Alonse - 2011-01-01 15:16:59

Rozdział I - początek końca



Planetą Vegeta wstrząsną czerwony alarm. Statek Frekrólazzera zbliżał się do planet Vegeta coraz szybciej. Sayanie biegali po całym królewskim zamku wsadzając noworodki do kapsuł.
- Panie czy nie lepiej by było uratować ważnych wojowników niż te dzieci - spytał doradca
- Jedno z tych dzieci ma szanesę stać się legendarnym wojownikiem tak więc...
Jego słowa zostały przerwane przez głośni wybuch który wstrząsną ścianami pałacu.
Jeden z żołnierzy wbiegł zdyszany do komnaty.
- To już koniec - zawołał - Frezzer wystrzelił swój zabójczy pocisk. Mimo starań Bardocka i jego oddziału nic nie dało się zrobić. Za pięć minut z planety zostanie tylko wspomnienie.
Król Vegety powstał przez chwilę patrzył na otaczające planetę statki wroga a potem westchną i rzekł.
- Katapultujcie dzieci. Puki mamy czas musimy je ochraniać.
Nagle coś małego przeleciało obok zebranych w sali żołnieży.
- Shadow ten dzieciak albo koniecznie chce się popisać albo jest głupi.
- Albo chce się wykazać - powiedział drugi
- Chyba nie on jeden. -
Usłyszeli śmiech i po chwili dwie kolejne postacie wleciały do sali tronowej.
Jeden z zebranych sayan uśmiechną się pod nosem.
- No tak Alonse i Vegeta,ech bliźniaki.... zawsze o tej poże użądzają wyścigi ale nie wiedziałem że ta trójka umie jużl latać, a wczoraj zdawało mi się że już mówili przecież mają po niecałe 2 miesiące. Panie co ci jest....
- CO MI JEST!!! TA PLANETA ZA NIECAŁE DWIE MINUTY WYLECI W POWIETRZE A ONI NIE SĄ JESZCZE W KAPSÓŁACH - zagrzmiał władca
Niespodziewanie powstał szybkim ruchem chwycił dzieci za ogony i wepchnoł do jednej kapsóły po czym ją zatrzasną w wystrzelił w kosmos.
- Czy to już wszystkie - spytał odwracjąc twarz do zszokowanych podwładnych.
- Tak panie - odpowiedzieli.
Błogi spokuj zagościł na twarzy króla by po chwili mógł zginąć ze swoją planetą.

Tymczasam kapsóły mknące przez porzestrzeń kosmiczną zwruciły uwagę Frezzera.
Tyran uśmiechną się zwycięsko.
- Przygotować działa i zestrzelić tyle kapsól ile się da.
Rzeź która wstrząsneła kosmosem przez kilka godzin widać było lesery które prawie zawsze trafiały w conajmniej jedną kapsółę. trwało to tak długo doputy wrogim oddziałom starczyło amunicji.

W tym samym czasie kapsóła z trojgiem dzieci mkneła dalej przestrzenią kosmiczną.
Dzieci zamknięte w środku z pewnością nie miały wygodnie. Młodzi sayanie wprawdzie jak już wspomniał jeden z poległych wojowników umieli już mówić i latać, ale teraz żadne z nich nie mogło wyksztuść słowa. mimo tak młodego wieku wiedzieli że zostali wystrzeleni z planety na którą pewnie już nie powrucą. Nie mieli jednak pojęcia kto i w jaki sposób to zrobił. Tymczasem kapsóła w której się znajdowali zbliżała się coraz szybciej do nieznanej im planety.
Jakie życie ich czeka zanim dowiedzą się prawdy ? Czy są jedynymi ocalałymi z katastrofy sayanami ?

Vege - 2011-01-01 15:29:25

Dobry rozdział chociaż nie było w nim zbyt wiele akcji XD w moim ficku też nie ma ale to szczegół. Ta opowieść zapowiada sie bardzo ciekawie, zobaczymy co będzie dalej.

Shadow - 2011-01-01 15:33:47

Błędy ortograficzne i językowe, charakter Saiyan beznadziejnie przedstawiony (zupełna odwrotność)

3/10 Niestety.

Ajana - 2011-01-04 14:41:00

Błędy ortograficzne najbardziej rażą, może dla tego, że jest ich najwięcej. Dwumiesięczne dzieci nie umieją siedzieć, a już na pewno chodzić. Co dopiero mówić i latać. Na razie źle się czyta, ale liczę, że się poprawisz.

www.narutofungraforum.pun.pl www.4u.pun.pl www.dbpoland.pun.pl www.sa.pun.pl www.budownictwowbiis.pun.pl