł polec- rzekła Kate. - Tym bardziej, że piorun ma przewagę nad typem latającym- dodał Rick. - Ale czy Lucas ma odpowiedniego pokemona na Infernape'a poza...- zaczęła Lily, jednak Tom równiez postanowił zmienić swojego pokemona i zamilkła. - Gastrodon, teraz twoja kolej!- krzyknął natychmiast. - Froslass, wybieram ciebie!- zawołał Lucas.- Użyj Mgły! Cały stadion został spowity przez białą chmurę. Widoczność została bardzo ograniczona przez co obaj trenerzy ledwo mogli dostrzec swoich podopiecznych. - Przecież Mgła nie wytwarza chmur... Nie może być tak gęsta!- krzyknęła Kate. - To przez wrodzoną zdolność Froslass- odrzekł powoli Rick, gdy z powietrza wystrzelone zostały Kawałki Lodu i trafiły Gastrodona. Chwilę później w powietrze wyrzucony został nienaturalnie duży Wodny Puls, który rozbiwszy się, zmiótł większość mgły, a fala trafiła Froslass. - A to co?- zdziwiła się Lily.- Zdolność Gastrodona? - Tak. Stracił tyle siły, że zdołał uaktywnić Sztorm- powiedziała Jade, gdy Gastrodon nagle użył Trzęsienia Ziemi. Odłamki gleby trafiły Froslass tak silnie, że nie była w stanie dalej walczyć. - Froslass nie może dalej walczyć. Wygrywa Gastrodon- oznajmił sędzia. - Twoja kolej, Roserade!- krzyknął Lucas, a jego podopieczny natychmiast zdzielił Gastrodona Magicznym Liściem. - Gastrodon, Lodowy Promień w trawę!- krzyknął Tom. - Roserade, użyj Giga Wstrząsu!- ryknął Lucas. Roserade biegł tak szybko, że przewrócił się i rozpoczął szybkie obracanie się wraz z lodem. - Co do...- szepnął Tom. - To zupełnie nowa technika- mruknął Rick.- Nazwijmy to Lodowym Giga Wstrząsem. - Gastrodon nie jest w stanie dłużej walczyć. Zwycięża Roserade- powiedział sędzia, w chwilę po tym jak Gastrodon upadł, trafiony silnie wzmocnionym Giga Wstrząsem.- A skoro jeden z trenerów stracił trzy pokemony, czas na pięciominutową przerwę. Tom wszedł do poczekalni, gdzie kłócili się Lucas z Johnem. - ...pewnością siebie, dzięki której doszedłem do półfinałów!- krzyknął Lucas, waląc pięścią w stół. - O co chodzi?- spytał Tom. - Próbuję mu uświadomić, że nie osiągnął wszystkiego pewnością siebie, tylko strategucznym myśleniem- odrzekł John. - Przed chwilą nazywałeś to... ach tak! "Szczyptą szczęścia"!- wtrącił Lucas. - Dajmy temu spokój- mruknął John.- Jesteś dobrym trenerem, lecz lekceważenie przeciwnika zaprowadzi cię do nikąd! - Że co? Ja lekceważę Toma? A myślisz, że po co ściagnąłem tu Ri...- zaczął Lucas, jednak zarumienił się, widząc spojrzenie Toma. - Chyba jestem tu zbędny- powiedział John, kierując się w kierunku drzwi. - To... może my też chodźmy?- spytał Lucas, po czym zmienił ton.- Nie myśl, że zamierzam ci odpuścić! Znaleźli się na stadionie i ponownie wybrali swoich podopiecznych. - Roserade, idź!- krzyknął Lucas, który najwyraźniej nie zauważył wcześniej, że jego pokemon jest nieco skołowany. - Grumpig, to twój czas!- zawołał Tom, po raz pierwszy w tej walce, wyrzucając tą kulę. - Roserade, obracając się wśród lodu, Giga Wstrząs!- polecił Lucas, a Roserade obracając się wśród głównie roztopionych już przez słońce tafli lodu, wytworzył o wiele słabszy Giga Wstrząs niż wcześniej. - Grumpig, użyj Psychiki i rzuć go!- zawołał Tom i Grumpig odepchnął Roserade'a na tyle, by przestał się obracać. By zyskać na czasie, Lucas polecił podopiecznemu użyć Podwójnej Drużyny. Tom był jednak przygotowany na taką powinność.- Tajna Moc! Tajna Moc wykonana na trawiastej nawierzchni wyrzuciła w stronę Roserade truciznę. Wystarczył już Psycho Promień, by powalić trzeciego pokemona Lucasa. - Roserade nie może dalej walczyć. Zwycięża Grumpig- powiedział sędzia, podnosząc jedną z chorągiewek po stronie Toma, który odzyskał pewność siebie: obojgu zostały jeszcze trzyma pokemony. Lucas wyjął właśnie kolejną kulę. - Empoleon, twoja kolej! - Świetnie- powiedział Tom.- Grumpig, masz szansę na rewanż- powiedział, patrząc na swojego pokemona, któy zacisnął pięści i zaczął wykonywać jakiś wściekły taniec bojowy.- Na początek użyj Psycho Promienia! Empoleon uniknął ataku i rozpoczął szarżę, próbując trafić oponenta Metalowym Pazurem. Czy Grumpig zdoła zrewanżować się Empoleonowi i czy Tom zdoła awansować do finału Ligi Sinnoh?
83. Krytyczny moment! Tom kontra Lucas!
Empoleon uderzył Stalowym Pazurem w prawą nogę Grumpiga tak mocno, że zaczęła z niej obficie lecieć krew. Grumpig nadal chciał jednak walczyć, więc zranioną nogę wspierał na czubkach palców. - Świetnie! Grumpig, użyj Psychiki z obrotami!- Grumpig rozpoczął już obroty, jednak ból w nodze powstrzymał go od ataku. Empoleon ponownie do niego doskoczył i zranił mu równie mocno lewą nogę. Grumpig przewrócił się i upadł na jeden z twardych skał wyrzuconych przez Trzęsienie Ziemi Gastrodona. Tom pospiesznie zamknął go w pokeballu. - Grumpig niezdolny do walki. Wygrywa Empleon- rzekł sędzia. - Robi się nieciekawie- powiedziała Jade, patrząc na zatroskanego Toma. - Oby Grumpigowi nic się nie stało- mruknęła Lily, a Kate pokiwała głową. Lucas w tym momencie zmienił pokemona na Staraptora; Tom wybrał Infernape'a. - Staraptor, Powietrzny As!- polecił Lucas. - Ogniste Bombardowanie!- ryknął Tom. Infernape zdenerwowany tak samo jak jego trener, oddał cios tak silny, że Staraptor natychmiast upadł na ziemię. - Staraptor nie może dalej walczyć! Zwycięża Infernape- oznajmił sędzia. - Empoleon, znowu twoja kolej!- krzyknął Lucas. Tom natychmiast zamknął w ballu Infernape'a. - Mądry ruch. Choć Infernape też jest potężny- powiedziała Kate. - Nie miałbym zbyt dżych szans w starciu z wodnym pokemonem- dodał Rick. - Twoja kolej, Aggron! Podwójne Uderzenie Kantem!- Aggron mocno uderzył Empoleona, który lekko się skrzywił. Gdy oberwał Metalowym Pazurem, rozświetlił się: aktywował swoją zdolność, Potok.- Aggron, kończ Hiper Promieniem! Aggron otworzył usta najszerzej jak mógł, by uformować potężny promień, gdy Empoleon wystrzelił silne wzmocnione Hydro Działo, które trafiło prosto w rozchylone usta Aggrona. Stalowy pokemon wyglądał jakby zaczął się dusić. Wreszcie przełknął ślinę, ogarnął jeszcze spojrzeniem cały stadion, nim osunął się na ziemię, dysząc ciężko. - Aggron niezdolny do walki. Wygrywa Empoleon!- krzyknął sędzia. Tom zamknął kolejnego bardzo zranionego pokemona i wyciągnął ball z ostatnim pokemonem, jaki mu został drżącą ręką. - Infernape! Wybieram ciebie!- ryknął. - Powrót, Empoleon- mruknął Lucas.- Electivire, teraz ty! - Nie bardzo rozumiem czemu zmienia Empoleona- mruknęła Lily. - Chyba zrozumiał, że dość zmęczonego już Empoleona z łatwością powali dobrze wycelowany najsilniejszy ruch Infernape'a- rzekł Rick. - Ogniste Bombardowanie- dodała Jade. - Electivire, złap Infernape'a mackami!- zawołał Lucas, a jego podopieczny bez problemu wykonał polecenie.- Teraz użyj Pioruna!- polecił, a Electivire odebrał mnóstwo energii Infernape'owi, który załomotał się wściekle i ryknął głośno. Wreszcie uruchomił swoją zdolność, Pożar i nie czekając na polecenie od trenera, powalił przeciwnika Ognistym Bombardoawniem. - Electivire nie jest zdolny do dalszej walki. Wygrywa Infernape. - Dwa potężny pokemony, które wzmacniają swoje ataki zdolnościami... To będzie wspaniała walka- powiedziała Jade, gdy Lucas ponownie wywołał swojego najsilniejszego pokemona, Empoleona. - Empoleon, użyj Hydro Pompy!- ryknął natychmiast Lucas, jednak Infernape za poleceniem Toma, użył Tunelu, by uniknąć ów ataku. - Infernape, uderz Miotaczem Płomieni!- krzyknął Tom, jednak Empoleon również- ku zaskoczeniu Toma- użył Tunelu i zaatakował Trzęsieniem Ziemi. Tom zaczął szybko myśleć w poszukiwaniu jakiejkolwiek możliwości obrony. Wreszcie postanowił użyć jedynego sposobu, jaki przyszedł mu do głowy i wydawał się w miarę sensowny. - Jest tak głośno, że nie usłyszałem, co polecił zrobić Tom- mruknęła z uśmiechem Kate. Rzeczywiście było strasznie głośno: tłum na trybunach wrzeszczał, dopingując swoich faworytów. Infernape usłyszał jednak polecenie Toma i rozpoczął używanie Kręgu Biczy. Plan Toma podziałał: rozżarzone kawałki ziemi, wyrzucone przez Empoleona zaczęły lecieć w stronę tego, ktory je wyrzucił. Empoleon jęknął pod ziemią ledwo dosłyszalnie, nim ponownie ukazał się na zniszczonej powierzchni stadionu. - Nie rozumiem, jakim cudem Empoleon jeszcze się trzyma- powiedziała Kate. - Starcie z ziemią bardzo ostudziło te ziemne pociski- odrzekł Rick, wpatrując się w zacięcie walczących Infernape'a i Empoleona. - Empoleon, skończ to szybko! Giga Wstrząs!- ryknął Lucas. - Infernape! Ogniste Bombardowanie!- wrzasnął Tom. Oba pokemony zderzyły się ze sobą, jednak nadal się trzymały. To, że były w obrotach uchroniło je od otrzymania przesadnie poważnych obrażeń. Zaczęły wpatrywać się w siebie ze wściekłym, pełnym woli walki spojrzeniem. - Infernape, daj z siebie wszystko!- ryknął Tom. Infernape uderzył w ziemię wielkim ogniem... Empoleon trafiony najpotężniejszym ognistym atakiem, Niszczącym Płomieniem, upadł na ziemię, boleśnie poparzony... - Empoleon nie może dalej walczyć. Wygrywa Infernape, a zwycięzcą całego pojedynku zostaje Tom- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewkę. Z kim Tom będzie musiał zmierzyć się w wielkim finale zawodów Ligi Sinnoh? I czy uda mu się zwyciężyć?
84. Początek najważniejszej walki! Finał Ligi Sinnoh!
Lucas pogratulował Tomowi i wyruszył, by ciągle trenować. Podał nawet ręk Johnowi, z którym w końcu bardzo się nie lubił. Wreszcie kolejnego dnia Tom wpadł na stadion, gdzie ogłaszane były właśnie wyniki drugiej półfinałowej walki. Jakaś kobieta awansowała do finału, tracąc zaledwie jednego pokemona. Wreszcie na tablicy pojawiło się zdjęcie Toma i owej kobiety. Teraz dostrzegł, że była blondynką. Wyglądała dziwnie znajomo. - Przecież to mistrzyni ligi, Cynthia!- zawołała zdumiona Jade. - Więc dlatego ją kojarzyłem- mruknął z uśmiechem Tom. - Hej, Tom- powiedział Rick, podchodząc do niego z Lily.- Kate prosiła, by przekazać, że też wyrusza, by trenować. A John wyruszył zaraz po Lucasie. - Czy ty nie miałeś pójść do Centrum Pokemon?- spytała Lily. Tom kiwnął głową i wbiegł do owego budynku. Siostra Joy nie miała dla niego zbyt dobrych wiadomości. Torterra był poparzony, Absol miał gorączkę, Grumpig ledwo mógł ustać na nogach, a Aggron miał problemy z oddychaniem. Jedynie Gastrodon i Infernape byli zdolni do występu w finałowej walce. Tom postanowił więc wybrać kilka silniejszych pokemonów, które wezwał od profesora Oaka. Wreszcie kolejnego dnia nadszedł czas finałowej walki z Cynthią. Tom dowiedział się, że jeśli uda mu się zwyciężyć to nie tylko zostanie mistrzem Ligi Sinnoh, ale także mistrzem całego regionu, dlatego, że walczy z mistrzynią Sinnoh. - Rozopczynamy finałową walkę zawodów Ligi Sinnoh między Tomem, a Cynthią!- zawołał sędzia.- Każdy może użyć sześciu pokemonów, a walka kończy się wówczas, gdy wszystkie pokemony któregoś zawodnika będą niezdolne do walki. Oboje możecie zmieniać pokemony. Zaczynajcie! - Gastrodon, wybieram cię!- zawołał Tom. Cynthia również wyrzuciła ball, jednak nie odezwała się. Na kamiennym stadionie pojawiły się dwa Gastrodony: ten Cynthii był jednak ze wschodnich mórz i miał różowy odcień. - Gastrodon, użyj Trzęsawiska!- zawołała mistrzyni. Jej Gastrodon wytworzył tak dużo błota, że pokemon Toma znalazł się wśród mętnej wody. - Lodowy Promień!- krzyknął Tom. Gastrodon Cynthii nagle został wyrzucony w powietrze, gdzie dopadły go kolejnego lodowobłotne pociski.- Wodny Puls! - Lodowa Pięść!- krzyknęła Cynthia, a różowy Gastrodon uformował pięść i rozbił puls tak, że podopiecznego Toma oblała woda. Gdy opadła, ukazała zamrożonego pokemona mistrzyni. - Kończ Trzęsieniem Ziemi!- ryknął Tom. Ten atak wystarczył, by wreszcie pokonać pierwszego pokemona Cynthii. - Zachodni Gastrodon niezdolny do walki. Zwycięża wschodni Gastrodon!- zawołał sędzia. Cynthia bez słowa zamknęła w pokeballu swojego podopiecznego i wyjęła kolejną kulę. - Garchomp, twoja kolej!- zawołała, a na stadionie pojawił się wielki smoczy pokemon. Tom natychmiast wyciągnął pokedex, by sprawdzić o nim informacje. Dowiedział się, że jest wyewoluowaną formą Gible'a. - A więc jest wrażliwy na lód- mruknął Tom, z góry postanawiając zostawić na stadionie Gastrodona, znającego Lodowy Promień. - Użyj Smoczego Pulsu!- zawołała Cynthia z lrkko tajemniczym uśmiechem. - Wodny Puls!- polecił Tom. Smoczy Puls trafił w skały daleko od Gastrodona, a Wodny Puls został rozcięty przez Smoczy Pazur podopiecznego Cynthii. Pokemon Toma rozpoczął wytwarzanie Lodowego Promienia, gdy Garchomp trafił go potężnym Giga Wstrząsem. - Gastrodon nie może dalej walczyć. Zwycięża Garchomp- powiedział sędzia, podnosząc chorągiewkę po stronie Cynthii. - Szanse wyrównane- mruknęła Jade, gdy Tom wyciągnął kolejny ball. - Hitmonlee, teraz twoja kolej!- zawołał.- Użyj Ognistego Kopnięcia. Garchomp zdołał wzbić się wysoko w powietrze i uniknąć ataku. Natychmiast ponownie rozpoczął atak Giga Wstrząsem. - Wysoki skok i wykop!- polecił Tom. Hitmonlee przeskoczył nad lecącym Garchompem i zdzielił go Lodową Pięścią. Garchomp natychmiast się obrócił i uderzył Smoczym Meteorem. - Hitmonlee niezdolny do walki. Wygrywa Garchomp- powiedział sędzia, ponownie podnosząc chorągiewkę po stronie mistrzyni. - Twoja kolej, Flygon!- krzyknął Tom, wyrzucając kolejny pokeball.- Przywitaj się Smoczym Meteorem! - Garchomp, lataj szybko, używając Smoczych Pulsów! Garchomp trafił kilka razy Flygona, lecz sam również kilka razy oberwał strzałami, buchającymi z meteoru, wyrzuconego przez podopiecznego Toma. - Flygon, nie daj się! Wytwórz Burzę Piaskową i strzelaj Smoczymi Pulsami!- Garchomp miał tak ograniczoną widoczność, że ponownie został osłabiony. Mimo to nadal miał trochę siły i rozpoczął szarżę Giga Wstrząsem. - Flygon niezdolny do walki. Zwycięża Garchomp- powiedział sędzia, po raz trzeci z rzędu podnosząc chorągiewkę po stronie Cynthii. Czy Tom zdoła się podnieść, mimo dużej przewagi mistrzyni Sinnoh?
85. Finał Ligi Sinnoh! Tom kontra Cynthia!
Tom szedł w kierunku poczekalni, jednak zatrzymał się tuż przed drzwiami. Usłyszał stukanie obcasów i szybko domyślił się, że w środku znalazła się Cynthia. Nie chciał usłyszeć żadnego wykładu... Odczekał kilka minut i powrócił na stadion z lekkim zarysem strategii. Cynthia uśmiechnęła się i ponownie wyrzuciła ball. Na kamienistej powierzchni ponownie pojawił się Garchomp. - CHARIZARD! Twoja kolej!- ryknął Tom tak głośno, że nawet jego to zaskoczyło. Garchomp strzelił Smoczym Pulsem, jednak pokemon Toma skierował go ze zdwojoną siłą w stronę przeciwnika, używając Przypalania.- Użyj Smoczej Furii!- Garchomp lekko zawył, trafiony pierwszą kulą... Druga... Trzecia... Mimo to podopieczny Cynthii ciągle trzymał się na nogach. - Co jest? Jakim cudem on jeszczeo stoi?- zdumiał się Rick. - Nie mam pojęcia- odrzekła Lily. - Cynthia musiała poświęcić Garchompowi mnóstwo czasu- mruknęła Jade. - Stalowy Pazur!- zawołała Cynthia. Charizard zaatakował Stalowym Ogonem. Cały widok spowił dym, a gdy opadł... - Garchomp nie może dalej walczyć. Wygrywa Charizard- oznajmił sędzia, podnosząc chorągiewkę po stronie Toma. "Wreszcie" pomyślał Tom, oddychając z ulgą. - Roserade, wybieram ciebie!- krzyknęła Cynthia, która nie wiedzieć czemu, uśmiechnęła się na widok omdlałego Garchompa. - Teraz użyj Miotacza Płomieni!- polecił natychmiast Tom. Roserade nie zdołał uniknąć.- Hiper Promień!- Charizard wystrzelił świetlisty promień i to samo zrobił Roserade. Po chwili dodał Słoneczny Promień, co lekko osłabiło podopiecznego Toma. Charizard natychmiast rozpoczął atak Giga Wstrząsem. Roserade użył Ochrony i mimo, że Charizard zdołał ją rozbić, to atak został znacznie osłabiony. Po chwili uderzył Trującym Ukłuciem. Ów trucizna musiała podziałać, bo Charizard zbladł i upadł na ziemię. - Charizard niezdolny do walki. Zwycięża Roserade- powiedział sędzia. Tom ponownie zaczął się martwić o wynik finałowej walki... - Infernape, pokaż się!- krzyknął po chwili, otrząsając się z zadumy. Roserade ponownie rozpoczął szarżę, chcąc trafić oponenta Trującym Ukłuciem. Tom momentalnie wymyślił nowy plan.- Miotacz Płomieni w kwiaty!- Infernape strzelił płomieniami w truciznę Roserade'a. Ten natychmiast zajął się ogniem i po chwili upadł na ziemię, wśród kłębiącego się ognia. - Roserade nie może dalej walczyć. Infernape zwycięża- oznajmił po chwili sędzia, podnosząc chorągiewkę po stronie Toma. Cynthia wyciągnęła kolejny pokeball i wyrzuciła go, wołając: - Lucario, twoja kolej! - Tom wciąż ma szanse na zwycięstwo- powiedziała z namysłem Lily. - Jestem ciekawa jego ostatniego pokemona- mruknęła Jade. - Sądzę, że może nim być Swampert- rzekł Rick. - Infernape, szybko to skończmy- powiedział Tom.- Lucario jest typem stalowym, więc użyj Ognistego Bombardowania!- podopieczny Cynthii ugiął się, jednak po chwili otrząsnął się z szoku. - Lucario, Ekstremalna Szybkość!- zawołała Cynthia. Oba pokemony po chwili skoczyły wysoko w powietrze, gdzie zaczęły się atakować. Po chwili Lucario trafił oponenta Kulami Aury i zaczął gwałtownie spadać. - Infernape, Niszczący Płomień!- zawołał Tom. Infernape trafił potężnym ogniem Lucario, który jeszcze w powietrzu stracił przytomnośc. Infernape był tak uradowany, że nie zauważył Kuli Aury, która po chwili go trafiła. - Oba pokemony są niezdolne do walki. Walka trwa dalej- powiedział sędzia, podnosząc obie chorągiewki w górę. Tom i Cynthia wyciągnęli kolejne pokeballe. - Zaraz się przekonamy, czy Tom wybierze Swamperta- mrknął Rick. - Sceptile, wybieram cię!- usłyszeli po chwili. - Pokaż się Spiritomb!- zawołała Cynthia. Po chwili przed nią ukazał się pokemon składający się z gazu. Wraz z nim unosił się też jakiś kamień. Tom natychmiast wyciągnął pokedex, by dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Gdy poznał jego słabe punkty, wyprostował się i z głosem pełnym emocji, zawołal: - Sceptile, użyj Słonecznego Promienia!- Spiritomb przyjął dość spore obrażenia, nim Cynthia wydała mu pierwsze polecenie. - Spiritomb, Hipnoza!- Sceptile w ostatniej chwili obrócił głowę, dzięki czemu uniknąć zgubnego wpływu Hipnozy Spiritomba.- Obracając się, użyj Psycho Promienia! - Sceptile, celuj w kamień Spiritomba! Użyj Burzy Liści! Mimo szybkości ataku Sceptile'a, Spiritomb z łatwością uniknął ataku i ruszył w jego kierunku cały czas używając Psycho Promienia. Sceptile trafiany przez kilkanaście sekund atakiem Spiritomba, rozświetlił się zielonym blaskiem: uaktywnił swoją zdolność, Wzrost. - Sceptile, nie daj się tak łatwo pokonać! Natychmiast użjy Liściastego Ostrza!- Tym razem Spiritomb nie zdołał uniknąć ataku przeciwnika i upadl na ziemię. - Spiritomb nie może dalej walczyć. Zwycięża Sceptile- oznajmił sędzia. I Tomowi, i Cynthii został jedynie jeden pokemon. Kto zwycięży w tym najważniejszym pojedynku Ligi Sinnoh?
86. Decydująca bitwa! Sceptile kontra Togekiss!
- Togekiss, teraz twoja kolej!- zawołała Cynthia, wyrzucając pokeball. Jej podopieczny pojawił się przed dość już osłabionym pokemonem Toma. Cynthia natychmiast wydała pierwsze polecenie. - Togekiss, użyj Kuli Aury!- zawołała, a jej podopieczny mimo szybkość ataku nie zdołał trafić Sceptile'a, który użył Słonecznego Promienia. Ów promień mocno osłabił pokemona mistrzyni. - Sceptile nie podda się tak łatwo- powiedział z zadowoleniem Rick.- Hej, a gdzie poszła Jade?- spytał nagle. - Nie wiem- mruknęła Lily.- Pewnie poszła do łazienki albo po coś do picia. - Sceptile, teraz się nie wycofamy. Możemy zwyciężyć... i wiem, że nam się uda!- zawołał pewnym motywacji głosem. Sceptile kiwnął głową i wykonując taniel bojowy, wystrzelił wysoko w górę mnóstwo Nasiennych Pocisków.- Użyj Burzy Liści! Pokegekon wystrzelił tornado liści, które jednak zostało zwiane przez Podmuch Wiatru Togekissa. Mimo to kilka roślinnych pocisków trafiło go w jedno ze skrzydeł. - Togekiss! Miotacz Płomieni!- krzyknęła Cynthia, z uśmiechem obserwując dość denerwującego się tą walką, Toma. Togekiss ledwie drasnął Sceptile'a, jednak wystarczyło to, by jeszcze bardziej go osłabić. - Sceptile, postaraj się! Użyj jak najpotężniejszego Świecącego Lustra, by zapewnić sobie ochroną!- zawołał Tom. Sceptile otoczył się złotymi kwadracikami, któa zamigotały i stały się niemal całkowicie niewidoczne. - Togekiss, Powietrzny Atak!- poleciła natychmiast mistrzyni, a jej Togekiss trafił w obronę Sceptile'a. Ten atak nie wystarczł jednak, by całkowicie zniszczyć ochronny pokój podopiecznego Toma. - Sceptile, Hiper Promień!- zawołał Tom, jednak Togekiss oberwał jedynie w to samo skrzydło, co wcześniej. - Czas skończyć tą zabawę- mruknęła Cynthia i wyciągając prawą rękę, zawołała:- Togekiss, ponów Powietrzny Atak! - Przecież to nie zadziała na Świecą...!- zaczął Tom, jednak natychmiast zamilknął, widząc, że Togekiss przełamał barierę ochronną Sceptile'a. Mimo to nie dosięgnął samego pokegekona.- Sceptile, użyj Szybkiego Ataku! Pokemon Toma trafił pokemona Cynthii. Oponent natychmiast odpowiedział Miotaczem Płomieni. Przez chwilę nic nie było widać: Sceptile spróbował odpowiedzieć Słonecznym Promieniem. - Sceptile nie może dalej walczyć Wygrywa Togekiss, a zwyciężczynią całego pojedynku zostaje Cynthia! Tym samym zatrzymuje ona tytuł mistrzyni Ligi Sinnoh oraz mistrzyni tego regionu!- zawołał sędzia. Kilka chwil po Sceptile'u upadł również Togekiss. Nic to nie jednak nie dało Tomowi: an tablicy pojawiło się zdjęcie mistrzyni i wkrótce wręczono jej puchar Ligi Sinnoh, a wszędzie rozbłysnęły, strzelające fajerwerki fanów Cynthii. Tom odwołał z zamkniętymi oczyma Sceptile'a i udał się do poczekalni. Tuż po nim weszli tam Rick i Lily, którzy mieli miny jakby szli na pogrzeb. Lily otworzyła już usta, chcąc powiedzieć Tomowi, że i tak poszło mu bardzo dobrze, jednak on nie dał jej nawet dojść do słowa. - Spadajcie- powiedział stanowczo.- Odwalcie się, no już!- Jego głosem zawładnęła rozpacz, a zarazem złość... wręcz zimna furia, która zupełnie do niego nie pasowała. Lily i Rick posłusznie wyszli, a Tom złapał się za głowę i upuścił kilka łez. Znowu przegrał... Było już tak blisko, a jednak znowu się nie udało... Czemu to właśnie jemu to się zawsze przydarza? W tej chwili nie obchodziło go nic... Na świecie było tylko on ze swoim uczuciem porażki... I nagle drzwi się otworzyły- stanęła w nich mistrzyni Ligi Sinnoh, Cynthia, która uśmiechnęła się tajemniczo i weszła do sali. Pocżatkowo Tom zaczął protestować, jednak mistrzyni zignorowała jego słowai zaczęła mówić. - Nie wiem czy cię to pocieszy, ale jeszcze nigdy nie stoczyłam tak ciężkiej walki. Jako jedyny niemal mnie pokonałeś, więc zdecydowanie należy ci się ten puchar- powiedziała, a Tom po raz pierwszy na nią spojrzał. Wyciągnęła puchar, który on po chwili wziął w ręce i uśmiechnął się.- Mimo, że za późno, by to ciebie ogłosić mistrzem, to z pewnością zasłużyłeś na ten tytuł. Byłeś najlepszyym trenerem całych zawodów! Po chwili Cynthia wyszła, zostawiając Toma, który nie wiedzieć czemu przestał odczuwać złość czy rozpacz... Przestały nim szargać jakiekolwiek emocje. Wreszcie otrząsnął się z pustki i wyszedł z poczekalni z podniesioną głową. Przed stadionem ujrzał Lily i Ricka. Nie było jednak jednej osoby, której również spodziewał się zobaczyć. - A gdzie Jade?- spytał. - Zobacz- mruknął Rick, podając mu plecak Jade z naklejonym na niej z napisem "Isshu" i miniaturową mapą poniżej. Tom podniósł szybko głowę z wyrazem niedowierzania...
Ciąg dalszy nastąpi...
Koniec!
|
Jade - 2010-07-27 07:31:17 |
Fajny.Jak zawsze wciągnął.Czekam na 13 rozdział.
|
Tom - 2010-07-27 17:52:15 |
Dodany trzynasty i czternasty rozdział. Jak pewnie się domyślacie w piętnastym po raz pierwszy spotka Fantinę.
|
PaUl123 - 2010-07-28 05:58:08 |
fajny a szczególnie 14 rozdział <lol2>ARON
|
Jade - 2010-07-28 08:53:14 |
No i przerwałeś w takim momencie.Nie lubie tego,ale dzieki temu fabuła staje sie trzymająca w napięciu.Duży +.
|
PaUl123 - 2010-07-29 07:44:41 |
no ciekawe ale weż w to wplą więcej przygód i więcej trenerów i takie turnije jak turniej dwu walk czy ringo pokemon
|
Tom - 2010-07-29 08:04:00 |
Dla mnie to niepotrzebne przedłużanie fabuły. Nie zamierzam pisać więcej jak 80-85 rozdziałów. Choć na teraz mam zaplanowane około 76 rozdziałów, lecz moze to ulec zmianie
|
Tom - 2010-07-29 09:42:11 |
Sorry za Double-Post, ale tak to pewnie nikt nie zauwazy:) Po dodaniu opisu nowej postaci i 16 rozdziałów już nic wiecej nie miesci sie w peirwszym poscie-przekroczony limit, tak więc reszte opowiadania dodaje w moich kolejnych postach-w tym przypadku 17 rozdzial dodany jest chyba do 3-4 postu.
|
Jade - 2010-07-29 20:00:30 |
Tom Zabije cię.Ja taka nie jestem.No dobra czasami.Ale,żeby tak zrobic to nie ma mowy.Z uderzeniem miałes rację,ale z resztą to już nie ja tylko inna dziewczyna. To tyle.
|
Tom - 2010-07-29 20:08:33 |
Przecież nie zawsze taka będziesz. Poza tym to ma też ukazać, że Tom jest baardzo kłótliwy. Poza tym to tylko takie wprowadzenie:)
|
Jade - 2010-07-30 17:45:02 |
Super rozdział.Nareszcie coś ciekawego.Zobaczyła Uxie.Ma farta. Dobra.Czekam na następną część.
|
Tom - 2010-07-30 17:47:01 |
Widzisz? Wiedziałem, że ci się spodoba:D A to jeszcze nawet połowa historii nie jest:) Następny rozdział MOŻE jutro.;]
|
John - 2010-08-01 14:08:40 |
Hmmm fajny najnowszy rozdział, podoba mi się ten nowy koordnynator
|
Tom - 2010-08-01 14:09:55 |
Wspaniale, że ci sie podoba, ale ja raczej chciałem stworzyć taką dość wredną postać.;)
|
John - 2010-08-01 14:56:34 |
Wiem, właśnie dla tego mi się podoba :D
|
Jade - 2010-08-01 15:02:16 |
Super rozdział.Wygrała 2 wstążke.Ten Andrew od razu mi się nie podobał.Czekam na walke Toma w postorii.
|
Jade - 2010-08-02 19:38:51 |
Super walka.Jade w natarciu XD.Czyli niedługo Tom walczy o odznakę.Zajefajny rozdział
|
Jade - 2010-08-03 10:24:33 |
Było parę błędów.Zapominasz jaki pokemon walczy i kto nim dowodzi.To utrudnia czytanie,ale mimo to jest dobrze.
|
Tom - 2010-08-03 10:47:21 |
Fakt, myliły mi się Luxio, Shinx, Infernape i Lucario:] Dziś już chyba nic nie wyskrobę, więc kolejny rozdział, chyba dopiero jutro.
|
Tom - 2010-08-04 18:47:23 |
Kolejny, 27 już rozdział dodany i mała zapowiedz kolejnych rozdzialów. Ich tytuły: 28. Walka i Błsyk 29. Zespół G powraca! 30. Pomocna dłoń 31. Kolejna wyzwanie I sama zapowiedź:
Zapowiedź rozdziałów numer 28-31
Tom i Jade na swojej drodze spotykają Lucasa, który wydaje się być inny niż przedtem. Szybko odwraca od tego uwagę, wyzywając Toma na pojedynek. Zaraz po nim szybko ulatnia się, wzbudzając podejrzenia Toma. Wkrótce pojawia się Zespół G, który może mieć coś wspólnego z dziwnym zachowaniem Lucasa i Wake'a. Tylko co? Tom może się tego dowiedzieć na własnej skórze, "dostając się" między innych członków zespołu G i spotykając tam pewną znajomą. Na ratunek rusza mu Jade wraz z pomocnikiem. Kim się on okaże? Gdy juz udaje się załatwić ową sprawę z zespołem G na horyzoncie pojawia się nowy trener, który zdecydowanie różni się charakterem od innych bohaterów. Kim się okaże? To jeszcze zostaje owiane rąbkiem tajemnicy...
|
Jade - 2010-08-06 19:25:19 |
Niezła akcja.Przeczytałam zaległe tematy i nie mogłam się oderwac od czytania.Czekam na dalsze rozdziały
|
Nell - 2010-08-06 19:41:16 |
Czytam ten rozdział o Luxio i podkłeś się i napisałeś Shinx ale ok bo tyle pisania mogło się zdarzyć:D
|
Tsume - 2010-08-06 20:21:12 |
WTF?! 'Mroczny' trener taki słaby? Kurde, coś nie tak... Ale rozdział ogólnie spoko. Jak fajnie, że Tom złapał Absola. To jeden z moich faworytów, a poza tym, widać, że jest bardzo silny. :D Jak jeszcze Jade złapie Poochyenę, a Lucas/Kate Umbreona, to normalnie cię zabiję, wiesz? XD Nie no, żartuję... *chwila namysłu*... Tak, żartuję ^ ^''
I ogółem- bardzo dużo literówek. Ale to nic, każdemu może się zdarzyć, zwłaszcza, jeśli dodaje rozdział/dwa dziennie...
|
Tom - 2010-08-07 06:24:10 |
Jeśli komuś nie sprawi to kłopotu to proszę o wskazanie literówek, a natychmiast je poprawię.:) A co do słabości trenera mrocznych pokemonów, to radzę poczekać do tego, aż akcja dojdzie do Canalave- czyli zaraz po Veilstone.;] A póki co zapowiedź kolejnych rozdziałów.
Zapowiedź rozdziałów 32-36
Już w najbliższych rozdziałach powrócą stare postacie. Mamy "szczęście" zobaczyć dziwnie odmienionego Aarona, który chyba wreszcie wziął sobie do serca rzucone krytycznymi tonami rady Toma i Jade i spełnia swój życiowy cel. Pojawia się również Andrew, który korzysta z każdej okazji, by dopiec Jade. Wkrótce rozgrywane są pokazy miasta Gerbera, na których najbardziej zaskakuje nas właśnie antagonista dziewczyny. Wkrótce główni bohaterowie docierają do Veilstone: czeka ich tam spotkanie nie tylko z przyjaciółmi, ale także z zespołem G, który planuje coś, co tym razem nie dotyczy Toma, jednak może przyczynić się do posunięcia o krok naprzód w wykonywaniu swojego planu. Wkrótce ów zespół się ulatnia, a Tom z Lucasem mają okazję do pokazania, czego nauczyli się od ostatniego spotkania: nadchodzi czas walki!
|
david - 2010-08-07 08:18:58 |
Ostatnia walka jest bombowa.
|
Jade - 2010-08-07 10:26:12 |
Walka jak zawsze super.Fabuła tez niczego sobie.Ooooo pokazy się szykują.Czekam na nastepny rozdział
|
david - 2010-08-07 16:49:46 |
Szkoda że Jade nie pszeszła w pokazach.Czekam na kolejną walke Toma o odznake.
|
Tom - 2010-08-07 17:53:48 |
"pszeszła" w pokazach? Jak już to przeszła, no i przecież weszła az do finału. Tylko przegrała;] i to nie jest Grand Festival, świat sie nie zawalił. @edit- no i nie sądzisz, że gdybym stworzył dwóch głównym bohaterów, którzy są proeloHeroTrenerów/Koordynatorów to byłoby tak extra? Dla mnie byłoby to z deka nudne.
|
Fiszu - 2010-08-07 18:35:04 |
Ogólnie jest dobrze, tylko za rzadko występuje(xD) Oby tak dalej.
|
Jade - 2010-08-07 18:40:10 |
Szkoda,ze jej sie nie udało.Ale następnym razem na pewno wygra.Czekam na walkę toma
|
Fiszu - 2010-08-08 09:39:09 |
Raichu, Hiper Promień! (xD) Jest świetnie, czekam na kolejne rozdziały i opis mojej postaci...
|
Tom - 2010-08-09 07:18:17 |
36 rozdział dodany i nim dam zapowiedź kolejnych rozdziałów muszę powiedzieć, że od teraz nie będę mógł [chyba] zbyt często pisać FanFicka, bo po prostu nie mogę na to znaleźć czasu. W końcu czasem wyjdzie się pograc w piłę, nie?;] A teraz zapowiedź
Zapowiedź rozdziałów 37-42
Już w najbliższych rozdziałach pojawią się stare twarze[Andrew i John]. Oczywiście czekają nas pokazy w Veilstone, a następnie walka o piątą już odznakę Toma. Później Tom i Jade wyruszają ponownie do miasta Celestic, w międzyczasie przyłączając do swojej drużyny nwoego pokemona. Gdy wreszcie docierają do Celestic Jade zamierza walczyć o kolejną wstążkę, która być może pozwoli jej na udział w zbliżającym się wielkimi krokami Wielkim Festiwalu. Nie będzie to jednak łatwe zważywszy na nową dziewczynę, która również zamierza wygrać te pokazy. Wkrótce również pojawia się John, który daje propozycję, która motywuje Toma do dalszych treningów.
|
Jade - 2010-08-09 09:18:22 |
Będzie się działo.Widać,ze akcji nie zabraknie.Czekam z niecierpliwością
|
Jade - 2010-08-10 10:01:01 |
Się dzieje.Widać,że był mały spór.Ale to fajnie,że Jade wygrała i Tom tez wygrała.Super.Czekam na następny rozdział
|
Fiszu - 2010-08-11 09:17:09 |
Widać duże podobieństwo do anime. Niesforny Honch(Buizel), zdesperowana Maylene(Paul) potem walka z Lucasem który ją stawia na nowi(Dawn). Mimo to jest ciekawie. Czekam na ciąg dalszy
|
Tom - 2010-08-11 09:18:57 |
Hmm, fakt, że Maylene to pomysł z anime, ale Honchkrow z Buizelem porównany? Niee, raczej chodziło mi o Mamoswine Dawn:) A rozwiązałem problem Maylene dlatego, że nudziłoby mnie pisanie o pocieszaniu Emo;]
|
Tom - 2010-08-12 16:46:34 |
No dobra, skoro jest taka moda, to ja też tak zrobię. Możecie mieć własne postacie[kilka osób już ma;)], ponieważ CHYBA będę pisać również do tego ficka Battle Island[Sinnowskie Battle Frontier] i tam mógłbym kilka osób wprowadzić... Zgłoszenie ma byc takie: musi być imię, wiek, PORZĄDNY OPIS POSTACI, KIM JEST, CHARAKTER. I nie biorę wyidealizowanych postaci.. I wygląd ma nie byc jak z Dragon Balla..
|
Nell - 2010-08-13 14:14:48 |
Imię : Nell Nazwisko : Bush Opis Postaci : Nell Bush to dziewczyna bardzo nerwowa.Nigdy nie ma racji ale nie można powiedzieć,że jest złą trenerką.Szanuje pokemony i nie gardzi nimi.Bawi się z nimi jak dziecko.Ludzie myślą,że to wariatka ale ona po prostu taka jest.Podróżuje by zostać mistrzynią Sinnoh.Jej pierwszym pokemonem był Lickitung.W walkach jest gapowata ale nie można jej lekceważyć.Uwielbia robić dowcipy. Kim Jest : Jest Zwykłą trenerką,która ma już na koncie kilka odznak ( napisz ile ) Pokemony : Lickitung ( Jest bardzo silny,zna atak walcem jednak evolucji nie widać.Gdy atakuje tym atakiem nic nie może go zatrzymać ) Reszte ty dopisz xD
|
Tom - 2010-08-13 17:36:22 |
Zgłoszenie przyjęta, choc nie jako trenerka;) jakoze dodałem dwa rozdziały[do 45 bodajże] czas na zapowiedź kolejnych pięciu rozdziałów..
Zapowiedź rozdziałów 46-50
Już w najbliższym rozdziale dalsza część walki Toma z Johnem. Tomowi zostały jedynie dwa pokemony- Grupig i Infernape- podczas, gdy jego przeciwnik ma ich cztery. Czy jednak uda mu się wyjść cało z tej opresji? Następnie pojawia się lider sali, Byron, z którym Tom walczy o odznakę jego sali. Wkrótce pojawia się również Rick, który jak zwykle pomaga Tomowi i Jade odgadnąć jakiś szczegół, który jednak może okazać się najważniejszym- wszystko po kolei zaczyna się składać w logiczną całość. Jednak czy również Zespół G może się posuwać dalej w realizowaniu planu? Wkrótce właśnie ów zespół pojawia się na horyzoncie i Tom, Jade wraz z jedną z przyjaciółek muszą zapobiec ich niecnym planom...
|
Nell - 2010-08-13 17:56:48 |
XD Sorka ale zaczne czytać od tąd bo tyle rozdziałów OMG - moze mnie ktoś wprowadzić w rytm :D
|
Tom - 2010-08-13 17:58:32 |
Hmm, małe streszczenie? xD Tom wyruszył po to, by uratowac dziadka i wygrac lige. Reszte sama sobie przeczytaj ;]
|
Nell - 2010-08-13 19:21:42 |
Ah.To wiedziałam :)
|
Fiszu - 2010-08-19 10:25:54 |
Robi się co raz ciekawiej. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
|
Tom - 2010-08-22 14:36:52 |
55 rozdziałów juz dodane, czas na zapowiedź kolejnych.
Zapowiedź rozdziałów 56-60
W Snowpoint już wkrótce zostają rozegrane pokazy, które zdecydują, czy Jade, czy Lucy będzie mogła wziąć udział w Wielkim Festiwalu Sinnoh, który już dokładnie rysuje się przed obiema dziewczynami. Wielki Festiwal zbliża się nieuchronnie i w końcu zostaje wyłoniona zwyciężczyni pokazów. Jade nie ma jednak czasu na żadne emocje, bo wraz z Tomem podczas podróży zauważają Zespół G, który najwyraźniej knuje coś w pobliżu najwyższego szczytu regionu Sinnoh. Już wkrótce oboje przybywają nad Jezioro Waleczności, gdzie odbyć się ma Wielki Festiwal. Spotykają tam zupełnie nową osobę, która pomogła ich przyjaciółce. Kim się okaże? Wkrótce rozpoczyna się impreza, na którą czekają z niecierpliwością wszyscy koordynatorzy i wszyscy zmuszeni są do wymyślenia jak najlepszego apelu. Komu uda się dostać dalej? I czy to właśnie Jade dane będzie wziąć udział w Wielkim Festiwalu?
|
Ajana - 2010-08-25 16:41:22 |
No nareszcie się pojawiłam :D podoba mi się moja postać i nie mogę się doczekać występów. :D
|
Tom - 2010-08-25 17:55:10 |
No, długo czekać nie będziesz xD Jakoże nie chcę wam popsuć niespodzianki, to dam zapowiedź jedynie trzech rozdziałów[bądź co bądź z czwatrego już byscie sie domyslili wszystkiego xD]
Zapowiedź rozdziałów 61-63
Wielki Festiwal rozpoczyna się już kolejnego dnia. Jade, Lily, Lucy i Andrew muszą dać z siebie wszystko, by przejść do kolejnych rund. Wkrótce jednak cała czwórka musi zmierzyć się z jednym ze znajomych. Okazuje się, że Lily naprawdę świetnie czuje się w pokazach i może pokazać na co ją stać. Również inni dobrze radzą sobie w apelach. Kto z nich da jednak radę zajść najdalej? I czy któemuś z nich uda się wygrać największą imprezę koordynatorów z regionu Sinnoh?
wiem, że trochę krótki ten zwiasrun, ale nie ma co gadac, kiedy nie chce się nic zdradzić z fabuły.;]
|
Tom - 2010-08-27 07:18:22 |
Nikt nie chce komentować, to muszę zrobić double-post, by dać zwiastun;]
Zapowiedź rozdziałów 64-67
Wielki Festiwal trwa! Lily i Jade zmuszone są walczyć przeciw sobie już w półfinale i tylko jedna z nich dostanie szansę walki o miano Top Koordynatorki Sinnoh! Która zwycięży i jakich pokemonów użyją w tej walce? I czy któraś zwycięży w całym Wielkim Festiwalu?! Zaraz po zakończeniu największej imprezy koordynatorów w Sinnoh, Tom i Jade wyruszają do Sunyshore, gdzie Tom ma stoczyć walkę o odznakę, która pozwoli mu na udział w lidze! Zdobycie jej wydaje mu się jednak zbyt łatwe, a jego zdanie podzielają również Lucas i Kate, którzy także pojawiają się w owym mieście. Jak uda im się rozwiązać ten problem i czy wszyscy zdobędą odznaki miasta Sunyshore?! O tym już wkrótce!
|
Ajana - 2010-08-27 09:05:51 |
No nieźle. Cały Festiwal był dobry. A czytając moją walkę z Jade miałam wrażenie , że to ja na prawdę walczę. Dobra robota ;)
|
Hikaru - 2010-08-27 12:00:56 |
Najlepszy z tutejszych ficków... Parę rozdziałów przeczytałem... Podoba mi się bardzo Twój styl pisania, Tom... Kawał dobrej roboty odwaliłeś... Jeszcze jednym plusem jest to że Fick wciąga... :D
|
Tom - 2010-08-28 19:14:29 |
Czas na zapowiedź kolejnych trzech rozdziałów:)
Zapowiedź rozdziałów 68-70
Po walce w Sunyshore do Ligi Sinnoh zostaje jeszcze kilka tygodni, więc Tom i Jade mają sporo czasu na podróże. W międzyczasie pojawia się ich znajoma członkini Pokemon Rangerów, Nell, która musi obronić przed jednym z czarnych charakterów opowieści legendarnego pokemona- jeża, Shaymina. Niezależnie od tego, czy jej się to uda, Tom i Jade po jakimś czasie wyruszają ponownie nad Jezioro Waleczności, skąd mają się udać w kolejną podróż, gdzie spotykają nie kogo innego jak... Zespół G. Próbują oni zdobyć trzy legendarnego pokemony z jezior, Uxiego, Mesprita i Azelfa, by zrealizować swój najważniejszy cel. Czy im się to uda? Czy Tomowi i Jade uda się pokrzyżować ich plany? I czy ktoś będzie starał im się pomóc?
|
Hikaru - 2010-09-01 09:28:57 |
Zauważyłem błąd:
Glaceon to zapewne jeden z pierwszych i najsilniejszych pokemonów Lily. Pomógł jej pokonać Honchkrowa Jade.
Zamiast Lily, powinno być Lucy. ;)
|
Tom - 2010-09-04 07:04:45 |
Zapowiedź rozdziałów 66-67
Tom po ciężkim zwycięstwie nad Johnem zmuszony jest do kolejnej walki ze znajomą osobą, którą tym razem Lily. Ta może zaskoczyć Toma zupełnie nowym nabytkiem, którego główny bohater w ogóle się nie spodziewał. Okazuje się też, że jeden z jej pokemonów ewoluował w swoją dorosłą formę. Tom nie zamierza jednak się poddać łatwo... Ponownie wzywa zupełnie wcześniej nieznanego Jade i Lucasowi pokemona na tą właśnie walkę. Nim to jednak nastąpi, jako pierwsi swoją walkę rozgrywają Lucas i Aaron. Ten drugi jak się okazuje wszedł w posiadanie całkowicie wyewoluowanych pokemonów i jak się okazuje nie jest już tak słabym trenerem, jak wcześniej. Komu uda się przejść do ćwierćfinałów?
|
Hikaru - 2010-09-05 19:02:59 |
Przeczytałem 29 pierwszych rozdziałów, zobaczyłem parę błędów, ale czytanie tego Ficka daję mi frajdę... : ) Nabiera więcej rozdziałów, więc cieszę się... :D Tom, kiedy będą następne rozdziały? ;)
|
Tom - 2010-09-05 19:05:32 |
Co prawda mam ogólną koncepcję kolejnych rozdziałów, jednak kolejny na papier przeleję jutro, więc jutro-pojutrze będzie nowy;)
|
Fiszu - 2010-09-07 16:56:02 |
Pisałem już nie raz, lecz napiszę po raz kolejny. Fick jeden z najlepszych na tym forum. Ciekawa fabuła i różnorodni bohaterzy. Czekam na kontynuację i przejaw miłości.
|
Tom - 2010-09-07 17:14:13 |
A więc 79 rozdział, który przedstawia drugą część walki Toma z Kate został już dodany.. Dodaję jednak zapowiedź ostatniego rozdziału, poświęconego tej walce i w pewnym stopniu kolejnego:)
Zapowiedź rozdziałów 80-81
Walka Toma i Kate dobiega końca.. Obojgu zostały już tylko trzy pokemony: Tom ma do dyspozycji walczącego właśnie Torterrę, nieco zmęczonego Infernape'a oraz całkowicie nienaruszonego Lairona. Kate zaś nadal walczy swoim starterem, Torterrą, a w zapasie ma jeszcze Magmortara, który zdołał pokonać Absola, choć sam jest również zmęczony, przez trafienie Giga Wstrząsem Absola. Szósty pokemon wskazuje na Luxio, którego Kate złapała kiedyś przy Tomie... Czy jednak na pewno będzie to właśnie ten pokemon? Czy Kate nie postanowiła zmienić swojego szóstego pokemona? Nowy rozdział może przynieść również dość zaskakujący zwrot akcji... Lucas oczywiście w końcu daje radę dostać się do półfinałów i rozpoczyna się walka między nim, a... no właśnie, kim? Lucas postanawia oczywiście dać szansę swoim głównym pokemonom! Czy to właśnie jemu dane będzie powalczyć o mistrzostwo ligi w finale z Kate lub Tomem? A może spotka się z którymś z nich już w półfinale?! O tym już niebawem!
|
Meylin - 2010-09-11 11:16:22 |
Fajne ;)
|
Tom - 2010-09-11 14:32:21 |
Zapowiedź rozdziałów 82-83
Walka Lucasa z Tomem trwa dalej! Oboje postanawiają wystawić tą samą szóstkę co podczas swojej ostatniej walki... Lucas stawia głównie na Empoleona, swojego startera. Wreszcie dochodzi do starcia, które decyduje o wyniku końcowej walki. Infernape ma szansę zmierzyć się aż z trzema pokemonami... Cześto dochodzi do zmian pokemonów, jednak mimo to wreszcie obojgu zostaje tylko po jednym. W nadchodzących rozdziałach mamy szansę obejrzeć starcie Gastrodona z Froslass, Grumpiga z Roserade, a nawet Aggrona z Empoleonem i Infernape'a z Electivire'm. Kto zwycięży w tym starciu i awansuje do finału zawodów Ligi Sinnoh?!
|
Ichigo Kurosaki - 2010-09-11 14:55:21 |
wkońcu sie ruszyłeś do pisania :D Czyzby pewne 2 ficki cie zmotywowały?
|
Tom - 2010-09-11 17:00:56 |
Dokładnie. Zapewne chodzi ci o ten o chrabąszczu i ten o zaginionej wątrobie Lickitunga? :tfu::D Skoro dodałem dziś trzy rozdziały[wszystkie z walki Tom vs Lucas], to czas na zapowiedź kolejnych!
NIE CZYTAJ TEGO, JEŚLI NIE PRZECZYTAŁEŚ ROZDZIAŁÓW 81-83
Zapowiedź rozdziałów 84-86
Tom po dość ciężkiej walce z Lucasem, żegna się ze swoim rywalem, który postanawia skupić się teraz na treningu. Nie on jeden opuszcza wyspę Suzuran- robią to jeszcze dwie znajome Tomowi osoby. Kilka osób jednak, w tym Jade zostaje, by kibicować Tomowi w walce, która jak się okazuje kolejnego dnia nie tylko mistrzostwo Ligi Sinnoh, czego się spodziewał. Ten pojedynek jest czymś o wiele więcej! Jeśli uda mu się zwyciężyć może sięgnąć już kresu chwały! Jego przeciwnik w dodatku posiada pokemona, niemal identycznego z jego oraz takiego samego, co Lucas. Okazuje się być ciężkim przeciwnikiem... Tym bardziej, że Tom nie może wystawić wszystkich swoich pokemonów złapanych w Sinnoh przez ich wymęcznie podczas walki z Lucasem. Mimo to formuje dość niezły skład, biorąc na najważniejszy pojedynek w Sinnoh swoje najsilniejsze pokemony. Być może uda mu się również wziąć jakiegoś pokemona z regionu Sinnoh, o ile nie będzie zbyt poobijany, by walczyć... Czy Tomowi uda się zwyciężyć w Lidze Sinnoh? Czy powtórzy wyczyn swojego ojca?
|
Tom - 2010-09-16 18:42:01 |
A więc Rozdział 86 był ostatnim z mojego FanFicka Sinnoh Adventure Saga. Co prawda planuję kolejny tom przygod, bo historia nie została jako tako zakończona. Jednakowoż 1 tom został zakończony i czekam na komentarze, ponieważ nie wiem czy w ogóle opłaca mi się pisać 2 tom, którego akcja również będzie toczyć się w regionie Sinnoh.
|