Nathaly - 2013-04-07 14:28:23

Zielonooka dziewczyna siedziała w pociągu, z twarzą przyklejoną do szyby i obserwowała migające za oknem drzewa i słupy elektryczne. Na jej kolanach siedziała mała Pichu, dokładnie w takiej samej pozycji.
-Myślisz, że daleko jeszcze do tego Johto? - Zapytała swojego Pokemona i westchnęła ciężko - Gdybyśmy chociaż miały jakieś towarzystwo w tym przedziale... Nie myślałam, że pociągi do Johto są aż tak puste.
Odkleiła się od szyby i sięgnęła po plecak. Pogrzebała w nim chwilę i wreszcie znalazła to, czego szukała. Uśmiechnęła się do niewielkiej fotografii. Zdjęcie przedstawiało trójkę nastolatków. Jedną z nich była Nathaly, a towarzystwa dotrzymywała jej dwójka chłopaków. Jednym z nich był młody koordynator z zabawną miną i niebieską czupryną, a drugim ciemnowłosy archeolog.
-Szkoda, że tym razem nie ma was ze mną - mruknęła Nathaly i ostrożnie schowała zdjęcie. Teraz tylko ono będzie musiało jej wystarczyć zamiast obecności dawnych przyjaciół.

Alonse - 2013-04-07 15:56:26

[Archeolog ? Koordynator ? Czyżby nietypowa kontynuacja KAP xD]

Na szczęście wasza podróż zmierzała ku końcowi. Pociąg leniwie wjeżdżał na stację dworca centralnego mieszczącego się na obrzeżach Cherrygrove City. Mimo tego co mówił wam mały pichu ludność tego regionu nie wyglądała na specjalnie zaniepokojoną. Było cicho i spokojnie, a pogoda wręcz dopisywała. Prawdopodobnie to "coś" pojawiało się sporadycznie i tylko tam gdzie znajdowały się elektryczne pokemony, a tu nie dostrzegałaś żadnego. Jednak nie było powodu by martwić się na zapas miałaś w końcu także w planach udział w tutejszej Srebrnej konferencji.
- Pociąg wjechał na peron numer A-12- rozległ się mechaniczny głos towarzyszący nagłemu świstowi pary z przedniej lokomotywy - Pasażerowie proszeni są o powolne opuszczanie swoich przedziałów.
Wtedy twoja pichu wskoczyła ci na ramiona wyraźnie zdenerwowana. Coś ją widocznie zaniepokoił choć ty nie dostrzegałaś na razie niczego niezwykłego.

Nathaly - 2013-04-08 06:10:18

[Dokładnie tak :) W końcu Nathaly nie może całe życie łazić po Kanto, prawda? Właściwie cała historia postaci i ta akcja z pociągiem to jedna wielka zżyna z początku przygody po Johto, który mam nadzieję kiedyś w końcu zacząć. A wszystko mam już dokładnie zaplanowane, jak to ja... Stąd ten koordynator i archeolog, i Pichu zamiast Raichu i cała reszta XD ]


-Coś się stało? - zapytała dziewczyna, rozglądając się niepewnie po pustym przedziale - Nie widzę tu nic dziwnego, co cię tak zdenerwowało?
Nathaly podeszła do drzwi przedziału i szarpiąc się z nimi chwilę, zgodnie z instrukcją mechanicznego głosu opuściła go powoli i spokojnie. Jeszcze chwila w kolejowym korytarzu i wyszła na zewnątrz. Zrobiła głboki wdech, wciągając przez nos powietrze peronu A-12. Niby takie samo jak w Kanto, a jednak zapach zupełnie inny.
-Cherrygrove City - mruknęła pod nosem trenerka i zaczęła rozmyślać - czyli wszystko zgodnie z planem. Profesor Oak mówił, że stąd całkiem niedaleko do New Bark Town. Koniecznie kazał nam odwiedzić tego całego... eee... jak mu tam było? No tak, Elma. Profesora Elma. Mówił, że jeśli ktoś zna więcej szczegółów w sprawie tego tajemniczego "czegoś", które gnębi elektryczne Pokemony, to będzie to właśnie Elm. Poza tym to w New Bark początkujący trenerzy dostają startery. Jestem strasznie ciekawa, jakie startery mają w Johto do wyboru.
Szła powoli wzdłuż peronu, opowiadając swojej Pichu wszystkie napływające do głowy myśli. Nathaly tak bardzo zależało na poznaniu tutejszych starterów, bo to jej pierwsza wyprawa do Johto i jedynymi Pokemonami z tego regionu, które do tej pory widziała były jej własna Pichu i Marill jej przyjaciela, Tracey'ego. Dlatego nie mogła się już doczekać, kiedy spotka wszystkie te niezwykłe stworki żyjące w tym regionie.

Alonse - 2013-04-08 10:55:07

[Mam nadzieję że doczekam się go w tym roku ^^ Zapowiada się ciekawa akcja]

Droga do laboratoriom prowadziła przez rozległe pole. Jak zwykle to jest wieczorem wokół panowała przyjemna atmosfera błogiego spokoju. Mimo to pichu nadal była dziwnie zestresowana choć ty nie dostrzegałaś nic poza kilkoma Miltank'ami pasącymi są na polu które mijaliście. Coraz bardziej nerwowo wierciła się raz po raz przeskakując z twego lewego ramienia na prawe. Zupełnie nie zwracając uwagi ani na te różowe krowy ani na to co do niej mówisz. Sytuacje zaczęła przybierać na sile i w końcu mały pokemon zaczął biegać w kółko strzelając iskrami w.. no właśnie tak nic nie było, a sama pichu zdawała się być tym czymś bardzo poruszona i nie dawała się opanować.
- Niech zgadnę. Mały Natu znów rozrabia - usłyszeliście za sobą głos należący do młodego chłopaka. Na oko miał on dwanaście lat i rozczochraną brązową czuprynę - Zawsze są z nim problemy, a przez to Miltank'i mojego ojca nie mogą się spokojnie paść, zresztą jak widzisz nie tylko ich lubi płatać swoje figle - gadał jak nakręcony - zdolnością specjalną tego ptaszka jest tworzenie iluzji i wprowadzanie przypadkowych osób jak i pokemonów w coś w rodzaju transu. Ja jestem, Tsuna i dziś miałem pilnować stada. - powiedział po czym podszedł do zestresowanej Pichu i czymś w nią psikną a po chwili twoja podopieczna się uspokoiła - Zwykła woda wystarczy by pomóc ale nie da się upilnować wszystkich naraz.... Ciebie tu chyba jeszcze nie widziałem. Jesteś z Jotho ? - spytał na koniec.

Nathaly - 2013-04-08 13:14:07

-Tsuna, tak? - Nathaly uśmiechnęła się przyjaźnie i wyciągnęła do rozczochranego chłopaka dłoń - Mów mi Nathaly. Właśnie przyjechałam tu z Kanto, więc na pewno jeszcze mnie tutaj nie widziałeś. Razem z Pichu próbujemy dostać się do New Bark, musze porozmawiać z profesorem Elmem. - przerwała na chwilę wyjaśnienia i odwróciła się w stronę pasącego się stada, przez kilka sekund obserwując w milczeniu różowe Pokemony. - Więc to wasze Miltanki? Są świetne. To pierwsze Pokemony, jakie spotkałyśmy w Johto, prawda Pichu? - dziewczyna spojrzała na swoją małą podopieczną i jej zmoczony nieco pyszczek - No, może z wyjątkiem tego całego Natu. Chociaż tak właściwie ja go nawet nie widziałam... W każdym razie, dzięki za pomoc. Więc mówisz, że musisz sobie jakoś poradzić, żeby ten mały łobuziak nie niepokoił stada? - Trenerka pomyślała przez chwilę, zawzięcie stukając dwoma palcami po ustach i mrucząc coś pod nosem. - Tak, ja widzę dwa rozwiązania tej sytuacji. Po pierwsze, skoro woda pomaga wybudzić Miltanki z transu, mógłbyś wykorzystać pomoc wodnego Pokemona. Taka tryskawka jest skuteczna jeśli chodzi o małą Pichu - wskazałam na przedmiot, którego przed chwilą użył Tsuna - ale nie sprawdzi się przy tylu Miltankach. Ja niestety zabrałam ze sobą tylko tego malucha, więc nie mam wodnych Pokemonów. Może ty masz jakieś?

Alonse - 2013-04-08 15:28:42

- Mam, Wooper mi czasem pomaga - przyznał i zmarkotniał - kłopot w tym że one źle znoszą wodę... tata mówi że częste "kąpiele" są dla nich zbyt stresujące, dają mniej mleka, są płochliwe i tym podobne sprawy. Najlepiej by było gdyby ktoś go zapał bo jak widzisz nie tylko te stado ma przez niego problemy, ale on nie chce nikogo zaakceptować jako trenera poza tym strasznie dobrze się ukrywa. - przyznał - założę się nawet nie zauważyłaś go kiedy spłatał figla twojej pichu - spytał - Może wpadniesz na chwilę, zbliża się pora podwieczorku więc pewnie jesteście trochę głodne - zaproponował i gadał dalej - Jeśli szukacie profesora Elma to powinnaś pomyśleć o postoju wyjechał do Ecruteak City zainteresowany pogłoskami o pojawieniu się tam Ho-oh'a z tego co słyszałem wróci za jakieś pięć dni. Jednak jestem pewny że to zwykła plotka i niepotrzebnie traci czas, ale wiesz... to profesor i co by mu nie mówić pojedzie i sprawdzi.

Nathaly - 2013-04-08 16:25:47

Nathaly z chęcią przystała na propozycję nowego znajomego. Szczerze mówiąc była głodna nawet trochę bardziej niż trochę. Nie marnując czasu ruszyła w ślad za Tsuną - Masz rację, nawet nie zauważyłam tego całego Natu. Szczerze mówiąc, pojęcia nie mam jak on wygląda. Wiesz, nigdy wcześniej nie byłam w Johto, więc znam niewiele tutejszych Pokemonów. Za to Wooper - rozmarzyła sie - na prawdę masz go ze sobą? Słyszałam, że są słodkie. Mam nadzieję, że zgodzisz się mi go pokazać choc na chwilę. - Idąc dalej i rozglądając się na boki pomiędzy różowymi Miltankami, trenerka nagle zmieniła temat - Więc mówisz, że profesora Elma nie ma teraz w mieście? No cóż, będę musiała poczekać, nie ma wyjścia. A tak wogóle, to daleko stąd jeszcze do New Bark? Jeśli masz w domu jakąś mapę, chętnie z niej skorzystam. Nie pomyślałam jeszcze o tym, żeby kupić sobie własną, a nie mam pojęcia jakie miasta znajdę w okolicy. To Ecruteak to pewnie daleko, mam rację? Zastanawia mnie tylko jedna rzecz... Kto to jest ten Ho-oh? I dlaczego profesor tak bardzo chce się z nim spotkać? - pomimo ciężkiego myślenia, nic nie przychodziło dziewczynie do głowy. Gdyby chodziło o profesora Oaka, którego zakres zainteresowań jest szerszy niż łańcuch gór na północy Kanto, Ho-oh mógłby być praktycznie każdym: od ulicznego sprzedawcy Magikarpi po światowej sławy specjalistę w dziedzinie ogrodnictwa. Ale profesor Elm był dla niej zupełnie obcym człowiekiem i nie miała pojęcia, z kim chciałby się zobaczyć aż tak bardzo, że gotów był z tego powodu opuścić swoje laboratorium prawie na tydzień...

Alonse - 2013-04-08 18:02:58

Dom Tsuny nie zaliczał się do dużych ale był przytulny. Chłopak poprosił byście zaczekali na niego w salonie, on sam zniknął w kuchni a po chwili wrócił niosąc półmiski z owsianką i kupki gorącej herbaty. Towarzyszył mu mały, niebieski stworek, niewiele wyższy od Pichu. Nie trzeba było się długo zastanawiać by domyślić się że to Wooper.
- Smacznego - powiedział stawiając przed tobą półmisek z posiłkiem i podając taki sam ale mniejszy Pichu - spokojnie jest na bazie mleka Miltanka więc jej nie zaszkodzi, a nawet przeciwnie - po czym dodał - Pytałaś o Ho-oj, to żaden "jeden" to wielki legendarny ptak władający ogniem, podobno potrafi się mienić kolorami tęczy, a szansa na jego zaobserwowanie jest tak rzadkie jak tego całego Mew z twojego Kanto. Zresztą mam chyba gdzieś jego wizerunek w jakiejś starej książce - po tych słowach podszedł to półki i zdjął z niej wyjątkowo starą, opasłą książkę.
- "Legendy Jotho" chyba jest na stronie setnej - powiedział podając ci ją. Kiedy na nią zajrzałeś znalazłaś obraz wyjątkowo dostanego, czerwono-piórego ptaka z białym podbrzuszem, którego "grzebień" formował się w coś w rodzaju złotej korony z piór. Nie było jednak dłuższej chwili na podziwianie jego postaci gdyż przerwało wam pukanie w szybę. Na zewnetrzynym parapecie siedział niewielki zielony ptaszek wyraźnie czymś przestraszony. Gdyby nie fakt że pokemon właśnie tu przyleciał można by go wziąć z figurkę gdyż wzrostem nie przekraczał nawet dwudziestu centymetrów wielkości. 
- O nie to Natu - jękną Tsuna i podchodząc do okna i zaczynając zaciągać zasłony. Z jednej strony mogłaś go zrozumieć przecież poważnie stresował jego stado lecz z drugiej maluch wyglądał na naprawdę przerażonego a przecież gdyby żartował tak jak ostatnio raczej by wam się nie pokazał.

Nathaly - 2013-04-09 05:43:57

-Poczekaj - Nathaly podeszła do okna. Uchyliła lekko zasłonę, spoglądając na siedzącego po drugiej stronie szyby stworka - coś jest nie tak. On się chyba czegoś... boi? - głos dziewczyny był niepewny, ale mimo to po krótkim zastanowieniu podjęła decyzję. Odłożyła książkę, którą odruchowo zabrała ze stołu kiedy wstała i wyszła na zewnątrz, przykazując przedtem Pichu, by na wszelki wypadek została w środku.
Kiedy była już przed domem, podeszła powoli i spokojnie, łapiąc zielonego stworka od tyłu.
-Tylko bez nerwów - szepnęła nad okrągłym ptaszkiem - jeśli naprawdę potrzebujesz pomocy, pomożemy ci. Ale jeśli znowu chcesz żartować z innych Pokemonów, nie będziemy tego tolerować, jasne? - powiedziała już o wiele bardziej zdecydowanie, ale żeby do reszty nie wystraszyć malucha na koniec uśmiechnęła się pogodnie.
Chwilę potem była już w salonie. Łokciem odsunęła talerze z owsianką i postawiła Natu na blat stołu.
-No dobrze - westchnęła, przyglądając się maluchowi - Tsuna, myślę, że możemy dać mu chociaż szansę. Jeśli faktycznie spotkało go coś złego, powinniśmy mu pomóc. Co byliby z nas za trenerzy, jeśli byśmy tego nie zrobili. Ale jeśli to tylko kolejny numer, myślę, że solidna Wodna Broń wymyje mu z głowy głupie pomysły - trenerka popatrzyła wymownie na Woopera, szukając u niego wsparcia w razie problemów, po czym znów pochyliła się nad Natu - Więc, co możemy dla ciebie zrobić? Po co pukałeś do okna?

Alonse - 2013-04-09 09:21:32

Ledwie wniosłaś przerażonego ptaszka do salonu ten od razu zatoczył koło wokół niego i jak błyskawica skierował się z powrotem do okna. Gdy do niego powtórnie podeszłaś zrozumiałaś co przestraszyło ptaszka. Tuż za oknem na polu na którym pasły się Miltanki stała wielka maszyna z wyglądu przypominająca wyjątkowo przerośniętego Tauros'a z wielką literą "R". Dochodziły z niego odgłosy które można porównać do godowych, gdy poke-krowy zaciekawione podchodziły bliżej chwytała je wielka siatka i wciągała do środka.  Musiałaś przyznać że to wyjątkowo cicha maszyna.
- Pi, pichu - wykrzyknęła nagle twoja podopieczna. Elektryczna mysz zaczęła ci coś gorączkowo tłumaczyć wymachując swoimi małymi żółtymi łapkami i wykonując szereg gestów. Jej zdaniem coś podobnego widziała kiedy dopadła ją halucynacja Natu. Różnica była tylko taka że ta którą ona widziała była zdecydowanie straszniejsza i bardziej pokręcona.
- To możliwe te ptaki nie mogą w swych halucynacjach oddać rzeczywistych obrazów - powiedział Tsuna zakładając w pośpiechu kurtkę - Tylko co to coś chce od biednych Miltanków - dorzucił zdenerwowany.

Nathaly - 2013-04-09 09:36:51

-Już ja dobrze wiem, czego to coś chce - warknęła dziewczyna, szybkim krokiem wychodząc z salonu na zewnątrz. Nie raz zdarzało jej się spotykać takie chore "wynalazki", kiedy podróżowała po Kanto. Ale musiała przyznać, że wabienie Pokemonów na odgłosy godowe biło wszelkie rekordy.
-Wygląda na to, że nasz mały kolega jednak nie zamierzał z nikogo żartować - dodała, zdając sobie sprawę, że tak na prawdę chęci Natu były jak najlepsze, tylko trudno mu było inaczej przekazać ostrzeżenie o zbliżającym się niebezpieczeństwie.
Nathaly wybiegła z domku, starając się nie rzucać zbytnio w oczy. Przynajmniej nie tak od razu. Przez chwilę przyglądała się uważnie maszynie.
-Mam pewien pomysł - szepnęła kucając za jednym z Miltanków - Tsuna, czy twoje Pomekony potrafią walczyć? To może nam się przydać, jeśli dojdzie do konfrontacji. Ale najpierw spróbujmy podstępem.
Trenerka pochyliła się do Natu i poprosiła:
-Jeśli chcesz nam pomóc, to musisz zahipnotyzować tych złych ludzi w środku maszyny. Jestem pewna, że ktoś jest w środku. Stwórz halucynację wielkiego i silnego Miltanka. Im większy, tym lepiej. A kiedy oni będą próbowali go złapać, my podejdziemy od tyłu i uwolnimy Pokemony - popatrzyła na Tsunę porozumiewawczo i skinęła zachęcająco głową.

Alonse - 2013-04-09 10:17:28

natu pokręcił swoją małą główką na znak że nie zna ataku hipnozą, a szyby są zbyt ciemne by stworzyć halucynacje oddziałującą na ich oczy.
- Niestety one znają tylko podstawowe typu: beczka, atrakcyjność, akcja - przyznał - to stado nie jest używane w celach walki tylko do zapatrzenia farmy w mleko - a po chwili zastanowienia dodał - ale skoro Natu wiedział o zbliżającym się niebezpieczeństwie to znaczy że zna "przewidywanie" a to może się bardzo przydać jeśli chcemy mieć przewagę...
- Wooper - przerwał wam zdenerwowany wodny stworek, miał racje to nie był czas na pogaduchy tylko na atak.
- Pichu - krzyknęła twoja podopieczna. Jej zdaniem warto by było sprawdzić czy ci co uwzieli się na owe pokemony to nie są te same osoby których spotykaliście zdecydowanie za często podczas podróży po Kanto.

Nathaly - 2013-04-10 06:18:50

-Pokemony mają rację, nie ma czasu się teraz zastanawiać - powiedziała dziewczyna do siebie.Skoro jej plan nie miał realnych szans na powodzenie, nie pozostało nic innego, jak zaatakować otwarcie. Bała się trochę, żeby nie zrobić krzywdy tym Miltankom, które zostały już schwytane, ale najwidoczniej nie było innego wyjścia jak zaryzykować.
-No dobrze - oświadczyła, zwracając się do Tsuny i jego Woopera - w takim razie my z Pichu bierzemy ich na siebie. Odwrócimy uwagę, a wy w tym czasie spróbujecie uwolnić stado. Tylko postarajcie się zrobić to jak najszybciej, ok?
Nathaly odczekała jeszcze chwilę i wybiegła wprost przed skomplikowaną maszynę. Stanęła wyprostowana, odważnie spoglądając w grube szyby, za którymi faktycznie nic a nic nie widziała.
-Hej, wy - krzyknęła rozgniewana - co wy sobie wyobrażacie? Myślicie, że możecie włazić na czyjąś farmę i tak po prostu kraść z niej Pokemony? Już ja wam zaraz wybiję z głowy te głupie pomysły! Dalej Pichu, Szybki Atak. Pokażmy im, że nie są tu mile widziani!
Trenerka zmarszczyła brwi i dynamicznie skierowała palec w stronę mechanicznego Taurosa, kątem oka zerkając, czy Tsuna zabrał się już do pracy.

Alonse - 2013-04-10 13:19:44

Wooper i Tsuna od razu zabrali się do pracy jednak szybko można było się domyślić że jego pokemon nie jest szkolony do walki, a trzymany dla czystej przyjemności. Mimo to za pomocą bomby błotnej udało mu się zablokować koła, jednak wiedziałaś że to tylko tymczasowe rozwiązanie i nie pomaga uwięzionym wewnątrz Miltankom. Pichu od razu przystąpiła o działania ale uderzenia jej drobnym ciałem w coś tam wielkiego i metalowego poza kilkoma drobniejszymi wstrząsami.
- Widzę że komuś strasznie przeszkadzamy - odezwał się męski głos dochodzący z wnętrza machiny... wydał ci się dziwnie znajomy - Zaraz... ja chyba cię kojarzę....   TO TY - teraz wiedziałaś to Butch, a co za tym idzie prawdopodobnie była z nim Cassidy. Wiedziałaś, że ta dwójka znaczy kłopoty choć z drugiej strony wiedziałaś mniej więcej czego się po nich spodziewać.
- Jak miło że się znów spotykamy - zapiszczała Cassidy - może w tak miłych polifonicznościach w końcu oddasz nam swoją pichu.
- Ty ich znasz - spytał zaskoczony Tsuna, ręką wydając swemu podopiecznemu rozkaz do ciągłego atakowania.
Nie trzeba być jasnowidzem by przewidzieć dalszy bieg zdarzeń z udziałem nagle wystrzeliwującej siatki. Jednak za sprawą błota wytworzonego przez Wooper'a nie była ona w stanie manipulować w powietrzu tak jakby życzył sobie tego zespół R. W efekcie czego to nie elektryczna myszka, a ty razem z kręcącym się w pobliżu Natu zostaliście wciągnięci do środka. Wnętsze wyglądało jak wielkie, metalowe pudło, a oprócz was w środku znajdowały się złapane, dotychczas Miltanki. Było też ciemne okno przez które widziałaś to co dzieje się na zewnątrz. Pichu mimo że zszokowana tym zajściem dalej dzielnie uderzała w Taurosobota.

Nathaly - 2013-04-11 10:34:24

-Uhh... - jęknęła Nathaly, podnosząc się ciężko i rozcierając obolałą kość ogonową, która ucierpiała najbardziej po gwałtownym zetknięciu z metalową podłogą. Czego jak czego, ale Cassidy i Butcha nie spodziewała się spotkać w Johto. Miała nadzieję, że ta wkurzająca dwójka zostanie tylko w sferze wspomnień z podróży po Kanto. Widać jednak przeliczyła się w tej kwestii i to bardzo.
Nachyliła się i delikatnie wzięła na ręce Natu, który przypadkiem stał się towarzyszem jej niedoli. Rozejrzała się po metalowym pudle, do którego wpadli. Nie zauważyła tam raczej niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób pomóc im się wydostać.
-W różnych miejscach się bywało, ale to jest wyjątkowo nieprzyjemne - podsumowała z delikatnym westchnieniem.
I co niby miała teraz zrobić? Przez zaciemnioną szybę popatrzyła na Pichu, która atakowała zawzięcie. Zobaczyła też Tsunę i jego Woopera, ale szybko zdała sobie sprawę, że trenerem z powołania to chłopak nie jest. Toteż szanse na to, że pomoc przyjdzie z zewnątrz oceniła na niewielkie. Odruchowo pogłaskała zielonego malucha po piórkach i zaczęła intensywnie myśleć. "Ładny mi początek przygody" - przeszło jej przez głowę - "dać się zamknąć w metalowej klatce z małym żartownisiem i tuzinem Miltanków..."
-...zaraz - zawołała, jakby nagle ją olśniło. Ostrożnie usadowiła Natu na własnej głowie, gdyż to miejsce wydawało jej się w miarę bezpieczne, a nie chciała, żeby któraś z różowych krów przez przypadek zadeptała nieszczęsnego ptaszka podczas szalonego planu, który przyszedł jej właśnie do głowy - Tsuna mówił, że znacie kilka podstawowych ataków, na przykład Beczkę.
Dziewczyna zwróciła się do Miltanków i uspakajającym tonem zaczęła tłumaczyć, czego od nich wymaga.
-Napewno uda nam się stąd jakoś wydostać, ale musicie mi pomóc. Sama nic nie zdziałam, ale razem pójdzie o wiele łatwiej. Jeśli będziemy bardzo mocno uderzać w jedną i drugą ścianę tego czegoś, może uda nam się przewrócić maszynę na bok i przy odrobinie szczęścia pokrzyżować plany tych złodziei. To co, mogę na was liczyć?
Nathaly, nie czekając na odpowiedź stadka, wzięła rozpęd i z całej siły uderzyła barkiem w jedną z metalowych ścian. Potem, dając sobie zaledwie jedną czy dwie sekundy na ochłonięcie po zderzeniu, rzuciła się na ścianę po drugiej stronie. Był to dość bolesny sposób, ale zagryzała tylko zęby i próbowała dalej. Wiedziała, że sama jest o wiele za słaba, żeby mechaniczny Tauros chociaż drgnął, ale wiedziała też, że przykłady są o wiele bardziej zachęcające do działania, niż same słowa.

Alonse - 2013-04-12 10:51:06

Ptaszek chyba zapałał do ciebie czymś w rodzaju sympati bo nie protestował ani przed głaskaniem przez praktycznie niezbyt mało mu osobą ani przed ulokowaniem w twoich włosach, które biorąc pod uwagę jego rozmiary mogły służyć mu za przytulne gniazdko. Pomysł był dobry ale nie przewidziałaś jednego - toru lotu owych "beczek". W tak ciasnym i mocno wzmacnianym pomieszczeniu Miltanki posłuchały polecenia ale nie miały najmniejszego wpływu na to gdzie się odbiją. W związku z tym twoje położenie nie plasowało zbyt pozytywnie. Wnętrze błyskawicznie zamieniło się w coś rodzaju gry w zbijaka w ciasnym pomieszczeniu z udziałem wyjątkowo dużych, różowych piłek. Natu chyba czarno widział swoją przyszłość w tym "pudle" bo bez ostrzeżenie oderwał się od twoich włosów i zaczął energicznie wymachiwać w powietrzu swymi żółtymi skrzydełkami krzycząc coś w rodzaju "Coś ty najlepszego zrobiłaś". Miał rację jednak to nie był koniec niespodziewanych zdarzeń z udziałem tego maluszka. Nim zdążyłaś cokolwiek zrobić wnętrze mechanicznego taurosa znikło, a ty i poke-krowy zaliczyliście kolejny upadek tym razem jednak na miętką trawę. Kto by przepuszczał że ten Natu umie posługiwać się też teleportację.
- Pi, pichu - zawołała Pichu podbiegając do ciebie. Najwidoczniej ani jej ani Tsunie nic poważnego się nie stało, czego jednak nie można powiedzieć o machinie zespołu R, która była teraz tylko kupą metalowych odpadów.
- Nie wiem jak to jest że ciągle musisz wchodzić nam w paradę - powiedział Butch gdy razem ze swą partnerką wygrzebywali się na zewnątrz - ale wiedz że tym razem nam nie przeszkodzisz w misji specjalnej jaką nam powierzył szef kiedy ruszaliśmy do Jotho. Ale skoro już tu jesteśmy... - nie dokończył bo on i Cassidy zostali wyrzuceni w powietrze przez zbiorową beczkę rozgniewanych Miltanków. Jeśli chodzi o Natu to wylądował na twoim ramieniu i najwyraźniej szykował się do drzemki.
- Nic ci się nie stało - dobiegł cię głos Tsuny.

Nathaly - 2013-04-12 11:45:01

-Nie, ze mną w porządku - otrząsnęła się po chwili z lekkiego szoku spowodowanego nadmiarem emocji - ale trochę się martwię o Miltanki. Przepraszam, że kazałam im walczyć, wiem, że nie były do tego trenowane. Ale musiałam coś wymyślić, żeby je stamtąd wydostać. Nie znam się na produkcji mleka, mam tylko nadzieję, że od takiego stresu nie przestaną go dawać... A z wami wszystko ok?
Chociaż Nathaly widziała, że nikt z reszty nie ucierpiał, wolała się upewnić. Dokładnie obejrzała Pichu ze wszystkich stron, po czym odetchnęła z ulgą. Niewielki ciężar na jednym z ramion przypomniał jej o obecności Natu.
-Wiesz co? - po raz kolejny zwróciła się do Tsuny, wskazując kciukiem na drzemiącego ptaszka - wydaje mi się, że ten maluch nie będzie już sprawiał więcej kłopotów. Tak właściwie, to głównie dzięki niemu cała sytuacja skończyła się w miarę bezpiecznie...
Trenerka opowiedziała chłopakowi ze szczegółami o tym wszystkim, co działo się w środku mechanicznego taurosa, łącznie z próbą użycia niekontrolowanej zbiorowej Beczki i tym, jak Natu ewakułował ich wszystkich za pomocą Teleportacji.
-Wyszło na to, że tak właściwie powinniśmy mu być wdzięczni - uśmiechnęła się. Zaraz jednak przypomniała sobie, o co jeszcze chciała zapytać, zanim zaczęły się całe kłopoty z Zespołem R - No tak, zanim pokazałeś mi tę książkę z legendami miałam jeszcze zapytać o drogę do najbliższego miasta. Skoro nie mam po co jeszcze iść do New Bark, to może jest tu jakaś inna miejscowość gdzie warto się udać?
Nathaly bardzo chciała rozwiązać zagadkę z powodu której przybyła tu z Kanto, ale zanim nie porozmawia z profesorem Elmem nie bardzo może działać, postanowiła więc rozejrzeć się trochę po okolicy. Niepokoiły ją tylko słowa Butcha. Więc ci dwoje dostali w Johto jakąś misję do zrealizowania? Z początku Nathaly myślała, że po prostu przywlekli się tu za nią i Pichu, ale to może być jakaś grubsza sprawa...

Alonse - 2013-04-12 18:57:03

- Nie, im nic nie będzie - powiedział Tsuna podchodząc do ciebie - Dziękuję ci za pomoc w ratowaniu stada, ale jeśli chodzi o tego malca - wskazał ręką na spokojnie drzemiącego Natu - myślę że najlepiej będzie jak weźmiesz go ze sobą. Można powiedzieć że między wami coś zaczęło iskrzyć, a mieszkańcy okolicznych miast na pewno odetchną. Nawet jeśli ptaszek ma jak najlepsze chęci w przekazywaniu informacji ze swoich wizji prędzej wpędzi kogoś w histerię niż pomoże, sama wiesz że to może być dziwne gdy w jednej chwili siedzisz w ławce a w kolejnej ni stąd ni zowąd uciekasz przed stadem rozwścieczonych Nidorino.
Z Pichu też wszystko było w porządku, nie licząc drobnego guza który pojawił się najpewniej po wielokrotnym uderzaniu w robota zespołu R nic jej się nie stało.
- Jesteś trenerką, tak - stwierdził Tsuna - więc może udasz się do Violet City, jest tam sala w której można stoczyć walkę o odznakę. Jest zaraz za tym lasem, jak pójdziesz ścieżką na północ to na pewno bez problemu tam trafisz. Poza tym znajduje się tam słynna wieża Bellsprout'a - wskazał ręką kierunek - Jednak dziś jest już trochę późno. Może zostaniesz na noc - spytał. Miał rację słońce już prawie znikło za horyzontem, a Natu spał w najlepsze uczepiwszy się twojego ramienia, sama Pichu też wyglądała na porządnie zmęczoną całym tym dniem.

Nathaly - 2013-04-13 07:41:39

-Chętnie - odparła Nathaly z uśmiechem, bardzo zadowolona, że pierwszą noc w Johto spędzi jednak w wygodnym łóżku, a nie w śpiworze, gdzieś na oszroniałej trawie.
-A co do Natu... cóż, bardzo chętnie wezmęgo ze sobą, ale tak na prawdę, to od niego zależy, czy będzie chciał pójść, czy nie. Chociaż wydaje mi sie, że ta sprawa może poczekać do jutra. Teraz najlepiej dać mu się po prostu wyspać - pomimo sympatii jaką obdarzyła tego malucha i wdzięczności za uratowanie jej i Miltankom skóry, wiedziała, że nic na siłę.
Dziewczyna ucieszyła się bardzo na wieść o pobliskim stadionie Pokemon, jeszcze bardziej gdy usłyszała o tajemniczej nazwie "Wieża Bellsprout'a", która z oczywistych względów kojarzyła jej się z rodzinnym Kanto, ale chyba najbardziej z tego powodu, że żeby dotrzeć do tego wszystkiego czeka ją wędrówka przez las. Chociaż nawet ona wiedziała, że jeśli ma się jakikolwiek wybór, to lepiej uniknąć włóczenia się po nim po nocy. Zwłaszcza jeśli jest to zupełnie obcy las, wktórym jest się po raz pierwszy.
-Tsuna - zapytała, idąc powoli z nowym znajomym w stronę jego domku - mogłabym porzyczyć na wieczór tę książkę z legendami regionu? Chętnie poczytam przed snem.

Alonse - 2013-04-13 19:32:12

Tsuna zaprowadził cię do małego ale przytulnego pokoju na poddaszu. Po lewej stronie znajdowało się łóżko a po prawej biurko i półka z książkami. Pichu od razu zanurkowała pod ciepłą pościel szykując się do drzemki. Jeśli chodzi o samego Natu to dalej spał wczepiony w twoje ramię zupełnie nieświadomy faktu że weszliście do środka.
- To pokój mojej starszej siostry - wyjaśnił chłopak - aktualnie podróżuje po Hoenn jako koordynatorka, więc pomieszczenie robi aktualnie jako sypialnie dla gości. A co do książki to proszę weź ją jeśli pomoże ci przetrwać jakoś tę noc - zażartował na koniec - zaraz ci ją przyniosę - zaoferował i zniknął za drzwiami by po chwili znów się w nich pojawić tym razem z ową księgą w ręku - no to życzę ci dobrej nocy - oświadczył po czym z oczywistych powodów opuścił pokój. Delikatny trzask drzwi spłoszył Natu który zatoczywszy kilka okrążeń wokół twojej głowy wylądował na biurku i zaczął uważnie przypatrywać się książce.

Nathaly - 2013-04-14 09:25:02

["(...)po czym z oczywistych powodów opuścił pokój." - leżę normalnie, leżę i chichoczę ;) ]

Trenerka podeszła powoli do biurka, bezszelestnie odsuwając krzesło, żeby nie obudzić Pichu. Dzisiejszy dzień musiał ją okropnie wykończyć, a przecież już od rana czeka je długa drogi i to przez las.
Usiadła na krześle, opierając przedramiona o chłodny blat biórka. Przez chwilę zastanawiała się nad tym, co Tsuna mówił o tym mieście... Violet City. Zastanawiała się, w czym się specjalizuje tamtejszy lider i jakie ma zasady? Czy może spróbować swoich sił tylko z Pichu, czy musi poszukać jeszcze jednego lub dwóch towarzyszy.
Wróciła myślami na ziemię i przypomniała sobie o leżącej przed nią książce. Zdjęta ciekawością uchyliła okładkę.
-Johto - mruknęła podnosem i pogładziła palcem zielone piórka Natu tuż pod jego małym dziobem - mieszkasz tu całe życie, pewnie znasz te opowieści dużo lepiej, niż niejedna książka.
Uśmiechnęła się do Pokemona i odszukała stronę na której widniała ilustracja Ho-oh, którą wcześniej pokazał jej Tsuna. Potem przypomniała sobie o Wieży Bellsprout'a. Ciekawa, czy znajdzie tu coś na jej temat, zaczęła przeglądać spis treści w poszukiwaniu słowa "wieża".

Alonse - 2013-04-14 17:42:06

Wprawdzie perspektywa podróży przez las nie była dla ciebie zbyt wielkim wyzwaniem, w końcu wychowywałaś się w takim środowisku ale wiedziałaś też że żyjące w nim pokemony mogą się zachowywać bardzo różnie jak zobaczą człowieka wchodzącego na ich teren. Co więcej nie wiedziałaś za wiele o tutejszych pokemonach jak i samym regionie. Na szczęście książka zdawała się chociaż po części to nadrabiać. Na której znajdowała się ilustracja Ho-oh widniał spis ciekawostek legend dotyczących owego ptaka.

http://cdn.bulbagarden.net/upload/0/0a/Spr_5b_250.png

Ho-oh jeden z mitycznych ptasich strażników regionu Jotho. Nazwany potencjalnym opiekunem i stwórcą Raikou, Entei i Suicune. Istnieje pogłoska że dokonał tego dzięki "świętemu ogniu" wydobywającemu się z jego wnętrza, wedle wierzeń ów płomień jest w stanie przywracać życie zmarłym dzięki czemu ptak może odrodzić się z własnych popiołów. Gdy słońce padnie na jego szkarłatno-złote skrzydła odbijające się od nich światło jest w stanie stworzyć tęcze. Istnieje mit mówiący że przy użyciu piór jego i Lugii można stworzyć pokeball o sile większej niż masterball.

Pod spodem widniało kilka odnośników do stron opisujących dokładniej legendy o dotyczące tego ptaka o których dowiedziałaś się czytając jego opis. Dane dotyczące interesującej cię wieży również były zawarte w książce.

Wybudowana ponad sto lat temu wieża Bellsprouta, nazywana również wierzą wahania stanowi nieodłączny symbol problemów i dylematów z którymi zmagają się początkujący trenerzy, którzy muszą opuścić rodzinne domy i samodzielnie zmagać się z problemami jakie im zgotował los. Swą unikalną nazwę zawdzięcza mitowi, który nawiązuje do przekonania że spotkanie Bellsprouta pomaga w łatwiejszym dostrzeganiu korzyści i wad podjętych decyzji. Również z tego powodu cała konstrukcja wieży jest oparta na jednym, solidnym filarze, który poprzez drgania łudząco podobne do poruszającej się łodygi Bellsprouta wprawia całą konstrukcję w delikatne, równomierne przechyły....   

Natu stający tuż obok na biurku zaczął dreptać wokół książki, widocznie ilustracje które widział w książce były mu po części znane z widzenia.

Nathaly - 2013-04-15 08:27:05

-Dylematy młodego trenera - zamyśliła się Nathaly, wspominając swoje trenerskie początki - Wieża Bellsprouta, Ho-oh... Tyle ciekawych legend i opowieści. Johto to naprawdę niezwykły region.
Delikatnie posadziła Natu na grzbiecie dłoni i zaczęła mu opowiadać.
-Ale w Kanto też mamy kilka niezwykłych rzeczy. Jest na przykład legendarna trójka ptaków, które władają ogniem, lodem i piorunem. Albo ogromny stadion, na którym odbywają się finały rozgrywek ligowych. Jest przepiękny las Viridian, tam właśnie mieszkam. I przeogromne miasto Saffron City, jego liderka jest trochę... specyficzna. Są silne i żadko spotykane Pokemony, jak Dragonite albo Arcanine. No i legendy, na przykład sklonowany przez człowieka Mewtwo, albo... Mew...
Nathaly ucichła. O tym ostatnim akurat nie chciała mówić. Za bardzo bolało.
-W każdym razie - zmieniła temat, starając się przybrać weselszą minę - jest też wieża duchów. Znalazłam tam jednego z najlepszych przyjaciół. Też jest Pokemonem, jak ty. Mieszka teraz z moimi rodzicami. Może kiedyś się poznacie, jeśli pójdziesz ze mną - temat ewentualnej wspólnej podróży wypłynął z jej ust tak naturalnie, że nawet nie zwróciła na to uwagi.
-Świetnie jest być trenerem i podróżować po świecie. Ale przede wszystkim, trzeba się dobrze wyspać - zamknęła ostrożnie książkę i podeszła do łóżka, sadzając Natu na jego poręczy, po czym zawinęła się w pościel - Dobranoc.
Jeszcze przez chwilę rozmyślała o niczym konkretnym, po czym odpłynęła na dobre do krainy snów.

Alonse - 2013-04-15 20:42:59

Natu widać bardzo się do ciebie przyzwyczaił bo siedząc na oparciu łóżka uważnie słuchał tego co masz mu do opowiedzenia o swoim regionie. Bardzo go to interesowało, a to nic dziwnego skoro nie był gatunkiem wolno występującym w Kanto. Chyba najbardziej przypadła mu do gustu opowieść o "specyficznej" liderce ale biorąc pod uwagę charakter ptaszka nie było to nic nadzwyczajnego. Prawdopodobnie już postanowił że wybierze się z tobą w podroż. Na razie jednak ani tobie ani jemu nie chciało bawić się w "sztuczki" z pokeballem, byliście na to po prostu zbyt zmęczeni. A osoba zmęczona niezależnie od tego czy to człowiek czy pokemon na niewiele się zdaje. W nocy miałaś bardzo dziwny ale realistyczny sen...

Stałaś na środku rozległej leśnej polany a przy twoim boku znajdowała się Raichu... czyżby to była pichu z przyszłości.  Przed wami beztrosko bawiło się stadko linii ewolucyjnej twojej elektrycznej myszy. Nagle wszystko zasłonił cień jakiejś wielkiej bestii, elektryczne pokemony zaczęły uciekać przerażone... bestia ruszyła za nimi.. niektóre nie zdążyły... nagle pojawił się Ho-oh.. bestii się wściekła... zaatakowała... nastąpił wybuch.. potem tylko ciemność i .... muczenie?

Miltenki muczały zza oknem widocznie czekając na poranną porcję paszy. Otworzyłaś oczy, słońce w tym regionie wstawało chyba o wiele za wcześnie zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Jedynym, który sprawiał wrażenie wyspanego był Tsuna, który już krzątał się po polanie co mogłaś bez trudu dostrzec z okna.

Nathaly - 2013-04-16 07:46:23

Nathaly zerwała się gwałtownie, podpierając z tyłu rękoma i półprzytomnym ruchem spróbowała wymacać budzik, który zawsze znajdował się na niewielkim stoliczku po lewej stronie łóżka. Kiedy jednak jej ręka opadła bezwładnie w dół, momentalnie zdała sobie sprawę, że to wcale nie jej pokój w Viridian, a jedno z pomieszczeń w domu Tsuny. A to oznaczało, że muczenie dochodzące zza okna wcale nie należało do mieszkającego z jej rodzicami Taurosa, tylko do stada zgłodniałych po wczorajszej przygodzie Miltanków.
Dziewczyna podeszła do okna i otworzyła je. Po kilku głębokich wdechach świeżego, johtowskiego powietrza i dłuższej chwili przyglądania się pracy młodego farmera, postanowiła mu pomóc. W końcu jakoś wypadało się odwdzięczyć za nocleg i gościnę. Ogarnęła się szybko i zbiegła na dół, starając się nie budziś dwójki Pokemonów, które tej nocy dzieliły z nią pokój.
-Hej Tsuna - zawołała wesoło, mijając chłopaka na pastwisku i łapiąc stojące niedaleko wiaderko z wodą, która już po chwili znalazła się w poisku Poke-krów - Widzę, że ranny z ciebie ptaszek. Normalnie też wstaję o wiele wcześniej, ale widocznie to przez to wczorajsze zamieszanie. No i pierwsza noc w obcym Regionie...
Trenerka wytłumaczyła się szybko, po czym przypomniała sobie jak przez mgłę dzisiejszy sen. "Jeśli to prawda, że pierwszy sen w nowym miejscu coś znaczy - pomyślała - to zapowiada się niezły bałagan". W każdym razie jak do tej pory dzień zanosił się na całkiem przyjemny, więc nie było się czym martwić na zapas. Tym bardziej, że perspektywa podróży przez las była oddalona już tylko o minuty.

Alonse - 2013-04-19 16:50:09

Tsuna oderwał się na chwilę od Miltenków. Poke-krowy nie przejawiay na szczęście rzadnych negatywnych objawów, które mogły by być wynikiem wczorajszych przeżyć. Przyjeły to o dziwno z czystym spokojem i zachowywały się zupełnie spokojnie.
- Tak zwykle wstaje o tej porze by wypuścić stado na pastwisko - przyznał - masz zamiar teraz wyruszyć do sali by stoczyć walkę o odznakę, tak - spytał.
- Tu.. tu - usłyszałaś za sobą. W twoim kierunku leciał mały Natu, ptaszek szybko i zwinnie wylądował na twoim ramieniu zachowując się jakby znaliście się już kupę czasu.
- Chyba ktoś się do ciebie bardzo przywiązał - zaśmiał się chłopak. Chyba miał rację gdyż zielonopióry pokemon wcale nie miał zamiaru nigdzie odlatywać, a wręcz przeciwnie wczepiony w ciebie swymi pazurkami najwyraźniej czekał na to by z tobą w końcu gdzieś wyruszyć w podróż o której mu wczoraj tyle opowiadałaś.

Nathaly - 2013-04-20 08:20:44

-Cieszę się, że wszystko z nimi dobrze - Powiedziała Nathaly z uśmiechem i wskazała na różowe Pokemony - Tak, myślę, że teraz zajmę się pierwszą odznaką, a potem wrócę do New Bark i może będę miała więcej szczęścia i w końcu uda mi się skontaktować z profesorem Elmem. W każdym razie, dziękuję za wszystko. Miło było cię poznać. Spakuję się tylko, obudzę Pichu i ruszamy w drogę.
Ruszyła żwawym krokiem do pokoju na poddaszu. Wpadła do niego, budząc zaspaną Pichu, szybko zaścieliła łóżko i spakowała swoje rzeczy do plecaka. Wychodząc przed dom, zostawiła na stole w salonie książkę z legendami Johto, którą czytała wczorajszego wieczoru.
-To co, idziemy? - zapytała dwójki stworków, gdy stali już przed domem. Zanim jednak wyruszyła, odpięła od paska jeden z Balli - Posłuchaj Natu. Wiesz co to jest? To Pokeball, jeśli go dotkniesz zostanę twoją trenerką i od tego momentu to będzie nasza wspólna podróż. Przyznaję, bardzo cię polubiłam, ale jeśli zadecydujesz inaczej, uszanuję to. Więc, jak będzie?

Alonse - 2013-04-24 16:40:47

Natu przez chwile bacznie przyglądał się czerwono-białej kuli z widocznym zainteresowaniem. Po czym delikatnie stuknął w nią dziobem a czerwone światło natychmiast wessało go do środka. Natomiast twój pokedex został wzbogacony o szczegółowe dane dotyczące małego ptaszka, który zdawał się być bardzo utalentowanym przedstawicielem swojego gatunku.

http://cdn.bulbagarden.net/upload/e/e6/Spr_5b_177.png
Nazwa: Natu
Płeć: Samiec
Trzyma: ---
Charakter: Odważny
Ataki: dziobanie, podwójna drużyna, przewidywanie, teleportacja, dzielny ptak, hipnoza.

- Pi, pi - zawołała pichu zadowolona z nowego towarzysza a zarazem pierwszego schwytanego pokemona w regionie Jotho.
- Poczekaj - zatrzymał cię Tsuna - weź to chyba bardziej ci się przyda, a nam legendy tego regionu nie są zagadką - powiedział wręczając ci ową książkę i karton mleka - to specjalne mleko Miltank'a świetnie regeneruje zmęczenie wyczerpanym walką pokemonom wyjaśnił - No cóż chyba pozostało mi życzyć ci powodzenia i jak już będziesz szła przez ten las uważaj na Ariados'y te pajęczaki są bardzo natarczywe jeśli ktoś wchodzi na ich teren. Na szczęście nie atakują bez powodu ale to ich sezon godowy i mogą chcieć bronić gniazda. - ostrzegł na koniec.

Nathaly - 2013-04-27 08:45:55

Nathaly podziękowały za wszystko, zapakowała do plecaka oba prezenty, przypięła do paska Pokeball z nowym przyjacielem w środku i mając w pamięci ostrzeżenie Tsuny opuściła farmę. Oczywiście natychmiast skierowała sie w stronę lasu. Nie mogła się doczekać, aby go zobaczyć. Ariadosy, jakkolwik by one nie wyglądały, bo musiała przyznać, że nie widziała jeszcze nigdy żadnego przedstawiciela tego gatunku, nie były dla niej problemem. Skoro to coś w rodzaju pająka, nie bała się ich zupełnie. Wystarczyło trzymać się z dala od gniazd i nie przeszkadzać im robić swoje. Mimo to jednak w jej głowie zaświtało wspomnienie Misty, jednej z liderek Kanto i przy okazji jej dobrej znajomej, która na pewno mając wiadomość o grasujących tu Poke-pająkach ominęłaby las z daleka.
Dziewczyna uśmiechnęła się do własnych myśli.
-Johto jest niesamowite - przyznała, zwracając się do drepcącej obok Pichu - A Tsuna był taki miły. Nie dość, że pozwolił nam przenocować, to jeszcze dał to mleko i książkę. I chyba nawet wiem, co z nią zrobię, kiedy wrócimy do Kanto.
Trenerka uśmiechnęła się raz jeszcze, ale zaraz potem nieco posmutniała. Była pewna, że książka z legendami od razu przypadnie do gustu Samowi, jednemu z jej przyjaciół, z którym i podróżowała po rodzinnym regionie. Jednak sama myśl o dawnej drużynie sprawiła, że popadła w tęsknotę, z którą trudno było walczyć.
-Johto jest niesamowite - powtórzyła raz jeszcze - ale co to za przyjemność, kiedy możemy je oglądać tylko my...
Zatrzymała się na chwilę, kucnęła przed Pichu i pogłaskała ją po łebku. Westchnęła głęboko po czym ruszyła dalej. Teraz, kiedy już tu dotarła i zaczęła się typowa trenerska podróż, najtrudniej będzie pozbyć się myśli o samotności.

Alonse - 2013-04-30 14:22:39

I tobie i pichu brakowało dawnych towarzyszy ale teraz rozpoczynała się przed tobą podróż po zupełnie nowym, nieznanym regionie Jotho. Co do samych Ariados'ów na razie nie byłaś w stanie żadnego dostrzefc. Cóż, puki co i tak spotkanie z przyjaźnie czy wrogo nastawionymi przedstawicielami tego gatunku raczej ci nie groziło, był dopiero ranek a co za tym idzie do czasu ich nocnej aktywności jeszcze było daleko. Mimo to dobrze wiedziałaś że las zamieszkuje wiele różnorodnych gatunków i ta zasada na pewno nie obija. Puki co zaobserwowałaś już znajome z Kanto stada pigey'ów i tu i ówdzie przebiegające małe Rattata'ty. Na szczęście nie mogłaś narzekać na nudną wędrówkę gdyż po przejściu kilkunastu metrów w głąb lasu usłyszałaś czyjś krzyk.
- Ledyba, wracaj wiesz że nie lubię zabawy w chowanego w lesie - za wzniesienia na którym się zatrzymaliście było można dostrzec stworka przypominającego wielką biedronkę i biegnącą za nią na oko czternastoletnią dziewczynę z rozpuszczonymi, długimi różowymi włosami. Odnosiła wrażenie bardzo podobnej do sióstr Joy z tym że miała zupełnie inną fryzurę i oczywiście inny strój, który ani trochę nie przypominał typowego uniformu pielęgniarki.
- Pi, pi - zawołała nieco przestraszona tym nagłym hałasem Pichu uważnie obserwując nastolatkę i jej owadziego pokemona, które najwyraźniej biegły w waszą stronę.

Nathaly - 2013-04-30 17:43:48

Nathaly przystanęła. Teraz wiedziała już, kogo przypomina jej nieznajoma, jednak zanim do tego doszła, musiało minąć kilka chwil. Przyglądała się przez parę sekund lecącemu Pokemonowi, po czym stwierdziła:
-Chyba warto by pomóc, jak myślisz? - popatrzyła z lekkim zawachaniem na Pichu - Myślę, że delikatny Elektrowstrząs sprowadzi tego stworka na ziemię. Ale delikatny - dodała, wyraźnie akcentując ostatnie słowo.
Potem zajęła się czymś, co interesowało ją o wiele bardziej. Wyjęła Pokedex, poręczne urządzonko, które podróżowało w jej plecaku przez całe Kanto. Dobry pzyjaciel, który pracuje teraz u profesora Oaka jako jego pomocnik, wgrał dla niej dane Pokemonów z Johto zanim wyruszyła w tę podróż. Dlatego też Nathaly nie mogła się już doczekać, kiedy zeskanuje Pokedexem nieznanego sobie Poke-owada. Pewnym ruchem skierowała maszynkę nad głowę.

Alonse - 2013-05-01 13:40:02

Pichu skinęła łepkiem i pobiegła ku różowowłosej nastolatce. Dobrze zrozumiała że ma uderzyć delikatnie w uciekającą biedronkę ale miała też mały kłopot z celnością w związku z niemałą szybkością do tego coraz to śmigającej zygzakiem między pobliskimi drzewami. Kiedy wreszcie zdecydowała się na atak, stało się coś co było zupełną przeciwnością twojego planu. Słaby ładunek elektryczny został przez  Ledyba z łatwością ominięty a trafił w.. trenerkę owego owada.
- Pi - jąkneła nieco zawstydzona pichu patrząc jak naelektryzowane włosy dziewczyny starczą na wszystkie możliwe strony.
- Ledy ba ba - krzyknęła ze złością biedronka stając na przeciwko pichu wyraźnie przekonana ze to był atak, a nie pomocna dłoń.
Wyglądało na to że jeśli chodzi o plan to tylko kwestia zeskanowania owadziego stworka przebiegła po twojej myśli.

http://cdn.bulbagarden.net/upload/6/6c/Spr_5b_165_f.png
Ledyba - pokemon biedronka. Aktywność tych stworków przypada na wczesny poranek. Pył wydzielany przez jej odnóża służy do lokalizacji innych przedstawicieli tego gatunku jak i jest także wskaźnikiem uczuci tego pokemona. Gdy na dworze jest zimno dużo Ledyba zbiera się w grupę by wspólnie utrzymywać ciepło. Pokemon ten jest również bardzo nieśmiały i ostrożny jeśli chodzi o kontakty z obcymi.

Nathaly - 2013-05-02 06:56:37

Trenerka mimowolnie otworzyła usta, czując jednocześnie, że totalnie odjęło jej mowę. Przez łuższą chwilę wpatrywała się w sterczącą we wszystkie strony burzę różowych włosów. Zupełnie nie specjalnie pomyślała, że kiedy przeciętna siostra Joy wstaje z łóżka po niezbyt udanej nocy, to zapewne wygląda właśnie tak... tylko dziesięć razy lepiej.
Zaraz potem spiorunowała ją świadomość, że mimo wszystko to ona doprowadziła różowowłosą nieznajomą do takiego stanu. Szybko wbiegła pomiędzy dwa stworki, chowając po drodze Pokedex i popatrzyła na dziewczynę ze skruchą.
-Najmocniej cię przepraszam - wyjaśniła najszybciej jak tylko umiała - Usłyszałyśmy przypadkiem, że nie możesz zatrzymać swojej Ledyby i chciałyśmy ci tylko pomóc. Nie miałyśmy zamiaru zrobić nic złego...

Alonse - 2013-05-03 08:56:41

Różowowłosa kilkoma ruchami dłoni starała ponownie przywróciła swojej fryzurze odpowiednie wygląd... a raczej prawie odpowiedni bo wciąż można było zauważyć kilka kosmyków, które widocznie pod wpływem ładunku elektrycznego miały własne zdanie co do tutejszej grawitacji.
- Nie szkodzi, nic mi się nie stało - powiedziała z uśmiechem powstrzymując Ledyb'e przed rozpoczęciem walki z pichu po czym opadła na trawę - A tak przy okazji to jestem Yukiyo i jeśli mam być szczera to podróżuję dopiero niecały miesiąc. Mama nie chciała mi pozwolić zostać koordynatorką dopóki moja Chansey nie evoluje w Blissey. Można powiedzieć że to taka rodzinna tradycja, a ty pewnie też jesteś koordynatorką, prawda - spytała spoglądając na uroczy pyszczek twojej pichu podczas gdy Ledyba latała dokoła twojej głowy uważnie ci się przyglądając. Teraz mogłaś poczuć od niej miły zapach słodkiego nektaru wydzielany przez jej odnóża.

Nathaly - 2013-05-03 12:00:42

Pociągęła lekko nosem i uśmiechnęła się nieznacznie. Chwilę potem Nathaly siedziała już po turecku obok nowej znajomej, gładząc swoją małą Pichu po łebku.
-Nie, nie jestem - zaprzeczyła żwawo - chociaż wydaje mi się, że akurat moja mama nie miałaby nic przeciwko. Też była kiedyś koordynatorką i kiedy powiedziałam jej, że wolę raczej zostć trenerką przez trzy dni nie chciała ze mną rozmawiać.
Nathaly zachichotała cicho i wypuściła z ramion Pichu, by mogła pobawić się z Ledybą, jeśli przyjdzie jej na to ochota.
-Więc zaczynasz dopiero podróż? W takim razie pewnie nie miałaś jeszcze okazji wziąć udziału w pokazach? Jestem w Johto dopiero kilka dni. Przyjechałam tu z Kanto, więc nie wiem, czy ostatnio odbywały się w okolicy jakieś konkursy. Szkoda, bo chciałabym zobaczyć cię w akcji. Czy Ledyba to twój nowy Pokemon? Wyglądało na to, że nie do końca chciała cię słuchać. Tak właściwie... - trenerka zająknęła się - jeśli mogę zapytać, czy mi się wydaje, czy jesteś strasznie podobna do siostry Joy?

Alonse - 2013-05-05 18:57:56

Yukiyo kiwnęła głową słysząc pytanie o swoje podobieństwo do siostry Joy.
- Tak, to moja mama ... a raczej jedna z nich - zaśmiała się delikatnie - długo nie chciała się zgodzić bym wyruszyła w podróż zamiast pielęgnować rodzinną tradycje. Kocham opiekować się pokemonami ale nie zamierzam cały czas tkwić w jednym centrum, wolę zwiedzać świat. W końcu zgodziła się pod warunkiem że zawsze będę miała przy sobie Blissey - powiedziała - a co do pokazów to jeszcze oficjalnie się nie zaczęły. Pierwsze tegoroczne będą w Violet City, a co do Ledyby to tak złapałam ją jakieś cztery dni temu ale dobrze się rozumiemy tylko wiesz ten gatunek jest wyjątkowo nadpobudliwy, a ta rozrabiaka bardzo lubi wyścigi pomiędzy drzewami - przyznała patrząc jak Ledyba z pichu na grzbiecie zatacza pętle pomiędzy pobliskimi drzewami. Widać było że pokemony złapały ze sobą dobry kontakt.

Nathaly - 2013-05-06 11:45:38

Trenerka odetchnęła z ulga, widzac ze jednak Pichu i Ledyba odpuscili sobie sprzeczki i bawia sie razem. Do nowej znajomej usmiechnela sie tylko, dyskretnie przemilczajac fakt, ze o charakterze Ledyby i o cechach tego gatunku nie ma zielonego pojecia.
-Wiec pokazy beda w Violet? - ucieszyla sie - To sie doskonale sklada. Tez wlasnie tam wedrujemy. Chce wyzwac na pojedynek tamtejszego lidera. W takim razie na pewno bedziesz miala nasz doping z widowni. Oczywiscie zamierzasz wystartowac?

Alonse - 2013-05-10 19:33:43

- Oczywiście, choć to mój debiut i raczej na wstążkę nie mam co liczyć - przytaknęła Yukiyo - więc jesteś trenerką, tak - zainteresowała się  - Planujesz walczyć z Falkner'em ? Słyszałam że specjalizuje się w typie latającym i walczy trzy na trzy - wspomniała po czym zaproponowała - to może pójdziemy razem, co ? Fajnie mieć jakieś towarzystwo gdy się wędruje nocą przez las - po tym ostatnim zdaniu wyczułaś że niezbyt cieszy się na spędzenie nocy pod gołym niebem w "towarzystwie" tylu drzew.
Tymczasem pichu cieszyła się podniebną przejażdżką na Ledyb'ie. Owad bez trudu utrzymywał ją na sobie i wspólnie bawili się w obijanie pobliskich gałęzi. W końcu obie przesadziły i zaliczyły bliskie spotkanie z pniem drzewa.

Nathaly - 2013-05-12 08:45:59

Dziewczyna zasmiala sie cicho na widok lezacych stworkow. Nie bylo jednak w tym nic zlosliwego, raczej serdeczne rozbawienie. Potem zwrocila sie do nowej towarzyszki podrozy.
-Nie martw sie. W lesie wcale nie musi byc tak zle. Nawet w nocy. Od dziecka mieszkalam w najwiekszym lesie w regionie Kanto i przezylam tam wiele niesamowitych przygod. Wiec gdyby dzialo sie cos niepokojacego, mozesz na mnie liczyc.
Usmiechnela sie do Yukiyo i pomyslala chwilke. Wiec do walki z Falknerem beda jej potrzebne trzy Pokemony... Dlatego wciaz jeszcze musi znalezc jednego podopiecznego.
Wstala z ziemi i posadzila Pichu na ramieniu.
-W takim razie chodzmy juz. Jesli dotrzemy do miasta dosc wczesnie, zdazysz jeszcze potrenowac przed pokazami. I nie przejmuj sie. To ze startujesz po raz pierwszy nie znaczy, ze nie masz szans na zwyciestwo. Jesli tylko odpowiednio sie przylozysz i dopisze ci oodrobina szczescia... - Nathaly ruszyla powoli w dalsza droge, zachecajac druga z dziewczyn by poszla za nia.

Alonse - 2013-05-15 09:50:57

Las sprawiał wrażenie jakby sam zachęcał was do wspólnej wędrówki. Yukiyo, z Ledyba w jej włosach, po chwili zastanowienia ruszyła za tobą. Pogoda dopisywała choć puki co nie mogłaś się dopatrzeć jakiegoś pokemona który pomógł by ci w walce z liderem. Mimo to nie mogłaś już narzekać na samotność w towarzystwie ryżowłosej.
- Łatwo ci mówić ja nigdy jeszcze nie nocowałam w lesie. Kocham leniuchowanie nad morzem, góry ale nie las. Gdy jest ciemno czuje się jakoś nieswojo - zwierzyła się - Pochodzisz z Kanto - spytała po chwili Koordynatorka - Słyszałam że to bardzo piękny region. Jeśli chodzi o miasto to dotrzemy tam dopiero jutro. No chyba że masz przy sobie jakiegoś wielkiego lotnika, który od razu zabierze nas do miasta - spytała z nadzieją w głosie.

Nathaly - 2013-05-17 17:12:58

Nathaly zastanowiła się chwilę, czy w jakikolwiek sposób dałoby radę nazwać Natu "wielkim lotnikiem". I choć ostatecznie mogłaby zaryzykować z użyciem Teleportacji, to nie wiadomo dokąd atak stworka mógłby ich wyrzucić. W najlepszym razie za najbliższe drzewa, a w najgorszym... nad tym wolała się nawet nie zastanawiać, jednak mimo wszystko nie była zbyt chętna by pojawić się niespodziewanie w gnieździe wściekłych Bedrilli albo tych całych Ariadosów.
-Niestety - pokręciła wreszcie głową - raczej czeka nas wyprawa na piechotę. Ale, hej, nie przejmuj się. Nie wiem jakich opowieści się nasłuchałaś, ale tak na prawdę wędrujący trenerzy niewiele nocy spędzają pod gołym niebem, a już tym bardziej w lesie. Zazwyczaj w końcu trafia się jakieś miasto czy wioska, a jak masz szczęście to może nawet Centrum Pokemon. Tak przynajmniej było w Kanto. Ach, Kanto. To faktycznie przepiękne miejsce. Ale Johto też ma coś w sobie. Zobaczysz, spotka cię tyle przygód, że będziesz musiała się nieźle natrudzić żeby je wszystkie spamiętać.
Trenerka mrugnęła jednym okiem i spojrzała na Yukiyo pocieszająco.
-No nie spinaj się już tak. Rozpalimy małe ognisko i w ogóle nie będzie ciemno, zobaczysz.

www.narutofungraforum.pun.pl www.4u.pun.pl www.sa.pun.pl www.budownictwowbiis.pun.pl www.dbpoland.pun.pl